Wydawnictwo: Oficynka
Data wydania: 2011-11-25
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 358
BARDZO ZIMNA NOC
Kolejna odsłona przygód jednego z moich ulubionych literackich detektywów. Maureen Jennings- "Detektyw Murdoch. Biedny Tom już wystygł".Wydawnictwo Oficynka. 2011 r. Tłumaczenie Anna Sawicka- Chrapkowicz. Trzecia część perypetii detektywa z epoki wiktoriańskiej. Jestem fanką serii już po dwóch pierwszych tomach i po raz kolejny się nie zawiodłam. "Biedny Tom już wystygł" to kolejna mroczna zagadka, którą do rozwikłania ma Murdoch. Młody konstabl pracujący na tym samym posterunku co detektyw Murdoch zostaje znaleziony martwy w opuszczonym domu. Ułożenie ciała oraz tajemniczy list wskazują na śmierć samobójczą. W taką jednak wersję uwierzyć nie może zarówno matka zmarłego jak i jego koledzy z pracy. Co podczas zimnej nocy przydarzyło się młodemu konstablowi Wickenowi? Czy skrywał tajemnice , których nie znali nawet jego najbliżsi? Czy jest możliwe, że młodzieniec wiódł drugie życie, całkowicie odmienne od tego ,jakie znali jego współpracownicy? A może jego zgon , to splot niezwykłych wydarzeń i okrutnych działań? Lektura, która zabiera czytelnika w mroczny i fascynujący świat epoki wiktoriańskiej, która ma to do siebie, że fascynuje wszystkich, ale chyba mało kto chciałby w niej żyć. Pełna zabobonów, lęków i niewiedzy. intrygująca i wielu pisarzom dająca wspaniałe pole do popisu. Maureen Jennings z każdą swoją kolejną powieścią coraz bardziej przybliża nam ten świat. Każda jej następna książka jest coraz mroczniejsza i bardziej okrutna, a to stanowi dodatkowy smaczek dla każdego miłośnika kryminału. Detektyw Murdoch to młody mężczyzn, który wielokrotnie, na przekór panującym zwyczajom podejmuje kontrowersyjne decyzje krocząc drogą prawdy. Jest nieśmiały, oczytany i zdecydowanie wyprzedza czasy, w których przyszło mu żyć. By rozwiązać sprawę gotów jest nawet narazić się swym przełożonym. Autorka bardzo sprawnie wprowadza nas w świat ciemnych zaułków, wszechobecnych uprzedzeń i przenikliwych zim jakie zdarzyć się mogą tylko w Toronto. To umiejętnie przedstawiony obraz epoki i Kanady dziewiętnastego wieku. Wraz z Murdochiem podążamy brudnymi zaułkami, w których królują ubóstwo i przestępczość. I cały przekrój społeczeństwa od kobiet upadłych, poprzez drobnych rzezimieszków po majętne rodziny, które w swych pięknych domach skrywają wiele sekretów. Opowieści o detektywie Murdochu zapewnią mnóstwo wspaniałych wrażeń każdemu, kto lubi zgłębiać dawne dzieje, dobrze czuje się w klimacie klasycznego kryminału i lubi niespieszną akcję i intrygującą fabułę. Jennings sprytnie wplata do opowieści przykłady zwykłego życia mieszkańców dawnego Toronto. Od różnic religijnych, poprzez konflikty wśród imigrantów, po bolączki związane z ... wizytą u dentysty. "Biedny Tom już wystygł" to kolejna przemyślana i idealnie dopracowana powieść. Taka, którą czytamy jednym tchem i całkowicie pogrążamy się w tym świecie. Detektyw William Murdoch to , choć nowoczesny, ale także momentami typowy przedstawiciel swych czasów. Żyjący w konflikcie między duszą , a ciałem i ograniczeniami płynącymi z moralności. Dajcie się zaprosić na spacer po zimowym Toronto w czasach, gdy na bruku rozbrzmiewał stukot końskich kopyt, a w domowych zaciszach rodziły się lęki, Dla mnie ocena 5- lektura czytana podczas upalnej majówki, która sprawiła, że niejednokrotnie przeszedł mnie dreszcz. Diabeł poleca.
Kiedy młody konstabl, Oliver Wicken, nie wraca z typowego, nocnego obchodu, koledzy z komisariatu zaczynają się niepokoić. William Murdoch rozpoczyna poszukiwania, które doczekują się nieprzyjemnego finału: w jednym z opuszczonych domów detektyw odnajduje ciało konstabla z raną postrzałową głowy. Żadnych śladów walki, tylko liścik, wyraźnie sugerujący, że Wicken popełnił samobójstwo. I choć początkowo wszyscy są przekonani, że mężczyzna się zabił, na jaw zaczynają wychodzić fakty, które pozwalają sądzić, że ktoś mógł być zamieszany w tę tragiczną śmierć.
To już moje trzecie spotkanie z Williamem Murdochem oraz twórczością Maureen Jennings. Zdążyłam już przywyknąć do jej plastycznego, przyjemnego w odbiorze w stylu, a także do umiejętności konstruowania zawiłych, przemyślanych zagadek kryminalnych. Z jednej strony nie zawiodłam się, a z drugiej nie mogę oprzeć się wrażeniu, że ten tom wypada jak dotąd najsłabiej z całej serii.
Po raz pierwszy nie mogłam się wciągnąć w śledztwo detektywa i ulec autentycznemu zaciekawieniu, które wiodło do odpowiedzi na klasyczne pytanie „kto zabił?”. Całkiem prawdopodobne, że okoliczności morderstwa przedstawionego w „Biedny Tom już wystygł” nie wydały mi się tak intrygujące, jak w poprzednich dwóch częściach. Kiedy stopniowo, razem z głównym bohaterem, odkrywamy kolejne poszlaki, poznajemy też pewną nietypową (żeby nie powiedzieć wprost: dziwną) rodzinę. Dawno nie spotkałam się z tak pokręconą linią pokrewieństwa czy też powinowactwa, łączącą ludzi mieszkających pod jednym dachem. Początkowo nie mogłam się w tym połapać, dlatego nabrałam dystansu do samej zagadki. Na szczęście im dalej w las, tym lepiej, a autorce znakomicie udało się zwieść moją spostrzegawczość i jedynie w połowie spotkać z przewidywaniami.
Podczas gdy wreszcie zaczęłam się dobrze bawić, tropiąc potencjalnego mordercę ramię w ramię z Murdochem, po raz kolejny mogłam się zachwycić uroczym Toronto z końca XIX-wieku. Właśnie za to najbardziej sobie cenię ten cykl: za jego wyjątkowy klimat, dzięki którym śledztwa kryminalne zyskują barwne, ciekawe tło. Jednocześnie język jest bardzo prosty, absolutnie nie archaiczny czy sztywny, dzięki czemu każdy współczesny czytelnik z łatwością się odnajdzie.
Z pewnym zaskoczeniem odkryłam, że w tym tomie pojawił się wątek miłosny. Jego zalążki dostrzegałam już wcześniej, jednak były to zabiegi tak nieśmiałe i niepewne, że nie wiedziałam, jak to się dalej potoczy. Również i tutaj rozwijający się romans jest niezwykle subtelny i absolutnie nie przyćmiewa wątku kryminalnego. I chociaż patrząc z boku dochodzę do wniosku, że tej miłości nie uświadczy się w książce zbyt wiele, wywołuje ona ciepły uśmiech i pewnego rodzaju nadzieję na przyszłość. Poza tym William Murdoch po raz kolejny totalnie mnie rozczulił swoją nieporadnością w kontaktach z kobietami.
Skoro wspomniałam już o głównym bohaterze, nie mogę pominąć milczeniem tego, co najbardziej podobało mi się w tej powieści. Autorka nareszcie delikatnie uchyliła rąbek tajemnicy w związku z dzieciństwem detektywa. Wcześniej były to dosłownie jednozdaniowe wzmianki; tym razem mogłam się przekonać, że przeszłość Murdocha jest tak mroczna, jak się spodziewałam. Dzięki temu dostałam pełniejszy obraz tej postaci i lepiej ją zrozumiałam. Jednocześnie ubolewam, że nieco kuleje kreacja bohaterów drugoplanowych. Poza małżeństwem Kitchenów, u których detektyw mieszka, o innych wiemy niewiele ponad podstawowymi informacjami. Wyczekuję też niecierpliwie pełniejszego opisu tego, co wydarzyło się z dawno narzeczoną Murdocha i mam ogromną nadzieję, że autorka mnie pod tym względem nie zawiedzie.
„Biedny Tom już wystygł” nie dorównuje co prawda swoim dwóm poprzedniczkom, jednak książka mimo wszystko się broni, głównie przez zachowanie charakterystycznej dla serii atmosfery. Drobne usterki nie przeszkodziły mi w czerpaniu przyjemności z czytania, a co za tym idzie, nie mogę się już doczekać kolejnego tomu.
Harry Murdoch, ojciec detektywa Murdocha, czeka na wykonanie wyroku śmierci za zamordowanie Johna Delaneya, ale utrzymuje, że został we wszystko wrobiony...
Ponure oblicze wiktoriańskiego Toronto Pewnego dnia w ciasnej służbowej klitce Detektywa Murdocha pojawia się Amy Slade. Kobieta jest nauczycielką w szkole...