"Jedno jest pewne. Wojna sprawia, że mocniej czuje się życie. I daje nam przekonanie, że jesteśmy wyjątkowi. Nie uwierzę, jeśli któryś z moich kolegów zaprzeczy. Szkoda tylko, że płaci się za to taką cenę."
Zawód reportera wojennego wciąż pozostaje domeną mężczyzn. Mało jest kobiet, które pokazują wojnę na pierwszej linii frontu. Ćpuny wojny to opowieść polskiej reporterki, która przedstawia życie codzienne kobiety korespondenta wojennego bez upiększeń i kompromisów: pęd na lotnisko, łapanie najlepszych połączeń. Szybko, szybciej. Ostrzał, ucieczka, adrenalina. Lajf, zsyłanie materiałów, kolejny lajf, znowu ostrzał. A także brutalna prawda o tym, co dzieje się po powrocie do domu.
Wydawnictwo: Bellona
Data wydania: 2020-01-29
Kategoria: Literatura faktu, reportaż
ISBN:
Liczba stron: 332
Mężczyźni palą nerwowo papierosy. Patrzę na nich i myślę, że wszyscy na tym parkingu wyglądają tak, jak uchodźcy wojenni na całym świecie. Brudni, zmęczeni i zdesperowani. Wojenna machina znowu działa „idealnie”, pozbawiając ludzi tego, co najważniejsze – własnego miejsca do życia.
W Tbilisi nie widać wojny, ale ją czuć. W ludziach zalągł się już niepokój i strach. Najcięższe walki toczą się zaledwie sześćdziesiąt kilometrów od miasta.
"Ćpuny wojny"Anna Wojtacha.
Dziennikarka i korespondentka wojenna opowiada szczerze i bez kolorowania, bez cenzury o życiu korespondentki wojennej. To zawód pochłaniający całe życie, bo życie prywatne podporządkowane jest pracy, wojnie - czy raczej wojnom - wszelakim konfliktom zbrojnym na całym świecie. Życie ludzi, którzy są uzależnieni od wyjazdów w najbardziej niebezpieczne tereny świata, gdzie rozgrywa się i trwa walka zbrojna.
Pani Anna dzieli się tu swoim przeżyciami, tym z czym musiała sobie poradzić, z trudnościami dotyczącymi jej płci bo przecież wojna to domena mężczyzn, z pociskami które nie mają problemu w kogo trafią, z bombami które padają za plecami i gradem odłamków sypiących się na głowę i plecy.
My widzowie nie zdajemy sobie tak naprawdę do końca sprawy, jak ten zawód wygląda; widzimy urywki na szklanym ekranie, ale nie potrafimy sobie tak naprawdę wyobrazić z tego krótkiego wycinka prasowego, co przeżywają korespondenci w tej chwili, z czym się zmagają.
Anna Wojtacha prowadzi nas przez wojny na których była,obrazowo opisuje bomby, rannych, ruiny, złość bezbronnych mieszkańców, uchodźców i swoją bezradność w sytuacjach kiedy nawet tak tward kobieta ma łzy w oczach.
Obrazy, dźwięki, zapachy to wszystko bardzo bombarduje nasze zmysły w trakcie czytania.
A po powrocie korespondenta do domu jest cisza i obrazy w głowie, są sny ,koszmary; całe napięcie schodzi i nie wiadomo co z sobą zrobić. Rozlatują się kolejne związki, nie wszyscy są w stanie sobie poradzić z wojenną traumą. Są hektolitry kawy i tony papierosów bo przecież trzeba jakoś odreagować.
Są uzależnieni od wojny są ćpunami.
Gruzja, Afganistan, Bagdad to tylko ułamek z tego co widziała i czym się podzieliła z nami autorka.
Chcieli zmienić świat na lepszy, pokazując całe okrucieństwo i zgrozę; czy im się to udało? Na to pytanie musicie odpowiedzieć sobie sami.
Nie wiem jaka broń będzie użyta w trzeciej wojnie światowej, ale czwarta będzie na kije i kamienie"
Albert Einstein
Cześć czołem ❤
Jeśli interesuje Was dobry reportaż, mocny i fachowy przekaz korespondenta wojennego, polecam #annawojtacha #wydawnictwobellona osoby która pracując dla Wiadomości, Faktów 24, Polsatu w raz ze swą ekipą znajduje się w miejscach pogrążonych wojną która wywołuje w niej adrenalinę, strach, gdzie otaczające ich obrazy rannych, zabitych ludzi, prowadzi do kolejnych materiałów, kolejnych wywiadów. Można sie zastanawiać nad tym, ile kobieta na takim stanowisku może wytrzymać, odwaga która popycha ją w gruzy, heroizm dzięki któremu są tam by przekazać informacje o danej sytuacji kraju do mediów, tym bardziej z zebranych materiałów odnośnie terroryzmowi jako rodzaj współczesnej wojny, jest aktem który napędza machinę organizacji, która zabija w imię idei. Dzięki przedstawionej relacji, staję się świadkiem trudnych wyborów, umiejętności radzenia sobie w kryzysowych sytuacjach, gdzie praca, obowiązek staje się pasją, nawet uzależnieniem od wojny.
Ukazane zdjęcia pokazują rzeczywistość ludzi którzy żyją i pragną wolności. Polecam serdecznie.
Zawód reportera wojennego wciąż pozostaje dziedziną mężczyzn. Mało jest kobiet, które pokazują wojnę z pierwszej linii frontu – Gerda Taro, Lee Miller...
Widzisz, Rosja to jest pewien stan umysłu… Może tego nie widać, ale, uwierz mi, jesteśmy potwornie zakompleksionym narodem i to dlatego właśnie z...