Japoński wachlarz. Powroty

Ocena: 5.33 (6 głosów)
Inne wydania:

Joanna Bator spędziła dwa lata w Japonii, pracując na jednej z tokijskich uczelni. Dla kulturoznawczyni i filozofki pobyt w tym kraju stał się źródłem nieustannych zadziwień i przemyśleń. Codzienne życie, nawet kiedy jego fragmenty wyglądały całkiem znajomo, zaskakiwało szczegółami i zasadami. Prowokowało do notowania. Wrażenia i refleksje nawarstwiały się w narrację dokumentującą osobiste spotkanie z inną kulturą. Zachwyty i pytania kierowały ku odpowiednim książkom, a te pomagały w lepszym rozumieniu tego innego świata i zarazem inspirująco jego odbiór komplikowały. Prowadziło to ku nowym zachwytom, kolejnym spacerom i wyprawom, ku kolejnym książkom. Tak powstała ,,jej Japonia", wachlarz widoków z Krainy Kwitnącej Wiśni.

Dziesięć lat temu trafiłam do kraju, o którym nigdy nie marzyłam i o którym nie wiedziałam wiele. Tamta podróż wydawała się być jednorazową przygodą, piękną, ale nieznaczącą, którą los ofiarował mi na życiowym rozdrożu w jednym z niewiarygodnych zbiegów szczęśliwych okoliczności. Wiem, że z różnych powodów podobna wyprawa już mi się nie przydarzy, dlatego wspominam ją z czułością i nostalgią. Jej zapisem jest Japoński wachlarz, którego nową wersję oddaję Czytelnikom do rąk. Japoński wachlarz. Powroty, przewodnik osobisty i subiektywny, pozostaje tym, czym był od początku: kolekcją obrazków z podróży kreślonych wzorem zuihitsu, czyli ,,tak, jak pędzel prowadzi".

Joanna Bator (ze wstępu)

Joanna Bator uzupełniła książkę o nowe doświadczenia, w tym także o trzęsienie ziemi, jakie przeżyła w Tokio 11 marca tego roku, najpotężniejsze od czasu, gdy zaczęto je dokumentować.

Autorka nie cofała się przed żadnym doświadczeniem: ugotowała się na raka w ukropie japońskiej sauny, skosztowała trującej ryby fugu, nawet pracowała jako hostessa. Japońskich biznesmenów rozbawiła do łez, wprowadzając polski egzotyczny zwyczaj całowania pań po rękach. Otwartość, ciekawość, a też wytrwałość autorki są tym bardziej godne podziwu, że przyjeżdżając do Japonii, nie znała języka. Uczyła się go dopiero w trakcie pobytu. Jednak nawet bez japońskiego Bator potrafiła nawiązać japońskie przyjaźnie, . z byłą prostytutką.

Maria Kruczkowska, ,,Gazeta Wyborcza"

Informacje dodatkowe o Japoński wachlarz. Powroty:

Wydawnictwo: W.A.B.
Data wydania: 2018-04-18
Kategoria: Edukacyjne
ISBN: 9788328054370
Liczba stron: 376

więcej

POLECANA RECENZJA

Kup książkę Japoński wachlarz. Powroty

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Japoński wachlarz. Powroty - opinie o książce

Bator rewelacyjna jak zawsze, ale w innym klimacie. Szkoda, że skupia się (z naturalnych chyba powodów) do opisów świata japońskich kobiet. Nadal nic wiemy o japońskim męskim świecie. A szkoda.
Link do opinii
Avatar użytkownika - krasu
krasu
Przeczytane:2015-07-24,
Zbiór osobistych przemyśleń autorki na temat Japonii, opsisy zwyczajów, wszystko co chcielibyście wiedzieć o kraju Kwitnącej Wiśni. Najbardziej podobały mi się fragmenty opisujące święto hanami, kiedy mieszkańcy podziwiają piękne kwitnące wiśnie i ich ulotne piękno. Deszcz płatków który efektownie kończy ich krótkie życie. Na zawsze jednak będą stanowić znak rozpoznawczy Japonii. Bator zaczwyca się tym jak mieszkańcy kontemplują piękno kwiatów i zastanawiają się czy ładniej kwitnie brzoskwinia, wiśnia czy może śliwa. Pod koniec książki znajdziemy fragment dotyczący Japończyka kanibala, który podczas pobytu w Niemczech zastrzelił zaprzyjażnioną nauczycielkę by spróbować białego mięsa egzotycznej piękności. Zszokował mnie fakt, że mężczyznę skazano na dożywocie po czym po kilku latach wyposzczono go na wolność za dobre sprawowanie, po czym stał się sławny i zapraszano go do telewizji by udzielał wywiadów. Polcam szczególnie fascynatom Japonii i tym którzy nie koniecznie planują tam podróż.
Link do opinii

Japończycy potrafią czytać w warunkach ekstremalnych. Nie zdziwiłabym się, gdyby kamikadze zabierali w ostatni lot jakąś lekturę dla zabicia czasu przed zabiciem siebie. Podejrzewam, że japońscy himalaiści i speleolodzy czytają, gdy tylko mają jedną wolna rękę i trochę światła, a niebo w wersji japońskiej to wielka biblioteka w otoczeniu dobrych restauracji.


To przy tym jedyna wersja nieba, do której Joanna Bator dałaby się przekonać. Ja również.

Joanna Bator, polska pisarka, publicystka i żeby być poprawnym politycznie, kulturoznawczyni, w ciągu ostatnich dziesięciu lat spędziła w Japonii większość czasu. O swoim zdziwieniu świeżo upieczonej gaijinki, która ma za chwilę na dobre wsiąknąć w wielość japońskich kultur, pisze w Japońskim wachlarzu, który miałam okazję przeczytać w wersji uzupełnionej, z podtytułem Powroty.

Japonia nie jest jedna, Japonii jest wiele. A każda w podobny sposób zaskakująca nas, gaijinów - obcokrajowców, wychowanych w zupełnie innej kulturze. Oczami Bator zwiedzamy więc Japonię czytających wszędzie i o każdej porze Japończyków, zaglądamy do ich sterylnie czystych domów i ultranowoczesnych łazienek, zajrzymy im nawet do wanny, marzeń i tęsknot za światem dzieciństwa lub miejscami, w których nigdy nie byli. Odwiedzamy świat, w którym z jednej strony gejsze są tylko hollywoodzką kliszą, z drugiej taki, w którym znaczna część małżeństw to wciąż związki aranżowane przez rodziny. Razem z autorką dziwimy się jednym z najbardziej skomplikowanych systemów językowych na świecie i japońskiej skłonności do pomniejszania wszystkiego, co tylko da się pomniejszyć. Zwiedzamy też Tokio, miasto kontrastów, z idealnie czystą i punktualną komunikacją i adresami, których nie ma na mapie - trzeba je dopiero narysować, bo zapisanie nie ma najmniejszego sensu praktycznego. Poza skłonnością do utrzymywania sterylnej czystości, pomniejszania rzeczywistości do rozmiarów bonzai, czytania w niewygodnych pozycjach i dobrego, pięknie wyglądającego jedzenia (mówi się, że Japończycy zjedzą wszystko, co pływa, za wyjątkiem łodzi podwodnej...), Japonia to też kraj cukierkowego kiczu - kawaii, który z własnego podwórka znamy pod postacią różowej kotki Hello Kitty.

 

Kultura zachodu jest dla Japończyków tak egzotyczna, jak dla nas gaijinów - kultura japońska. Wiele rzeczy, które nam (lub im) wydają się uniwersalne, ulega przewartościowaniu, jeśli spojrzymy na rzeczywistość, używając odpowiednich soczewek. Autorka Japońskiego wachlarza udostępnia nam soczewki kulturoznawcze, pozwala nie tylko zobaczyć, ale i przeanalizować (bo rozumienie to słowo za duże). Marcin Bruczkowski, również gaijin na obczyźnie, nie posunął się do wysuwania wniosków i choć jego Bezsenności w Tokio czyta się może trochę łatwiej, to jednak Japoński wachlarz pod względem poznawczym jest pozycją znacznie bardziej wartościową. Wysiłek autorki, niepozbawiony oczywiście przyjemności, włożony w badania, jest godny najwyższego podziwu, a chłodne spojrzenie naukowca dodaje obrazowi Kraju Kwitnącej Wiśni wiele obiektywizmu. W Japońskim wachlarzu nie chodzi przecież tylko o rozrywkę czytelnika, który mógłby liczyć na nieco prześmiewcze porównanie "wyższej" (zdaniem statystycznego Europejczyka) kultury zachodu i tej egzotycznej - na Dalekim Wchodzie.

 

Niewątpliwie najważniejszy, walor poznawczy Wachlarza, nie wyklucza oczywiście spojrzenia na Japonię z ogromnym poczuciem humoru, które z rosnącym podziwem wyczytywałam z kart kolejnych rozdziałów. Oto kilka perełek:

Bannana Yoshimoto, córka (...) wybitnego japońskiego intelektualisty (...) nie poszła w ślady ojca. Proza Banany jest ostentacyjnie antyintelektualna: taki mógłby pisać Andrzej Stasiuk, gdyby był młodą Japonką. (...) Ten śmieszny pseudonim okazał się dobrym chwytem marketingowym i przyciągał uwagę japońskich czytelników, tak jak, powiedzmy, we Francji wzbudziłaby ją pisarka nazywająca się Banan Sartre albo Banan Foucault. Nie jestem pewna, czy Banan Mickiewicz albo Słowacki brzmi podobnie intrygująco, choć Banan Gombrowicz z pewnością ma jakiś potencjał.

 

Potok słów japońskich windziarek, sekretarek czy stewardes, którym polecenie zapięcia pasów zajmuje podejrzanie dużo czasu, płynie tak obficie właśnie z powodu grzecznościowych formuł. W dosłownym tłumaczeniu na nie tak grzeczny angielski czy polski brzmi to oczywiście komicznie. "Uprzejmie przepraszamy szanownych podróżnych za niewybaczalną niewygodę, jaką jest oczekiwanie na start w naszym skromnym samolocie. Prosimy, by szanowni podróżni wybaczyli nam tę wielką niegrzeczność, jaka popełniamy, nieuprzejmie przerywając im konwersacje i prosząc ich uniżenie o zapięcie tych skromnych pasów".


Przetłumaczony dowcip japoński (...) przypomina angielskie streszczenie spektaklu kabuki, z którego po kilkakrotnym przestudiowaniu wiadomo tyle, że ktoś komuś ukradł przyrząd do palenia kadzideł i córka tego kogoś sprzedała się do domu publicznego, a brat - nie wiadomo, czyj - powrócił i popełnił samobójstwo, bo musiał, mimo iż ukradziona rzecz znalazła się dzięki samurajowi. Który też popełnił samobójstwo.

 

Japoński wachlarz. Powroty to jedna z lepszych i mądrzejszych książek przybliżających kulturę Kraju Kwitnącej Wiśni i mentalność jego mieszkańców. Warto zastanowić się nad tym, że Japończycy patrzą na nas - gaijinów - z nie mniejszym zdziwieniem i poczuciem obcowania z egzotyką, z jakimi my postrzegamy ich rzeczywistość i ich samych.

 

 

Link do opinii
Nie jestem typem podróżnika i będąc już za miedzą -na Słowacji- czuję się nieswojo, a podróż do Turcji wspominam jako tydzień oczekiwania na powrót na łono ojczyzny.Tak mam odkąd pamiętam , a nawet z biegiem lat moja fobia się nasila. Nie przypuszczam więc abym kiedykolwiek wybrała się turystycznie do Japonii, na wyjazdy służbowe w tym kierunku również nie liczę. Książka ,,Japoński wachlarz" Joanny Bator to wspaniały wstęp do podróży przez ten kraj, albo substytut zastępujący taką podróż. Książka zawiera ciekawe opisy zwyczajów, podziałów społecznych, trendów w modzie i infrastrukturze tego niezwykle ciekawego społeczeństwa jakimi są mieszkańcy Japonii. Mnie oczywiście najbardziej zaciekawiły opisy zachowania Japończyków w domu , na ulicy, w metrze, w klubie , tego czym się pasjonują, co czytają najchętniej, co robią w wolnym czasie, co gotują i jaki mają stosunek do jedzenia. Innych zaciekawi na pewno opis tego gdzie Japończycy uprawiają seks. Ja w trakcie lektury poczułam nutkę zazdrości na wzmiankę o tym ,że Japończycy w metrze czy też na ulicy- zachowują się w sposób powściągliwy tak aby nikomu nie przeszkadzać, nie wchodzi w rachubę np. głośna rozmowa przez telefon, czy roztaczanie nieświeżych woni. A już wiadomość, że w takich miejscach najchętniej zajmują się czytaniem( no i co z tego , że komiksów)- spowodowała, że poczułam rodzącą się nutkę sympatii do tego niewielkiego wzrostem, zapracowanego narodu. Acha- ja nie zauważyłam, aby autorka w nadmierny sposób zachwycała się wszystkim co japońskie, w książce znalazłam sporo delikatnie krytycznych uwag na temat obyczajowości Japończyków, które widziane oczami Europejki wypadają po prostu śmiesznie . O tym jak dobrze napisana jest książka niech świadczy fakt, iż pierwszej nocy, gdy zaczęłam ją czytać- śniłam , że podróżuję po Japonii. Książka tak mocno wprowadziła mnie w klimat, że moja podświadomość wykorzystała ten motyw jako element przewodni sennych majaków. Obawiam się, że była to jedyna moja podróż do tego kraju, niemniej jednak dość udana bo pozostawiła po sobie miłe wspomnienie bez elementów reisefieber. Polecam bardzo gorąco tę książkę każdemu, kto kojarzy Japonię tylko z kwitnącymi wiśniami, bo warto wiedzieć odrobinę więcej na temat narodu, który podbija świat swoimi technologiami i jakością produktów.
Link do opinii
Avatar użytkownika - Mamut
Mamut
Przeczytane:2011-10-10,
Czytałam pierwszą część "Japoński wachlarz" i była to naprawdę jedna z najlepszych pozycji dostepnych na rynku, jeśli chodzi o tenatykę Japonii. Wiec kontynuacja też na pewno jest świetna!
Link do opinii
Genialna! Tyle mogę powiedzieć, jeśli musiałabym opisać książkę jednym słowem. Autorka jest nie tylko znakomitą pisarką i publicystką, ale i nauczycielem akademickim na Wydziale Kultury Japonii. W "Japońskim wachlarzu" opisała swoje przygody i wrażenia z wieloletniego pobytu w tym niezwykłym kraju. Bogato ilustrowana pozycja antropologiczna przedstawia Japonię jako kraj o niecodziennych zwyczajach i przedziwnych miejscach. Przeczytamy między innymi o hotelach miłości, które spełniają oczekiwania nawet najwybredniejszych kochanków. O tajemniczych rybach fugu, które serwowane są w najlepszych restauracjach i każdy ich kęs może zakończyć się dla smakosza śmiercią. O obsesji na punkcie zmieniania obuwia w różnych zakątkach domowego zacisza i chociażby o tym, jaką furorę w Japonii robią krótkie nowelki na telefon. Dowiemy się co nieco o kulturze kawaii oraz o popowych idolach nastolatek, często o trudnej do określenia płci. Autorka szczegółowo opisuje upodobania kulinarne Japończyków. Czy wiecie, że sushi wymyślono przypadkiem, przy okazji przechowywania ryb w beczkach z ryżem? Sernik o smaku zielonej herbaty? Tylko w Japonii:) Japonia od zawsze wzbudzała mój podziw i zadziwienie. Czytając "Japoński wachlarz" nie sposób nie przecierać oczu ze zdumienia i nie uśmiechać się do własnych myśli. Poznajemy zupełnie inną kulturę, która czasem wydaje nam się niezrozumiała. Książkę czyta się znakomicie i polecam ją nie tylko miłośnikom Japonii.
Link do opinii
Avatar użytkownika - Muminka789
Muminka789
Przeczytane:2013-12-09, Ocena: 5, Przeczytałam,
Avatar użytkownika - jusia
jusia
Przeczytane:2012-12-16, Ocena: 6, Przeczytałam,
Avatar użytkownika - elphaba
elphaba
Przeczytane:2011-10-09, Przeczytałam,
Inne książki autora
Rekin z parku Yoyogi
Joanna Bator0
Okładka ksiązki - Rekin z parku Yoyogi

Joanna Bator wraca w swoim pisarstwie do Japonii, której poświęciła swój debiutancki zbiór esejów Japoński wachlarz. Choć jest...

Ciemno, prawie noc
Joanna Bator0
Okładka ksiązki - Ciemno, prawie noc

Reporterka Alicja Tabor wraca do Wałbrzycha, miasta swojego dzieciństwa. Osiada w pustym poniemieckim domu, z którego przed laty wyruszyła w świat. Dowiaduje...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy