Gdynia, sierpień 1939 roku. Choć nikt się tego po nim nie spodziewa, Konstanty Kotkowski, poważna figura lokalnego półświatka, wyrusza na front. To początek wielkich zmian nie tylko w życiu jego rodziny i przyjaciół, ale również w dziejach miasta – którego powstaniu i niebywałemu rozkwitowi przyglądali się od początku z tak wielkimi nadziejami.
„Teraz jest inaczej, Krzysztof, zupełnie inaczej…” – pisze Łucja Wilczyńska do męża wiele lat później. To już czas Kabaretu Starszych Panów i Stawki większej niż życie w coraz powszechniej oglądanej telewizji, ale i pochodów pierwszomajowych, a wreszcie ogłaszanych przez władze drastycznych „zmian cen detalicznych artykułów spożywczych i przemysłowych”.
„To straszne, lecz nasza córka przystała do komunistów” – kontynuuje Łucja, którą wielce poza tym martwi przedłużające się panieństwo trzydziestoletniej Anusi.
Lecz wtedy to ona, a nie córka, otrzymuje nieoczekiwaną propozycję – spotkania z Adamem Grabskim, swą pierwszą miłością z dawnych lat…
Domino to opowieść o pokoleniu, któremu wojnę wypowiedziała historia. O najtrudniejszych wyborach, niezwykłej woli przetrwania oraz o niespodziankach, jakie sprawia miłość.
Wydawnictwo: MG
Data wydania: 2016-06-02
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 368
Wojna to okropny czas. Pełen bólu, walki i łez. Koniec wojny powinien być niezwykle szczęśliwy, a ludziom powinno się żyć już tylko lepiej. Jednak czy zawsze tak jest? Czy życie w powojennej, komunistycznej Polsce było piękne i kolorowe, usłane różami? Zdecydowanie nie. W okresie wojny i odbudowy powojennych zniszczeń są też chwile prawdziwego szczęścia, przejawy uśmiechu i miłości. Jak to wyglądało w Gdyni? Zapraszam na recenzję.
Gdynia, sierpień 1939 roku. Choć nikt się tego po nim nie spodziewa, Konstanty Kotkowski, poważna figura lokalnego półświatka, wyrusza na front. To początek wielkich zmian, nie tylko w życiu jego rodziny i przyjaciół, ale również w dziejach miasta, - którego powstaniu i niebywałemu rozkwitowi przyglądali się od początku z tak wielkimi nadziejami...
Kolejna powieść Michała Piedziewicza Domino jest kontynuacją losów bohaterów, których poznać można było w powieści Dżoker. W poprzedniej książce poznajemy rozwijające się miasto, w Dominie powolną odbudowę po wojennych zgliszczach. Osobiście poprzedniej powieści nie czytałam i w żaden sposób nie wpłynęło to, na moje odczucia podczas lektury. Oczywiście chętnie zapoznam się również z Dżokerem, nie w celu poznania wcześniejszych losów bohaterów, a wyobrażenia sobie rozwoju miasta Gdyni. Wiele można przeczytać o Gdańsku, ale o Gdyni? Właściwie nie spotkałam się jeszcze z książką, w której tak dokładnie opisane byłoby to miasto i jego metamorfoza. Autor uczynił z Gdyni głównego bohatera, co zauważamy dopiero z czasem.
Czego najbardziej obawiałam się przed przystąpieniem do czytania? Trudnego języka, nieciekawych i zbyt obszernych opisów, wojny i głębokiego smutku. Bo czy można się weselić i obdarowywać uczuciami ludzi, kiedy cały świat zdaje się, legł w gruzach? Okazuje się, że można. Michał Piedziewicz zgrabnie wplata odrobinę ironii i miłosnych aspektów do swojej powieści.
Autor zastosował sposób narracji, który mi odpowiada najbardziej. Poznajemy wszelkie wydarzenia z punktu widzenia różnych osób. To jest ważne, szczególnie przy zaznajamianiu czytelnika z tak trudnym tematem jakim jest wojna i świat tuż po jej zakończeniu. Większość ludzi, żyjących w luksusie dnia dzisiejszego ma problem z wyobrażeniem sobie tego, co działo się w tamtym czasie. Ukazanie życia z różnych punktów widzenia, na pewno to ułatwi. Pisarz idealnie wczuwa się w życie swoich bohaterów, dzięki czemu jego powieść nabiera pięknych barw i niesamowitego wydźwięku. Momentami miałam wrażenie, że jestem gdzieś niedaleko, słyszę ciche szepty i słowa nuconych piosenek. Akcja powieści jest wartka. Nie nudzi i nie pędzi zbyt szybko, a zmieniający się narratorzy wprowadzają co chwilę coś nowego, coś - żywego... Dodatkowo Domino przepełnione jest niesamowitymi emocjami, które niesie z każdą kolejną kartką. Opisywane emocje uderzają w czytelnika, jak kostki domina ustawione w rzędzie. Wystarczy pchnąć delikatnie pierwszą, a każda kolejna poruszy następną. Efekt domina.
Domino to wspaniała powieść o wojnie i życiu w powojennych zgliszczach. To historia przepełniona niesamowitymi emocjami i szczerością z delikatną domieszką szczypty ironii. Serdecznie polecam lekturę na kończące się wakacje. Gdynia Was nie zawiedzie!
http://krainaksiazkazwana.blogspot.com
Najnowsza książka Michała Piedziewicza pt.,,Domino" to kontynuacja losów bohaterów poznanych w ,,Dżokerze", którzy próbowali ułożyć sobie życie w szybko rozwijającej się Gdyni.
Konstanty Kotkowski zajmujący się przemytem przez granicę, właściciel pensjonatu Majami, poważany w gdyńskim półświatku niespodziewanie dla otoczenia zgłasza się na ochotnika do wojska i walczy w kampanii wrześniowej 1939 roku broniąc wybrzeża przed Niemcami.
Łucja Wilczyńska otrzymuje list od swojego dawnego adoratora Adama Grabskiego, który tuż przed wybuchem II wojny światowej wyjechał do Londynu. Pisze też listy do męża Krzysztofa, w których opisuje życie swoje i dzieci.
Wydarzenia z okresu II wojny światowej przeplatają się z tymi z lat powojennych i siedemdziesiątych XX wieku w Gdyni i jej okolicach. Narracja prowadzona jest zmiennie przez Kostka, Łucję i jej córkę Anusię, a pod koniec powieści głos zabiera także Adam. Autor doskonale zaprezentował zmieniające się na przestrzeni wydarzeń historycznych życie codzienne w Gdyni. Łucja nieustannie porównuje czasy przedwojenne z komunistycznymi i z jej punktu widzenia kiedyś było lepiej. ,,Kraj niby ten sam, ludzie pozornie nie inni, wielu przedwojennych, więc aż nie sposób pojąć, jak to się wszystko mogło tak bardzo na złe zmienić!" Jej dzieci nie mają już wyboru, nie mają ,,lepszych" wspomnień, muszą dostosować się do realizmu socjalistycznego życia i robią to w różny sposób. Anusia zapisuje się do partii i z tego powodu często dochodzi do kłótni z matką, Franciszek po wojsku idzie do zakonu, a Antoni wybiera jeszcze inną drogę...
Można powiedzieć, że Michał Piedziewicz jednym z bohaterów uczynił miasto-Gdynię. Najpierw ludzie przybywający na wybrzeże z różnych stron Polski wybudowali Gdynię wydzierając ją morzu kawałek po kawałku. Po latach szybkiego rozwoju i rozkwitu wybuchła II wojna światowa. Z takim zapałem budowany port w Gdyni został zbombardowany. Okręty Gryf i Wicher poszły na dno, a polska flota wojenna właściwie przestała istnieć. Port zmieniono pod okupacją niemiecką w bazę Kriegsmarine, a później przeczesywali go Sowieci... Autor interesująco też opisał obronę polskiego wybrzeża: Hel, Puck, Kolonię Chwaszczyńską, Krykulec, Witomin i inne miejsca.
W trudnych czasach znalazło się też miejsce na miłość i ulotne chwile szczęścia. Urzekł mnie szczególnie moment, gdy Kostek tańczył z Dzidzią bez muzyki nucąc przebój Ordonki ,,Pierwszy znak, gdy serce drgnie. Ledwo drgnie, a już się wie, że to ten właśnie ten, tylko ten." Dzięki temu, że autor tak umiejętnie stworzył klimat dawnych lat przez krótką chwilę poczułam się jakbym była w pokoju z bohaterami i cicho nuciła piosenkę do ucha ukochanego.
Wojna boleśnie odcisnęła swoje piętno na rodzinie Wilczyńskich i Kotkowskich. Nie wszystkim udało się przetrwać, a komunistyczne lata powojenne wcale nie były lepsze. Walka o zapewnienie bytu, ciasnota w malutkich mieszkaniach, nacjonalizacja, kartki żywnościowe, procesy sądowe, bicie, wywózki i więzienia. Obie rodziny starały się trzymać razem, pomagać sobie tak jak przed wojną.
,,Domino" to interesująca, emocjonująca i szczera opowieść o ludziach, którzy przeżyli piekło II wojny światowej, a później żyli w piekiełku Polski Ludowej. Humor zabarwiony ironią szczególnie w wykonaniu Łucji, dramatyczne losy bohaterów, moralne dylematy, miłość i śmierć na tle niezwykłej historii Gdyni.
Jak najbardziej polecam!
10. lutego przypada 90 rocznica nadania praw miejskich Gdyni. To świetny moment, żeby zobaczyć tamte czasy oczyma ówczesnych trzydziestolatków...
Wciągająca i zabawna opowieść o przygodach grupy chłopców, którzy postanowili wziąć udział turnieju drużyn podwórkowych. Okazało...