Księga snów

Ocena: 5.17 (18 głosów)
Życie człowieka to suma wyborów. Dokonuje ich w każdej sekundzie. Ale czy wie, jakie naprawdę będą ich skutki? Czy może sprawić, by zły wybór doprowadził do szczęśliwego zakończenia? Henri. Reporter wojenny. Żył w ciągłym zagrożeniu, jednak najbardziej przerażał go stały związek i założenie rodziny. Ratuje tonącą dziewczynkę, ale sam zapada w śpiączkę. Eddie. Redaktorka w wydawnictwie. Kiedyś związana z Henrim. Jej ustabilizowane życie burzy informacja, że uczynił ją odpowiedzialną za podejmowanie wszystkich decyzji dotyczących jego leczenia. Sam. Wyjątkowo inteligentny i wrażliwy trzynastolatek. Łatwo rozpoznaje uczucia innych, a emocje opisuje za pomocą kolorów. Marzy o tym, aby w końcu poznać ojca, którego losy śledził przez całe życie. Przeszłość i teraźniejszość, rzeczywistość i marzenia, prawda i to, co się prawdą wydaje, splatają się w jedną historię. Ścieżki trójki bohaterów krzyżują się w krainie snów, gdzie zacierają się granice, a wspomnienia dają drugą szansę na życie.

Informacje dodatkowe o Księga snów:

Wydawnictwo: Otwarte
Data wydania: 2017-02-01
Kategoria: Literatura piękna
ISBN: 9788375154054
Liczba stron: 424

więcej

Kup książkę Księga snów

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Słowa są jak papier ścierny, tak długo szlifują każde uczucie, aż wreszcie znika.


Więcej

Przez sekundę. Tyle trwa jedno uderzenie serca u dorosłego człowieka, który się nie boi. Tyle czasu potrzebuje światło, by przebyć 299 792 kilometry. Tyle wystarczy, by uświadomić sobie, że życie bez ukochanej osoby nie ma najmniejszego sensu. Ale jak ciężka może być jedna sekunda strachu”


Więcej
Więcej cytatów z tej książki
REKLAMA

Zobacz także

Księga snów - opinie o książce

Zapewne, choć raz w swoim życiu trafiliście na książkę, która od samego początku zawładnęła waszym sercem, umysłem i wyobraźnią. Czytanie przypominało sprint, bo nie mogliście się oderwać od fabuły, byliście głodni tej historii i musieliście czytać, czytać, czytać. Mnie też się to zdarzyło parę razy. I zdarzyło też teraz. Robiąc przegląd swojej biblioteczki trafiłam na Księgę snów Niny George i to był strzał w dziesiątkę. To właśnie jedna z tych książek, które zostają z czytelnikiem i w czytelniku na zawsze. Księga snów zamyka cykl trzech powieści (Księżyc nad Bretanią, Lawendowy pokój), w którym autorka podejmuje temat egzystencji i nieskończoności. Sami możecie przyznać, że nie jest to temat łatwy i przyjemny, a co ważne wymagający refleksji. Do takich historii trzeba dojrzeć (nie koniecznie wiekowo), ponieważ nie każdy etap w naszym życiu będzie odpowiedni na taką lekturę, a szkoda skreślać tak dobre książki.

„Na tym właśnie polega magia literatury. Niektóre historie coś w nas uruchamiają. Nie wiemy co ani dlaczego, nie wiemy które zdanie ma na nas taki wpływ, i co sprawia, ze nasz świat nieodwracalnie się zmienia. Czasem dopiero po latach zauważamy, że książka zrobiła szczelinę w naszej rzeczywistości, przez która udało się nam uciec od małości i apatii”.

 

Istnieją książki, o których trudno wyrazić opinię. Wyrazy nie chcą poskładać się w zdania i stworzyć nic sensownego – w głowie panuje chaos. Dokładnie taki stan towarzyszy mi w tej chwili. Chcę napisać jak wielkie wrażenie wywarła na mnie ta historia, ale w żaden sposób nie mogę, mam wrażenie, że wszystko wydaje się zbyt płytkie i nie odzwierciedla tego, co tak naprawdę o niej myślę. Z pewnością mogę napisać, że Nina George doskonale wie jak poruszyć czytelnika i nie pozwolić mu porzucić raz rozpoczętej historii. Księga snów to przejmująca opowieść, która porusza temat egzystencji człowieka, jego przemijania, oraz istnienia i nieistnienia zarazem. Autorka w swojej powieści stworzyła fantastyczny świat, w którym znajdziemy rzeczywistości równoległe istniejące między światami. Odkrywamy je razem z Henrim, który próbuje znaleźć drogę powrotną do świata „nieśpiących”, by naprawić to, co zaprzepaścił, by poznać syna i żyć z kobietą, którą kocha. Wrócić, by żyć i przestać uciekać przed własnymi demonami.

„Przez sekundę. Tyle trwa jedno uderzenie serca u dorosłego człowieka, który się nie boi. Tyle czasu potrzebuje światło, by przebyć 299 792 kilometry. Tyle wystarczy, by uświadomić sobie, że życie bez ukochanej osoby nie ma najmniejszego sensu. Ale jak ciężka może być jedna sekunda strachu”.

Księga snów to opowieść o trójce bohaterów, dorastającym chłopcu, który pragnie mieć ojca, zranionej kobiecie, która nie pogodziła się z odtrąconą miłością oraz o pogubionym mężczyźnie, który ucieka przed własnymi demonami. Narracja trzyosobowa pozwala czytelnikowi spojrzeć na całą historię z różnych perspektyw, poznajemy lepiej bohaterów i jeszcze dotkliwiej przeżywamy całą historię. To opowieść o miłości, stracie, o bezgranicznym strachu przed śmiercią, przed samotnością i o ogromnej tęsknocie za bliskością. Niewątpliwie wzruszająca historia, która balansuje na krawędzi życia i śmierci, dająca tym samym nadzieję na to, że śmierć to nie koniec naszej wędrówki. Nina George skłania swoich czytelników do refleksji nad kruchością życia, nad śmiercią i nad strachem, który nie pozwala nam żyć w pełni. Księga snów chwyta za serce, wyzwala wiele emocji i daje do myślenia. To książka, której nie da się przeczytać bez uronienia choćby jednej łzy, przejmująca i przeszywająca na wskroś lektura, którą warto przeczytać. O tej książce nie da się opowiedzieć, ją trzeba przeczytać!

 

 

Link do opinii
Avatar użytkownika - Poczytajka
Poczytajka
Przeczytane:2017-05-13, Ocena: 6, Przeczytałam,

Już po raz drugi Nina George oczarowała mnie swoją powieścią. Wcześniej był to „Lawendowy pokój”, a teraz równie osobliwa „Księga snów”.
Tym razem autorka zabiera nas do Londynu, aby tam przedstawić historie trojga bohaterów. Mamy zatem Henriego – mężczyznę po przejściach, który skacze z mostu na ratunek tonącej dziewczynce. Poznajemy również Eddie, która przez pewien czas była związana z Henrim. Ich drogi się rozeszły, ale to właśnie ją mężczyzna wyznaczył na osobę decyzyjną w sprawach jego leczenia. I jest wreszcie trzynastoletni Sam – chłopiec o ponadprzeciętnej wrażliwości, który emocje otoczenia odbiera w postaci kolorów, syn Henriego, który pragnie wreszcie spotkać się z własnym ojcem, którego zna z prasy i książek.
Tę trójkę bohaterów łączy szpitalny oddział neurologiczny i walka Henriego o powrót do życia. Mężczyzna jest nieprzytomny, podłączony do respiratora, ale Eddie i Sam – dwie najbliższe mu osoby przez kolejne dni czuwają przy jego łóżku. Oboje mają nadzieję na rychły powrót Henriego do zdrowia. Pozostawanie w śpiączce, to jak poruszanie się na granicy kilku równoległych światów. To delikatna szklana tafla, za którą znajduje się nowa rzeczywistość, to najbliżsi, którzy odeszli, a których znów możemy spotkać i porozmawiać, to wreszcie wspomnienia, które trzymają się kurczowo obecnego świata. Poruszając się w tej alternatywnej sferze odczuwamy emocje, analizujemy swoje wzloty i upadki, próbujemy zrozumieć błędy, a nawet je naprawiać. Przez cały ten czas podejmujemy mnóstwo decyzji, które wiążą się z określonymi konsekwencjami. A najważniejsza z nich to ta, czy chcemy zawrócić tam, skąd przyszliśmy, czy przekroczyć granicę szklanej tafli już na zawsze…
Pomimo całego postępu cywilizacyjnego, rozwoju medycyny, wprowadzania nowych rozwiązań sprzętowych i przeprowadzania niezliczonej ilości badań ludzki mózg nadal stanowi zagadkę i pozostaje skomplikowanym i tajemniczym mechanizmem. Tak naprawdę nikt nie wie, co się dzieje w głowie pacjenta pozbawionego świadomości, za którego organizm pracują urządzenia. Do tej pory można opierać się jedynie na relacjach osób, które powróciły do ziemskiego życia z tej odległej wędrówki na granicy światów.
I właśnie to niezwykle kruche balansowanie na granicy życia i śmierci w bardzo ciekawy, wrażliwy i subtelny sposób opisała Nina George w swojej powieści. Historia ta wydaje się być bardzo osobista. Emanuje empatią, zrozumieniem i czułością, jakie wzbudza bliska osoba pozostająca w ciężkim stanie. Pozwala na krótki czas przeniknąć do tej innej sfery i wędrując ścieżkami ludzkiego umysłu, próbować poznać ten świat z „tamtej” strony. Lektura w pewien sposób zmusza do stawiania sobie egzystencjalnych pytań z rodzaju „być” i „nie być”. Porusza odwieczny problem przemijania, nieskończoności i kresu. Działa na wyobraźnię, niesie nadzieję i tłumi lęki przed tym, co będzie kiedyś.
Autorka podjęła trudny temat wymagający ogromnej precyzji, szczegółowości i zaangażowania. Swoją pracę wykonała rewelacyjnie i właśnie dzięki temu „Księga snów” może zachwycać. Polecam lekturę tej powieści wszystkim, których interesuje balansowanie na granicy życia i śmierci. Ale także tym z Was, dla których ważne są emocje i nieszablonowe podejście do tematu oraz tym, dla których liczy się nie tylko to, co jest tu i teraz. Poświęćcie tej powieści swój czas, bo naprawdę warto.

Link do opinii

Między życiem i śmiercią istnieje świat, którego stąd nie widać.
Gdy miałam dwanaście lat, moja koleżanka z bloku niemal utonęła w jeziorze i zapadła w dwutygodniową śpiączkę. Ten czas pamiętam jak przez mgłę - odwiedzałam ją, opowiadałam na bieżąco podwórkowe wydarzenia i miałam cichą nadzieję, że dziewczyna mnie słyszy. Część - o dziwo - po przebudzeniu pamiętała, mówiła też o ogrodach z magicznymi żywopłotami i jej nieżyjącymi wówczas dziadkami, ale w to akurat nie za specjalnie wierzyłam. Księga snów Niny George uświadomiła mi, że mój sceptycyzm mógł być równie irracjonalny, co zielona historia koleżanki. Wydarzenia obserwujemy z perspektywy trzech bohaterów - reportera wojennego Henri'ego, który ratuje tonącą dziewczynkę, ale w wyniku nieszczęśliwego wypadku zapada w śpiączkę, Eddie - redaktorki w wydawnictwie, niegdyś zakochanej w Henri'm oraz Sama, niesamowitego trzynastolatka i syna Henri'ego, który pragnie być blisko ojca, choć nigdy go nie poznał. Napisana w pierwszej osobie (albo raczej osobach) historia sprawia, że każdą z tych postaci poznajemy od podszewki. Z kolejnymi stronami coraz bardziej rozumiemy ich postępowanie i sytuację, w której znaleźli się za sprawą swych wyborów, bo - to w dużej mierze - właśnie o wyborach i niewłaściwie wypowiedzianych słowach opowieść.
- Kocham cię, pragnę, na zawsze i jeszcze dłużej, w tym życiu i wszystkich kolejnych.
- A ja ciebie nie. 

Akcja książki trwa 46 dni i rozpoczyna ją Henri, który bezinteresownie ratuje dziecko i zaraz potem nieszczęśliwie zostaje potrącony przez auto. Mężczyzna zostaje zawieszony między życiem i śmiercią, a miejsce to jest dla niego morzem - pełnym umarłych, znanych twarzy, za którymi skrycie tęsknił i wizjami deja vu, w których obierał inne drogi. Nina George przepięknie opisała podróż mężczyzny w śpiączce, jego zawieszenie pomiędzy światami i wątpliwości, które nim targają - oba brzegi kuszą tak samo. Obok jego łóżka czuwają Erica i Sam, dawna miłość Henri'ego i syn, którego marzeniem jest poznanie ojca - tego prawdziwego, nie tego z reportaży i artykułów w czasopismach, których wycinki chowa przed matką w pudle po nartach... Oboje obserwują walkę Henri'ego i - z czasem - zaczynają się ze sobą przyjaźnić, częściowo za sprawą zamiłowania do fantastyki popularnonaukowej, a częściowo - za sprawą mężczyzny w śpiączce.
Oto mój tata. Jest! To ON!
Latarnie morskie. Bomby. Garnek na mleko - przed oczami stają mi kolejne obrazy. Nie wiem, skąd się biorą. Nie. Nieprawda. Wiem. Ale tego nie rozumiem. Widzę cienie otaczające ojca, czuję jego odwagę i rozpacz. Te obrazy są w nim,
- Masaż serca trzydzieści na dwa. 

Księga snów przepełniona jest emocjami, czytając ją nie potrafiłam powstrzymać łez wzruszenia. Styl Niny George jest osobliwie subtelny i bajecznie oddziałuje na czytelnika oraz jego wyobraźnię. Ogromnym atutem tej powieści jest umiejętne przedstawienie poszczególnych bohaterów. Autorka mistrzowsko oddała choćby perspektywę trzynastoletniego Sama, w którego opowieści wplotła również odniesienia do popkultury i lubianych przez nastolatków serii, m.in. Gwiezdnych Wojen i Gry o Tron oraz czystej, młodzieńczej miłości. 
- Zamknij się. 
Wydawało mi się, że jeśli on nie powie tego na głos, to najgorsze się nie wydarzy. Nie chciałem, żeby do tego doszło. Jeszcze nie. Nie w ten sposób. 
- To oczywiste, że nie chcesz tego słuchać. Ale powinieneś. A może wolisz, żeby cię okłamywano? Zawsze nas okłamują, najpierw dlatego, że jesteśmy dziećmi, a potem dlatego, że już nimi nie jesteśmy. (...)


Przez Księgę snów płynie się jak przez morze, na którym znalazł się Henri, lecz... to woda łaskawsza, choć zdecydowanie głębsza - wielokrotnie można zakotwiczyć się, aby myśleć o tym, co w naszym życiu jest faktycznie ważne. To opowieść o dylematach moralnych, niepewności, cierpieniu, tęsknocie i nadziei, która zawsze umiera ostatnia. Jest to jedna z najpiękniejszych i najsmutniejszych książek jakie w życiu przeczytałam. Mą melancholię wzmogła informacja o inspiracji do napisania tej książki, którą była śmierć ukochanego ojca autorki. Jeśli szukacie lektury, która poruszy każdą strunę waszej duszy, polecam z całego serca Księgę snów
- Trzeba przestać myśleć - odpowiedział, kiedy zapytałam go, skąd przychodzą mu do głowy te melodie bez słów, których nikt nie spisał i nigdy nie spisze. - Nie myśl, idź za obrazem, który w sobie widzisz i powoli odtwórz go swoim głosem. Nie szukaj słów, żeby oddać swój ból i smutek... znajdź miejsce i wyśpiewaj je. 

Link do opinii
Avatar użytkownika - natalia6202
natalia6202
Przeczytane:2017-04-28, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2017,

Jeden zły wybór. 
Niepewna przyszłość.
Trudy codziennego życia.
Niespełnione marzenia.
Trójka bohaterów, których drogi się krzyżują.


Trzech bohaterów - Henri, Eddie oraz Sam. Każdy z nich prowadzi swoje życie, które nie jest usłane różami. Mają swoje marzenia, pragnienia. Wyróżniają się, mają nietypowe charaktery oraz umiejętności. I nagle ich życia spotykają się w odległej krainie snów. Łączą się ze sobą, ich drogi się krzyżują, a granica między życiem, a śmiercią zaciera się. I chociaż dzieli ich różnica wiekowa, to w tym jednym miejscu nie ma ona znaczenia. Otrzymują drugą szansę na spełnienie swoich marzeń, przeżycia życia na nowo.

"Całuję ją. Koniuszek jej języka jest delikatny i ciepły. Obejmuję moją pannę młodą i szepczę jej do ucha, że znam miejsca na tym dzikim wybrzeżu, gdzie zobaczą nas tylko pikujące mewy. "

Sięgając po "Księgę snów", nie wiedziałam, czego mam się spodziewać. To było moje pierwsze spotkanie z twórczością Niny George, które zdecydowanie uważam za owocne. Jak wiadomo, jest to ceniona autorka, która zadebiutowała swoją powieścią "Lawendowy pokój". Słyszałam o tej książce wiele dobrego, dlatego też postanowiłam poznać twórczość Niny.
Kiedy przeczytałam opis, wiedziałam, że "Księga snów" będzie lekturą niezapomnianą, pełną wzruszeń i wyjątkową. Nastawiałam się na historię, która da mi w kość. I moje przypuszczenia były słuszne. Autorka zapewniła mi emocjonalną karuzelę, której długo nie zapomnę.

Zacznijmy od fabuły, która mnie zdecydowanie zachwyciła oraz zafascynowała. Jest nietuzinkowa, z sensem, pięknie przedstawiona i dopięta na ostatni guzik. Nina George miała wspaniały pomysł, który w idealny sposób przedstawiła. Wędrówka pomiędzy życiem a śmiercią jest nie do opisania. To, co podczas niej czułam jest po prostu fenomenalne. Trzeba poczuć to na własnej skórze, żeby zrozumieć. Podczas czytania poznajemy śmierć, tęsknotę, pragnienie, miłość, nienawiść. To, co się tutaj dzieje jest tak prawdziwe, że aż bolesne. Codziennie słyszymy o śmierci, niespełnionej miłości, porzuconych dzieciach, matkach wychowywujących samotnie dzieci, nieoczekiwanych przyjaźniach. Wszystko, co przedstawiła autorka jest realne, wstrząsające.
Emocji jest tutaj mnóstwo. Najmocniej wstrząsnęły mną uczucia Sama, chłopca, który mocno przeżywa brak ojca. Jego młodzieńcza miłość, zaangażowanie i dążenie do wyznaczonych celów zrobiły na mnie ogromne wrażenie. Bo najgorzej czyta się o emocjach tych najmłodszych, to właśnie one wwiercają się w duszę najbardziej.
Poznawanie życia bohaterów jest niesamowicie ekscytujące. Wydarzenia, które mają miejsce w ich życiu zachwyciły, zaskoczyły, sprawiły, że czytając siedziałam jak na szpilkach. Czytałam z zapartym tchem.
Pióro autorki jest przyjemne, chociaż książka nie należy do tych najłatwiejszych. Warto usiąść w spokoju i skupić się w pełni na niej, odciąć się od wszystkiego i wkroczyć w świat trójki z pozoru normalnych ludzi.

Może się oszukuję, myśląc, że Maddie zanurzyła się głębiej tylko po to, by za chwilę do mnie wrócić. Chcę zobaczyć, jak jej spojrzenie się zmieni, kiedy spojrzy na mnie i po raz pierwszy mnie zobaczy.
Tak się boję, że nie polubi mnie tak jak ja ją.
Ale jeszcze bardziej boję się, że już nigdy nie otworzy oczu. "


"Księga snów" jest lekturą, na którą warto, a nawet należy zwrócić uwagę. Nie tylko wzrusza, ale także poucza i przekazuje wiele wspaniałych mądrości. Ona rozrywa duszę i rozbija serce czytelnika na milion drobnych kawałków. Dawno nie czytałam tak dobrej i dogłębnie wstrząsającej książki.
Gorąco was zachęcam do sięgnięcia po nią. Jest tego warta. A to, co przeżyjecie podczas wędrówki między życiem, a śmiercią na długo pozostanie w waszej pamięci.
Nina George jest autorką, która zasługuje na uznanie i docenienie.

Link do opinii
Avatar użytkownika - leonia
leonia
Przeczytane:2017-04-19, Ocena: 6, Przeczytałam, 52 książki 2017,
Przepiękna książka o przemijaniu, o życiu na krawędzi dwóch światów. Opowieść o miłości, strachu przed nią, o pokonywaniu swoich lęków, o dokonywaniu wyborów. Poszukiwaniu poczucia bezpieczeństwa i własnego miejsca na ziemi.
Link do opinii
Avatar użytkownika - ZaczytanaMajka
ZaczytanaMajka
Przeczytane:2017-03-24, Ocena: 4, Przeczytałem, Mam, 2017/majkabloguje.blogspot.com,
Skomentuj na: http://majkabloguje.blogspot.com/2017/01/zycie-czowieka-to-suma-wyborow.html Autorkę Ninę George kojarzę i znam dzięki jej innym powieściom, które ukazały się jakiś czas temu na polskim rynku wydawniczym. Jednak nie miałam okazji jeszcze ich przeczytać. Autorka oprócz pisarstwa jest także dziennikarką. Jej nowa powieść ,,Księga snów" to ciekawa i ujmująca za serce swojego czytelnika powieść. Premiera książki przewidziana jest na 1 lutego 2017 r. W tej książce czytelnik nie może narzekać na brak emocji. To książka, która skłania czytelnika ku refleksjom, że to od człowieka zależy, którą drogą podąży. W ,,Księdze snów" spotykamy trzech różnorodnych, ale wspaniałych bohaterów. Henri jest reporterem wojennym, ale przez wypadek mężczyzna zapadł w śpiączkę. Eddie to kobieta, która była kiedyś związana z Henrim, redaktorka w wydawnictwie oraz Sam. Chłopiec, który przez całe swoje życie marzył aby poznać ojca, śledził jego losy i zastanawiał się jaki jest. Trzy różne życia, które w pewien sposób się dopełniają. Czy wszystko skończyło się dobrze? Czy trzynastoletni chłopiec poznał ojca? Czy Henri się obudził i jakie decyzje podjęła Eddie? Wszystkie te odpowiedzi oczywiście znajdziecie w książce. Autor: Nina George Tytuł: Księga snów Cykl: - Wydawnictwo: Otwarte Strony: 424 Premiera: 1 luty 2017. Jestem pod wielkim wrażeniem kreacji bohaterów. Nina George stworzyła dopracowane pod każdym względem postaci, które są żywo wyjęte ze świata realnego i wklejone do powieści. Nie ma mowy, by jakaś sytuacja, która dzieje się w ich życiu była przekoloryzowana. Oprócz dobrego zarysu zewnętrznego autorka skupiła się także na emocjach, które towarzyszą nam na każdym kroku. Styl pisarki jest lekki i przyjemny. Fabuła ani nie jest za wolna, ani za szybka, taka w sam raz. W książce Nina George nie bała się podjąć ciężkich tematów związanych z wyborami człowieka. Z pewnością siebie opisuje to co dotyczy się życia i śmierci. Podsumowując książka jest inna, ale w bardzo pozytywny sposób. Widzę w niej same plusy, a najważniejszym z nim jest fabuła, którą pokochałam od samego początku. Każdy bohater zaskarbił sobie miejsce w moim sercu. Co jest w tej książce inne? To, że poruszane są w niej poważne tematy, że szczęście przeplata się z bólem, że miłość może być piękna, ale wywalczona w wojnie ostatkiem sił. Opowiadająca o uczuciach, o walce ze samym sobą i wyborach, które czasem przychodzi nam podjąć. Polecam każdemu, kto szuka ciekawej i innej powieści współczesnej. Myślę, że ona propozycja od Niny George wielu osobom może przypaść do gustu.
Link do opinii
Avatar użytkownika - barwinka
barwinka
Przeczytane:2017-01-24, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam, Recenzenckie,
Życie, śmierć i stan pomiędzy - świat trwający w zawieszeniu, gdzie pojawiają się szanse i możliwości. Decyzje, które podejmujemy w ciągu życia, decydują o przyszłości. Czasami nie dajemy sobie sprawy, jak wiele szans marnujemy z powodu lęku i niepewności. Jedna decyzja powoduje, że Henry trafia do szpitala w niezwykle ciężkim stanie. Nie dociera do szkoły syna, choć ich spotkanie było niezwykle ważne. Sam nie poddaje się i decyduje na codzienne odwiedziny u ojca. Młody chłopak w niezwykle intensywny sposób odbiera emocje i uczucia, potrafi zajrzeć głębiej niż inni. Eddie próbuje pozbierać się po odrzuceniu przez Henrego, a jednak to ona zostaje całkowitym pełnomocnikiem mężczyzny w sprawach jego leczenia. Jest jeszcze Maddie, dziewczyna która po wypadku traci kontakt z otoczeniem. Sam zrobi wszystko, żeby do niej dotrzeć. Trudno nam zrozumieć śmierć bliskiej osoby, jak również jej cierpienie i chorobę. Co przeżywają osoby w stanie ciężkim, przebywające w śpiączce - nikt tego nie wie. Czy są w stanie śnić? A może słyszą wszystko to, co się wokół nich dzieje? Trudność podjęcia decyzji ze strony zdrowych osób, próby zrozumienia tego co lekarze mają do przekazania. Książka którą miałam okazję czytać odnosi się do tych wszystkich zagadnień. Henry pozwala zajrzeć w głąb siebie, umożliwia podążenie za sobą w miejsce nieodkryte, w świat niby realny, a może nie. Podczas śpiączki prowadzi po różnych wariantach swojego życia, pokazując jak decyzje, które podejmował wpływały na dalsze losy jego i bliskich mu osób. Świat(y) w których przyszło mu podróżować są niezwykle realne i nierzadko potrzeba dłuższej chwili do zrozumienia, że nie są prawdziwe. Sam jest niezwykłym dzieckiem. Jego wizyty w szpitalu u ojca pozwalają mu zbliżyć się do innej chorej dziewczynki, której stara się pomóc jak tylko może. Jego zaangażowanie i trud, jaki wkłada w próby przywrócenia jej zdrowia mogą zakończyć się tragicznie, ale ostateczny wybór należy tylko do niej. Eddie jest rozdarta między miłością i nienawiścią. Między cierpieniem, lękiem i nadzieją. Kobieta dowiaduje się, że jest jedyną osobą mogącą podjąć tragiczne w skutkach decyzje. Może zdecydować o życiu i śmierci mężczyzny którego kochała, a może nadal kocha, a który zranił ją do głębi. Jej codzienne wizyty w szpitalu, obserwowanie nieprzytomnego człowieka, coraz gorsze rokowania lekarzy. To wszystko staje się ponad siły. Historia tych osób jest niezwykle smutna, a jednocześnie dająca nadzieję. Sytuacja w jakiej się znaleźli zmusza ich do wyborów, do patrzenia na cierpienie bliskich. Ale pojawia się też nadzieja. Mamy możliwość poznać doświadczenia Henriego podczas śpiączki. Razem z mężczyzną podróżować do świata między światami. Wraz z nim podejmować decyzje, które zaważą na przyszłości. To wszystko wydaje się tak niezwykle realne. Otucha, która płynie z tych doświadczeń jest ogromna. "Księga snów" to niezwykła książka, która poruszając trudne i bolesne tematy pomaga się z nimi pogodzić. To może być dla wielu osób remedium na ból po stracie bliskiej osoby. Zaskakujące jest, że pomimo trudnego tematu, jaki pojawia się w tej powieści, daje ona niezwykle dużą dawkę nadziei. To było moje pierwsze spotkanie z twórczością pisarki. Podchodziłam do niego niezwykle ostrożnie, szczególnie patrząc na temat, który poruszony jest w książce. Teraz wiem, że warto było ryzykować, bo to jeden z tych tytułów, który na długo zostaje w pamięci.
Link do opinii
Avatar użytkownika - LaylaA
LaylaA
Przeczytane:2017-01-29, Ocena: 5, Przeczytałam,
Moje pierwsze spotkanie z Niną George i jej książką Lawendowy pokój [recenzjal, nie było zbytnio udane, ale miałam nadzieję, że przy drugim podejściu przekonam się do twórczości tej autorki a ona pozytywnie mnie zaskoczy, nie myliłam się, zostałam pozytywnie zaskoczona. Początek całej historii jest bardzo dziwny, poznajemy Henriego, który wykazuję się niesamowitą odwagą i ratuję pewną nieznajomą mu dziewczynkę, która zaczyna tonąć, ten heroiczny czyn nie kończy się jednak dobrze, gdyż nasz bohater, zaraz po tym jak wydostaję się z wody, zostaję potrącony. Trafia on do szpitala, gdzie zapada w śpiączkę. W dalszej części, poznajemy Sama, bardzo mądrego chłopca, potrafiącego łatwo rozpoznawać uczucia u innych, a emocje opisuję za pomocą kolorów. Jak się okazuję, jest również synem naszego bohatera, niestety historia jest jeszcze bardziej pogmatwana, gdyż chłopiec nigdy tak naprawdę nie poznał Henriego, mimo to stara się każdą wolną chwilę spędzać przy łóżku ojca. W książce pojawia się również Eddie, kobieta, która kiedyś spotykała się z Henrim i została przez niego bardzo skrzywdzona. Kiedy Eddie zaczyna sobie pomału układać życie, dowiaduje się, że Henri uczynił ją odpowiedzialną za jego życie i to ona musi zdecydować o dalszym jego leczeniu. " Nie można zadecydować o tym, że jest się pisarzem. Jest się nim lub nie. Ci, którzy nimi nie zostają, wpadają w obłęd, są nieszczęśliwi albo nigdy nie zaznają spokoju. " Życie człowieka to suma wyborów. Dokonuje ich w każdej sekundzie. Ale czy wie, jakie naprawdę będą ich skutki? Czy może sprawić, by zły wybór doprowadził do szczęśliwego zakończenia? Przeszłość i teraźniejszość, rzeczywistość i marzenia, prawda i to, co się prawdą wydaje, splatają się w jedną historię. Ścieżki trójki bohaterów krzyżują się w krainie snów, gdzie zacierają się granice, a wspomnienia dają drugą szansę na życie. Uwielbiam postacie, które stworzyła autorka, inteligentnego, ale zarazem wrażliwego Sama, który bardzo chciał poznać swojego ojca i zaprasza go do swojej szkoły, jednak wtedy zdarza się wypadek, który wszystko niszczy, ale tak naprawdę daję szanse na poznanie pewnej cząstki z życia ojca, a jest nią Eddie, kobieta, która tak silnie kocha, że nie potrzebuję w zamian wielkiej miłości, wystarczy jej obecność tej drugiej osoby. Eddie jest osobą, która pokazuje nam jak tak naprawdę wygląda prawdziwa miłość, jak bardzo jest to potężne uczucie, które zarazem rani i pobudza do życia. I oczywiście uwielbiam Henriego, który zastanawia się nad swoimi wyborami i jest to w genialny sposób przedstawione w tej powieści. Mężczyzna, który nie potrafi powiedzieć co czuję, nawet przed samym sobą i dopiero kiedy to traci, zdaje sobie sprawę jak bardzo ważne to było dla niego. Księga snów to historia, która pokazuje, że czeka nas po śmierci coś więcej, zaczynamy się zastanawiać nad naszymi uczynkami, co byśmy zmienili i jak potoczyłoby się nasze życie, gdybyśmy podjęli inne decyzje. Co jeśli ? To najważniejsze pytanie w tej książce, które prześladuje bohaterów, ale dzięki temu dochodzą do wniosku, że tak naprawdę gdyby stanęli przed ponownym wyborem to wybraliby tak samo. Nina George napisała historię, która nie tylko zaskakuję, wciąga i przyjemnie się ją czyta, ale również pokazuje nam życie człowieka, pełnego dylematów i problemów, z którymi musi się zmierzyć za życia, człowieka, który zastanawia się nad swymi wyborami i tym jakby wyglądało jego życie, gdyby postąpił inaczej. Każdy z nas, chociaż raz żałował swej decyzji i chciał cofnąć czas, i to właśnie sprawia, że ta historia jest tak bardzo na czasie i jest idealna dla każdego czytelnika. Historia przeplatana emocjami, uczuciami i wiarą, powieść, która wzrusza a zarazem pobudza do myślenia. " Może wszyscy jesteśmy tylko historiami, które właśnie ktoś czyta i może to ratuje nas przed ostatecznym zapomnieniem? " Kiedy zaczęłam czytać tą powieść, nie byłam zbytnio przekonana, już dwa pierwsze rozdziały wydawały mi się oklepane i nudne, jednak, kiedy coraz bardziej zaczynałam się wciągać w lekturę, to nie mogłam jej odłożyć. Jest to książka pełna bólu, miłości i tęsknoty, książka, która zmusza do myślenia i zastanawiania się nad swoim życiem, nie możemy przejść obok niej obojętnie, jest to po prostu niemożliwe. Nie rozumiałam na czym polega fenomen Niny George, wszyscy zachwycali się jej książkami, dlatego i ja sięgnęłam po jej dzieło, które było tak zachwalane, ale na mnie nie zrobiła żadnego wrażenia. Księga snów przekonała mnie, że nie powinniśmy skreślać autora po jednej nieudanej książce, gdyż możemy zaprzepaścić szanse poznania prawdziwej perełki, w moim przypadku jest nią Księga snów. http://in-my-different-world.blogspot.com/2017/01/moja-miosc-bya-silniejsza-niz-potrzeba.html
Link do opinii
Avatar użytkownika - livingbooksx
livingbooksx
Przeczytane:2017-01-27, Ocena: 6, Przeczytałam,
Bohaterowie przedstawieni w powieści są postaciami niezwykle zróżnicowanymi, które na pozór nie mają ze sobą nic wspólnego. Prowadzą odległe od siebie żywoty, każdy z nich ma swój własny świat i rzeczywistość, inne pojmowanie ludzkości. Ich codzienność nie jest idealna ani pozbawiona jakichkolwiek problemów. Pomimo tego, że każdy z nich znajduje się w całkowicie innej sytuacji, ich życie przepełnione jest pewnymi wspomnieniami, które ciągle dają o sobie znać. Wybory, przed którymi muszą stawać są niezwykle trudne oraz problematyczne, a ich przyszłość zależy tylko od nich. Jednak podejmując decyzję nigdy nie wiemy, jakie przyniesie nam to skutki. Ryzykujemy. Lecz czy nie jest to częścią życia? Bohaterowie powieści wielokrotnie stają przed wyborami, które mogą zmienić ich historię na zawsze. Los sprawia, że ich drogi się krzyżują i każdy z nich ma swoją unikalną rolę w spektaklu, jakim jest życie. Do tej pory miałam okazję przeczytać dwie powieści Niny George - "Lawendowy pokój" oraz "Księżyc nad Bretanią". Obie książki wywołały we mnie lawinę emocji, a opisane historie porwały moje myśli od samego początku. Z ogromną niecierpliwością wyczekiwałam kolejnej powieści i wiedziałam, że tym razem również się nie zawiodę. Po lekturze mogę śmiało powiedzieć, że owa opowieść przewyższyła moje oczekiwania. Zakradła się do najmniejszych i najczulszych zakamarków duszy wielu czytelników, również w moim przypadku. Wywołała we mnie emocje, które rzadko towarzyszą mi przy książkach. "Księga snów" przebiła wszystko. Rzeczywistość przepleciona snem oraz oniryzmem to pyszna i zaskakująca mieszanka. Autorka po raz kolejny wykreowała opowieść, która porusza nawet najtwardsze serca. Historia, która została opowiedziana na kartach powieści jest tym, na co tak długo czekałam. Nie każda opisana chwila i wydarzenie są szczęśliwe, jednakże każdy pokazany moment jest realny i rzeczywisty, przez co książkę czyta się wspaniale. Bohaterowie nie są wyidealizowani ani płascy, ich żywoty są przepełnione smutkiem, żalem i różnopłaszczyznowymi opowieściami, które sami stworzyli. Połączenie tego w niejaką całość, zazębienie ich losów oraz splecenie w jedną, piękną historię to najlepszy pomysł, jaki mógł przyjść autorce. Wielki podziw. Przy lekturze towarzyszyły mi emocje nie do opisania, każda ze stron niosła ze sobą przesłanie i głębię, każdy niewielki element miał tam znaczenie. Przedstawiona nam historia jest przepiękna, pouczająca oraz bardzo emocjonująca. Miałam problem, aby oderwać się od książki - wciągnęła mnie od samego początku i trzymała w swoich sidłach aż do ostatniej strony. To była piękna, niezapomniana przygoda, a do książki i do najwartościowszych cytatów będę wracała nieustannie.
Link do opinii
Avatar użytkownika - Bookendorfina
Bookendorfina
Przeczytane:2017-01-25, Ocena: 4, Przeczytałam,
"Czułam, że ona znika, rozprasza się, unoszą ją wiatr i morze. Staje się stronami czytanej przeze mnie książki, muzyką, do której tańczę. Tak wygląda umieranie. Stajesz się tym, co kochasz." Bardzo ciepło, przyjaźnie, plastycznie i zmysłowo prowadzona powieść, odwołująca się do wiary i nadziei, że czeka nas coś jeszcze po śmierci ciała, że dusza kontynuować będzie misję istnienia. Wplecione w losy bohaterów spostrzeżenia dotyczące nieuchronności przemijania, szybkiego lub powolnego odchodzenia, konieczności pozostawienia bliskich, a także ogarniające nas lęki i obawy przed nieznanym. Kurczowo trzymamy się ziemskiego życia, wypatrując w nim szans na radość, szczęście i spełnienie. Myśląc o śmierci, stając przed jej obliczem, dokonujemy rachunków sumienia, żałujemy złych uczynków, rzuconych bez zastanowienia słów, zaprzepaszczonych możliwości. Zdajemy sobie sprawę, czego jeszcze nie zdołaliśmy zobaczyć, powiedzieć, zrobić, osiągnąć, co tak naprawdę miało znaczenie i nadawało sens życiu. Czterdziestopięcioletni Henri Malo Skinner wiele podróżował po świecie pisząc dla prasy wojenne reportaże, kiedy urodziło mu się dziecko, wiedziony miłością i odpowiedzialnością zaprzestał tego niebezpiecznego zajęcia. Pewnego dnia w drodze na spotkanie z trzynastoletnim synem, ratując komuś życie ulega poważnemu wypadkowi, lekarze trzymają go w śpiączce farmakologicznej. Funkcje mózgu odpowiedzialne za odbieranie bodźców zewnętrznych zostały wyłączone. Liczne operacje mają zwiększyć szanse na powrót do życia. Henri poznaje piąty wymiar rzeczywistości, którego widzenie zatracili ludzie współczesnej epoki bazujący na przetworzeniu rejestrowanych danych a nie głębokim odbieraniu wrażeń. Mężczyzna wydaje się zawieszony w strefie między życiem a śmiercią, wielokrotnie przekracza ich granice, podróżuje w czasie poprzez sny, dociera do alternatywnych rzeczywistości. Przygląda się dokonywanym wyborom, poddaje je osądom i rozliczeniom, zastanawia się, czy i jak by je zmienił, nadaje nowy sens własnym wspomnieniom, uczy się wybaczać sobie i innym. Nina George sugestywnie prowadzi nas przez intensywne marzenia Henriego, kreowane barwne obrazy, zaskakująco zmieniające się scenariusze zdarzeń. To, co dzieje się po tamtej stronie świadomości mężczyzny, jakby zazębiało się z realnym światem, w którym zraniona dawna miłość Edwinna oraz syn Samuel, obdarzony niezwykłą wrażliwością w postrzeganiu otoczenia, roztaczają nad Skinnerem troskliwą opiekę. Wiele elementów z dwóch rzeczywistości wydaje się przenikać, jednak w większości pozostają niedostrzegalne, nieuchwytne, jakby spowite mgłą, wyczuwalne intuicyjnie i irracjonalnie. Autorka stworzyła wzruszającą i wciągającą opowieść, nakłaniającą do zmierzenia się z tematem umierania, odchodzenia ze znanego świata, wrażenia nieskończoności cyklu narodzin, życia i śmierci, osobliwych przypadków, trwałości silnych uczuć, poczucia żalu i straty odczuwanego przez bliskich, pragnienia posiadania możliwości pożegnań. Ciekawa propozycja czytelnicza, przemawia do nas w łagodny i subtelny sposób, intrygująco przeplata naukowe podstawy, wiarę i emocje. bookendorfina.pl
Link do opinii
Avatar użytkownika - SophieSalvatore
SophieSalvatore
Przeczytane:2017-01-14, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam,
,,Księga Snów" to opowieść Henriego, jego syna Sama i byłej partnerki Eddie. Jedna historia opowiedziana z perspektywy trzech bohaterów, którzy zupełnie inaczej patrzą na świat i otaczającą sytuacje. Henri w bohaterskim czynie ratuje dziecko i sam ulega wypadkowi. Trafia do szpitala w stanie śpiączki farmakologicznej, nikt nie wie co tak naprawdę się z nim dzieje i na ile on sam jest świadom swojego położenia. Przez kilkadziesiąt dni będzie obserwować rozwój wydarzeń z perspektywy Henriego, Sama i Eddie. (...) Jeśli miałabym powiedzieć o czym tak właściwie jest powieść Niny George powiedziałabym, że o żegnaniu się z życiem oraz o nadziei. (...) Najnowsza książka Niny George jest wymagającą skupienia i ciszy lekturą, która ucieszy nawet największych smakoszy literatury pięknej. Styl pisania autorki jest dość specyficzny i bardzo kwiecisty. Zdania jakich używa Nina są poezją, która opisuje życie i odchodzenie w bramy śmierci. To bardzo skomplikowana książka z niebagatelnymi bohaterami. Bardzo polecam!
Link do opinii
Avatar użytkownika - allison
allison
Przeczytane:2017-01-19, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam,
RECENZJA PRZEDPREMIEROWA ,,Księga snów" to najlepsza i najbardziej dojrzała z powieści Niny George. Tym razem akcja nie rozgrywa się we Francji, lecz w Wielkiej Brytanii, jednak związki z malowniczą Bretanią są tu silnie zaznaczone, gdyż właśnie stamtąd pochodzi główny bohater, były korespondent wojenny, który ulega wypadkowi po uratowaniu tonącej dziewczynki. Wszystko to rozgrywa się błyskawicznie. Gdy Henri trafia do szpitala w bardzo ciężkim stanie, napięcie jeszcze bardziej narasta i wcale nie spada, bo okazuje się, że bohater żyje, ale nie wiadomo, czy tak naprawdę wróci do życia. Ten stan zawieszenia między rzeczywistością i nierealnym światem opisany został przez autorkę w niesamowity sposób. Mamy okazję śledzić myśli i odczucia Henriego oraz jego desperackie próby wybudzenia się ze śpiączki. Bohater jest tu i teraz, ale jednocześnie jego umysł podróżuje w przeszłość i próbuje poskładać z rozsypanych obrazów logiczną całość. Przypomina to świat snów i malignę, co budzi w czytelniku duże emocje. Rodzi również pytania o to, czy żyjemy tylko raz, czy istnieją światy inne od tego, w którym jesteśmy na co dzień i - oczywiście - co dzieje się z człowiekiem, gdy przekracza granicę między życiem a śmiercią. Akcja wciąga od pierwszych stron i trzyma w napięciu do końca. Poszczególne wydarzenia poznajemy nie tylko z perspektywy głównego bohatera, ale i jego syna, z którym nie miał kontaktu przez ponad dziesięć lat. Osobnym punktem widzenia są przeżycia byłej partnerki Henriego, z którą rozstał się w bolesnych okolicznościach. Te trzy psychologiczne portrety uzupełniają się, intrygują i tworzą barwną całość, dzięki której poznajemy nie tylko teraźniejszość, ale i przeszłość. Nina George pokazała w bardzo sugestywny sposób, jak cierpi człowiek zawieszony między życiem i śmiercią. Jej opowieść koncentruje się również na przeżyciach bliskich pozostającego w komie. Wciąż mają oni nadzieję na wybudzenie i powrót do normalnego życia; każdy, nawet najmniejszy odruch chorego wzbudza w nich entuzjazm, który potrafi równie silnie zabłysnąć jak i zgasnąć. ,,Księga snów" to książka niezwykła, wzruszająca, pełna refleksji i emocji, jakie budzą się w czytelniku podczas lektury. To historia ponadczasowa, będąca nie tylko opowieścią o konkretnych bohaterach i ich perypetiach, ale i głosem w sprawie trudnych decyzji i wyborów. Polecam wszystkim z czystym sumieniem. BEATA IGIELSKA
Link do opinii

Nina George to niemiecka dziennikarka i pisarka. Jest autorką bestsellerowego "Lawendowego pokoju", który rozpoczął cykl podejmujący temat nieskończoności. "Księga snów" jest natomiast jego zwieńczeniem.
Henri to reporter wojenny, który pewnego dnia w wyniku wypadku zostaje wprowadzony w farmakologiczną śpiączkę. Eddie, redaktorka w wydawnictwie to jego dawna miłość, która po burzliwym rozpadzie związku stara się żyć dalej, z innym mężczyzną u boku. Samuel, nieślubny syn Henriego, który nigdy w życiu nie widział ojca. Wrażliwy, ponadprzeciętnie inteligentny. Widzi emocje, liczby i słowa za pomocą kolorów. Czy otrzyma szansę na poznanie swojego taty? Czy Eddie odzyska dawno utraconą miłość? A w końcu- czy Henri się obudzi?
Lekturę rozpoczęłam pełna obaw. Czy aby na pewno taki temat mi podejdzie? Czy będzie ciekawie, czy raczej pseudo filozoficznie? W końcu nie miałam żadnego punktu odniesienia- nie czytałam jeszcze żadnej pozycji tej autorki. Rozpoczęłam od końca, no cóż. Całe szczęście strach pozostał w sferze wspomnień już po pierwszych kartkach. Ulotnił się, a jego miejsce zastąpiła czysta fascynacja. 
Po pierwsze styl. Niektórzy autorzy posiadają pewien dar- potrafią tak pięknie pisać, że serce galopuje z każdym słowem, a mózg przestaje odbierać bodźce zewnętrzne, skupiając całą swoją uwagę na kapitalnej lekturze. Nina George zdecydowanie do tego grona należy. Pisze lekko, przejrzyście i subtelnie. Mimo ciężkiego tematu stara się przekazać wszelkie informację w jak najbardziej rzetelny sposób. 
Bohaterowie są wyraziści, kolorowi (jak opisałby to Sam, który widzi w każdej osobie tylko kolory), pełnowymiarowi. Posiadają głębie i wysoką skalę uczuć. Są wrażliwi na rzeczywistość, posiadają problemy z którymi sobie nie radzą, więc ich człowieczeństwo aż bije po oczach. Bez trudu można sobie ich zobrazować, a nawet odnaleźć mnóstwo cech wspólnych czy całkowicie się w nich wchłonąć.
Nina George poruszyła temat śpiączki farmakologicznej, podróży między światami, między snem a jawą, śmiercią a życiem. Stan zawieszenia duszy przeraża, choć wciąż pozostaje jednym z bardziej fascynujących zagadnień, bo pytania wciąż się mnożą, lecz odpowiedzi nadal brak. 
Na największe uznanie zasługuje forma powieści. Autorka przedstawiła treść w ciekawy sposób, bowiem nie robi pospolitej retrospekcji, tylko przedstawia przeszłość za pomocą jednego z wariantów życia śpiącego bohatera. Te warianty przeżywa w swojej podróży między światami, w podświadomości. Ponadto rozdziały podzielone są na trzy perspektywy, więc oglądamy te same sytuacje z różnych punktów widzenia. Z odrębnymi podejściami.
Poruszaną również kwestią jest właśnie konsekwencja wyborów życiowych. Wraz z bohaterem śledzimy wszystkie możliwości przyszłości, w zależności od dokonanej decyzji w kluczowym momencie. 
Dobrze przemyślanym aspektem w powieści jest także kreacja bohaterów. Ich portret psychologiczny jest dopracowany, budzący szacunek wobec pisarki. Musiała im poświęcić mnóstwo czasu, gdyż ich psychiki zostały do takiego stopnia zgłębione, że wydają się być rzeczywiści, doskonali w każdym calu. Mamy skrzywdzoną kobietę, która chowa uraz głęboko w sercu, ale w obliczu ewentualnej śmierci miłości swojego życia odrzuca wszelkie troski i rozpoczyna walkę o jego życie. Codzienna pielęgnacja i oddanie wzrusza czytelnika. Mamy również małego chłopca, który karmi się nadzieją. Który wierzy, że potrafi przywołać ojca i ocalić małą dziewczynkę. Dojrzewa na skutek sytuacji przed którą zostaje postawiony. A na koniec mamy Henriego, który w przeszłości doświadczył traumatycznych wydarzeń. Obrazy wojny, które opisywał nie dają mu zaznać spokoju. Wciąż ma przed oczami strzelające dzieci i umierających towarzyszy. Ponadto męczy go pewna sprawa z przeszłości związana z ojcem, z którą nie potrafi sobie poradzić. Jest niebywale zamknięty w sobie, ucieka od związków i relacji z ludźmi. Zamyka się na miłość i szczęście. Tak dogłębnych bohaterów jeszcze nigdy nie widziałam. Nawet drugoplanowi są w pełni przemyślani i widoczni.
Niepodważalnie książka jest nowatorska, z niekonwencjonalną fabułą i idealnymi bohaterami. Jej funkcją jest przede wszystkim wzruszanie i odnalezienie drogi do funkcjonowania mózgu czy duszy. Nie odnajdziemy w niej szczęścia, pomyślnych zakończeń czy wyidealizowanej, przesiąkniętej słodyczą miłości. Owszem, uczucia aż się z niej wylewają, jednak są to przede wszystkim opiekuńczość, czułość, oddanie i bohaterstwo. Miłość nieskazitelna, pełna dbałości i poświęceń. Sceny z Samem poruszają, chwytają za serce. Zdecydowanie jest to jedna z moich ulubionych powieści.

Recenzja znajduje się również na www.zksiazkadolozka.blogspot.com

Link do opinii
Avatar użytkownika - izabela81
izabela81
Przeczytane:2017-01-03, Ocena: 6, Przeczytałam, 52 książki - 2017, Mam,
Niniejsza książka jest zamknięciem cyklu powieści, w których Nina George podejmowała problem nieskończoności. Wcześniej był to "Lawendowy pokój" i "Księżyc nad Bretanią". Akcja "Księgi snów" toczy się na przestrzeni 46 dni. Tyle czasu Henri przebywał w śpiączce. Autorka oddała głos trójce bohaterów. Narracja z różnych punktów widzenia, jeszcze bardziej pozwala nam zbliżyć się do świata Henriego, Eddie i Sama. Postaci wrzynają się w głowę, nie dając o sobie zapomnieć. Henri ratując tonącą dziewczynkę, sam ulega wypadkowi. Potrąca go samochód, na skutek czego zapada w śpiączkę farmakologiczną. Eddie to jego była, której ze strachu przed związkiem i założeniem rodziny nigdy nie powiedział, że ją kocha. "- Kocham cię, pragnę, na zawsze i jeszcze dłużej, w tym życiu i wszystkich kolejnych. - A ja ciebie nie." Natomiast Sam to 13-letni syn Hariego, którego nigdy nie poznał. Miało to nastąpić w dniu, kiedy wydarzył się wypadek. Bardzo chciałam, aby ojciec i syn w końcu się poznali. Ale czy zdążyli... tego musicie dowiedzieć się sami. Sam cierpi na synestezję - chorobliwą nieśmiałość i nadwrażliwość. Odbiera rzeczywistość nietypowo, dostrzega barwy dźwięków, głosów i muzyki. Nie potrafi patrzeć ludziom w oczy. Ma przy tym wysoki iloraz inteligencji. Mówi o sobie, że jest synidiotą, który nie potrafi poradzić sobie z intensywnością życia, z natłokiem odczuć i wrażeń. Jeszcze nie spotkałam się z tym zjawiskiem w literaturze. Dlatego wielkie brawa dla autorki, bo jest to coś świeżego. Pojawiają się jeszcze postaci drugoplanowi, ale są oni tylko tłem do rozgrywających się wydarzeń. Chciałabym lepiej poznać męża Eddie, czy matkę Sama. Autorka tylko zahacza o te postaci. Nasze życie składa się z wyborów, decyzji, które nie zawsze są właściwe. Ale to one nas kształtują, decydują o tym, kim się stajemy. Mimo iż Henri nie chciał Eddie, to upoważnił ją do decydowania o jego życiu i śmierci. Wydaje mi się, że zrobił to z powodu, że nie miał tak naprawdę nikogo bliskiego na kim by mu zależało, tak jak na Eddie. Choć na początku sam przed sobą bał się do tego przyznać. "Moja miłość była silniejsza niż potrzeba bycia kochaną. Jednak ją odrzucił, a to było gorsze niż jego obojętność. (...) Nie chciał mnie, ale wypisał mi to upoważnienie. Jestem za niego odpowiedzialna w razie wypadku. Ze mną można umierać. Ale nie żyć." Autorka zmusza nas do zastanowienia się nad problemem prawdy i kłamstwa, na temat tego, gdzie przebiega jej granica. Zarówno Henri, jak i Eddie nie potrafią zdobyć się wobec siebie na szczerość. Tu w zasadzie każdy z bohaterów zataja jakąś prawdę, nawet Sam, który przed matką ukrywa, że całe dnie i noce spędza w szpitalu u ojca. Poznaje tam też nieprzytomną Madelyn, przy której również czuwa i którą zaczyna darzyć pierwszym młodzieńczym uczuciem. Ale czy to uczucie będzie mogło się spełnić... tego nie zdradzę. "... czasem życzę nam obojgu, żebyśmy choć jeden raz potrafili zdobyć się wobec siebie na szczerość. (...) zawsze mamy jakiś wybór. Nic się nie dzieje tak po prostu. Każdy podejmuje decyzje. Można skłamać albo powiedzieć prawdę. Można zachować się jak dupek albo nie." Autorka stawia wiele egzystencjalnych pytań, dotyczących strachu przed utratą bliskiej osoby, umierania, śmierci, żałoby tych, którzy zostają. Każdy z nas boi się śmierci, przemijania, tego co nieznane. Ten lęk spowodowany jest tym, że boimy się zostać sami, bez poczucia bezpieczeństwa bliskiej nam osoby. Zawsze uważamy, że jest na to za wcześnie. Nina George wychodzi naprzeciw tym obawom, tworząc równoległą rzeczywistość - pomiędzy niebem a ziemią, w której zacierają się granice. Mnie samą skłoniło to do zastanowienia się nad tym, czy w chwili śmierci będę czuła, że żyłam pełnią życia? Czy wykorzystałam dane mi wszystkie szanse? Autorka oprócz tematu śpiączki, snów i ich wpływie na nasze życie, nawiązuje również do świata literatury, która gdzieś między wierszami, w sposób naturalny co chwilę wypływa. Czytając miałam wrażenie, że zacierała się mi gdzieś granica pomiędzy tym, co jest snem, wspomnieniami, a tym, co rzeczywiste, ale na końcu wszystko nabrało właściwych wymiarów i znaczenia. "Zgubiłam się, krążąc między Henrim i Wilderem, między dawnym i teraźniejszym życiem." Dialogów jest niewiele, ale to w żaden sposób nie przeszkadza w odbiorze i płynności podczas czytania. Na pochwałę zasługuje piękna, klimatyczna, melancholijna, szata graficzna, jaką została obdarzona książka. Idealnie nawiązuje do tego, co kryje się w środku. Tytuł również w pełni oddaje treść. Niezwykle przytłaczająca to lektura. To powieść, która nie daje spokoju, chociaż tak spokojnie się przez nią "płynie". Budzi dylematy moralne, skłania do zastanowienia się nad tym, jak mało wiemy o sobie nawzajem. Mnogość cierpienia i niepewności, z jakimi muszą zmagać się bohaterowie - zwłaszcza nastoletni chłopiec - udziela się czytelnikowi. Śmierć wydaje się nieunikniona. A co dalej? Tu chyba sami musimy stworzyć własną rzeczywistość, gdzieś tam pomiędzy niebem a ziemią, pomiędzy bytem a niebytem... Gdzieś, gdzie jeszcze tli się nadzieja na życie. "Tak długo szukałem właściwej drogi życia, ale jej nie znalazłem. Żadna nie okazała się idealna, bez względu na to, co robiłem." Jeśli nie boicie się książek, które nie do końca dobrze się kończą, które nie są optymistyczne - sięgnijcie po "Księgę snów".
Link do opinii

Nie przeczę, że jest to książka poruszająca ważne egzystencjalne pytania: co znajdziemy po drugiej stronie? Czy pacjent w śpiączce coś odczuwa? Czy możliwe jest spotkanie dwóch osób w snach, gdy śnią to samo? Kwestie, jak wspomniałam, ważne i dotąd niewyjaśnione. Jednak sposób ich przedstawienia jak dla mnie niezbyt wciągający. Trochę mi się mieszało, gdy Henri przeżywał kilkakrotnie jakieś wydarzenie i za każdym razem inaczej (ni to sen, ni pobożne życzenie, ani też wrażenie z pogranicza świadomości).
Ciekawą postacią okazał się Sam - syn Henri'ego.

Link do opinii
Avatar użytkownika - Ivy
Ivy
Przeczytane:2019-08-24, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2019,

'' Może wszyscy jesteśmy tylko historiami, które właśnie ktoś czyta ? ''

 

No właśnie, może jesteśmy tylko historiami które ktoś czyta, albo właśnie wymyśla, albo może śni. Kto nam zaręczy że tak nie jest ? Ta książka to jeden wielki magiczny sen. Nic w niej nie jest na pewno i naprawdę. A właściwie, może i jest, ale trudno oddzielić tu jawę od snu. Nie wiadomo co się śni bohaterom tej historii, a co przeżywają na jawie. Mimo że sama czasami się myliłam, gubiłam, wracałam parę stron do tyłu, nie wiedziałam gdzie jestem, czy w czyimś śnie, czy nie, to książka bardzo mi się podobała. Pozycja ta, jak pisze autorka w posłowiu, jest wynikiem jej ogromnego strachu przed utratą ojca, pisze o tym w ten sposób '' Co się stanie, kiedy pewnego dnia zgaśnie światło duszy człowieka, który tak mnie kochał, hołubił i rozumiał? '' Czyż ten strach nie jest nam bliski ? Bliski nam wszystkim, bo wszyscy mamy kogoś, kogo utraty się boimy, chociaż na co dzień o tym nie rozmyślamy, nie zastanawiamy się, dopiero jak ta chwila nadejdzie jesteśmy bardzo zdziwieni i zrozpaczeni, że to już, a przecież tyle jeszcze chcieliśmy...tyle nie zdążyliśmy...

 

Lektura ta jest mi bliska również z innego powodu, opowiada o synestetyce, a ta ''przypadłość '' bardzo mnie interesuje. Nieraz sobie myślałam że chciałabym być kimś takim, może nie koniecznie na zawsze, ale tak na jakiś czas, by zobaczyć jak to jest odbierać coś wszystkimi zmysłami na raz. Chyba nie zawsze jest to fajne, bo jak mówi główny bohater, trzynastoletni Samuel Valentiner '' Synestetycy to nadwrażliwi mazgaje.Gdyby istniała pigułka lecząca tę przypadłość połknąłbym ją natychmiast '' , to jednak czasami chciałabym, tak z czystej ciekawości. Trochę mi za mało tej synestezji w tej książce, ale w końcu, nie głównie o tym ona jest . A o czym jest ?

 

Jest o miłości, tej między kobietą i mężczyzną , ale i między dzieckiem i rodzicem . Między kimś kogo znamy, nie znając go wcale. Ale też o trudnych wyborach , tych na całe życie , a może na całe '' nieżycie '' , o odchodzeniu i rozpaczy, ale też o nadziei, tej co to jest podobno '' matką głupich '' , ale i tej która '' umiera ostatnia '' , a w końcu o pogodzeniu się z losem, z tym że nic nie trwa wiecznie, przynajmniej w jednej jedynej postaci . Może w innych tak...Ja chcę w to wierzyć. Na koniec jeszcze jedno, według mnie, piękne zdanie z tej książki

 

'' Ludzie którzy znają swoją wartość, mówią głębokim ciemozielonym głosem, spokojnym jak stary, mądry las ''

 

Jakże ja bym chciała tak właśnie postrzegać ludzi...

Link do opinii

Henri, próbując naprawić swoje życie i odbudować relacje z synem, ulega wypadkowi i zapada w śpiączkę. We śnie próbuje naprawić to, co swoim zdaniem zepsuł. Przeżywa alternatywne scenariusze własnego życia, w których dokonuje innych wyborów, za każdym razem osiągając nieco inny skutek. Krąży po "międzyświecie", usiłując wrócić do świata żywych, a jednocześnie próbując naprawić albo zadośćuczynić za popełnione błędy.

Link do opinii
Avatar użytkownika - worldbysabina
worldbysabina
Przeczytane:2019-02-22, Ocena: 4, Przeczytałam,

Chociaż poruszane w "Księdze snów" tematy nie należą do łatwych, to Nina George świetnie sobie z nimi poradziła. W subtelny, a zarazem melancholijny sposób ukazała nam wędrówkę pomiędzy życiem a śmiercią.


Henri - reporter wojenny. Życie w ciągłym zagrożeniu nie jest dla niego straszne. To jego ucieczka przed tym, czego na prawdę się boi - przed rodziną, miłością i stabilizacją. Pewnego dnia ratując tonącą dziewczynkę, sam ulega wypadkowi i zapada w śpiączkę. Zostaje zawieszony między życiem a śmiercią. Miejsce, w którym się znajduje, jest dla niego morzem i wizjami, które pozwalają na dokonanie różnych wyborów, a te prowadzą do zupełnie innego życia.
Eddie - redaktorka w wydawnictwie. Jej ustabilizowane życie burzy informacja o stanie Henri'ego. Na dodatek, to właśnie ona ma podejmować wszystkie decyzje związane z jego zdrowiem. Kiedy w końcu udało jej się stworzyć normalny związek, dawna miłość powraca i znów stanowi centrum świata, do którego Eddie usiłuje się dostosować.
Sam - inteligentny i wrażliwy trzynastolatek. Opisuje emocje innych za pomocą kolorów. Czuje i widzi więcej niż inni. Jedyne, o czym marzy, to poznanie swojego biologicznego ojca. Kiedy w końcu spotkanie z nim jest na wyciągnięcie ręki, dochodzi do wypadku, który zmieni jego życie na zawsze.
Wybór - to właśnie on połączy losy trójki bohaterów. Tylko czy uda im się doprowadzić do szczęśliwego zakończenia?

Sięgając po "Księgę snów" Niny George byłam nastawiona na kolejną czytelniczą porażkę. W tamtym okresie ciężko było mi znaleźć książkę, która w pełni będzie odpowiadać. W dodatku miałam okazję czytać "Księżyc nad Brytanią" tej samej autorki i niestety nie powaliła mnie na kolana. Jak było tym razem?
Historia opisana przez Ninę George trwa 46 dni, w trakcie których poznajemy naszych trzech głównych bohaterów. Całą historię mamy okazję poznać z perspektywy Henri'ego, Eddie i Sam'a. O ile nie lubię książek z narracją wieloosobową, tak tutaj nie wyobrażam sobie innej. Autorka świetnie sobie z tym poradziła. Płynne przejścia między osobami nie wyrywały mnie z historii, a wręcz zachęcały do poznania dalszych losów bohaterów.
Również podróż Henri'ego została bardzo dobrze opisana. Pomimo świadomości, że jest to fikcja literacka, bez problemu mogłam wyobrazić sobie, jak wyglądał świat, w którym utknął Henri. Razem z nim pokonywałam każdy etap tej trudnej drogi, od śpiączki po walkę o życie.
Styl pisania autorki był bardzo subtelny. W "Księdze snów" Nina George porusza trudne tematy, mimo to język, jakim się posługiwała, był łatwy w odbiorze. I choć od pierwszej do ostatniej chwili widmo śmierci krąży pomiędzy bohaterami, czułam ciepło bijące z każdej strony. Ciepło z bijącej siły bohaterów, ze wsparcia, nadziei i walki o drugą osobę.
Niestety całość dla mnie toczyła się odrobinę za wolno. Bywały momenty, że czułam się zmęczona lekturą. Gdzieś podświadomie spodziewałam się większej dawki emocji, które będą mną targały, a takowe pojawiły się dopiero na zakończenie książki. Na zakończenie, które było wielkim zaskoczeniem, bo kompletnie nie spodziewałam się takiego finału. Miałam swoje dwa typy, ale ostateczna wersja była bliska wyrwania mnie z kapci. 

Recenzja pochodzi z bloga: www.worldbysabina.blogspot.com

Link do opinii
Avatar użytkownika - anoola
anoola
Przeczytane:2017-07-30, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam, 52 książki - 2017,
Inne książki autora
Lawendowy pokój
Nina George0
Okładka ksiązki - Lawendowy pokój

W swojej księgarni – o wiele mówiącej nazwie Apteka Literacka – Jean Perdu sprzedaje książki tak jak farmaceuta medykamenty. Umiejętnie...

Księżyc nad Bretanią
Nina George0
Okładka ksiązki - Księżyc nad Bretanią

Nigdy nie jest za późno, by rozpocząć nowe życie Nowa powieść autorki bestsellerowego „Lawendowego pokoju” Dla Marianne podróż do Paryża miała...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Kobiety naukowców
Aleksandra Glapa-Nowak
Kobiety naukowców
Kalendarz adwentowy
Marta Jednachowska; Jolanta Kosowska
 Kalendarz adwentowy
Grzechy Południa
Agata Suchocka ;
Grzechy Południa
Stasiek, jeszcze chwilkę
Małgorzata Zielaskiewicz
Stasiek, jeszcze chwilkę
Biedna Mała C.
Elżbieta Juszczak
Biedna Mała C.
Sues Dei
Jakub Ćwiek ;
Sues Dei
Rodzinne bezdroża
Monika Chodorowska
Rodzinne bezdroża
Zagubiony w mroku
Urszula Gajdowska ;
Zagubiony w mroku
Jeszcze nie wszystko stracone
Paulina Wiśniewska ;
Jeszcze nie wszystko stracone
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy