Na Kociewiu (#2). To się da!

Ocena: 4.85 (20 głosów)
Inne wydania:

Joanna w trakcie rocznego urlopu zdrowotnego mieszka na Kociewiu i wraz z córką Lusią opiekuje się ciocią Zofią. Razem próbują odnaleźć tajemniczego Henryka z młodości starszej pani. Czy miłość może przetrwać kilkadziesiąt lat, jak wierzy nastolatka? Ponadto Joanna pracuje jako wolontariuszka w hospicjum, walcząc o nadzieję dla chorej na białaczkę Szpilki. Główna bohaterka staje przed ważnymi decyzjami - musi wybrać pomiędzy stabilizacją zawodową a namiętnością, utartymi schematami a porywami serca. To się da! emanuje dobrą energią, rozśmiesza, wzrusza i napawa optymizmem. Na Kociewiu (Złodziejka marzeń, To się da!, Już nie uciekam) to cykl, w którym każdy tom stanowi samodzielną całość, a wszystkie części łącząperypetie Joanny i jej bliskich.

Informacje dodatkowe o Na Kociewiu (#2). To się da!:

Wydawnictwo: Szara Godzina
Data wydania: 2024-05-24
Kategoria: Obyczajowe
ISBN: 9788367813433
Liczba stron: 352

więcej

POLECANA RECENZJA

Kup książkę Na Kociewiu (#2). To się da!

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Na Kociewiu (#2). To się da! - opinie o książce

Książka fajna i ciekawa ale zbyt wolno się toczy. Mam nadzieję że kolejna część wyrwie do przodu :)
Link do opinii
Avatar użytkownika - Ewfor
Ewfor
Przeczytane:2017-03-20,
To się da to druga, z trzech części opowieści kociewskiej, powieść z gatunku literatury kobiecej, której fabuła umiejscowiona została w czasach nam współczesnych w Starogardzie Gdańskim. Joanna przebywa na rocznym urlopie zdrowotnym. Z zawodu jest nauczycielką, a w tym zawodzie urlopy zdrowotne są częste. Joasia mieszka u swojej cioci, którą rzekomo miała się opiekować. Staruszka jest jednak tak żywotna, że takowej opieki wcale nie potrzebuje, aczkolwiek goszczenie pod swoim dachem wnuczki swojej siostry i jej córki jest dla niej miłą odmianą w życiu. Joanna nie jest przyzwyczajona do bezczynności, więc bardzo szybko angażuje się w pomoc dzieciom przebywającym w miejscowym hospicjum, poznaje również pewnego lekarza i mimo oporów w stosunku do mężczyzn rozbudza w sobie coraz silniejsze uczucie. Ale... w końcu trzeba będzie wrócić do siebie, urlop zdrowotny dobiega końca, a przed Joasią trudne decyzje. Czy postanowi pozostać na Kociewiu? Czy doktorek zatrzyma ją przy sobie? I co o tym wszystkim myśli nastoletnia córka Joanny? Książka jest dość specyficzna, napisana z dużą dawką humoru, fabułą dotyka wyjątkowo trudnych tematów. Autorka bardzo lekko i życiowo potraktowała związek homoseksualny i pisze o nim tak, jakby w naszym wciąż bardzo katolickim kraju, nie było to nic sprzecznego z poglądami wielu ludzi. Dla mnie to majstersztyk, pisać o sprawach tabu z taką lekkością. Autorka porusza również temat choroby nowotworowej dotykającej dzieci. Jak wiadomo jest to temat trudny, a nawet można powiedzieć, że bardzo trudny, jednak w swoim wątku zmierza się z nim w taki sposób, że czytelnik odbiera tę nadzieję, która towarzyszy codzienności nie tylko osób chorych, ale przede wszystkim ich rodzin. Praca wolontariusza nie do końca wygląda tak jak to opisała, wiem to z doświadczenia, ponieważ jakiś czas pracowałam w gdańskim hospicjum, ale... dla kogoś, kto nigdy nie miał z tym styczności może to właśnie tak wyglądać. A to jest pozytywne przeświadczenie i niech tak zostanie. Ciekawym dodatkiem do tekstu są wtrącane od czasu do czasu powiedzonka kociewskie, które dodają tej powieści autentyczności miejsca. A dla kogoś, kto chociaż raz był w Starogardzie Gdańskim opisy miejsc mogą być miłym wspomnieniem. Czytanie przyspieszały wciągające dialogi, zabawne powiedzonka, czy humorystyczne wstawki przemyśleń głównej bohaterki dodawały fabule specyficznego ,,smaczku". Jak dorzucić do tego ciekawe osobowości ludzi występujących w otoczeniu głównej bohaterki to mamy pełen obraz dobrej literatury kobiecej. Spoglądając na nieszablonową okładkę, można odnieść wrażenie, że sięga się po książkę lekką, łatwą i przyjemną. I chyba się z tym zgodzę, ponieważ śmiało mogę tę lekturę do takich zaliczyć, nawet te trudne tematy, takie jak brak pracy, starość, choroba czy stalking, który również został w tej powieści wspomniany czyta się tę książkę ze sporym zaangażowaniem. Głowna bohaterka została przedstawiona w sposób bardzo pozytywny, chociaż trochę spontaniczny i od pierwszych stron powieści byłam w stanie ją polubić na równi z jej niesamowitą córką i równie ciekawą ciotką. Ta część, jest drugą z opowieści kociewskich, ale można ją czytać oddzielnie. Jeśli chodzi o mnie to mam już zarówno pierwszą jak i trzecią i z pewnością w najbliższym czasie powrócę do Joanny i jej kociewskiego życia. Polecam tę książkę nie tylko paniom lubiącym ciekawe babskie opowieści i cieszę się, że w swoich zbiorach mam kolejne części. W tej niesamowitej lekturze wielu znajdzie coś dla siebie. Pomijając dramatyczny wątek hospicyjny, mamy tu również szczyptę (no może trochę więcej niż szczyptę) romansu, sporo wątków psychologicznych, a nawet odrobina ciekawej sensacji.
Link do opinii
genialna!!! to genialna książka!!! Dawno tak ciekawej i mega zabawnej nie czytałam!!! Dziękuję Pani Aniu!!!
Link do opinii
Na wstępie muszę powiedzieć, że nie zachwyciła mnie ta książka. Spodziewałam się sporej dawki humoru, wartkiej akcji (lub jakiejkolwiek akcji), a tu emocje jak na grzybobraniu. Fabuła toczy się leniwie, kręci się wokół posiłków głównej bohaterki i bieganiem do ukochanego i hospicjum, gdzie jest wolontariuszką. Denerwowały mnie ciągłe zwroty, że Joanna ma "rozczochraną łepetynę" - autorka używa tego zwrotu z uporem maniaka. Natomiast z plusów: sympatycznie czytało się o miejscowej gwarze oraz o ciotce Zosi, która swym wigorem przewyższała pewnie nastolatków.
Link do opinii
Avatar użytkownika - awiola
awiola
Przeczytane:2016-06-04,
"Zawsze się da, więc nie ma się co zamartwiać. Jak wszystko się da, to wszystko". Lubię czytać książki, które epatują optymizmem i dobrą myślą. Zawsze bowiem po takiej lekturze mam poczucie, że jeśli tylko się chce, można naprawdę zdziałać bardzo dużo. Niewątpliwie do takich właśnie dzieł należy kontynuacja powieści "Złodziejka marzeń", czyli książka pod wiele mówiącym tytułem "To się da!". Czy powieść z takimi słowami na okładce może być smutna i przygnębiająca? Oczywiście, że nie, może tylko przynosić nadzieję i pozytywne myśli. Anna Sakowicz to absolwentka filologii polskiej, filozofii oraz edukacji filozoficznej na Uniwersytecie Szczecińskim, a także edytorstwa na Uniwersytecie im. kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie. Autorka swoje teksty publikowała w prasie pedagogicznej, debiutowała zaś zbiorem humoresek pt. "Żółta tabletka". Mieszka obecnie na Kociewiu, uwielbia wędrówki po meandrach literatury, kolekcjonuje stare książki. W sieci znajdziecie dwa blogi autorki, do których odwiedzin was zachęcam. Joanna podczas swojego urlopu zdrowotnego nadal mieszka na Kociewiu wraz ze swoją starszą ciotką Zofią i energiczną córką Lusią. Bohaterka swój czas pożytkuje na bezskuteczne poszukiwanie pracy, na rozkwit uczucia z Arturem, oraz na akcję odnalezienia szpiku dla Szpilki i próby odnalezienia dawnej miłości ciotki. Joanna próbuje także podjąć decyzję dotyczącą jej powrotu do rodzinnego miasta bądź pozostania na Kociewiu. Powiedzenie "To się da" to jak opisuje Anna Sakowicz, znane słowa Kociewiaków, które idealnie obrazują to, co dla swoich czytelników przygotowała autorka. Słowa te można bowiem odnieść do kilku płaszczyzn fabularnych tej części. Jedną z nich jest wątek, który poruszył moje serce najbardziej, czyli poszukiwanie szpiku dla chorej na białaczkę dziewczynki. Trudno bowiem przejść obojętnie nad opisami szpitalnego życia dzieci, które zamiast cieszyć się z beztroski dzieciństwa, zastanawiają się nad tym, kiedy umrą. Główna bohaterka powieści stara się pomóc i w tym kontekście wzbudza także szeroko zakrojone refleksje dotyczące oddzielenia życia prywatnego od wolontariatu. Anna Sakowicz pokazuje bowiem, że bardzo trudno jest nie przenosić szpitalnych problemów do domu, gdyż to praktycznie niewykonalne. To, co również bardzo ważne to fakt, iż autorka stara się uświadomić czytelnikom, że zgłoszenie się na dawcę szpiku niesie ze sobą wielką odpowiedzialność, bowiem nie można zrezygnować z podzielenia się cząstką siebie w ostatniej chwili. Porównanie dawcy do Robin Hooda jest niezwykle trafne i przemawia do mojej wyobraźni. Mam nadzieję, że to wartościowe przesłanie pójdzie dalej w świat. Anna Sakowicz do fabuły swojej książki wtrąca także pewien rozczulający wątek dotyczący naszych wspomnień i wyobrażeń z młodości, które niestety często są zbyt idealizowane w naszej wyobraźni. Wątek poszukiwania młodzieńczej miłości ciotki Zofii i skutek tych poszukiwań okazał się dla mnie nieco rozczarowujący i wprawił mnie, typowo romantyczną duszę w zdziwienie oraz wywołał smutek. Jak bowiem pokazuje autorka, to co sobie wyobrażamy nie zawsze jest zgodne z rzeczywistością wokół nas. A przeszłość lepiej czasami zostawić za sobą i do niej po prostu nie wracać. "To się da!" można czytać bez znajomości pierwszego tomu tego cyklu, jednak ja polecam zapoznanie się z tą serią od samego początku, bowiem można wówczas wychwycić pewne konteksty i aluzje, jakich bez znajomości fabuły pierwszej części, nie sposób spostrzec. Powieść Anny Sakowicz epatuje dużymi pokładami humoru i optymizmu, warto więc zagłębić się w perypetie Joanny, jej córki Lusi, żywotnej staruszki Zofii i pozostałych bohaterów. A ja już nie mogę doczekać się trzeciego, kończącego tę trylogię, tomu.
Link do opinii
Avatar użytkownika - wrobel
wrobel
Przeczytane:2016-04-10,
Anna Sakowicz po raz drugi zabrała mnie w krainę, w której sama chętnie bym się znalazła. Ponownie spotykamy się z Joanną oraz Lusią, które przedstawiałam Wam w recenzji Złodziejki marzeń o których możecie przypomnieć sobie tutaj. Powieść kolejny raz porwała mnie w swoje szpony i nie pozwoliła odłożyć się na półkę, dopóki nie dobrnęłam na ostatnią stronę - o dziwo stało się to bardzo szybko, co bardzo mnie zasmuciło, bo powieść po prostu zachwyca w każdym calu. Autorka dostarcza nam kolejnej dawki humoru, ale nie obędzie się bez wzruszeń, smutków oraz przemyśleń. Pojawią się nowe postacie takie jak Artur, który jest poukładanym i sympatycznym doktorem, który zawróci w głowie naszej bohaterce Joannie. Pojawi się również postać Jaromira, niezwykle utalentowanego mężczyzny. Niestety jest bardzo chamski i nie strzępi języka na irytujące docinki w stosunku do Asi. Nie da się go polubić, gdyż samym sposobem bycia odstrasza od siebie ludzi. A być może to tylko taka jego przykrywa przed tym, kim naprawdę jest? Być może w głębi duszy to wrażliwy facet? Książka To się da! pokaże nam, że dla chcącego nic trudnego, że jeśli czegoś chcemy to możemy to osiągnąć. I, że nigdy nie jest na to za późno. Zobaczymy, że nadzieję powinniśmy mieć zawsze, i że nie ma beznadziejnych sytuacji, trzeba mieć tylko siłę, by przeciwstawiać im czoła. "- Kiedyś przeczytałam, jak kobieta mówiła o sobie, że musi być silna, by mieć moc rozwalenia trumny od środka. Rozumie pani? Nie ma sytuacji beznadziejnych, trzeba mieć tylko siłę i wolę walki. Czasami oczywiście się przegra, ale w przekonaniu, że zrobiło się wszystko, co było w naszej mocy. Nie zawsze da się rozbić tę trumnę, ale trzeba próbować." Poruszony jest również wątek wspomnień. Wspomnienia, to coś co towarzyszy nam każdego dnia i na każdym kroku. Czasami jednak nie warto próbować urzeczywistniać tych wspomnieć z przeszłości, czasem lepiej pozostawić je w spokoju, pozwolić im żyć swoim życiem. Niektóre wspomnienia w naszym życiu nie są miłe, niektóre wywołują radość, inne smutek. Czasem po prostu nie warto rozdrapywać starych ran. To co mnie uchwyciło w tej książce, to to jak autorka porusza temat chęci niesienia pomocy chorym, a dokładniej rzecz ujmując szukania dawcy dla Szpilki. Joanna dokłada wszelkich starań, stara się stanąć na głowie, by pomóc tej dziewczynce. Ludzkie cierpienie zawsze chwyta za serce. Bliscy w takich chwilach nie powinni się załamywać, lecz mieć w sobie wolę walki, by pokazać swemu dziecku, że nie wolno się poddawać, że zawsze jest jakiś cień nadziei. Moi drodzy. Kto z Was zarejestrował się jako potencjalny dawca komórek macierzystych? To nic nie kosztuje, a może komuś uratować życie. Ja jestem wśród tej bazy dawców i mam nadzieję, że kiedyś będzie mi dane poświęcić cząstkę siebie, by uratować komuś życie. Gorąco zachęcam Was do zapisania się jako potencjalny dawca. Anna Sakowicz w doskonały sposób ukazała nam również, że nasze doświadczenia z przeszłości, czasem mają wpływ na naszą przyszłość. Niejednokrotnie to, że w przeszłości się sparzyliśmy wpływa na to, że nie potrafimy ponownie otworzyć się do ludzi, traktujemy ich z rezerwą, przypominając sobie cierpienie z przeszłości. Jednak każdemu należy dać szansę. Nie wszystkich powinno wrzucać do tego samego "worka". Człowiek całe życie, uczy się na własnych błędach. Nie ominie nas tutaj również zawiść jednego człowieka do drugiego. Przekonamy się do czego jest zdolna osoba, która zazdrości nam naszego życia. Niewiarygodne, że ludzie posuwają się do takich czynów. W dokonały sposób została również przedstawiona relacja matka - córka. Tylko jakbym miała taką matkę jak Joanna to chyba bym nie wytrzymała. Rodzice nie zawsze rozumieją, że nie mamy już naście lat i nadal próbują zarządzać naszym życiem. Autorka postawiła również Joannę przed wyborem pomiędzy dawną stabilizacją zawodową, a miłością poznaną w Kociewiu. Jakiego wyboru dokona bohaterka? Czasem trzeba rzucić się na głęboką wodę i zacząć życie od nowa i w nowym miejscu. "Zostawiłam zepsuty ekspres. Chwyciłam swoje torbiszcze i zamknęłam za sobą drzwi na cztery spusty. Z niezwykła lekkością zbiegłam po schodach, a w głowie kołatała tylko jedna myśl: To się da!" W tej książce odnajdziemy wszystkie emocje, będzie zabawa, radość, codzienne potyczki, ale również wzruszenie i chwile zadumy nad własnym życiem. Książka w niezwykły sposób ukazuje nam cierpienie drugiego człowieka, pokazuje jak kruche potrafi być życie. Powieść daje do myślenia, ale przede wszystkim mam nadzieję, że zachęci wielu ludzi, do tego by odważyli się podarować cząstkę siebie, aby móc innym dać szansę na drugie życie. Osobiście zachęcam Was - nie bójcie się zostać dawcą, to nic nie kosztuje, a być może uratuje komuś życie. Gorąco zachęcam do przeczytania tej lektury, po której sami uwierzycie, że TO SIĘ DA! Ja z niecierpliwością będę oczekiwać trzeciego tomu, po który sięgnę z wielką ochotą.
Link do opinii
Avatar użytkownika - Anna1990
Anna1990
Przeczytane:2024-10-20, Ocena: 2, Przeczytałam, 52 książki 2024,

Joanna wraz z córką w dalszym ciągu mieszkają na Kociewiu. Poznając historii ciotki, u której mieszkają pragnął odnaleźć wielką miłość kobiety. Niestety nie wszystko idzie według planów Joanny i Lusi. Ponadto Joanna w dalszym ciągu pracuje, jako wolontariuszka w miejscowym hospicjum, gdzie stara się zrobić wszystko by znaleźć szpik dla jednej ze swoich podopiecznych. Co więcej kobieta została zmuszona stanąć przed kilkoma wyborami, które zaważą o jej dalszym życiu.
Pierwszy tom Na Kociewiu nieszczególnie przypadł mi do gustu. Główna bohaterka irytowała mnie a jej przygody były oklepane. Tak właściwie było w niej więcej minusów niż plusów. I z przykrością odnotowałam, że tym razem było podobnie. W dalszym ciągu Joanna irytowała mnie swoim zachowaniem. Były momenty, że była najzupełniej chamska albo zachowywała się jakby coś jej brakowało... Tym razem zaskoczyło mnie fabuła. Fakt. Była nieskomplikowana. Wręcz czasami infantylna. Jednak było kilka obiecujących scen, które fajnie mogły sprawić, że książka nabierze wigoru. Niestety autorka szybko zarzucała ich rozwiniecie. I tak stawały się tylko mało znaczącymi epizodami. Szkoda...
To się da! ma sporo minusów. Jednak książka mimowolne poruszyła ważny temat, który łączył się z pracą Joanny w hospicjum. Autorka pozwoliła się mimowolnie zastanowić nad sytuacją ludzi chorych szczególnie dzieci na białaczkę. Pokazała, z jakimi problemami muszą mierzyć się by wyzdrowieć.   
To się da! to książka, która w moim przekonaniu jest słaba. Jednak nie zniechęcam do jej przeczytania. Być może inni czytelnicy dostrzegą to ,,coś'' w środku i z przyjemnością zanurzą się w niniejszej lekturze. 

Link do opinii
Avatar użytkownika - bookwmkesie
bookwmkesie
Przeczytane:2024-06-18, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam, Przeczytane w 2024r.,

To kolejna (drugi tom) części przygód naszych fantastycznych kobiet, które niejednego wezmą w obroty. Nie radzę wchodzić im w drogę, bo może skończyć się wybuchem niekontrolowanego śmiechu, a to dopiero początek historii, w której zakochałam się już od pierwszego tomu. Polecam czytać według numeracji, bo to, co Joanna z Lusią wymyśliły ma swoją realizację w tej części. Moją ulubienicą jest oczywiście nieustraszona babcia. No takiej to tylko ze świecą szukać. Te jej teksty np. Jo, arbata, przezwiska osób itp. są nieziemskie.

 

 

 

 Opisów książki jest sporo, więc zapraszam do przeczytania. Na chwilę obecną czytam trzecią część i jest coś takiego, że zaczynam się domyślać co może się wydarzyć między bohaterami. Jestem bardzo ciekawa jak to coś się rozwinie. Wielki wzrusz miałam kiedy Asia udowodniła, że potrafi góry przenosić, a przy pomocy rodziny i znajomych to już wersja kombo. Jak czytam o takich sytuacjach, czyli choroba, która może zaatakować każdego z nas daje sporo do przemyślenia. Aktualizujesz swoje priorytety.

 

 

 

 Lusia latorośl Joanny to kolejna fantastyczna osoba, która swoją kreatywnością, pomysłowością rozbija bank. Jeden mały spojler to moment, kiedy przedstawiła swojego chłopaka mamie i babci. Ubaw po pachy! <3 Kochani uwieźcie chciałabym napisać wiele i jeszcze więcej, ale mnóstwo zdradzę, a chyba nikt z was nie lubi spojlerów. Jeszcze raz podwórze książkę czytajcie od pierwszego do trzeciego tomu, bo wszystko to łączy się w jedną całość.

 

 

 

Gratuluje autorce serii. Tam nikt z was nie będzie się nudził.

 

 

 

 

 

Link do opinii

"...nie warto tracić nadziei.Nigdy.Nawet gdy się wydaje,że jesteśmy w czarnej dziurze,to trzeba umieć  dostrzec światełko, bo to ledwie tlące się coś może rozpalić się wielkimi neonami. Trzeba tylko mocno wierzyć". 

 

Cykl "Na Kociewiu" pokazuje ,że wszystko się da! Tą opowieść  pochłania się wszystkimi zmysłami . Bohaterowie stali się moimi przyjaciółmi. Przeżywałam z nimi wzloty i upadki. Dzięki cioci Zosi i jej zamiłowaniu do "arbaty" i dobrego ciastka poczułam się jak mała dziewczynka. Ta seria skradła moje czytelnicze serce od pierwszego zdania i z przyjemnością nie raz wrócę do tej pełnej życiowych mądrości historii.

 

"-A pamięta pani,co mi mówiła?Że trzeba walczyć,nawet jeżeli ta walka polega na rozbijaniu trumny od środka".

 

Przeprowadzka Joasi z córką Lusią na Kociewie wydawała się szalonym pomysłem. Ta dojrzała kobieta musiała podjąć szereg decyzji i rozwiać wiele wątpliwości w swojej głowie,aby zawalczyć o siebie i przestać uciekać . Czy jej się to udało? Musicie koniecznie sprawdzić czytając cykl "Na Kociewiu". 

 

Tym razem nie będę przedstawiać Wam osobnej opinii do każdej z części. Tę historię należy poznać. Myślę ,że każdy z nas odnajdzie w niej cząstkę siebie. Autorka w znakomity sposób wykreowała bohaterów i  fabułę prowadząc nas do zakończenia. Po lekturze uświadamiamy sobie,że w życiu przychodzi czas na walkę o siebie. Często działamy jak automaty robiąc coś dla innych zatracając własne "ja". 

Dlatego czasami trzeba podjąć decyzję o walce o siebie. Często boimy się zmian nie wiedząc co czeka tuż za rogiem ...Muszę przyznać,że czasami warto zaryzykować .

 

Jeśli lubicie życiowe historie ,w których nie zawsze jest dobrze bo życie to nie bajka ,jest to książka dla Was . Dajcie się porwać tej fabule. Zapewniam,że to nie będzie stracony czas .

Link do opinii
Avatar użytkownika - Stenka
Stenka
Przeczytane:2019-03-27, Ocena: 5, Przeczytałam,

"To się da!" to druga część sagi kociewskiej po "Złodziejce marzeń". Opisane dalsze losy Joanny. Kto  nie czytał pierwszej częśći również doskonale się zorientuje, po na początku jest krórkie przypomnienie. Ja czytałam nie dawno więć perypetie rodzinne i sercowe miałam w pamięci. Książka pełna humoru i optymizmu. Córka nie sprawia kłoptów wychowawczych, starsza ciotka nie narzeka na zdrowie i sama organizuje sobie swój czas. Świetne dialogi bohaterów powodują uśmiech na twarzy czytelnika. Ale jest wątek chorych dzieci  przebywających w hospicjum.

Link do opinii
Avatar użytkownika - Renja_P
Renja_P
Przeczytane:2019-01-03, Ocena: 6, Przeczytałam,

Niesamowita historia. Joanna i jej córka Lusia jadą do Kocewa zaopiekować się ciotką Zofią. Na miejscu okazuje się, że padły ofiarami intrygi matki Joanny. Kobieta postanowiła znaleźć córce męża. Gotowa dążyć do celu za wszelką cenę. Podczas wizyty w drodze do sanatorium niby przypadkowo zostawia jej torbę pełną poradników, bielizny i szpilek. 

W Kocewie Joanna angażuje się również w pomoc nieuleczalnie chorym dzieciakom jako wolontariusz. Prawie traci pracę w szkole, ponieważ "życzliwa" koleżanka doniosłą dyrekcji, że wykonuje pracę zarobkową na urlopie dla poratowania zdrowia. 

Link do opinii
Inne książki autora
W sieci
Anna Sakowicz0
Okładka ksiązki - W sieci

,,W sieci" to inspirowana prawdziwą historią opowieść o dwóch kobietach: Hannie i Danucie. Bohaterki mieszkają na dwóch krańcach Polski, nie znają się...

POPR-ańcy. Chata pod Wierchami
Anna Sakowicz0
Okładka ksiązki - POPR-ańcy. Chata pod Wierchami

Allleeerrt! Allleeerrrt!  Takiej historii jeszcze nie słyszeliście!  Jeden psi ratownik górski, z rodowodem do czwartego pokolenia, w stanie spoczynku...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Reklamy