Ile razy można nie dostrzec miłości zanim będzie za późno?
Poruszająca opowieść o życiu oraz miłości, która nie przemija – idealna dla każdego niezależnie od wieku.
Tego debiutu nie możesz przegapić!
Pod włoskim słońcem, między Olgą a Michałem zrodziło się uczucie. Po powrocie do Polski ich kontakt się urywa. Jednak żadne z nich nie wymazało tego drugiego z pamięci. Kilka lat później, jako dorośli ludzie, próbują zbudować nowe związki, chcąc zapomnieć o przeszłości i nie wracać do tego, co ich łączyło. Mimo to wciąż o sobie myślą i tęsknią.
Czy Olga i Michał odważą się pójść za głosem serca?
I czy pierwsza miłość może przetrwać próbę czasu?
"Następnym razem" to historia o sile pierwszej miłości, która nigdy nie daje o sobie zapomnieć.
"Niezwykła opowieść o przewrotnych kolejach losu. Zaskakuje i porusza. Od pierwszych stron zabiera nas w fascynującą podróż pokazującą jak ważne w życiu są czas, miejsce i właściwa decyzja. - Tomasz Kieres”
Wydawnictwo: Szósty Zmysł
Data wydania: 2021-04-07
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 320
Szczerze przyznam, że mam do tej ksiażki duży sentyment. Jako nastolatka również przeżyłam we Włoszech swoją pierwszą wakacyjną miłość i do tej pory pamiętam tamtego chłopaka. Przez bardzo długi czas utrzymywaliśmy ze sobą kontakt i przypuszczam, że oboje mieliśmy chwile zadumy nad tym, co by było gdyby...? Może to dlatego tak bardzo dałam się porwać tej opowieści i tak bardzo utkwiła mi ona w głowie i sercu.
"Następnym razem" to bardzo fajna ksiażka o życiu, jego przewrotności, miłości, poszukiwaniu siebie, naszych wyborach i codzienności. O tym, że mimo strachu warto ryzykować i podążać za głosem serca. To historia, która mogła przytrafić się każdemu z nas i może dlatego tak łatwo jej do nas dotrzeć. Nic tu nie jest przeciągnięte czy przegadane. Czyta się bardzo przyjemnie i szybko. Zakończenie jest zaskakujące i bardzo wzruszające. Polecam serdecznie i czekam na następne pozycję pani Karoliny.
„Następnym razem” to opowieść o losach Olgi i Michała, dwojga młodych ludzi spędzających wspólnie wakacje na obozie we Włoszech, między którymi rodzi się niewinne uczucie. Historia rozpoczyna się kiedy bohaterowie mają niespełna osiemnaście lat, a na łamach książki poznajemy ich losy, jesteśmy świadkami dorastania i wkraczania w dorosłość. Olga i Michał przez całe życie rozmijają się, nie zdając sobie z tego sprawy. Wciąż natomiast o sobie pamiętają i od czasu do czasu wspominają w myślach swoją nastoletnią znajomość. Czy w końcu ich drogi się połączą?
Całą powieść jest napisana dosyć wartko, gdyż musiało zostać w niej zawarte kilkanaście lat życia. Autorka skupia się wyłącznie na wyjaśnieniu głównego wątku, dlatego poboczne historie często nie znajdą swojego zakończenia. Dla mnie osobiście to dobrze, gdyż mnóstwo nic nie wnoszących opisów mogłoby znudzić czytelnika. Bohaterzy nie są idealni, są zwykłymi ludźmi z którymi czytelnik może się utożsamić. Dla mnie taką postacią jest Olga, która ma w głowie Michała i zastanawia się – gdzie jest, czy mieszka nadal w Warszawie, „co by było gdyby?”, sama zaś nie podejmuje działań, aby się dowiedzieć. Na szczęcie jest w tej historii mężczyzna-Michał.
„Następnym razem” to powieść o życiu. A jak to w życiu bywa, jest miłość i szczęście przeplatane ze smutkiem i samotnością. Z tej historii możemy się nauczyć, że nie warto czekać i zwlekać, bo lata uciekają nam przez palce i nie da się ich odzyskać.
Zakończenie było dla mnie ogromnie wzruszające i niekonwencjonalne. Aby nie zdradzać zbyt wiele, nie powiem więcej, natomiast po takim biegu wydarzeń spodziewałam się, że autorka pójdzie w inną stronę. Zaskakujący koniec, natomiast nierozczarowujący.
Wybierając do przeczytania powieść debiutancką, można trafić na „robaczywy owoc” i zrazić się do autora. Na szczęście tym razem to był trafny wybór. Życzę Karolinie Winiarskiej kolejnych, tak dobrych książek, z pięknymi i wciągającymi historiami. Polecam miłośnikom delikatnych romansów i literatury kobiecej.
Książkę odebrałam za punkty w portalu Czytam Pierwszy.
„Następnym razem” opowiada o życiu Olgi i Michała. Ich historia zaczyna się kiedy byli jeszcze nastolatkami, a później pokazuje ich dojrzewanie i wkraczanie w dorosłość. Para poznaje się na wakacjach przed maturą, jednak z powodu zbyt dużej odległości, kontakt między nimi się urywa. Zarówno Olga, jak i Michał są bardzo uczuciowi, obojgu zależy na znalezieniu miłości. Mimo tego, że na przestrzeni lat mają wielu partnerów, cały czas o sobie myślą. Nie robią jednak niczego, co mogłoby doprowadzić do ponownego spotkania.
Niestety nieszczególnie polubiłam głównych bohaterów, miałam wrażenie, że oboje nie wiedzą czego tak naprawdę chcą. Kompletnie nie rozumiałam postępowania Olgi, irytowały mnie podejmowane przez nią decyzje. Czasami potrafiła być stanowcza, jednak przez większość czasu nie mogła się na nic zdecydować. Bohaterom brakowało charakteru i charyzmy, nie mieli w sobie niczego wyjątkowego.
Według mnie akcja toczyła się zdecydowanie zbyt szybko. W niektórych momentach tempo było tak błyskawiczne, że trudno było za nim nadążyć. Pojawiło się mnóstwo krótkich i nierozwiniętych wątków, które moim zdaniem były niepotrzebne. Często brakowało mi rozwinięcia, zwłaszcza opisów emocji bohaterów. Niestety nie przekonała mnie ta historia, nie mogłam się w nią wciągnąć i na pewno już do niej nie wrócę.
Książkę odebrałam za punkty w portalu Czytam Pierwszy.
Olga i Michał poznają się we Włoszech na zorganizowanej dla klas maturalnych wycieczce. Od pierwszej chwili powstała między nimi niesamowita więź, jednak żadne z nich nie miało na tyle odwagi, by zrobić pierwszy krok. Czy będą tego żałować?
Mimo upływu lat obojgu wciąż towarzyszą wspomnienia z tych kilku dni spędzonych w pięknym słonecznym kraju. Olga mieszka i studiuje w Krakowie, Michał w Warszawie. Mężczyzna wysyła kobiecie pocztówki, jednak ona nigdy nie odpowiada. Dopada ich proza życia i starają się cieszyć nim, jak najlepiej. Czy po latach mają szansę zaznać szczęścia? Czy ich drogi w końcu się zejdą?
***
Ciekawa historia dwojga ludzi, którzy spędzili ze sobą niewiele czasu, jednak nigdy nie potrafili o sobie zapomnieć. Prawdziwa miłość, która przetrwa wszystko, nawet lata rozłąki. Autorka ma lekki styl pisania dzięki czemu książkę czyta się przyjemnie. Czegoś jednak mi w niej brakowało. Główna bohaterka wydaje się zbyt ufna i momentami miałam wrażenie, że na siłę stara się utrudniać sobie życie podejmując coraz to gorsze decyzje nie zważając na intuicję. Główny bohater też ma wiele wad – postanawia unieszczęśliwić zakochaną w nim kobietę jedynie po to, aby nie czuć się samotnym, a to do mnie nie przemawia.
Wciągająca jest historia tych dwojga i niecierpliwie oczekiwałam rozwiązania kwestii ich spotkania, które cały czas było odraczane (co też w pewnym momencie zaczynało być drażniące). Wydaje mi się, że autorka tak bardzo chciała pokazać, że miłość tych dwojga przetrwa wszystko, że trochę przedobrzyła. Połowę przykrych wydarzeń można by usunąć z książki, a i tak byłoby zbyt dużo przeciwności losu dla tych dwojga. Owszem nie jest to książka typu spotykają się, zakochują i od tej pory są już zawsze nierozłączni i żyją długo i szczęśliwie. Niestety przedobrzyć w drugą stronę też nie jest dobrze. Z każdą kolejna stroną wiedziałam już, że cały czas coś będzie stało na drodze tych dwojga, ale myślałam, że chociaż koniec im to wynagrodzi i chociaż tutaj znajdzie się odrobina sielanki, ale autorka miała inne plany. Niestety o tym czytelnicy muszą przekonać się sami.
Nie jest to jakaś strasznie zła książka, ale też nie należy ona do tych, po których przeczytaniu chce nam się płakać z tęsknoty za dalszym ciągiem historii i koniecznością rozstania z bohaterami. Ot, kolejna książka odhaczona na liście przeczytanych, ale bez większych emocji.
Książkę odebrałam za punkty w serwisie czytampierwszy.
Lubię czytać polskich autorów. Styl pisania zdecydowanie mi odpowiada. One są takie typowo „nasze” 😊 . Tym razem miałam okazję zapoznać się z twórczością Karoliny Winiarskiej. Historia opowiada o dwóch przyjaciółkach, które na wakacjach poznają chłopaków i spędzają wspólnie czas. Przychodzi moment wyjazdu i ich drogi się rozchodzą. Każde z nich zaczyna swoje dorosłe życie. Studia, praca, rodzina... Jednak Olga często wspomina Michała, a Michał wielokrotnie przypomina o sobie Oldze. Zastanawiają się „co by było gdyby...” Czy w końcu któreś z nich odważy się otworzyć drzwi do przeszłości?
Historia okazała się smutna. Mniej w niej chwil radości i docenienia życia. Przemijanie, ulotność czasu i decyzje, których nie da się cofnąć to kwintesencja tej książki. Wprawia w nostalgiczny nastrój i pozostawiła we mnie tonę smutku. Jeśli liczysz na piękną romantyczną historię to znajdziesz tutaj jej znaki, ale to tylko małe kropelki w morzu codzienności... Życie zaskakuje, ale często nie tak jak byśmy chcieli... Idealna na jesienne wieczory 🎈
Miłość, która spotkała Olgę i Michała podczas wakacji we Włoszech miała szansę na przetrwanie. Wystarczyło o nią zawalczyć. Niemniej jednak zarówno Olga, która zajęta była przygotowaniami do matury i studiów, podobnie i Michał nie podjęli kroków by miłość przetrwała. Niemniej jednak w swoich sercach pozostali już na zawszę i często myślami i wspomnieniami wracali do wspólnie spędzonego lata.
Ich losy, choć nieświadomie, często się ze sobą przeplatały. Oboje żyli swoim życiem, swoimi sprawami i starali się najlepiej jak mogli przeżyć życie.
Czy miłość, która odeszła w zapomnienie, ale nigdy nie umarła ma szanse na przetrwanie, mimo wielu kilometrów i różnic, które ją dzielą.
Książkę odebrałam za punkty w portalu Czytam Pierwszy.
Następnym razem, to historia miłości, która spotkała dwójkę nastolatków podczas ich młodzieńczych wakacji.
Olga to skromna nastolatka, która wraz z przyjaciółką Martą wyjechała na obóz do słonecznych Włoch, do Rimini. Na rok przed maturą, czyli najważniejszym egzaminem jej życia spędza najpiękniejsze wakacje. Olga ma określone plany na przyszłość i doskonale sprecyzowane marzenia i cele na swe dorosłe życie.
Michał to cichy chłopak, który również udał się na wakacyjny obóz do Rimini. Jest to stateczny, ułożony chłopak, który również ma wizję swej przyszłości.
Tych dwoje spotyka się i wzajemnie obdarza uczuciem podczas wakacyjnej przygody, która zostaje w ich życiu i pamięci już na zawsze. Michał i Olga od razu zwracają na siebie uwagę, a z każdym kolejnym dniem rośnie między nimi uczucie. Niemniej jednak wakacyjna przygoda szybko mija, a po jej zakończeniu obojgu pozostają wspomnienia, ale żadne z nich nie podejmuje kroków by zawalczyć o tę miłość, mimo iż oboje nie mogą o sobie zapomnieć.
Olga zgodnie z planem zdaje egzaminy i dostaje się na wymarzone studia. Jej życie towarzyskie również kwitnie. Stara się ułożyć swoje życie, ale w jej głowie ciągle przewija się Michał. Nigdy o nim nie zapomniała. Mimo, iż poznała mężczyznę z którym postanowiła zbudować rodzinę Michał w dalszym ciągu zajmował ważne miejsce w jej życiu.
Życie Michała również nie było łatwe, ale starał się jak mógł poukładać je najlepiej jak tylko się dało. Niemniej jednak nie było to łatwe. Jego myśli ciągle zaprzątała Olga i jej wspomnienie z włoskiej plaży. Mimo wielu sukcesów zawodowych, nigdy tak naprawdę nie czuł się spełniony i szczęśliwy, a u jego boku zawsze brakowało mu Olgi.
Losy tych dwoje, mimo iż odległe, ciągle się ze sobą splatały. Wymieniane zdawkowe wiadomości oraz kartki wysyłane przez Michała świadczyły o tym, że nigdy o sobie tak naprawdę nie zapomnieli.
Piękna, poruszająca i bardzo przyjemna historia miłości dwojga ludzi, która została wystawiona na niezwykle trudną próbę, której niejedno uczucie by nie przetrwało.
Zdecydowanie polecam wszystkim miłośnikom literatury kobiecej i wszelkich romansów.
Książkę otrzymałam z portalu Czytam Pierwszy.
„Następnym razem” to historia miłości dwojga ludzi, którzy uczucia do siebie zawsze odstawiali na dalszy tor, na przysłowiowe „następnym razem”. To również historia o lepszych i gorszych wyborach życiowych których dokonuje każdy z nas. Ta książka udowadnia, że czasami los potrafi bawić się nami, aż w końcu lituje się, nagradzając upragnioną miłością. Jednak czy wtedy nie jest już na nią za późno?
Olga i Michał poznają się na wakacyjnym obozie. Oboje przypadają sobie do gustu, jednak są zbyt nieśmiali na powiedzenie sobie nawzajem o swoich uczuciach. To powoduje, że po zakończonych wakacjach wracają do swoich rodzinnych miast, zachowując ciepłe wspomnienia. Każde z nich wie, że ich uczucia były prawdziwe i wyjątkowe, niestety nie wykorzystali swoich szans na otworzenie się przed sobą. Po wakacjach Olga i Michał wracają do swoich codziennych obowiązków: szkoły, nauki, przyjaciół i planowania swojej przyszłości. Nadal jednak pamiętają o sobie nawzajem. Kilka lat później, jako dorośli, próbują ułożyć swoje życia jak najlepiej. Niestety nie zawsze wszystko układa się tak, jakby tego chcieli. Michał rozwodzi się ze zdradzającą żoną, a i Olga walczy o swoje małżeństwo. Czasami piszą do siebie zdawkowe sms-y, informując co u nich. Czy w końcu odważą się spotkać i zawalczyć o ich młodzieńczą pierwszą miłość?
Historia przedstawiona w książce jest bardzo życiowa. Pokazuje jak wybory podejmowane na różnych etapach życia, wpływają na nasze dalsze losy. Zarówno Olga, jak i Michał, są pozytywnymi bohaterami. Ich młodzieńcza pierwsza miłość towarzyszyła im do momentu, dopóki nie spotkali się po wielu latach. Wtedy mogła przeobrazić się w dojrzałe i świadome uczucie. To udowadnia, że przeznaczenie istnieje naprawdę, wystarczy dużo cierpliwości i wiary, aby miłość i tęsknota do drugiej osoby przetrwały życiowe niepowodzenia i próbę czasu. Z drugiej strony autorka pokazuje, że czasami nie warto zbyt długo zastanawiać się nad pierwszym krokiem w nieznane, bo następny raz może i nadejdzie, ale nie wiemy, jak długo będzie nam dane cieszyć się nim.
Książkę odebrałam za punkty w portalu Czytam Pierwszy.
Romanse były kiedyś moim ulubionym gatunkiem literackim. Przez bardzo długi czas dosłownie każdy sprawiał mi ogromna przyjemność, a moje serce wraz z bohaterami doznawało wszelkich uniesień. Od 2019 roku coś się jednak zmieniło. Nie wiem czy trafiam na złe książki czy to może ja się zmieniłam, ale nie mogę znaleźć romansu, który poruszy mnie jak dawniej. Mimo to, kiedy po raz pierwszy zobaczyłam okładkę debiutanckiej powieści Karoliny Winiarskiej i przeczytałam opis to zaczęła we mnie rodzić się nadzieja, że pod koniec roku w końcu trafię na poruszającą i ciepłą historię miłosną, która odwróci złą passę.
„Ale ja nie chcę zdobywać świata, chcę być dla kogoś całym światem.”
Ku mojemu rozczarowaniu pomyliłam się. Wbrew rekomendacji na okładce „Następnym razem” nie przyprawiło mnie o szybsze bicie serca, a o łzach już w ogóle nie wspominając. W zasadzie z przykrością muszę stwierdzić, że ta historia nie wzbudziła we mnie żadnych emocji oprócz irytacji na stworzone przez autorkę zakończenie. Stąd też trudno mi zrozumieć skąd tyle pozytywnych opinii o tej książce i zachwytów nad relacją łączącą Michała i Olgę. Zwłaszcza, że cierpi ona na bardzo poważny problem, a mianowicie mówiąc na brak chemii między nimi. W zasadzie czym dalej brnęłam w tą historię tym bardziej odnosiłam wrażenie, że Olgę z Michałem tak naprawdę nic nie łączy oprócz wspólnych wspomnień z dawnych lat i kilku smsów wymienianych raz na jakiś czas. A to, że mimo upływu wielu lat to uczucie ciągle w nich płonie było ciężko do uwierzenia, ponieważ miedzy nimi nigdy nie doszło do żadnej większej interakcji oprócz kilku spacerów na letnim obozie i ciepłych, nic nie znaczących słówek. Żadnych buziaków oraz obietnic ani niczego innego co podtrzymałoby płonący w nich ogień. Na dodatek naprawdę trudno jest zapałać do nich sympatią, gdyż obydwoje są postaciami pozbawionymi charakteru oraz jakichkolwiek cech szczególnych, które w jakiś sposób sprawiałyby, że czytelnik się z nimi utożsami i będzie im kibicował.
O „Następnym razem” pomimo kiepskiej kreacji bohaterów i relacji ich łączącej nie można powiedzieć, że wieje nudą. Wręcz przeciwnie. Ciągle coś się dzieje. Nie brakuje tutaj dramatów i różnych tragedii, a także chwili szczęścia oraz uniesień (choć nie między głównymi bohaterami). Na plus zasługuje również to, że jest to bardzo realistyczna powieść o codziennym życiu dwójki zwyczajnych ludzi. Całkowicie pozbawionym tej lukrowej otoczki niczym z bajki o wiecznej miłości. Sam pomysł na fabułę również miał spory potencjał, choć coś podczas jego realizacji poszło zdecydowanie nie tak.
„Niczego nie wolno w życiu żałować. Wszystko dzieje się po coś. Pamiętaj.”
Nie da się ukryć, że do debiutanckiej powieści Karoliny Winiarskiej nie zapałałam sympatią. Nie znaczy to jednak, że książka ta była zła i nie warto po nią sięgać. W końcu te wszystkie pozytywne opinie w sieci nie wzięły się znikąd. Dlatego myślę, że mimo pewnych mankamentów można z tą lekturą miło pod kocem z kubkiem aromatycznej herbaty czy kakao spędzić zimowy wieczór. Decyzję jednak czy warto sięgnąć po „Następnym razem” pozostawiam Wam. Może akurat odnajdziecie w niej to czego ja nie potrafiłam.
Aleksandra
Wszystkie cytaty pochodzą z książki „Następnym razem” autorstwa Karoliny Winiarskiej.
Więcej na :
Ciepła, subtelna i pełna wzruszeń. Wspaniały debiut Pani Karoliny Winiarskiej, który całkowicie mnie zaskoczył, a końcówka złamała moje serce. Historia dwojga ludzi, którzy poznają się, jeszcze jako nastolatkowie podczas letniego obozu we Włoszech. To tam rodzi się uczucie, które przez lata będzie do nich wracało i nie pozwoli o sobie zapomnieć.
Książka pisana jest z perspektywy dwóch osób i mamy tutaj rozdziały pokazujące nam życie Olgi oraz Michała. Widzimy, jak dorastali i jak potoczyła się ich dorosłość. Czy w końcu uda im się na siebie trafić? Książka pokazuje nam, jak jedna chwila jest w stanie zmienić cały bieg wydarzeń. Oboje doświadczeni przez los, bliskie sobie osoby i życie probują sprostać kolejnym przeciwnościom. Widzimy też jak wszystko jest ulotne i jak chwila potrafi być za krótka.
Mi książka bardzo się podobała i przeczytałam ją praktycznie w jeden wieczór. Końcówka łamie serca! Idealna lektura na chłodne zimowe wieczory z kubkiem gorącej herbaty. Sprawdzi się również bardzo dobrze jako prezent dla bliskiej nam osoby!
Książkę odebrałam za punkty w serwisie Czytam Pierwszy.
Czy kiedykolwiek w życiu zdarzyło się wam spotkać jakąś osobę i wystarczyła jedna krótka chwila, a już wiedzieliście, że pozostanie w waszym sercu już na zawsze? Czy wierzycie w siłę pierwszej miłości, nawet kiedy cała reszta się temu sprzeciwia?
„Rozstanie boli – zwłaszcza zbyt szybkie. Jest moment, gdy widzisz ciemność i pustkę. Nie wierzysz. Krzyczysz, bo świat się kręci, a nie powinien. Po chwili przychodzi jednak spokój. Nie mija tęsknota. Nie mija smutek. Nie mija. Zostaje. Oswajasz je i co wieczór głaszczesz. Ostrożnie, z dystansem. Czasami myślę, że to nieprawda – zły sen, lecz on nie znika. Wtedy na chwilę znowu się łamię i cierpię po cichu.”
Olga i Michał poznają się na wakacjach we Włoszech. Od razu czuć między nimi chemię, jednak ani jedno, ani drugie nie ma w sobie wystarczająco odwagi, aby zawalczyć o te uczucie. Po powrocie do Polski ich drogi się rozchodzą na kilkanaście lat. W tym czasie od czasu do czasu wysyłają do siebie krótkie smsy. Dorastają, każde z nich stara ułożyć sobie życie. Zarówno ona jak i on przechodzą w swoim życiu wzloty i upadki, choć mogłabym rzec, że tych drugich jest znacznie więcej. Po wielu latach spotkają się ponownie. Czy to wystarczy, aby ich miłość zakwitła ponownie?
Książka ta jest debiutem Karoliny Winiarskiej i jeśli przyszłoby mi ją podsumować jednym słowem, brzmiałoby ono ŁAŁ. Nie spodziewałam się, że książka tak bardzo wciągnie mnie i trudno będzie mi się od niej oderwać. Autorka stworzyła powieść, która daje wiele lekcji życia, uczy pokory, ale pokazuje również, że prawdziwa miłość może trwać wiecznie niezależnie od okoliczności. Jest tutaj ogrom emocji, nie obędzie się też bez łez i złamanego serca. Wspólnie z Olgą i Michałem śledziłam ich życie, i nie mogę ukryć, że moje serce krwawiło, gdy patrzyło jak bardzo tych dwoje potrzebowało siebie nawzajem, a jednak los (a raczej autorka) pokierował nimi inaczej. Każde z nich stworzyło własne związki, założyli rodzinę, jednak nigdy tak naprawdę do końca nie byli szczęśliwi, nie kochali całym sercem, bo ich serca połączyły się w jedność wtedy na tamtych pamiętnych wakacjach.
Olga to spokojna i rozważna dziewczyna, która nie porywa się z motyką na słońce. Wie, czego chce od życia. Cały czas nie może zapomnieć o Michale. Mimo to stara ułożyć sobie jakoś życie i nawet jej to wychodzi do pewnego czasu. Nie sposób jej nie polubić.
Michał to chłopak, o jakim mogłaby zamarzyć każda dziewczyna. Czuły, troskliwy i opiekuńczy. Stara ułożyć sobie życie z inną, choć w jego sercu ciągle pozostaje Olga. Tylko czy można ułożyć życie z kimś, kogo tak naprawdę się nie kocha?
Muszę przyznać, że autorka nieźle namieszała w życiu tej dwójki, o czym sami się przekonacie. Narracja jest poprowadzona dwutorowo, dzięki czemu cały czas śledzimy życie zarówno jej jak i jego. Prosty język autorki jest przyjemny w odbiorze. Doskonała kreacja bohaterów, którzy nie są ludźmi idealnymi. Potykają się w swoim życiu, co czyni ich jeszcze bardziej rzeczywistymi. Myślę, że każdy z nas może odnaleźć w nich cząstkę siebie. I nie myślcie sobie, że to kolejna powieść o pięknej, bezkompromisowej miłości, bo tak nie jest. To historia słodko-gorzka, która okraszona jest łzami, tęsknotą i cierpieniem. I która złamała moje serce.
Ile razy w życiu żałujemy, że czegoś nie zrobiliśmy? Zapewne tysiące razy. A później zastanawiamy się co by było gdyby… Dzięki tej historii powinniśmy się nauczyć, że jeśli na czymś nam w życiu zależy, to musimy o to walczyć bez względu na wszystko. Jeśli nie spróbujemy będziemy żałować. A jeśli spróbujemy przekonamy się czy było warto. W życiu wszystko ma swój cel i nic nie dzieje się bez przyczyny. Jeśli poznajemy osobę i czujemy, że jest nam bliska, powiedzmy jej o tym, nie ukrywajmy tego.
„- Niczego nie wolno w życiu żałować. Wszystko dzieje się po coś. Pamiętaj.”
Ta książka stara się nam przekazać, że w życiu prawdziwa miłość nie kończy się nigdy, nawet mimo odległości i upływających lat. Że czasem potrzeba wiele czasu, abyśmy w końcu mogli dojrzeć prawdę i się do niej przyznać. Nasi bohaterowie różnie wiedli życie, ale szczęście tak naprawdę odnaleźli dopiero przy sobie.
I jedyne do czego muszę się przyczepić, i co wręcz raziło mnie w oczy to słaba korekta książki. Dawno, naprawdę dawno nie znalazłam tylu błędów w książce. Ja rozumiem, że może ich się pojawić kilka, ale nie kilkanaście.
"Następnym razem" to przepiękna historia o tęsknocie do pierwszej miłości, która potrzebowała wielu długich lat, by znów móc iść wspólnie przez życie. To historia, która uświadamia nam, jak ważne jest, aby nie kryć się ze swoimi uczuciami. Ale to przede wszystkim historia, która na długo zapadnie w nasze serca i nie pozwoli o sobie zapomnieć. Polecam z ręką na sercu.
Miłość to motyw książkowy który nie znudzi mi się chyba nigdy, dlatego tak chętnie sięgam po kolejne książki które zachęcają mnie swoją romantyczną historią.
Ostatnie wakacje przed maturą Olga spędza razem ze swoją przyjaciółką Martą we Włoszech, tam poznaje Michała, czuje się świetnie w jego towarzystwie ale boi się zaryzykować więc do niczego między nimi nie dochodzi, wymieniają się tylko numerami telefonów. Kiedy wraca do domu zajmuje się codziennymi sprawami, matura a potem studia w Krakowie, ciągle w głowie ma Michała ale nie jest im po drodze się spotkać. Małżeństwa, zdrady, rozwody żadnemu z nich się nie układa ale też żadne nie chce zaryzykować i się spotkać, czy los skrzyżuje jeszcze kiedyś ich drogi?
Kiedy zobaczyłam okładkę oraz opis z tyłu pędziłam z czytaniem żeby dojść do szczęśliwego zakończenia, niestety do niego było daleko i brnąc coraz bardziej bałam się że w ogóle go nie będzie. Olga to osoba cicha, skryta i bardzo rozważna wiele kobiet na jej miejscu już dawno spotkałoby się z Michałem a ona ciągle szukała wymówek. Pomimo tego że kochała swojego męża jej dawna miłość zawsze towarzyszyła jej w myślach, za to Michał nigdy nie potrafił pokochać innej kobiety, kiedy rozwiódł się ze swoją żoną cieszył się że już nie musi niczego udawać.
Każda strona przynosiła nowe emocje, pozytywne jak miłość, przyjaźń, radość jak i negatywne rozczarowanie, ból i tęsknota, sama nie wiedziałam co przyniesie przyszłość tych bohaterów ale trzymałam za nich mocno kciuki. Jedyne co mnie irytowało w tej książce to tylko to że bohaterowie tyle lat się kochali a ciągle się mijali, nawet będąc w tym samym mieście, czasami miałam ochotę krzyknąć do Olgi żeby wreszcie się otrząsnęła i pojechała do Michała albo chociaż do niego zadzwoniła i wyznała mu co czuje.
Czasami miłość jest trudna ale zarazem piękna i prawdziwa, ta książka jest tego dowodem, prawdziwa miłość przetrwa lata i nie da się tej jedynej osoby zastąpić inną. Książkę odebrałam za punkty z portalu Czytam Pierwszy.
Nie wiem, czym to jest spowodowane, ale ostatnimi czasy ciężko mi znaleźć naprawdę dobry romans. Taki, przy którym moje serducho zabiłoby nieco szybciej, a w moim umyśle nie pojawiałaby się nagminnie myśl, że to już wszystko było. Co więc skłoniło mnie do sięgnięcia po „Następnym razem”? Szczerze? Nie mam pojęcia. Nie mniej jednak po zakończonej lekturze wiem, że to nie było do końca to, czego oczekiwałam.
Ile razy można nie dostrzec miłości zanim będzie za późno?
Poruszająca opowieść o życiu oraz miłości, która nie przemija - idealna na zimowe wieczory pod kocem, z kubkiem ulubionej herbaty.
Tego debiutu nie możesz przegapić!
Pod włoskim słońcem, między Olgą a Michałem zrodziło się uczucie. Po powrocie do Polski ich kontakt się urywa. Jednak żadne z nich nie wymazało tego drugiego z pamięci. Kilka lat później, jako dorośli ludzie, próbują zbudować nowe związki, chcąc zapomnieć o przeszłości i nie wracać do tego, co ich łączyło. Mimo to wciąż o sobie myślą i tęsknią.
Czy Olga i Michał odważą się pójść za głosem serca?
I czy pierwsza miłość może przetrwać próbę czasu?
Następnym razem to historia o sile pierwszej miłości, która nigdy nie daje o sobie zapomnieć.
Ogólnie rzecz biorąc, pomysł na historię nie jest zły. Wszystko zapewne byłoby super, gdyby nie jeden, dość duży problem, którym był brak chemii między bohaterami. Być może niektórzy się ze mną nie zgodzą, ale ja jej w ogóle nie dostrzegłam. Nie rozumiałam skąd ta kilkunastoletnia fascynacja bohaterów, skoro między nimi do NICZEGO nie doszło. Rozumiem, pierwsze miłości często trwale zapisują się w naszych sercach i umysłach, ale są one czymś poparte. Nieśmiały flirt, czułe słówka, pierwszy pocałunek. Cokolwiek. A w tym przypadku nie było NIC.
Przez te kilkanaście lat bohaterowie nie mają praktycznie ze sobą żadnego kontaktu. Sporadycznie, od święta wysyłają sobie SMS-y, które są tak zwyczajnie i małostkowe, że równie dobrze mogłyby być wymieniane między kolegą a koleżanką. Stąd moje pytanie: Skąd nagle ta wielka, wieloletnia miłość?
Historii nie brakuje akcji, wszelakich dramatów i tragedii, które momentami przywodzą na myśl telenowele brazylijskie. Ale w sumie dzięki temu nie było nudno. Bywały chwile, kiedy te ciągłe przypadki, przez które bohaterowie ciągle się schodzili, ale ostatecznie zejść się nie mogli, działały mi mocno na nerwy. No bo ileż można czekać?
Styl pisania autorki jest dobry, choć mnie nie porwał. Momentami gubiłam się w narracjach. Niby tytuł rozdziału: „Ona”, jasno sugeruje, że Olga jest narratorką, ale na dwa, trzy akapity stery przejmuje jej ojciec, potem matka.
Irytował mnie też czasem przeskok w opowieści. W jednym akapicie Olga zmywa naczynia, a w następnym budzi się w łóżku z facetem, który był u niej na herbacie.
Ogólnie rzecz biorąc, jak na tak mało objętościową historię, jest w niej za duża rozpiętość czasowa. Siedemnaście lat to jednak szmat czasu. Może przez to też, historia ta wypadła tak nijak.
Czy jest coś co mogłabym zaliczyć jako pozytyw tej książki? Owszem jest. Dużym plusem na pewno jest pozbawienie tej historii wszelakiej bajkowości, tej cukierkowatej otoczki, z którą można się spotkać w większości romansów. Pani Karolina Winiarska stawia na realność, co bardzo mi się spodobało. Plusem też jest ciekawe zakończenie. Szczerze powiedziawszy, spodziewałam się czegoś bardziej banalnego, więc tym bardziej cieszyłam się z tego, że autorce udało się mnie czymś zaskoczyć.
Okładka również przypadła mi do gustu, choć ta „polecajka” zwyczajnie szpeci to naprawdę ładne wydanie.
Podsumowując, „Następnym razem” mnie nie zachwyciło. Przede wszystkim zabrakło mi w tej historii emocji, czyli tak naprawdę podstawy każdej powieści romantycznej. Opowieść Olgi i Michała kompletnie mną nie poruszyła. Nie było w niej nic, co sprawiłoby, że zapadnie w mojej pamięci i sercu na dłużej. Najprawdopodobniej za tydzień, dwa wyparuje ona z mojego umysłu.
Moja ocena: 5/10
Wiele razy wspominałam, że mój gust literacki jest „na opak”. Znajduję wiele przyjemności w krytykowanych książkach i strasznie rozczarowuję się tymi z mnóstwem pozytywnych recenzji. Tym razem optymizm towarzyszący premierze książki „Następnym razem” bardzo podniósł poprzeczkę, a w przypadku debiutów... to naprawdę ryzykowne. Czy książka sprostała moim oczekiwaniom?
Olga i Michał spotkali się na wakacyjnym wyjeździe. Romantyczne chwile w gorących Włoszech rozpaliły w nich wyjątkowo silne uczucie. Po powrocie do domu zaczęli żyć własnym życiem, jednak wspomnienia pierwszej miłości nie da się ot tak zapomnieć. Będą próbować zagłuszać serce, kierować się rozsądkiem, ale myśl o tamtych chwilach będzie wracać w najmniej oczekiwanym momencie. Czy pokonają przeciwności losu? Czy prawdziwe uczucie zwycięży?
Na plus zaliczam za to okładkę, jest ciepła, zachęcająca i bardzo kobieca. Grafika przykuwa uwagę, ale też dobrze oddaje zawartość. „Następnym razem” to romans, ale nic więcej. Opowieść o tym, jak ona i on próbuję się zejść, o ich emocjach, uczuciach i... w zasadzie to tyle.
Z jednej strony nie mogę powiedzieć, by książka była przegadana. Fabuła jest naprawdę dynamiczna, sporo się dzieje, pełno jest dramatów i tragedii. Jednak momentami ich bieg przypominał mi scenariusz telenoweli brazylijskiej, niby aktorzy płaczą, a widz się śmieje... Również część głębokich myśli głównych bohaterów trąci banałem. Momentami miałam ochotę nimi potrząsnąć i przywołać do porządku.
„Przecież tak naprawdę nasze drogi nigdy się nie rozeszły. Wciąż gdzieś się splatały”.
Czuję się nieswojo, pisząc recenzje w tym tonie, ale coś tu ewidentnie poszło nie tak i to na wielu etapach. Pomysł był dobry, lecz wykonanie zbyt wtórne, wydanie ładne, ale za mało staranne. Jak to się mówi, pierwsze koty za płoty! Następnym razem będzie lepiej!
Sięgnęłam po tę pozycję zachęcona recenzjami i tekstem okładkowym. Nie padłam na kolana i nie zarwałam nocy, ale też nie jestem tak całkowicie rozczarowana. Nie krytykuję pomysłu bo każdy pisarz ma jakiś pomysł na książkę, na fabułę i ma jakiś zamysł w tym, co robi. Nie mnie się w to wtrącać. Moja opinia wiąże się wprost z... główną bohaterką, za którą nijako podążamy w opowieści. Niedojrzała i dziecinna, ciągle szukająca poklasku i nieustającej adoracji. Zniesmaczona i zmęczona prozą życia, niepotrafiąca pewnie stanąć w obliczu dorosłości, mentalnie tkwiąc w swoim nastoletnim, beztroskim życiu. W każdym kolejnym mężczyźnie szuka swej młodzieńczej miłości i płaci za to kolejnym rozczarowaniem. Na wszystko narzeka, wiecznie nieszczęśliwa i niespełniona, oczekuje poświęcenia od innych sama niewiele dając od siebie. I przewijający wielokrotnie lejtmotyw rosołu, przypalonych kotletów i niezapłaconych rachunków. No cóż... tak z grubsza wygląda życie i codzienność i im szybciej Olga to zrozumie, tym lepiej dla niej. Ale ona do końca książki nie jest w stanie tego pojąć. Ze wszystkich bohaterów polubiłam jedynie Michała.
Trochę poszatkowana i gdzieniegdzie niespójna fabuła. Czasami trudne do wyłapania przeskoki czasowe. Momentami nużyły mnie wydumane rozterki Olgi.
To bardziej reportażowa relacja życia dwójki ludzi na przestrzeni siedemnastu lat niż historia miłosna.
,, Następnym razem'' to książka w której znajdziemy prawdziwe życie , ludzi takich jak my. Szczerość i autentyczność historii jaka została przedstawiona w książce, sprawiła , że zaczęłam się zastanawiać nad swymi wyborami.
Książka przedstawia losy młodych ludzi , którzy mają przed sobą cały świat! Olga i Michał poznają się na wakacjach , będąc na zagranicznym turnusie. Zauroczenie a może miłość nie pozwala o sobie zapomnieć . Roztają się w przyjaźni z obietnicą wspólnej kawy, ale czy dojdzie do kolejnego spotkania? Czy będzie im dane porozmawiać , choć jeden raz?
Książka opowiada o wyborach jakie zostały podjęte przez bohaterów i ich konsekwencjach. Daje sporo do myślenia o miłości i stracie. Czy możemy nie zauważyć tej prawdziwej miłości? Czy jest możliwe , że pierwsza miłość będzie tą prawdziwą? Zapraszam do książki.
Ja polecam książkę !
Gdyby ktoś poprosił mnie o scharakteryzowanie w dwóch słowach tę opowieść, to powiedziałabym : "nudna" i " niespójna"
Nawet jeśli przy samym końcu nareszcie coś sie dzieje, to niestety nie wpływa to na moją ocenę. Z każdą kolejną kartką byłam bardziej zawiedziona i po prostu zła, jak można napisać coś takiego. Jak to wszystko nie pasuje do siebie. Zbyt wiele dziwnych zbiegów okoliczności , które mają tylko przyciągnąć widza np wypadek, kiedy już w końcu po latach mają sie spotkać. Żeby powieść nie była całkiem nudna to jak Netflix, autorka wprowadziła geja a szczytem już był sam koniec, o którym nie napiszę , bo może ktoś z Was się połasi jednak, żeby ją przeczytać.
Dla mnie to przerost formy nad treścią.
Na okładce czytam o tym, że kac książkowy murowany. to prawda, on jest, ale na pewno nie tego rodzaju , o jakim myślała autorka i wydawca:(
Dlaczego zatem ocena 3? Ponieważ z pewnością plusem jest sposób pisania. Czyta się szybko i płynnie.
Pod włoskim słońcem, między Olgą a Michałem zrodziło się uczucie. Po powrocie do Polski ich kontakt się urywa. Jednak żadne z nich nie wymazało tego drugiego z pamięci. Kilka lat później, jako dorośli ludzie, próbują zbudować nowe związki, chcąc zapomnieć o przeszłości i nie wracać do tego, co ich łączyło. Mimo to wciąż o sobie myślą i tęsknią.
Czy Olga i Michał odważą się pójść za głosem serca?
I czy pierwsza miłość może przetrwać próbę czasu?
Cóż mogę Wam powiedzieć o tej książce? Przyznam, iż początkowo spodziewałam się, że otrzymam coś zupełnie innego. Ale w żadnym razie nie jestem rozczarowana. Mamy do czynienia z romansem, ale dość oryginalnym, gdyż nie ma tu nadmiernego lukru (mimo kilku zbiegów okoliczności), a realizm. Fabułę książki charakteryzują przeskoki akcji, co wprowadza lekką dezorientację, ale z biegiem stron można się przyzwyczaić. Z kolei dwutorowa narracja przybliża czytelnika do bohaterów. Najbardziej zaskoczyło i ujęło mnie zakończenie książki. Do gustu przypadł mi również lekcji styl Karoliny Winiarskiej. Ale na niektóre wydarzenia, jakie miały miejsce, byłam najzwyczajniej w świecie zła na autorkę. Dlaczego? Bo jak wiecie, zawsze przeżywam to, co czytam całą sobą, jakby to wszystko dotyczyło mnie samej. Czuję emocje bohaterów, kibicuję im i trzymam za nich kciuki. A oni nie potrafili zawalczyć, zbyt szybko odpuścili... A jak już jesteśmy przy bohaterach, to bez problemu polubiłam ich. Postacie drugoplanowe także mają tu swoje przysłowiowe trzy grosze, wnoszą wiele do powieści.
"Chcę łamać stereotypy. Chcę ci pokazać, że można się zmienić. Ludzie wstawiają nas w ramy, ale to od nas zależy, czy w nich zostaniemy."
Historia Olgi i Michała ubrana została w dość szerokie ramy czasowe, bo aż siedemnaście lat. Poznajemy bowiem ich jako nastolatków, by kolejno śledzić ich późniejsze życie. Z jednej strony to dobre posunięcie, a z drugiej czuję lekki niedosyt jeśli chodzi o większą głębię postaci i ich wewnętrzne przemyślenia. Ale to tylko takie moje wrażenie, Wy możecie zupełnie inaczej odebrać ten element. Jednakże warto zwrócić uwagę na to, jak został przedstawiony etap dorastania bohaterów i zmieniające się ich spojrzenie na świat. Obserwujemy jak uczą się podejmować samodzielne decyzje, ponoszą konsekwencje popełnionych błędów i próbują je naprawić, przełamują swoje lęki i obawy.
"(...) bohater nie może być słaby? Wbijają nam do głowy bajki o nieustraszonych rycerzach. Dlaczego nie mówią, że rycerz też się boi i właśnie ten strach musi pokonać."
Historia Olgi i Michała uświadamia, że wszystko ma swój początek i koniec. Że koniec czegoś dla nas na ważnego może dać nam nowy początek. Niczego nie powinniśmy w życiu żałować, gdyż wszystko co nas spotyka dzieje się po coś. Pokazuje że prawdziwa miłość przetrwa dzielące nas kilometry czy minione lata. Książka popycha do tego, by nie ukrywać swoich uczuć, przyznać się do nich, bo może ominąć nas coś wyjątkowego.
"- Niczego w w życiu nie można żałować. Wszystko dzieje się po coś. Pamiętaj."
"Następnym razem" to wzruszająca i skłaniająca do refleksji powieść o dokonywaniu wyborów, stracie, przemijaniu, bólu, tęsknocie i miłości. Ale przede wszystkim to książka o mijaniu się i przeznaczeniu. Nostalgia, melancholia, słodko-gorzkie życie - to część z tego, co spotkacie na kartach książki. To debiut, na który warto zwrócić uwagę! Polecam zarówno młodszym czytelnikom, aby nie przegapili czegoś ważnego, jak i tym starszym, przed którymi przecież też jeszcze tyle możliwości.
Następnym razem to debiut reklamowany jako taki, którego nie można przegapić. Już na wstępie dowiadujemy się, że między głównymi bohaterami pojawia się uczucie i nie gaśnie ono przez lata. Bohaterzy jak asteroidy krążą wokół siebie, jednak trajektoria ich losów nie pozwala im się spotkać.
Uczciwie powiem, że nie poczułam fenomenu tej książki. Bohaterzy nie są skomplikowani, ich relacje są powierzchowne. Olka kreowana jest na intelektualistkę, czyta Pilcha, słucha Soykę, ale jej zachowanie temu przeczy, kieruje się pozorami. Nie wyczuwalne jest napięcie między postaciami – my po prostu dowiadujemy się od autorki, że ono jest. Nie ma tego stopniowania, nie elektryzują nas uczucia. Inne relacje też są tylko pozorne, ciężko wyczuć tu serdeczność – tekst nie jest wielowymiarowy. Jest płaski.
Nieznajomość lat ’90 są kolejnym minusem, nie udało się tutaj zbudować odpowiedniego klimatu. W tych czasach nie było H&M we Włoszech, mało kogo było stać na wyjazd zagraniczny, a zwłaszcza na organizowanie wycieczek szkolnych i obozów. Opis wyjazdu brzmi jak wyjazd paczki znajomych, potem okazuje się, że to jednak szkolna wycieczka, a bohaterowie sami przemieszczają się po zmroku bez opieki. Ten etap trwa bardzo krótko, zaledwie jeden wieczór, dlatego ciężko jest mi później zrozumieć skąd bierze się ta cała feria uczuć.
Błędy lokacyjne: raz autorka pisze, że Michał wysyła kartki z Warszawy (do której wraca po wyjeździe), innym razem, że mieszka na Śląsku.
Jak na debiut, ta książka nie jest zła. Jest napisana poprawnie, język jest przyzwoity, sama jakość tekstu także, ale brakuje tu trochę warsztatu – zwłaszcza budowania miejsc i klimatu.
Jak na debiut to 5/10. Recenzja powstała dzięki portalowi Czytam Pierwszy.
Ile razy można nie dostrzec miłości zanim będzie za późno? Poruszająca opowieść o życiu oraz miłości, która nie przemija - idealna na zimowe...
Dwie siostry i jedna wspólna historia, która udowadnia, że życie, pomimo że trudne, bywa także zaskakująco łaskawe... Łucję i Felicję dzieli...