Biuro przesyłek niedoręczonych

Ocena: 4.85 (34 głosów)

Są listy, których nie można zostawić bez odpowiedzi Do Biura Przesyłek Niedoręczonych trafiają listy i paczki, które nigdy nie dotarły do adresatów. Zuzanna zaczyna tam pracować, bo ją samą też prześladuje pewien niewysłany w porę list. Z czasem coraz bardziej intrygują ją tajemnice innych ludzi. Kiedy trafia na listy, których nadawcy od trzydziestu ośmiu lat nie mogą się spotkać, postanawia wziąć sprawy w swoje ręce. Ma czas do Wigilii, potem będzie za późno... Magiczna opowieść o zagmatwanych ludzkich losach, miłości jak z bajki i nieoczekiwanych konsekwencjach życzliwości. Mistrzostwo gatunku! Świąteczna opowieść Nataszy skrzy się dowcipem i wzrusza do łez. A kiedy myślisz, że już wiesz, jak skończy się ta historia, czeka na ciebie naprawdę smakowita niespodzianka. Lilliana Fabisińska, pisarka Natasza Socha pisze tak, że po przeczytaniu każdej jej nowej książki ma się ochotę na kolejną. Damian Gajda, dziennikarz, ,,Gala"

Informacje dodatkowe o Biuro przesyłek niedoręczonych:

Wydawnictwo: Pascal
Data wydania: 2016-11-09
Kategoria: Obyczajowe
ISBN: 9788376428758
Liczba stron: 304

więcej

Kup książkę Biuro przesyłek niedoręczonych

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

"Ale pamiętaj, w życiu czasem jest tak, że dzisiaj nie masz siły, jutro nie będziesz mieć ochoty, a pojutrza może już nie być".


Więcej

"Podobno milczeć można wyłącznie w towarzystwie osoby, która milczy podobnie do nas".


Więcej
Więcej cytatów z tej książki
REKLAMA

Zobacz także

Biuro przesyłek niedoręczonych - opinie o książce

SĄ LISTY, KTÓRYCH NIE MOŻNA ZOSTAWIĆ BEZ ODPOWIEDZI...

Moja pierwsza tegoroczna powieść to "Biuro przesyłek niedoręczonych" Nataszy Sochy. Ta wzruszająca, sentymentalna opowieść nawiązuje swoją fabułą oraz klimatem do świąt Bożego Narodzenia - wyjątkowego czasu, kiedy marzenia się spełniają, a cuda mają szansę się zdarzyć.

Już sam tytuł książki mnie zaintrygował i przywołał w myślach pewne magiczne miejsce, zupełnie jak z baśni. A tymczasem... Okazuje się, że w Koluszkach rzeczywiście istnieje takie biuro, które zajmuje się właśnie niedoręczoną, z jakiś powodów, korespondencją. Możecie sobie wyobrazić moje zaskoczenie. Ale wracając do książki...

Na krótko przed świętami Zuzanna podejmuje pracę w biurze, do którego co dzień trafia nowa porcja niedoręczonej korespondencji. Czasem są to zwyczajne przesyłki z niekompletnym adresem, albo, szczególnie przed świętami, nadawane w pośpiechu listy do świętego Mikołaja. Niektóre przesyłki po sprawdzeniu udaje się dostarczyć do miejsca przeznaczenia, inne przez jakiś czas przechowuje się w biurze w nadziei, że w jakiś sposób odnajdzie się ich adresat, a jeśli nie, to przekazywane są na przykład na licytacje. Wśród tej poczty Zuzanna odnajduje dwa wyjątkowe listy, które szczególnie przykuwają jej uwagę. Jeden zawiera marzenie małego, chorego chłopca, a drugi dotyczy pewnej pary - Tekli i Gaspara, którzy na skutek pewnych okoliczności nie spotkali się w Wigilię w umówionym miejscu i od niemal czterdziestu lat ta historia nie doczekała się zakończenia. Nadchodzi kolejna Wigilia, jedyny czas, kiedy Gaspar i Tekla mają szansę się odnaleźć.

Czy z pomocą Mileny Zuzannie uda się sprawić, aby listy trafiły wreszcie do swoich odbiorców ? Czy nie jest za późno, aby bohaterowie korespondencji mogli się spotkać? Czy uda się spełnić marzenie małego Michałka?

Opowieść Nataszy Sochy ma w sobie coś urzekającego. Jest tak nieprawdopodobna i zadziwiająca, jak tylko może być historia świąteczna. Bo tylko w takich powieściach nie drażnią przewidywalność zdarzeń, zbiegi okoliczności, zaczarowany bajkowy świat i dobro, które można odnaleźć wokół. Takie historie nie muszą być wiarygodne. One mają nas pozytywnie nastroić, otulić swoją magią i skłonić do zastanowienia. "Biuro przesyłek niedoręczonych" to właśnie taka powieść - piękna, ciepła i wzruszająca, która przywraca wiarę w ludzi i szeroko pojęte dobro.

Do świątecznej fabuły autorka przemyciła sporo ważkich kwestii. Zagmatwane ludzkie losy idealnie współgrają z wykreowanymi bohaterami. Milena niczym dobra wróżka pomaga Zuzannie w spełnieniu misji, Stanisław - szorstki, ekscentryczny pisarz samotnik to w rzeczywistości człowiek o wielkim sercu, a Zuzanna poświęcając się dla innych pragnie uciszyć własne wyrzuty sumienia. Zakończenie jest na tyle zaskakujące, że można je uznać za motto tej opowieści.

Opisowy, plastyczny styl sprawia, że nasza wyobraźnia działa pełnych obrotach. Mamy dosłownie przed oczami te wszystkie scenki i obrazy, niczym w dobrze wyreżyserowanej, kinowej, romantycznej opowieści. Jestem pod wrażeniem tej powieści, uwielbiam tego rodzaju świąteczne historie zarówno w książkach, jak i filmach.

Powieść wysłuchałam w formie audiobooka i muszę przyznać, że żałuję. Moja wysoka ocena dotyczy oczywiście książki i treści, bo gdybym miała wziąć pod uwagę interpretację lektora, to całość wypadłaby to bardzo średnio. Filip Kosior czyta niczym karabin maszynowy, modulacja głosu oczywiście jest, ale słowa się zlewają i żeby słuchanie miało sens, trzeba zdecydowanie zmniejszyć prędkość odtwarzania. Nie podobało mi się, choć chyba z czasem trochę się przyzwyczaiłam. Dlatego zdecydowanie polecam samodzielną lekturę.

Link do opinii

Deszczowa pogoda skłoniła mnie do sięgnięcia po tą lekturę. Owszem przepiękna grafika okładki miała tu duże znaczenie. Zresztą uwielbiam pióro Sochy a jej bogaty styl bardzo mi odpowiada. Nie zawiodłam się. Wpadłam w trans czytelniczy od pierwszych stronic aż po zakończenie. Nie nudziłam się ani przez chwilę. Wartka, ciekawa akcja, zimowy, świąteczny klimat i dający się lubić bohaterzy tworzą idealną całość. Książka jest przepełniona ciepłem, przywraca wiarę w życzliwość ludzi i pokazuje, że dobre uczynki mogą nam sprawić wiele radości.
Główna bohaterka Zuzanna trafia do małego miasteczka, gdzie zaczyna pracę w biurze przesyłek niedoręczonych. Dziewczyna jest zafascynowana niektórymi miłosnymi listami, które z różnych powodów nie mogły zostać dostarczone adresatowi. Dzięki starszej pani Mili, Zuza postanawia odszukać i pomóc dwójce ludzi, którzy z jakiegoś powodu, od 38 lat nie mogą się spotkać 24 grudnia. W jej działaniach wspierają ją właściciel kawiarni Maciej i niepełnosprawny sąsiad pan Stanisław.
Czy bohaterce uda się dopomóc Tekli i Gasparowi by mogli się wreszcie spotkać? Musicie przeczytać tę powieść i przekonać się sami. Ja jestem troszkę zaskoczona takim zakończeniem. Książka na pewno poruszy Wasze serca i mocno wzruszy. Polecam!

Link do opinii


Lubię książki Nataszy Sochy. Jednak tym razem nie podobało mi się tak bardzo jak się spodziewałam.

Czyta się lekko i przyjemnie jak zawsze czyli na duży plus.

Jednak nie jest to historia, ktora mi zapadnie w pamięć...

A Tobie się podobała? Może jednak warto kiedyś do niej powrócić?

Link do opinii
Avatar użytkownika - Muminka789
Muminka789
Przeczytane:2017-04-30, Ocena: 4, Przeczytałam, wyzwanie 100 książek 2017,

Wydaje się, że to nie Zuzanna wybrała takie miejsce pracy jak Biuro przesyłek Niedoręczonych, tylko ono ją. Mimo niesympatycznej szefowej, upodabniającej się do jesiennych drzew albo liści, pretensjonalnej Agaty. Zuzanna ma za sobą szkolenie w zakresie emisji głosu, ale uciekła od swojej matki i upiornego małego Miasteczka. Pragnie się usamodzielnić, a w nowej pracy zdobyć doświadczenie. Niektóre listy i paczki można dyskretnie otwierać, a jej uwagę przykuwają brązowe i niebieskie koperty, rokrocznie wysyłane przez jakąś zakochaną parę, ale dziwnym trafem zawsze piszą oni pod zły adres. Dobrą wróżką okazuje się ekscentryczna koleżanka z pracy Mila, starsza pani z niewielkiej kanciapy, która sama przyznaje się do otwierania przesyłek. Dzieci dostają prezenty zgodnie z listą pisaną do śW. Mikołaja, jakieś pary się godz, a zagubione przedmioty trafiają do nowych właścicieli. Zuzanna wierzy w swoje posłannictwo, otwiera zagubiony list z piękną bajką od Autora do chorego chłopca, ale nie wie, czy odnajdzie adresata przed spodziewaną operacją, której się tak boi. 
Narracja o perypetiach Zuzy przeplata się z historią owych tajemniczych kochanków, co od 37 lat w Boże Narodzenie piszą do siebie i chcą się spotkać. Mimo tego, że kiedyś Gaspar miał żonę, ma córkę, a Tekla w końcu przestała na niego czekac i też wyszła za mąż. Niestety Tekla jest złożóna niemocą i bez nadziei oczekuje na pojawienie się kochanka. Skoro Zuzie zostało niewiele czasu, sekundujemy jej w wysiłkach, by połączyć dwa zakochane serca zanim będzie za późno. A jeszcze po drodze ma utarczki z gderliwym sąsiadem, któremu od czasu do czasu podrzuca swoją lotopałankę Karolinę, no i burzy jego mizantropijny spokój, a jeszcze zaprzyjaźnia się z właścicielem kawiarni, który tęskni za wnukami. 
Mimo przeskoków czasowych gdy Tekla wspomina swoje miłosne uniesienia i znajomość z Gasparem jest to urocza wciągająca historia, idealna na przedświąteczny okres. 
Socha umiejętnie buduje atmosferę baśniowości, cudowności, szczęśliwym trafem wszystkie nitki się łączą, listy trafiają do swoich adresatów, a sąsiada da się mimo wszystko oswoić. Niesamowicie ciekawa postać to Mila, bardzo doświadczona i pełna życiowej mądrości, staje się mentorką Zuzanny. Mam nieodparte wrażenie, ze musi ją wychować na godną siebie następczynię. Powieść dostarcza wielu zruszeń, bawi i uczy, pokazuje, jak wszyscy jesteśmy dla siebie nawzajem ważni i jak nasze losy łączą się ze sobą.

Link do opinii

Mimo, że książka mówi o zbliżających sie świętach Bożego Narodzenia, a ja czytałam ją w pełni lata, to i tak klimat został zachowany. Ktoś może stwierdzić, że to taka bajka dla dużych dziewczynek, ale prawie każdy chciałby, aby jego marzenie świąteczne (i nie tylko) się spełniło. Tym razem takim "elfem" pomagającym świętemu w czerwonym ubraniu pomagać będzie Zuzanna, która pracuje w nietypowym miejscu - biurze przesyłek niedoręczonych. Będzie walczyć z czasem, z przeciwnościami losu, aby ktoś, kogo poznała tylko z listu, otrzymał swój świąteczny prezent. Polecam

Link do opinii
Avatar użytkownika - iwona-w
iwona-w
Przeczytane:2017-03-07, Ocena: 6, Przeczytałam, 52 książki 2017, Chcę mieć,
Pokazuje nasze mniej lub bardziej ukryte tęsknoty. Daje nadzieję. Budzi wiarę w człowieka w czasach, gdy ciągle słyszymy, że "człowiek, człowiekowi wilkiem". Przypomina o tym, co istotne. Do tego ciekawi bohaterowie. Lektura dobra nie tylko na świąteczny czas.
Link do opinii
Avatar użytkownika - basia02033
basia02033
Przeczytane:2017-01-27, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam, Przeczytane w 2017, 52 książki 2017,
Prawdziwa miłość nigdy nie traci nadziei. Mimo upływu lat dwoje ludzi nie podaje się i każdego roku o tej samej porze postanawia się spotkać w umówionym miejscu. Lecz nie dane im jest się zobaczyć ponieważ zjawiają się na dwóch różnych placach. Bardzo optymistyczna lektura , która posiada w sobie magię Bożego Narodzenia.
Link do opinii
Avatar użytkownika - majeczka241
majeczka241
Przeczytane:2017-01-23, Ocena: 6, Przeczytałam,
,,Trudno być szczęśliwym, kiedy człowiek przez cały czas grzebie we własnych wspomnieniach. Przeszłość, choćby nie wiem jak była piękna, jest jednak tylko przeszłością, a roztrząsanie jej, wracanie pamięcią do rzeczy, które już były i minęły, zabijają radość z teraźniejszości. Człowiek żyje tu i teraz. Nie wczoraj i nie miesiąc temu." Większość ludzi wysyła teraz swoje myśli, przeżycia, doznania za pomocą elektronicznej korespondencji. Wystarczy chwila, a dana wiadomość trafia do odbiorcy, lub większej liczby osób. Jednak te udogodnienia w rozmowie odebrały duszę jakie miały listy. Magia, piękno i niezmierne oczekiwania na listonosza. Gdzie te czasy, gdy z zapartym tchem obserwowało się świat w nadziei, że wiadomość w końcu do nas dotrze, gdzie te palpitacje serca, gdy rozrywało się kopertę, by zapoznać się z jej treścią? Wszystko zniknęło, gdy rozwinęła się technologia, lecz pojedyncze osoby wciąż przelewają słowa na czysty papier. ,,Miłość to jednak biologia i chemia. Dopamina wywołuje uczucie euforii, krew szybciej płynie w żyłach, przyśpiesza tętno. Fenyloetyloamina powoduje ściskanie w dołku, brak tchu. A spadek poziomu serotoniny jest odpowiedzialny za brak koncentracji, chaotyczne działania, problemy ze snem i obsesyjne myślenie o ukochanym. Tylko tyle. I naprawdę nie ma w tym nic pozaziemskiego.'' To moje trzecie spotkanie z twórczością Nataszy Sochy i na pewno nie ostatnie. Jestem wprost zachwycona jej piórem, pomysłowością na ciekawą fabułę, która wciąga w swoją historię. Jej powieści są lekkie, przyjemne, wesołe, mądre, opowiadające o prawdziwym życiu, często niełatwym, ale dające nadzieję na szczęśliwe zakończenie. ,,Są takie momenty w życiu, które nie trwają długo, a jednak zmieniają nas na zawsze.'' Sięgając po najnowszą lekturę autorki pierwsze co rzuciło mi się w oczy to przepiękna, magiczna i klimatyczna okładka. Podkusiła mnie, by zatracić się w jej treści, jaką w sobie skrywa. I powiem wam warto było się w niej zatracić. Naładowała mnie pozytywną energią, wzruszyła swoją historią, przelała do serca i duszy wiele miłości, otuliła ciepłą kołderką. Dała nadzieję na to, że wszystko jest możliwe, trzeba mieć tylko wiarę w jego zrealizowanie. A do tego pokazała prawdziwą magię świąt. ,,To niesłychane, jak jedno spotkanie może odmienić czyjeś życie. I dać stuprocentową pewność, że właśnie udało się odnaleźć brakujący kawałek siebie." Książka skłania do refleksji. Przedstawia siłę miłości jaka zrodziła się między dwojgiem ludzi i nie straciła ognia, nawet z biegiem lat, tylko na nowo rozgrzewała ich serca dając nadzieję na lepsze jutro. Pomimo, że los sobie z nich zakpił nie poddawali się ich przeciwnościom i wciąż podążali do przodu, by znaleźć w końcu upragnione szczęście. ,, Są godziny, które wloką się w nieskończoność, godziny nudne i bardzo do siebie podobne. Wypełniają poszczególne dni, miesiące i wreszcie lata. Ale są też godziny pełne emocji, poszarpane, gwałtowne, które nie wiedzieć czemu kończą się szybciej niż inne.'' Opowieść wzrusza, przepełnia duszę i serce niesamowitym ciepłem, pozytywnymi emocjami, tak że nie sposób oderwać się od fabuły aż do samego końca, a gdy w końcu do tego dojdzie, czytelnik na długo nie będzie chciał rozstawać się z jej bohaterami. Zagnieżdżają się w umyśle, tak by później powracać do nich myślą, pamięcią. Obserwować klatka po klatce sceny, które miały miejsce w powieści z szerokim uśmiechem na ustach. ,, Kiedy człowiek pozbędzie się wstępnych uprzedzeń, strachu oraz ogólnej niechęci, nagle okazuje się, że widzi znacznie więcej, niż mógłby tego oczekiwać. I jest to zazwyczaj całkiem przyjemny widok.'' To opowieść nie tylko na długie zimowe wieczory, ale także na upalne dni, gdzie marzy się o padającym śniegu i nadchodzących świętach. Przyjemnie umili czas, oderwie od codziennych obowiązków, sprawi, że czytelnik zatrzyma się na moment, zapomni o wciąż uciekających czasie i zastanowi się nad tym, co w życiu jest najważniejsze. Przedstawi ciekawe porady, przepisy na miłość i szczęście, a do tego sprawi, że na nowo zaczniemy się uśmiechać i spoglądać na świat w lepszych barwach. Gorąco polecam.
Link do opinii
Avatar użytkownika - leonia
leonia
Przeczytane:2017-01-16, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2017,
Bardzo optymistyczna lektura, wzbudzająca nadzieję i pozwalająca uwierzyć, że są jeszcze życzliwi ludzie na tym świecie. Prawda o tym, że czasem jedno słowo lub gest potrafią zmienić czyjeś życie.
Link do opinii
Avatar użytkownika - ejotek
ejotek
Przeczytane:2016-12-12, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2016, Mam,
Cudowna opowieść o magii świąt oraz o ponadczasowej miłości, której zazdroszczę Tekli i Gasparowi. Święta to nie tylko pierniki, porządki czy "Last Christmas" Whamu (co jest zresztą dowodem na ich medialność), ale przede wszystkim dobre uczynki, którymi możemy sprawić komuś prawdziwą radość na ten czas. Doskonałym przykładem jest tutaj zarówno działalność Zuzanny w kwestii spotkania dwójki zakochanych, jak i bajka "Chłopiec i bursztynowa łza", którą pisarz stworzył specjalnie dla chorego Michasia. Jest przepiękna! Przepełniona magią, humorem, radością i pięknymi uczuciami - taka jest powieść Nataszy Sochy "Biuro Przesyłek Niedoręczonych". Książka udowadnia, że dzieciństwo jest najlepszym okresem życia człowieka a prawdziwe uczucia, które do kogoś żywimy powinny zbliżać ludzi a nie oddalać. Doskonały styl, urzekająca fabuła i finał, który określiłabym podwójnie, ale dość sprzecznie - z jednej strony bowiem, był przewidywalny, z drugiej zaś (inny wątek) - zaskakujący. Jedno jest pewne - autorka pisze tak, jak ja uwielbiam czytać i zajmuje należne sobie miejsce w moim TOP ulubionych polskich pisarek. Klimat Bożego Narodzenia wraz z dobrymi uczynkami i szczęściem bliźnich gwarantowany - zatem książka w dłoń! Polecam z całego serca :) całość recenzji: http://czytelnicza-dusza.blogspot.com/2016/12/natasza-socha-biuro-przesyek.html
Link do opinii
Avatar użytkownika - dzagulka
dzagulka
Przeczytane:2016-12-25, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam,
Rozgrzewająca serce i dodająca pozytywnej energii historia. Pomaga przywrócić wiarę w ludzi i zwykłą bezinteresowność. Autorka podarowała czytelnikom opowieść klimatyczną, ciepłą, zawierającą ważne życiowe przesłanie. Zdecydowanie polecam!
Link do opinii
Avatar użytkownika - NaWidelcu
NaWidelcu
Przeczytane:2016-12-26, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam, 52 książki na 2016,

Święta mają w sobie coś magicznego. Czy to chodzi o prezenty? O czas wolny? O bliskość i rodzinną atmosferkę? Gdy próbujemy ubrać nasze uczucia w słowa, wszystko wydaje się trywialne i płytkie. A jednak fakt pozostaje faktem. Święta to wyjątkowy czas i już nasza w tym głowa, by było tak zawsze. Nie tylko raz w roku!

Nowe mieszkanie, nowa praca i zupełnie obce miasto. Zuzanna stawia wszystko na jedną kartę, chce od nowa poukładać swoje życie. I właśnie dlatego zatrudnia się w Biurze Przesyłek Niedoręczonych, miejscu docelowym dla wszystkich listów i paczek, których nie udało się doręczyć odbiorcy. W ten sposób trafia na korespondencje dwojga zakochanych, którzy od 38 lat próbują się spotkać dokładnie w Wigilię. Wciąż bez skutku! Brzmi niczym romans? Jak najbardziej! I Zuzanna zamierza nie dopuścić, by zamienił się on w dramat. Planuje pomóc niedoszłym kochankom... Tylko jak, skoro nie ma żadnych adresów?

 

Biuro Przesyłek Niedoręczonych to wyjątkowa, pełna świątecznej atmosfery książka o przezwyciężaniu nawet największych przeciwności losu. To właśnie klimat jest największą zaletą tej pozycji. Za pomocą pomysłowej historii autorka wprowadza nas w dobry nastrój i przekonuje, że gdy próbujemy, wszystko jest możliwe. Ta powieść to porządna dawka optymizmu i pozytywnego nastawienia, tak potrzebnego na co dzień.

 

Opisywana przygoda jest po prostu... urocza. Chwyta za serca, skłania do refleksji i ściska gardło ze wzruszenia. A jednocześnie bardzo wciąga. I chociaż czytelnikowi od samego początku zależy, by finał odbył się według planu, tak naprawdę do końca nic nie wiadomo. Podczas lektury czeka nas niejeden zwrot wydarzeń i kilka pozytywnych zaskoczeń.

 

Nie może być jednak inaczej, skoro bohaterowie tej powieści są słodcy niczym lukrowane pierniczki. Ciemne charaktery to bardziej karykatury niż rzeczywiści przeciwnicy, co jednej dobrze wpisuje się w wykreowany świat. I zdaje się uzewnętrzniać nastawienie Zuzanny. Ale nie tylko jej. Co jakiś czas zmienia się narracja i prawie każda postać dostaje swoje pięć minut. I nie tylko oni. Bohaterem okazuje się również Karolina. Pozornie wydaje się nie być to zaskakującą informacją. Dlatego warto podkreślić, że Karolina jest lotopałanką, czyli torbaczem. Narracja przedstawiona z jej perspektywy nie jest może niezbędna, ale bardzo klimatyczna i dowcipna. Humoru nie brakuje również innym bohaterom. Czytając tę powieść, nie raz śmiałam się zarówno z dowcipnych dialogów, jak i komicznych sytuacji.

 

Chociaż akcja powieści dzieje się w okresie świątecznym i bez wątpienia świetnie sprawia się jako bożonarodzeniowa lektura, równie dobrze można ją czytać... kiedykolwiek. Niezależnie od tego, czy świecą się lampki na choince, czy właśnie wybieramy się na plażę, ta powieść wprawi nas w dobry nastrój.

 

Jedyne, co mogę zarzucić książce, to zbyt szybkie poprowadzenie sceny finałowej. Śledziłam historię z zapartym tchem, nie mogąc się doczekać zakończenia. Kiedy jednak do niego doszłam to... wszystko odbyło się w pół strony. Autorka potrafi wzruszyć do łez. Tego właśnie oczekiwałam po najważniejszym fragmencie. A jednak... poczułam się jak dziecko, które przez cały rok wyczekuje świąt, by w pięć minut rozpakować wszystkie prezenty.

 

Jeśli szukasz powieści mądrej i wciągającej, fabuły dojrzewającej niczym piernik i historii tak ciepłej, jak magia świąt, to Biuro Przesyłek Niedoręczonych będzie najlepszym wyborem. Jest słodko, jest klimatycznie, ciekawie oraz zaskakująco. Ta powieść to najlepszy prezent dla każdego miłośnika pięknych opowieści.

 

Link do opinii
Avatar użytkownika - agnik66
agnik66
Przeczytane:2016-12-24, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2016,
kingaczyta.blogspot.com Po przeprowadzce do nowego miasta, Zuzanna zatrudnia się w Biurze przesyłek niedoręczonych. Jest to miejsce, do którego trafiają wszelakie listy i przesyłki, które z jakiegoś powodu nie trafiły do adresata. Pewnego dnia odkrywa listy, których nadawcy od trzydziestu ośmiu lat nie mogą się spotkać, a oboje bardzo tego pragną. Zuzanna postanawia pomóc nieznajomym i bierze sprawy w swoje ręce. Nie ukrywam, że byłam nastawiona bardzo sceptycznie do tej książki, bo ja na ogół nie sięgam po obyczajówki, to totalnie nie moja bajka. Ale jakoś tak potrzebowałam czegoś lekkiego i idealnego na święta. I nie zawiodłam się. Co więcej, pokochałam tę historię od pierwszych stron. Uważam, że książka pani Nataszy jest idealna właśnie na ten świąteczny czas albo na chwile zwątpienia w życiu, kiedy czujemy, że wszystko straciło sens i że przydałby się nam jakiś cud. "Biuro przesyłek niedoręczonych" to ciepła, pełna nadziei i miłości historia, z fantastycznym klimatem. Akcja dzieje się w okolicach świąt, dzięki czemu autorce udało się mnie wprowadzić w odpowiedni nastrój i poczuć tę dawno już zapomnianą przeze mnie atmosferę świąt. Może i historia jest momentami przewidywalna, może i za dużo w niej zbiegów okoliczności i słodyczy, ale to nic. Takie książki też są potrzebne, bo nadrabiają swoim klimatem i mądrością."Biuro przesyłek niedoręczonych" pokazuje, że na miłość nigdy nie jest za późno, że zawsze warto czekać i walczyć, nie tracić nadziei do samego końca. A! I cuda się zdarzają, a życzliwi ludzie są wśród nas, naprawdę!
Link do opinii
Avatar użytkownika - awiola
awiola
Przeczytane:2016-12-18, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam, 52 książki 2016,
"(...) czasem nawet jedno słowo może odmienić czyjeś życie". Święta to najlepszy okres na czytanie tego typu książek - optymistycznych, przemycających nadzieję, pozwalających uwierzyć, że ludzie są z natury życzliwi. Z przyjemnością wówczas zgłębia się bowiem historie, które potraktowane z przymrużeniem oka, czarują zaklętą w sobie magią. Niewątpliwie do takich właśnie książek należy "Biuro przesyłek niedoręczonych", czyli powieść, która już na wstępie zachęca swoją klimatyczną okładką. Natasza Socha to dziennikarka, felietonistka i pisarka, urodzona w Poznaniu. Żona swojego męża, mama dwójki dzieci, swoją obecność dzieli między Polską, a pewną niemiecką wsią, gdzie tworzy kolejne powieści. Autorka ilustruje także książki dla dzieci oraz maluje, lubi jeździectwo. Współtworzy blog chilifiga.pl. Zuzanna po przeprowadzce do nowego miasta dostaje pracę w biurze przesyłek niedoręczonych, w którym to musi segregować i układać listy, jakie nie doszły do adresatów. Kiedy odkrywa pewną korespondencję, z której wynika, że dwójka nadawców od trzydziestu ośmiu lat nie może się spotkać, postanawia pomóc przeznaczeniu. Odnalezienie do dnia Wigilii dwójki zakochanych w sobie osób nie jest wcale łatwe, gdyż czas jaki jej pozostał bardzo szybko ucieka. Na szczęście bohaterce sprzyja los i życzliwe dusze. W trakcie lektury tego jakże przyjemnego czytadła zaczęłam się zastanawiać nad tym, co w rzeczywistości dzieje się z listami, które ze względu na różne obiektywne przyczyny, nie mogły zostać dostarczone ani zwrócone. Moją ciekawość zaspokoiła sama autorka zamieszczając na końcu swojej powieści wzmiankę o Wydziale Przesyłek Niedoręczalnych w Koluszkach, dzięki któremu mogła się zainspirować. Chciałabym kiedyś zobaczyć jak wygląda praca w takim miejscu i posłuchać prawdziwych historii listów, które tak wzruszają, jak te wysyłane przez Gaspara i Teklę od tylu, tylu lat. Muszę także wspomnieć, że nie lada gratką okazało się dla mnie wplecenie w fabułę wzmianki o najbardziej niewiarygodnych drogach doręczenia listów - te ciekawostki wzmogły tylko mój apetyt na zgłębianie książki Nataszy Sochy. "Biuro przesyłek niedoręczonych" to powieść, która pomimo faktu, że została naszpikowana nieprawdopodobnymi zbiegami okoliczności, jest bardzo mądrą i przede wszystkim wzruszającą historią o prawdziwej miłości, ludzkiej życzliwości, ale także samotności, którą często ukrywamy pod maską sarkazmu i ironii. Wzruszył mnie w tej powieści list małego Michałka do ulubionego Pisarza i bajka, którą ten napisał specjalnie dla chłopca. Sama kreacja Pisarza to także mnóstwo uśmiechu, który wywołują przede wszystkim jego pozorne zgorzknienie i relacje z Zuzanną. Wzruszył mnie także główny wątek książki, czyli prawie czterdziestoletnia miłość, która w końcu miała szansę na swoje spełnienie. Wiem, że w prawdziwym życiu taki romantyczny scenariusz jest mało prawdopodobny, jednak pomimo tego historia ta zwyczajnie mnie oczarowała. Żałuję tylko, że Natasza Socha nie napisała jeszcze chociażby kilku akapitów ukazujących reakcje bohaterów, gdy w końcu się spotkali - tak, szczęśliwe zakończenie to pewnik w tej powieści. Moją uwagę podczas lektury skupiały także przemycane licznie różnorakie receptury dotyczące ziołolecznictwa i ogólnie medycyny naturalnej. Kilka takich naturalnych przepisów zanotowałam sobie na przyszłość. Warto także wspomnieć, że autorka na samym końcu wprowadza dość zaskakujący zwrot akcji dotyczący jednego z bohaterów - zupełnie nie spodziewałam się takiego scenariusza. Muszę się wam do czegoś przyznać - po przeczytaniu ostatniej strony najnowszej powieści Nataszy Sochy, zanurkowałam w pudłach z moimi drogocennymi pamiątkami i wyjęłam cały plik listów sprzed kilkunastu lat, które wówczas nagminnie otrzymywałam od mojej przyjaciółki. Być może książka ta w was również wyzwoli pewne pokłady sentymentalizmu i nostalgii, które przywołają wzruszające wspomnienia. Warto spróbować.
Link do opinii
Avatar użytkownika - Amarisa
Amarisa
Przeczytane:2016-12-11, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam, 52 książki 2016,
Polecam, naprawdę gorąco polecam waszej uwadze ,,Biuro Przesyłek Niedoręczonych" Nataszy Sochy. Idealna powieść do poczytania w okresie świąt, ale nie tylko. Sięgnijcie po nią, bo naprawdę warto. Moją recenzję książki znajdziecie na moim blogu. Zapraszam: http://magicznyswiatksiazki.pl/biuro-przesylek-niedoreczonych-natasza-socha/
Link do opinii
Avatar użytkownika - Ewfor
Ewfor
Przeczytane:2016-12-06, Ocena: 5, Przeczytałam, Wyzwanie czytelnicze 2016,
Zuzanna jest młodą singielką, mieszkającą razem z ulubionym zwierzątkiem - lotopałanką karłowatą. Kiedy zaczyna pracę w Biurze Przesyłek Niedoręczonych nie spodziewa się tego, że z powodu pewnych listów wysyłanych od kilkudziesięciu lat przez te same osoby, jej czas przedświąteczny będzie bardziej ekscytujący niż wszystkie inne do tej pory. Dwoje ludzi od ponad 30 lat nie może się spotkać, chociaż są w sobie bardzo zakochani, ponieważ ich listy nie trafiają do docelowych adresatów. Zuzanna łamiąc tajemnice korespondencji postanawia zrobić wszystko, aby doprowadzić do ich spotkania. Ma czas tylko do Wigilii, bo potem może być już za późno. W osiągnięciu celu pomaga jej koleżanka z pracy, która stara się spełniać marzenia dzieci piszących listy do Św. Mikołaja, listy - które również nie docierają co adresata. Czy uda się obu paniom doprowadzić sprawy do szczęśliwego zakończenia? Czy smutny starszy pan, ekscentryczny sąsiad Zuzanny będzie ją wspierał czy potępi jej zapał? I kim tak właściwie jest Mila, koleżanką z pracy czy...? Twórczości tej autorki chyba nie trzeba zbytnio polecać, bo kto przeczytał chociaż jedną jej książkę z pewnością nabierze ochoty na więcej. Niby nostalgiczna opowieść o miłości, tęsknocie, oczekiwaniu na cud ale doprawiona sporą dawką humoru zmienia poważny wątek w bajkę dla dorosłych. Dla mnie to była właśnie taka piękna Opowieść Wigilijna, która może się zdarzyć w każdym mieście i każdej osobie. Czasami powinniśmy wierzyć w cuda i trochę pomóc losowi aby jakiś wątek czyjegoś życia mógł się zakończyć Happy Endem. Pozwolę sobie zacytować fragment: (...) pamiętaj, że cuda nie muszą być czymś niezwykłym, nadprzyrodzonym i wielkim. To mogą być zwykłe i najbardziej banalne wydarzenia z dnia codziennego, pod warunkiem jednak, że danej osobie przynoszą pożądany efekt. (...) Dla osób funkcjonujących jedynie w świecie wirtualnym, elektronicznym... listy pisane metodą tradycyjną, mogą wydawać się już mocno przestarzałe, ale czy nie jest pięknie otrzymać taki list? Przyznam szczerze, że kiedyś bardzo lubiłam pisać listy, a wśród swoich znajomych mam dwie takie osoby z którymi nadal korespondujemy tradycyjnie, wyczekując kolejnej koperty jak za dawnych lat. W tej powieści autorka podkreśla nie tylko rolę korespondencji tradycyjnej w naszym zagonionym, skomputeryzowanym świecie, ale pokazuje jej urok, magię słów, które umieszczone na kartce papieru mogą być zarówno źródłem radości i szczęścia co nostalgii. Ta piękna opowieść oparta o korespondencję dwojga przypadkowo spotkanych przed laty ludzi uświadamia nam, że marzyć i tęsknić za kimś można przez całe życie. Ta książka jest pełna dowcipnych i zabawnych sytuacji, ale jednocześnie fabułą wzrusza do łez. Pełna zaskakujących niespodzianek i ciepłych scen nie pozwala na oderwanie się od jej stron. To magiczna opowieść o trudnych relacjach międzyludzkich, o napełnionych nadzieją ludzkich losach i wręcz niespotykanej miłości. Przepełniona empatią i życzliwością oraz wiarą w drugiego człowieka wkrada się cichutko w zachowania z pozoru zwykłych ludzi. Autorka ma niespotykany talent kreowania poważnych wątków przeplatanych zabawnymi dialogami i urozmaiconych dawką dobrego humoru. Jej bohaterowie są tak różni, jak różne są płatki śniegu. Myślę, że jest to odpowiednia lektura do przeczytania w okresie nadchodzących świąt, tym bardziej, że nieszablonowa okładka wręcz zachęca do sięgnięcia po tę książkę. Czy jest to bajka? Czy jest to po prostu piękna, nietypowa Opowieść Wigilijna... niech oceni ten, kto zdecyduje się na sięgnięcie po tę książkę, ja w każdym bądź razie zachęcam do przeczytania. Pozwólmy sobie na odrobinę refleksji i zadumy, pozwólmy sobie na wiarę w cuda, które w okresie bożonarodzeniowym wielu ludziom się spełniają. To nie jest typowa książka o miłości, ale o konsekwencjach zwykłej ludzkiej życzliwości, o empatii i sile niesienia radości.
Link do opinii
"Podobną nijakość ma w sobie cała ta wirtualna i smartfonowa korespondencja. Elektroniczna wymiana myśli jest szybka i sprawna, ale nikomu nie bije przy tym serce. A to czekanie na listonosza... Spóźnia się? A może już był, tylko nikt go nie zauważył? Albo zachorował? Albo po prostu nie miał po co dziś przychodzić... Najpiękniejszy widok to czysta biel koperty łypiąca przez dziurki metalowej skrzynki pocztowej." Kto z Was lubi tradycyjne listy? A może raczej zapytam: kto z Was jest tradycjonalistą i wysyła listy pisane ręcznie? Ja od zawsze uwielbiałam pisać i otrzymywać takie oto właśnie koperty, w których zawsze ukryta jest jakaś magia. Ta ciągła niepewność, czy dzisiaj listonosz do mnie zawita, czy dzisiaj uraczy mnie jakąś przesyłką, i ten zawód kiedy orientujesz się, że dziś akurat nic dla Ciebie nie ma. W domu niejednokrotnie co jakiś czas siadam, wyciągam pudło w którym znajdują się stare listy i czytam je nie wiadomo który raz z kolei. No właśnie, a co z przesyłkami, które nigdy nie trafiają do adresatów? Zdarza się, że pomylimy adres, bądź nie znamy kompletnego, a wysyłamy mając nadzieję, że przesyłka trafi do rąk adresata. Chyba każdy z nas chciałby, aby jego przesyłki zawsze zostały doręczane. Natasza Socha stworzyła powieść niezwykle magiczną, w której da się wyczuć nadchodzącą magię świąt. Kiedy zaczęłam czytać, ani razu nie odłożyłam powieści na bok, dopóki nie dobrnęłam do końca. Urzekła mnie fabuła powieści, i choć być może w rzeczywistym świecie nie jest możliwe, aby po kilku godzinach zakochać się w drugiej osobie, to nie było ważne. Grunt, że bohaterowie nadający przez blisko czterdzieści lat listy wciąż przekonani byli o swej miłości, i każdego roku, w ten jeden jedyny wyznaczony czas wybierali się na spotkanie z ukochaną osobą. Tylko dlaczego przez tyle lat, ani razu się nie spotkali w wyznaczonym miejscu? Czy dane im będzie jeszcze się spotkać? Czy ich listy trafią w końcu w ręce adresata? Zakochałam się w tej powieści. Bohaterowie stworzeni przez autorkę są jak najbardziej realni, czytając miałam wrażenie, że stoję tuż obok i obserwuję ich każdy ruch. Dobrze, że na świecie znajdują się ludzi gotowi nieść bezinteresownie pomoc. Z całą pewnością, gdybym znalazła się na miejscu naszej bohaterki Zuzanny, również pragnęłabym odnaleźć nadawców tych niedoręczonych listów i sprawić, by w końcu trafiły w odpowiednie miejsce. Muszę wspomnieć również o Panu Stanisławie, sąsiedzie Zuzanny, który z początku wydawał mi się strasznym chamem i egoistą, jednak z czasem przekonałam się, że to dobry człowiek, który wiele robił dla dzieci. "Lubił dzieci, bo były szczere. Nie nosiły masek, nie pluły jadem, nie udawały kogoś innego. Były sobą, często dźwigając nie tylko tornister do szkoły, ale także wszystkie domowe problemy. Zdejmował im je z barków za pomocą bajek, w których udowadniał, że dzieciństwo to najpiękniejszy okres w całym życiu. I nic nie powinno tego zepsuć." W dzisiejszym świecie, może mniej zdarza się, że przesyłki nie są doręczane do adresatów z powodu braku kompletnego czy też właściwego adresu. Dzisiaj w główniej mierze przyczyną niedoręczenia listów stają się placówki pocztowe. Niejednokrotnie ogarniała mnie furia, kiedy przyjaciółka pisała iż nie otrzymała mojego listu, bądź ja nie otrzymałam tego, który ona wysłała do mnie. Szkoda, że w takich placówkach pracują czasem ludzie nieuczciwi. Co im po przesyłce, która nie jest zaadresowana do nich? Mają satysfakcję, iż zrobią przykrość adresatowi, który być może czeka na ważną wiadomość? Dzięki tej lekturze, zrozumiałam, że z chęcią sama mogłabym pracować w takim biurze, gdyż praca ta przynosiłaby mi radość i satysfakcję, gdyby udało mi się takie przesyłki doręczać adresatom do których nie trafiły. Oj, rozmarzyłam się przez tą lekturę, która sprawiła mi wiele radości i utrzymała w przekonaniu, iż zawsze będę kontynuowała tradycyjną formę pisania oraz starała się nią zarażać wszystkich w koło. Biuro przesyłek niedoręczonych to powieść, która niejednokrotnie wzruszy nas do łez, ale i wywoła uśmiech na naszych ustach. Pokaże nam jak bardzo ludzkie losy potrafią być zagmatwane i, że ludzka życzliwość zawsze odpłaca dobrem. Dlatego nieśmy pomoc, ale niech ta pomoc będzie bezinteresowna, gdyż nie ma lepszej zapłaty za nasz trud i wysiłek, niż uśmiech drugiej osoby. Ostrzegam! Z każdą kolejną przeczytaną książką autorki, apetyt na więcej będzie wciąż wzrastał. Z czystym sumieniem polecam tę książkę! Obok niej nie da się przejść obojętnie.
Link do opinii
Avatar użytkownika - paulinaadamczuk
paulinaadamczuk
Przeczytane:2024-01-14, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2024,

Co myślicie o akcjach typu uwolnij książkę? Czy korzystacie z takich, można by napisać - dobroci? Ja uważam to za świetną sprawę. Już kilka razy udało mi się znaleźć wśród książek pozostawionych dla innych, naprawdę fajne powieści. Niektóre takie akcje są stałe, inne są organizowane okresowo. Książkę "Biuro Przesyłek Niedoręczonych" znalazłam jeszcze na studiach na stoisku książek do uwolnienia. Przeczytałam ją już dawno temu, ale wtedy nie napisałam o niej żadnej opinii. W tym roku dzięki wyzwaniu portalu Lubimy Czytać, postanowiłam jeszcze raz poznać tę historię i tym razem podzielić się wrażeniami z lektury.

To pierwsza książka Nataszy Sochy, którą przeczytałam. I oczywiście mam nadzieję, że nie ostatnia. Wiadomo, że święta Boże Narodzenie wiąże się z tradycjami i w pewnym sensie autorka też oddaje swoją powieścią hołd tradycji w postaci pisania listów. Czy wy też wierzycie w to, że słowa napisane odręcznie mają większą moc i wyzwalają więcej emocji oraz radości niż te wystukiwane na ekranach smartfonów i komputerów? Ja tak. Wierzę w te magię, magię której nie jest pozbawiona ta historia. Warto ją poznać i przymknąć oczy na rzeczywistość, uwierzyć w piękno pewnych sytuacji, bo z niego mogą narodzić się same dobre rzeczy. W nas samych, ale także wokół nas.

Główna bohaterka Zuzanna zatrudnia się w Biurze Przesyłek Niedoręczonych i w końcu trafia na listy, które od wielu lat nie docierają do adresatów. Postanawia, by tym razem było inaczej. Czy uda jej się odnaleźć osoby piszące do siebie nawzajem i doprowadzić do spotkania? Wszystko dzieje się tuż przed Świętami Bożego Narodzenia. Dwie osoby przed laty obiecały sobie, że spotkają się w Wigilię, jednak los chce inaczej. Oczywiście myślę, że jest to bardzo nieprawdopodobna historia, a ten problem można by szybko i logicznie rozwiązać, jednak warto przymknąć uwagę na głos rozsądku i uwierzyć w tę magię, bo dostarcza czytelnikom wielu wzruszeń, a w dodatku nastraja bardzo optymistycznie.

"Buro Przesyłek Niedoręczonych" to historia idealna na świąteczno-poświąteczny czas. Niezatarta czasem miłość, pokłon dla tradycji i duża szczypta magii, pozwoli oderwać się od rzeczywistości i docenić niematerialny wymiar świąt, a także każdego innego dnia.

mniej

 

Link do opinii

Odkąd ta książka trafiła w moje ręce, przyciągała mnie jak magnes. Koniecznie chciałam ją przeczytać, bo byłam ciekawa, jaka historia kryje się na tych stronach. Teraz już wiem, że sięgnięcie po tę lekturę było doskonałym posunięciem. A ja spędziłam z książką doskonale czas, podczas dzisiejszej nocy ;)

Biuro Przesyłek Niedoręczonych, to miejsce gdzie trafiają listy i paczki z całej Polski, nie doręczone z różnych powodów do adresatów. Główna bohaterka - Zuzanna, podejmując pracę w tym miejscu, stara się niejako zagłuszyć własne wyrzuty sumienia. Bowiem ona sama nie zdążyła wysłać bardzo ważnego listu w porę... Z upływem czasu, zaczynają ją intrygować co raz bardziej korespondencje innych ludzi. Gdy udaje jej się natrafić na listy dwójki zakochanych osób, które nie mogą się że sobą spotkać od 38 lat, postanawia działać. Chce zrobić absolutnie wszystko, aby tej dwójce w tym roku udało się to wymarzone spotkanie. Jednak ma niewiele czasu, bo do Wigilii zostało bardzo mało czasu. Wie, że po tym terminie, będzie już na wszystko za późno. Zadania nie ułatwia jej fakt, że ma bardzo mało danych i nie wie, jak znaleźć potencjalnych adresatów... Czy jednak jest szansa na szczęśliwe zakończenie tej historii ? Czy uda się jej na czas połączyć ukochanych z przed tylu lat? I jak życzliwość oraz bezinteresowna pomoc innych wpłynie na finał tej historii? Odpowiedzi na te pytania, poznacie czytając tę wspaniałą historię. ?

Przyznam Wam się, że ta opowieść absolutnie mnie porwała od pierwszych stron. Byłam tak ciekawa, tego co będzie dalej, że nie mogłam się wprost oderwać od tej pozycji. Zaczęłam ją czytam późnym wieczorem, kiedy wreszcie miałam chwilę dla siebie. I postanowiłam sobie, że poczytam max do 2 w nocy, a jeżeli mi się uda to dziś skończę. Nic bardziej mylnego. Tak się wciągnęłam, że odłożyłam książkę o 3.40 w nocy ??? i to dopiero, jak skończyłam całą ? uwielbiam takie lekkie, przyjemne historie. Pozwalają one na chwilę oderwać się od codzienności i przede wszystkim świetnie spędzić czas z bohaterami. Otulają nas swoim ciepłem i pozwalają wierzyć, że okres świąteczny jest naprawdę magiczny. Przede wszystkim jednak ukazują nam, że są jeszcze na świecie ludzie życzliwi, bezinteresowni, chcący pomóc drugiemu człowiekowi tak po prostu, z potrzeby serca. Ta książka jest idealna na smutny dzień, na wieczór pod kocykiem z dobrym winem. Ta pozycja sprawi, że na chwilę się uśmiechnijcie i zapomnicie o własnych troskach.

Bardzo się cieszę, że udało mi się sięgnąć po tę pozycję i że zasila ona moją prywatną biblioteczkę i kolekcję ;) dla mnie historia znakomita i zarazem prosta w swoim przekazie. Lubię po prostu takie historie. Mnie Autorka zdobyła tą historią ;) dlatego, z czystym sumieniem Wam polecam tę pozycję i przyznaję max czyli 10 ??????????/10 punktów!! ?

Link do opinii
Avatar użytkownika - codzienna
codzienna
Przeczytane:2019-11-06, Ocena: 6, Przeczytałem, Wypożyczone, 52 książki 2019,

"Biuro przesyłek niedoręczonych"-piękna,ciepła i klimatyczna powieść,która wciągnęła mnie na maksa.Usiadłam i nie mogłam się od niej oderwać,wystarczyło kilka godzin bym się w niej zatopiła po same uszy.I choć to książka bardziej pasuje do Wigilijnego klimatu,nie ma nic w tym złego gdy przeczyta się ja pod kocem w towarzystwie ciepłej herbaty.
To powieść,gdzie w otoczeniu świątecznego gwaru przyjrzymy się kulisom poczty i zdamy sobie sprawę, że listy jeszcze tak wcale nie umarły i wciąż są pełne ludzkich historii…
Zuzanna rozpoczyna pracę w biurze przesyłek niedoręczonych ,gdzie chce odetchnąć od swego miasta rodzinnego.Z czasem okazuje się ,że to jest coś więcej jak praca,To miliony niedokończonych historii, kryjących w sobie wiele tajemnicy pełnych wyczekiwania. Tu także poznajemy Milę, która bawi się w dobrego listonosza, próbującego dostarczyć zagubione listy.Poznajemy tu Michałka,chorego chłopca,który z utęsknieniem czeka na list od Pisarza,mamy tu również historię Gaspara I Tekli,którzy co Wigilię próbują się spotkać jest i również gburowaty pan Stanisław,który nie jest taki na jaki wygląda.
"Biuro przesyłek niedoręczonych" to powieść pełna ciepła i życzliwości, przywracająca wiarę w dobrych i bezinteresownych ludzi. Dzięki niej zaczyna się wierzyć w ową magię świąt i w to, że warto mieć nadzieję.

Link do opinii

Nie raz zastanawiałam się co dzieje się z listami które nie dotarły do adresata. Z pomocą w odpowiedzi na to pytanie przychodzi Natasza Socha ze swoją książką. Opowiadania ona w nieco magiczny sposób historię kilku niedoręczonych listów/przesyłek. Losy bohaterów się splatają i wszystko się dobrze kończy niczym w bajce.

Link do opinii
Inne książki autora
#Instaświęta
Natasza Socha0
Okładka ksiązki - #Instaświęta

Święta w krainie mediów społecznościowych Mistrzyni świątecznych opowieści powraca w ciepłej historii o szaleństwie internetowej popularności i znaczeniu...

Dziecko Last Minute
Natasza Socha0
Okładka ksiązki - Dziecko Last Minute

Kalina ma 46 lat i jest w ciąży z mężczyzną, którego poznała zaledwie kilka tygodni temu. Nieodpowiedzialność? Kryzys wieku średniego? A może późne...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Z pamiętnika jeża Emeryka
Marta Wiktoria Trojanowska ;
Z pamiętnika jeża Emeryka
Obca kobieta
Katarzyna Kielecka
Obca kobieta
Katar duszy
Joanna Bartoń
Katar duszy
Oczy Mony
Thomas Schlesser
Oczy Mony
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Rok szarańczy
Terry Hayes
Rok szarańczy
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy