Wydawnictwo: Szara Godzina
Data wydania: 2016-02-02
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 304
Joanna wraz z córką w dalszym ciągu mieszkają na Kociewiu. Poznając historii ciotki, u której mieszkają pragnął odnaleźć wielką miłość kobiety. Niestety nie wszystko idzie według planów Joanny i Lusi. Ponadto Joanna w dalszym ciągu pracuje, jako wolontariuszka w miejscowym hospicjum, gdzie stara się zrobić wszystko by znaleźć szpik dla jednej ze swoich podopiecznych. Co więcej kobieta została zmuszona stanąć przed kilkoma wyborami, które zaważą o jej dalszym życiu.
Pierwszy tom Na Kociewiu nieszczególnie przypadł mi do gustu. Główna bohaterka irytowała mnie a jej przygody były oklepane. Tak właściwie było w niej więcej minusów niż plusów. I z przykrością odnotowałam, że tym razem było podobnie. W dalszym ciągu Joanna irytowała mnie swoim zachowaniem. Były momenty, że była najzupełniej chamska albo zachowywała się jakby coś jej brakowało... Tym razem zaskoczyło mnie fabuła. Fakt. Była nieskomplikowana. Wręcz czasami infantylna. Jednak było kilka obiecujących scen, które fajnie mogły sprawić, że książka nabierze wigoru. Niestety autorka szybko zarzucała ich rozwiniecie. I tak stawały się tylko mało znaczącymi epizodami. Szkoda...
To się da! ma sporo minusów. Jednak książka mimowolne poruszyła ważny temat, który łączył się z pracą Joanny w hospicjum. Autorka pozwoliła się mimowolnie zastanowić nad sytuacją ludzi chorych szczególnie dzieci na białaczkę. Pokazała, z jakimi problemami muszą mierzyć się by wyzdrowieć.
To się da! to książka, która w moim przekonaniu jest słaba. Jednak nie zniechęcam do jej przeczytania. Być może inni czytelnicy dostrzegą to ,,coś'' w środku i z przyjemnością zanurzą się w niniejszej lekturze.
To kolejna (drugi tom) części przygód naszych fantastycznych kobiet, które niejednego wezmą w obroty. Nie radzę wchodzić im w drogę, bo może skończyć się wybuchem niekontrolowanego śmiechu, a to dopiero początek historii, w której zakochałam się już od pierwszego tomu. Polecam czytać według numeracji, bo to, co Joanna z Lusią wymyśliły ma swoją realizację w tej części. Moją ulubienicą jest oczywiście nieustraszona babcia. No takiej to tylko ze świecą szukać. Te jej teksty np. Jo, arbata, przezwiska osób itp. są nieziemskie.
Opisów książki jest sporo, więc zapraszam do przeczytania. Na chwilę obecną czytam trzecią część i jest coś takiego, że zaczynam się domyślać co może się wydarzyć między bohaterami. Jestem bardzo ciekawa jak to coś się rozwinie. Wielki wzrusz miałam kiedy Asia udowodniła, że potrafi góry przenosić, a przy pomocy rodziny i znajomych to już wersja kombo. Jak czytam o takich sytuacjach, czyli choroba, która może zaatakować każdego z nas daje sporo do przemyślenia. Aktualizujesz swoje priorytety.
Lusia latorośl Joanny to kolejna fantastyczna osoba, która swoją kreatywnością, pomysłowością rozbija bank. Jeden mały spojler to moment, kiedy przedstawiła swojego chłopaka mamie i babci. Ubaw po pachy! <3 Kochani uwieźcie chciałabym napisać wiele i jeszcze więcej, ale mnóstwo zdradzę, a chyba nikt z was nie lubi spojlerów. Jeszcze raz podwórze książkę czytajcie od pierwszego do trzeciego tomu, bo wszystko to łączy się w jedną całość.
Gratuluje autorce serii. Tam nikt z was nie będzie się nudził.
"...nie warto tracić nadziei.Nigdy.Nawet gdy się wydaje,że jesteśmy w czarnej dziurze,to trzeba umieć dostrzec światełko, bo to ledwie tlące się coś może rozpalić się wielkimi neonami. Trzeba tylko mocno wierzyć".
Cykl "Na Kociewiu" pokazuje ,że wszystko się da! Tą opowieść pochłania się wszystkimi zmysłami . Bohaterowie stali się moimi przyjaciółmi. Przeżywałam z nimi wzloty i upadki. Dzięki cioci Zosi i jej zamiłowaniu do "arbaty" i dobrego ciastka poczułam się jak mała dziewczynka. Ta seria skradła moje czytelnicze serce od pierwszego zdania i z przyjemnością nie raz wrócę do tej pełnej życiowych mądrości historii.
"-A pamięta pani,co mi mówiła?Że trzeba walczyć,nawet jeżeli ta walka polega na rozbijaniu trumny od środka".
Przeprowadzka Joasi z córką Lusią na Kociewie wydawała się szalonym pomysłem. Ta dojrzała kobieta musiała podjąć szereg decyzji i rozwiać wiele wątpliwości w swojej głowie,aby zawalczyć o siebie i przestać uciekać . Czy jej się to udało? Musicie koniecznie sprawdzić czytając cykl "Na Kociewiu".
Tym razem nie będę przedstawiać Wam osobnej opinii do każdej z części. Tę historię należy poznać. Myślę ,że każdy z nas odnajdzie w niej cząstkę siebie. Autorka w znakomity sposób wykreowała bohaterów i fabułę prowadząc nas do zakończenia. Po lekturze uświadamiamy sobie,że w życiu przychodzi czas na walkę o siebie. Często działamy jak automaty robiąc coś dla innych zatracając własne "ja".
Dlatego czasami trzeba podjąć decyzję o walce o siebie. Często boimy się zmian nie wiedząc co czeka tuż za rogiem ...Muszę przyznać,że czasami warto zaryzykować .
Jeśli lubicie życiowe historie ,w których nie zawsze jest dobrze bo życie to nie bajka ,jest to książka dla Was . Dajcie się porwać tej fabule. Zapewniam,że to nie będzie stracony czas .
"To się da!" to druga część sagi kociewskiej po "Złodziejce marzeń". Opisane dalsze losy Joanny. Kto nie czytał pierwszej częśći również doskonale się zorientuje, po na początku jest krórkie przypomnienie. Ja czytałam nie dawno więć perypetie rodzinne i sercowe miałam w pamięci. Książka pełna humoru i optymizmu. Córka nie sprawia kłoptów wychowawczych, starsza ciotka nie narzeka na zdrowie i sama organizuje sobie swój czas. Świetne dialogi bohaterów powodują uśmiech na twarzy czytelnika. Ale jest wątek chorych dzieci przebywających w hospicjum.
Niesamowita historia. Joanna i jej córka Lusia jadą do Kocewa zaopiekować się ciotką Zofią. Na miejscu okazuje się, że padły ofiarami intrygi matki Joanny. Kobieta postanowiła znaleźć córce męża. Gotowa dążyć do celu za wszelką cenę. Podczas wizyty w drodze do sanatorium niby przypadkowo zostawia jej torbę pełną poradników, bielizny i szpilek.
W Kocewie Joanna angażuje się również w pomoc nieuleczalnie chorym dzieciakom jako wolontariusz. Prawie traci pracę w szkole, ponieważ "życzliwa" koleżanka doniosłą dyrekcji, że wykonuje pracę zarobkową na urlopie dla poratowania zdrowia.
Dawniej Dwór Artusa, zachwycający wnętrzami symbol kultury mieszczańskiej, był owianym złą sławą miejscem znanym z pijackich burd. Taki był właśnie osiemnastowieczny...
Mija kilkanaście lat od ostatniego spotkania Friedy, Bena, Roberta i Mathilde. Danzig przechodzi w ręce pruskie, powoli zmieni się sytuacja w Europie,...