Lata osiemdziesiąte XX wieku. W życie siedemnastoletniej Aśki wbiega o rok starszy gitarzysta. Dziewczyna wkrótce dołącza do jego zespołu, to czas koncertów w gdyńskim Domu Kultury Kolejarz, gonitw z zomowcami, ale także zbliżających się matur i najważniejszych wyborów.
Perypetiom Aśki przygląda się Łucja – jej pamiętająca czasy powstawania Gdyni babka. Przygląda się również Marek, nieco zgorzkniały, bo ciężko doświadczony młodzieńczą miłością, młodszy brat.
Wkrótce Aśka z Łucją pasjonują się telewizyjną debatą Wałęsa–Miodowicz, a rzeczywistość nabrzmiewa do zmiany. Przychodzi wolność, z nią dobrodziejstwa wolnego rynku, a zamiast muzyki i miłości ważne zaczynają być kariery.
Dakota to relacja z czasów, gdy świat nabrał rozpędu i chcąc nie chcąc, trzeba było nauczyć się biec, choć tak łatwo było przy tym zgubić rytm.
Powieść jest kontynuacją Dżokera (którego akcja toczy się w Gdyni lat trzydziestych XX wieku) oraz Domina – opowiadającego o wojennych i powojennych losach miasta i jego mieszkańców.
Michał Piedziewicz. Mieszka w Krakowie, gdzie studiował filozofię, a w swych opowieściach wraca do Gdyni. Współpracuje między innymi z realizatorami programu Kuchenne rewolucje, pisuje dla mediów i agencji reklamowych. Kibicuje kolarstwu i współczesnemu polskiemu teatrowi.
Wydawnictwo: MG
Data wydania: 2017-07-19
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 336
Język oryginału: polski
10. lutego przypada 90 rocznica nadania praw miejskich Gdyni. To świetny moment, żeby zobaczyć tamte czasy oczyma ówczesnych trzydziestolatków...
Wciągająca i zabawna opowieść o przygodach grupy chłopców, którzy postanowili wziąć udział turnieju drużyn podwórkowych. Okazało...
Ocena: 5, Przeczytałam,
,,Dakota" Michała Piedziewicza to już niestety ostatnia część cyklu Gdynia. Miasto cudów, w której żegnamy się z bohaterami poznanymi w dwóch poprzednich częściach: ,,Dżokerze" i ,,Dominie".
Gdynia, lata 80. XX wieku. Seniorka rodu Łucja ma już osiemdziesiąt lat, ale nadal tryska energią i chce odzyskać zabraną przez rząd komunistyczny kamienicę wybudowaną przez pierwszego męża Krzysztofa. Słucha debat politycznych i dzieli się wspomnieniami z siedemnastoletnią wnuczką Asią, która ma wkrótce zdawać maturę i wybierać studia. Asia przeżywa swoje pierwsze miłości i związane z tym rozterki. Spotyka się z rok starszym Tomkiem, który gra na gitarze w zespole młodzieżowym i zabiera ją na koncerty do Domu Kultury Kolejarz, ale też jej myśli zaprząta nauczyciel wychowania fizycznego Jacek, w którym kochają się wszystkie uczennice. Młodszy brat Aśki- Marek, też przeżywa swoje wewnętrzne rozterki, bo los nie szczędzi mu upokorzeń. Wkrótce rodzeństwo musi zmierzyć się nie tylko z wewnętrznymi dylematami, ale też ze zmienioną rzeczywistością w Polsce i nauczyć się w niej żyć na nowo.
Michał Piedziewicz bardzo realistycznie oddaje rzeczywistość lat osiemdziesiątych XX wieku. Gdynia zmieniła się w porównaniu do dwóch poprzednich dekad. Zbrzydła, poszarzała, zrobiła się ponura, a na jej ulicach pojawili się ludzie w burych ubraniach biegający, by zdobyć coś do chleba. Załatwienie czegokolwiek graniczy z cudem. Dojścia, łapówki, popijawy. Kolejki w sklepach, gdzie brakuje podstawowego towaru i wyjazdy na wieś, by kupić po cichu kawałek mięsa od chłopa. A do tego piesze patrole z pałkami, milicyjne gaziki rozstawione na placach, przed dworcem oraz olbrzymie stary uzbrojone w armatki wodne. Fale protestów robotniczych i studenckich. Z Gdyni ludzie wyjeżdżają, podobnie jak z całego kraju. Wielu nie wraca do Polski, gdyż stan wojenny zastał ich w portach. Wielu schodzi z pokładów później w Rotterdamie, Londynie, Hamburgu. ,,Z kilkoma banknotami w kieszeni, czasem z adresem rodziny lub lata całe niewidzianego znajomego, i ten adres bywał ich jedyną polisą ubezpieczeniową na pierwsze dni wygnania. Wygnania, tak jest, wygnania, poniewierki okupionej porzuceniem rodziny, lecz wszędzie dobrze, gdzie was nie ma, komuchy, wszędzie dobrze, choć od domu daleko, byle od was z dala, od upodlonego przez was kraju, człowiek chce żyć, zwłaszcza ten, który wie, bo zobaczył, jak żyć można, bez -zdawałoby się- trudu, bez nerwów, a za to z nadzieją, że powoli i cierpliwie uda się do czegoś w życiu dojść-i wtedy się ściągnie rodzinę-bez konieczności płaszczenia się, bez strachu przed skundleniem, po prostu, zwyczajnie. Uciekało się przed systemem, ale też przed ludźmi, bo co ten z nimi robił, to właśnie było najgorsze."
Czytelnicy, których dzieciństwo i młodość przypadły na lata osiemdziesiąte XX wieku będą zachwyceni książką. Autor przypomina wszystkie smaczki tego okresu, jak choćby listę przebojów Marka Niedźwieckiego, audycje Tomasza Beksińskiego, muzykę: Stinga, U2, Cocteau Twins, Bauhaus, The Kiss, The Cure, filmy: Gliniarz z Beverly Hills, Misja z Robertem De Niro, Obcy-decydujące starcie i wiele innych. Koncerty, wygłupy na manifestacjach i happeningach, rozprowadzane chałupniczo kasety trudne do zdobycia, wydawane w piwnicach zeszyty z tekstami i relacjami z występów. Koszulki domowej produkcji z własnymi obrazkami i napisami. Walki punkowców (sterczące sztywno grzebienie zlepionych na cukier włosów) ze skinheadami (wygoleni, w czarnych lub zielonych kurtkach, wysokich butach wiązanych białymi sznurowadłami). Gdyńscy bojówkarze ścigający swoje ofiary po ulicach, by im dołożyć z pięści.
Autor doskonale oddał klimat nowych nurtów muzycznych. Prekursorzy muzyki pod szarymi kurtkami i ciężkimi szynelami widocznymi na ulicy nosili spodnie czerwone, żółte lub w pionowe biało-niebieskie pasy. Panny w ostrych makijażach i z tapirowanymi włosami. Pomimo szarej rzeczywistości istniał barwny świat muzyki. Na przykładzie zespołu Tomka można poznać z jakimi problemami borykały się zespoły muzyczne.Wystrugana w garażu przez lutnika amatora marna podróbka fendera stratocastera, ale i tak lepsza niż dostępne w państwowych sklepach muzycznych defile. Pałeczki do perkusji sprzedawane po 10 sztuk na miesiąc, które łamią się po kilka na jednej próbie zespołu. Problemy lokalowe, ściany obijane gąbkami i wytłaczankami po jajkach, by wygłuszyć dźwięki.
Świat Aśki i Marka zastygły i skamieniały w latach osiemdziesiątych nagle wybucha w 1989 roku i zaczyna się błyskawicznie rozrastać. Rząd Mazowieckiego, plan Balcerowicza, wolny handel, upadek fabryk, pociągi pełne szmuglerów. Zaczęły się czasy, gdy wszystko można było sprzedać, kupić, sprywatyzować, przehandlować. Punkowcy stają się dinozaurami, MTV jest bogiem, a telewizja satelitarna to jest coś, co każdy pożąda. Losy rodzeństwa są przykładem innych młodych osób, na oczach których zawalił się system budzący strach od czterdziestu lat. Młodzi dostrzegają zmiany, ale uważają je za coś naturalnego, nie mają poczucia, że biorą udział w historycznych wydarzeniach. Uczestniczą w narodzinach nowego ładu, ale ważniejsza jest dla nich miłość, nowe doświadczenia i słuchanie muzyki w MTV. Los obchodzi się łaskawie z Aśką i bez problemów unosi się na fali zmian łapiąc nadarzające się okazje. Marek nie ma tak łatwo. ,,Jeszcze przed przełomem na tyle był świadomy absurdów otaczającej go rzeczywistości, że nauczył się ją kontestować, przyglądać się z dystansem." Aśka bez zastanowienia pobiegła do przodu, ale Marek został z tyłu. Myślał, że nie będzie musiał brać udziału w biegu życia, ale się mylił...każdy musiał biec.
,,Dakota" to przede wszystkim wspaniała opowieść o Gdyni i jej mieszkańcach zmagających się z komunistyczną rzeczywistością, a po upadku systemu zmuszonych, jak wielu innych Polaków do biegu po lepsze życie. Z jednej strony szara codzienność, ale pod nią pulsujące, interesujące życie wielu ludzi, dla których ten okres ma smak dzieciństwa, po którym już nic nie smakuje tak samo. Serdecznie polecam książkę:)
https://magiawkazdymdniu.blogspot.com/