Kim jest marzycielka z Ostendy? Starą, samotną kobietą czy osobą, która odrzuciła lęk i zagrała z losem o najwyższą stawkę? Położywszy na szali własne szczęście, zaryzykowała i zrealizowała swe największe pragnienie. Nagrodą była miłość.
Pięć opowiadań. Pięć marzeń. Pięć historii. Potęga pamięci, miłości, a może dotyku? Uczucie silniejsze niż upływający czas. Piękno odkryte w słowach, małżeństwo scalone przez śmierć, książka obarczona fatum, a wreszcie pamięć, jedyny strażnik naszych wspomnień. Literatura, która przywraca wiarę w marzenia.
Bohaterowie najnowszych opowiadań Erica-Emmanuela Schmitta są zwyczajnymi ludźmi. Wyróżnia ich jedno - ryzykują, by spełnić swoje marzenia. Nie zawsze wygrywają, ale gdy już im się uda - nic nie może stanąć na ich drodze do szczęścia. Są podobni do nas, bo przecież wszyscy mamy pragnienia. Te małe, codzienne i ogromne, o podboju świata. O tym, że warto w nie wierzyć, nie trzeba nikogo przekonywać.
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 2009-07-30
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 256
Tytuł oryginału: La reveuse d'Ostende
Tłumaczenie: Anna Lisowska
"Marzycielka z Ostendy" to kolejna przeze mnie przeczytana książka tego autora.
Nie będę ukrywała, że jestem nim oczarowana. Autor pisze używając pięknego języka, po zdaniach płyniemy. Jesteśmy otuleni historią, wciągnięci bez reszty. Autor ma niebywały dar zainteresowania od pierwszych stron powieści. Emocjonalnie jesteśmy testowani przez autora.
Takie książki to ja chce czytać, po których myśli wciąg krążą wokół historii.
Tytułowa bohaterka zabiera nas w swój świat, opowiada historię swojego życia.
Czy to prawda czy fałsz?
Czy historia wydarzyła się naprawdę?
Czy to tylko fantazje schorowanej kobiety?
Marzycielka jest zbiorem pięciu opowiadań, które igrają z naszymi emocjami. Nie można ot tak ich przeczytać i zapomnieć. Autor wywołuje w nas refleksje, daje chwilę na zatrzymanie, przemyślenia, delikatnie wpycha w ramiona nostalgii, a może czegoś bliżej nie określonego.
Uwielbia pióro autora i tą niebywałą lekkość przekazu.
"Wymarzona kobieta to nie ta, o której marzy ona sama, ale ta, którą widzi mężczyzna"
Nie przepadam za opowiadaniami, jednak opowiadania Erica-Emmanuela Schmitta to jedne z niewielu, w których potrafię się odnaleźć i czerpać przyjemność podczas lektury.
"Marzycielka z Ostendy" to zbiór pięciu opowiadań, których motywem przewodnim są uczucia, wspomnienia i miłość. Pomimo tych cech wspólnych każde opowiadanie jest inne, napisane w zupełnie innym klimacie. Tematyka opowiadań jest różnorodna. Czytając je nie poczułam żeby któreś z nich było było zbyt krótkie. Każde jest hermetycznie zamkniętą, małą historia z bardzo dobrze wykreowanymi bohaterami, którym pomimo bardzo krótkiej formy, nic nie brakuje.
Wydaje mi się, że nie muszę wspominać o stylu pisania autora, jeśli czytaliście moje poprzednie opinie o książkach Erica-Emmanuela Schmitta, to wiecie, że za każdym razem się nim zachwycam. Tak było i tym razem, tej książki nie czytałam tylko przez nią płynęłam, a w każdym z opowiadań znalazłam morał.
Jeśli miałabym wybrać te, które zapadły mi w pamięć to historia tytułowej Marzycielki z Ostendy czyli Emmy Van A i Kobieta z bukietem.
Jeśli jeszcze nie czytaliście nic od tego autora, to koniecznie musicie nadrobić.
"W gruncie rzeczy nic nie przeżyła, ale przemarzyła..."
Gdybym miała opisać jednym słowem tę książkę, powiedziałabym, że jest subtelna. Schmitt ma w sobie niesamowitą wrażliwość i takie są również jego dzieła. Wzruszający, przejmujący, słodko-gorzki zbiór opowiadań o miłości trudnej, niespełnionej, wyczekiwanej lub tej nieoczekiwanej.
Wszystkie opowiadania miały swój klimat, charakter, tajemnicę, jednak ,,Ozdrowienie" zrobiło na mnie największe wrażenie. To opowieść o pielęgniarce Stefanii i jej pacjencie Karlu, który po wypadku trafił do szpitala i chociaż nie widział, od razu wyczuł w kobiecie jej piękno. To opowiadanie poruszyło we mnie najczulsze struny, miałam ochotę płakać razem ze Stefanią, choć samo jego zakończenie trochę mnie rozczarowało.
Porusza dogłębnie. Nie czekajcie proszę z lekturą, jest to piękna uczta dla duszy! Polecam!
Książka złożona z pięciu opowiadań. Pięć różnych historii, pięć marzeń. Potęga miłości, pamięci małżeństwo scalone przez śmierć.
Listy, które Eric-Emmanuel Schmitt pisze do Mozarta, to właściwie quasi-autobiografia pisarza - zapis jego młodzieńczych fascynacji oraz intelektualnych...
Zdesperowany bohater na skraju samobójstwa podpisuje iście faustowski pakt ze spotkanym przypadkowo artystą. Odda się w jego ręce, w zamian za co...