Córka dymu i kości

Ocena: 4.96 (26 głosów)
Inne wydania:

Nowe wydanie kultowej historii pełnej tajemnic, którą pokochały miliony czytelników na całym świecie!

Praga. Niebieskowłosa Karou pozyskuje zęby dla swojego opiekuna z baranimi rogami. Wychowana przez różnokształtne chimery nie boi się korzystać z magii, by spełniać swoje małe zachcianki. Nie wie jednak, że ich cena jest o wiele wyższa niż zdobywane przez nią kości - do czasu, gdy jej przybrana rodzina znika bez śladu.

Akiva od lat nie spotkał tak intrygującej dziewczyny jak Karou. Wysłany po to, by położyć kres handlowi życzeniami, ze zdumieniem odkrywa, że coś przyciąga go do śmiertelniczki o skórze pokrytej rysunkami i dłoniach, na których widnieją diabelskie symbole. Nienawiść czy fascynacja? By się przekonać, serafin musi podążać za Karou jak cień.

Informacje dodatkowe o Córka dymu i kości:

Wydawnictwo: Otwarte
Data wydania: 2024-01-10
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN: 9788381353618
Liczba stron: 400

Tagi: Dzieci od ok. 11 lat

więcej

POLECANA RECENZJA

Kup książkę Córka dymu i kości

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Córka dymu i kości - opinie o książce

Avatar użytkownika - Anitka_170
Anitka_170
Przeczytane:2024-01-16, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam,

„Nadzieja bywa potężną siłą. Może wcale nie ma tu magii, ale kiedy wiesz, na co masz największą nadzieję i trzymasz się tego, jak wewnętrznego światła, możesz odkryć w sobie siłę sprawczą. A to już prawie jak magia”.

 

Karou wychowana została przez chimery. Teraz wykonując niebezpieczne misje, pozyskuje zęby dla swojego opiekuna. W zamian otrzymuje paciorki życzeń, które wykorzystuje na swoje różne pomysły. I tak mija czas, do momentu, gdy zaczynają się pojawiać dziwne znaki na drzwiach. W pewnej chwili Karou zostaja sama jej przybrana rodzina znika.

 

Pojawia się za to dziwny mężczyzna imieniem Akiva, który zaczyna mieć dziwną fascynację na tle dziewczyny. Jak zakończy się ta znajomość?

 

Pamiętam, jak jeszcze w starym wydaniu chciałam przeczytać książkę. Wtedy się nie udało, więc tym razem powiedziałam sobie, że muszę poznać tę historię. To była kolejna dobra decyzja w tym roku.

 

Początek zaczynamy łagodnym wstępem, a to dlatego, że dopiero poznajemy świat Karou i ją samą. Z każdą kolejną stroną pojawia się coraz więcej bohaterów, wydarzeń, ale też i pytań. Nie myślcie sobie, że wszystko jest podane na tacy. Stopniowo odkrywamy wszelkie sekrety.

 

Wraz z naszą bohaterką staramy się poznać tajemnice, które od dzieciństwa ją prześladują. Jednocześnie wypełniamy zadania zlecone przez Brimstona.

 

„Tak wyglądało jej życie: składało się z magii, wstydu, tajemnic, zębów i głębokiej, dokuczliwej pustki w samym środku jej jestestwa, gdzie ewidentnie czegoś brakowało”.

 

Ciekawym bohaterem okazał się serafin Akiva. Początkowa niechęć w stosunku co do niego przerodziła się we współczucie, po tym, co musiał przeżywać. Jednak tego, co zrobił, nie da się tak łatwo wybaczyć.

 

W całą fabułę wplecione zostały rozdziały ukazujące przeszłość. Mogłam uczestniczyć w wydarzeniach, które miały duży wpływ na przyszłość. Dzięki temu zrozumiałam wiele istotnych kwestii.

 

Autorka wykreowała świat, który pochłaniał mnie kawałek po kawałku. Na końcówce nie chciałam się z nim rozstać, chciałam więcej i więcej odpowiedzi. Zakończenie zostawiło mnie w jednej wielkiej niewiadomej co będzie dalej. Już wiem, że będę z niecierpliwością czekać na kolejne tomy.

Link do opinii
Avatar użytkownika - majaciupinska
majaciupinska
Przeczytane:2024-01-21,

Karu – tajemnicza, acz zwyczajna nastolatka z bujną wyobraźnią, która rysując przedziwne stworzenia, z ironią stwierdza, że one istnieją. A może jej szkicownik nie dowodzi niecodziennej kreatywności? Może przedstawia faktyczny obraz świata, z uwzględnieniem rzeczy i istot niedostępnych dla ludzkiego wzroku? I najważniejsze – może życie tej niebieskowłosej dziewczyny, poza uczęszczaniem do szkoły, w niczym nie przypomina to, znane jej rówieśnikom?


Zaczynając "Córkę dymu i kosci" nawet przez myśl mi nie przeszło, że powieść wywrze na mnie tak duże wrażenie. Początek miał w sobie jakąś siłę przyciągania, aczkolwiek nie była ona na tyle intensywna, żebym nie mogła oderwać się od lektury. Jednak dość szybko zostałam wchłonięta w sam środek fascynującego uniwersum, gdzie unikatowa magia niczym babie lato, frunie po uliczkach Pragi, pomiędzy niczego nieświadomej ludności. Po mistrzowsku wykreowany świat pobudza każdy fragment naszej wyobraźni. Zanurza w magicznych życzeniach oraz towarzyszących im. niekiedy mitycznych istotach.  


Autorka zadbała o różnorodność bohaterów. Wszyscy na swój sposób się wyróżniają, zaś ewentualne interakcje zostały poprowadzone w sposób ciekawy i nieszablonowy. Sama Karu mocno wyróżnia się z grona typowych bohaterek fantasy. Wychowywana przez magiczne stworzenia i wykonując dla nich zadania, wciąż utrzymuje namiastkę normalności – uczy się, ma głupiutkie zachcianki czy randkuje. Choć w pełni nie wie, kim jest, nie próbuje na siłę tego zrozumieć. Pozwala losowi samemu zadecydować kiedy to się wydarzy. I uwierzcie mi, że kiedy przychodzi ten moment, zostajemy zaskoczeni w równym stopniu, co nasza charyzmatyczna protagonistka.


Choć pierwsze wydanie "Córki dymu i kości", miało miejsce wiele lat temu, to w gruncie rzeczy powieść nie zestarzała się niemal w żadnym stopniu. Bez problemu można ją czytać, niezależnie od czasów i zachwycać się nietuzinkową tajemnicą czy emocjonującą fabułą, która niejednokrotnie wprowadzi czytelnika w niemały szok.


Czytajcie, bo zdecydowanie warto!

 

Link do opinii
Siedemnastoletnia Karou prowadzi podwójne życie : jest uczennicą szkoły plastycznej w Pradze, a jednocześnie wysłanniczką Brimstone'a - tajemniczej chimery, dla którego pozyskuje ludzkie i zwierzęce zęby. Dziewczyna nie ma pojęcia, do czego Brimstone je wykorzystuje, ale on nie chce udzielić jej odpowiedzi na to pytanie. Życie Karou komplikuje się jeszcze bardziej, gdy pewnego dnia spotyka Akivę - anioła mającego za cel unicestwienie jej pobratymców. Nieoczekiwanie zaczyna ich łączyć uczucie, lecz gdy dochodzi do ostatecznego starcia między aniołami a chimerami, uzmysławiają sobie, że muszą stanąć po przeciwnych stronach. Mają nadzieję na pokój, ale co zrobi Karou, gdy na jaw wyjdą wszystkie sekrety i tajemnice z przeszłości, o których nie miała pojęcia ? Cóż, czytelnik sam musi przeczytać tę książkę, by się tego dowiedzieć. Ja mam wobec niej mieszane uczucia. Autorka wykreowała naprawdę oryginalne postacie, przypominające z wyglądu bohaterów orientalnych baśni i legend. Zachwycają nas ogniste skrzydła Akivy i jego tygrysie oczy, tajemnicze tatuaże w kształcie oczu na dłoniach Karou, wężowe ciało Issy. Szkoda jednak, że na wyglądzie się kończy. Nie są to bowiem postacie pełnokrwiste, z wyraźnie zarysowaną osobowością i pogłębione pod kątem psychologicznym. O tym, co dzieje się w ich wnętrzu wiemy niewiele. Czytając książkę ma się wrażenie, że autorka chciała stworzyć jak najwięcej bohaterów, nie martwiąc się zbytnio tym, że może się to skończyć przerostem formy nad treścią. Większość z nich pojawia się tylko po to, by za chwilę zniknąć z fabuły na dobre lub stanowi mało istotne tło. Wykreowany przez autorkę świat wydaje się barwny na zewnątrz, ale pusty w środku, nietrwały i ulotny jak bańka mydlana. Nie poświęca ona też uwagi opisom, kluczowych z punktu widzenia akcji, momentów. Dowiadujemy się o nich z ust samych bohaterów. Najważniejsze miejsce w fabule zajmuje rodzące się między Karou i Akivą uczucie, choć powinno być raczej tłem dla rozgrywających się wydarzeń. Niestety, w przypadku tej książki mamy sytuację odwrotną. Jeśli chodzi o język, jakim napisana jest powieść, to nie jest on moim zdaniem tak doskonały jak głoszą recenzje na okładce. Niektóre zdania są tak długie, że aż ciężko się je czyta, za to dialogi pomiędzy bohaterami do wyczerpujących nie należą, tak jakby autorka sądziła, że ukazanie ich gestów, mimiki twarzy i emocji załatwi wszystko. W powieści brakuje też opisów, istotnych z punktu widzenia akcji, miejsc. Autorka potrafi poświęcić pół strony na przedstawienie wnętrza knajpki "Zatruta kuchnia", a niemalże zupełnie pomija w swym opisie Loramendi - miasto chimer. Krótko mówiąc, największą wadą powieści są niewłaściwie zachowane proporcje między formą a treścią. Nie zmienia to jednak faktu, że ma ona w sobie coś przyciągającego, co czyni ją oryginalną i niepowtarzalną, zatem chyba mogę ją polecić.
Link do opinii
Avatar użytkownika - Varo
Varo
Przeczytane:2016-04-14,

Zima traci swoje przyczółki! Z dnia na dzień robi się coraz cieplej i chociaż mróz próbuje kontratakować to są to raczej płonne zapędy. Wiosna zbliża się małymi, nieśmiałymi kroczkami, co cieszy bardziej niż poranna herbata. Ostatnimi czasy odkryłam, że niemal wszystkie recenzje i książki, które się tutaj pojawiają, to te otrzymywane od wydawnictw. Trzeba to zmienić i w końcu poczytać coś dla siebie. Szukałam, szukałam, aż wreszcie znalazłam. Zachęcona pozytywnymi recenzjami sięgnęłam po dwie serie - ,,Córka dymu i kości" oraz ,,Angelfall". Jeśli chodzi o tę drugą, pochłonęłam dwa tomy i czyham na trzeci, ale recenzje pojawią się później. Dzisiaj trochę o powieści Laini Taylor. Od razu zaznaczam - WCIĄGA!

Laini Taylor (ur 11 grudnia 1971), amerykańska autorka nurty young adult fantasy. Najbardziej znana z serii o Karou - ,,Córka dymu i kości", której trzecia część została wydana w 2014 roku. Taylor urodziła się w Chico w Kalifornii i ma dyplom UC Berkeley. Obecnie mieszka w Portland w stanie Oregon z mężem i córką. Zawsze chciała być pisarką, jednak swoją pierwszą powieść skończyła w wieku 35 lat. W 2004 roku napisała powieść graficzną dla Image Comics, ilustrowaną przez jej męża Jim di Bartolo. Jej pierwsza powieść, Dreamdark: Blackbringer, została opublikowana w 2007 roku. Jednak najbardziej znana jest z serii ,,Córka dymu i kości". Pierwsza książka z serii została wybrana przez Amazon najlepszą książka dla nastolatek w roku 2011. Joe Roth jest zapowiadany jako producent filmowy ekranizacji pierwszej z książki o Karou.

,,Córka dymu i kości jest mroczna, zmysłowa, niepokojąca, niejednoznaczna. Wyobraźnia olśniewa, język jest piękny, każde słowo coś znaczy. A miłość... przerywa granice, przekracza czas i przestrzeń." Na wszystkich kontynentach na drzwiach domów pojawiają się czarne odciski dłoni. Wypalają je skrzydlaci nieznajomi, którzy wkradają się do naszego świata przez szczelinę w niebie... Przemierzająca kręte uliczki zasypanej śniegiem Pragi siedemnastolatka ze szkoły sztuk plastycznych zostanie wkrótce uwikłana w brutalną wojnę istot nie z tego świata. I odkryje prawdę o sobie - zrodzonej z dymu i kości... Jej szkicowniki są pełne potworów. Mówi w wielu językach, nie tylko ludzkich. Ma jaskrawoniebieskie niefarbowane włosy, niezwykłe tatuaże i blizny. Kim jest? Karou prowadzi podwójne życie: jedno w Pradze jako utalentowana i tajemnicza artystka, drugie w sekretnym sklepie, gdzie rządzi Brimstone - Dealer Marzeń. Karou nie wie,skąd przybywa i czy jest tylko człowiekiem. Nie wie, po co wyrusza przez magiczny portal na ryzykowne wyprawy. I nie wie, do którego świata należy. Dopóki nie spotka najpiękniejszej istoty: mężczyzny o skrzydłach z płomienia, ustach bez uśmiechu i oczach koloru ognia, których spojrzenie jest jak płonący lont wypalający powietrze pomiędzy nimi. Akiva staje się jej tak bliski, jakby kochała go całe życie...

Zaciekawił mnie pomysł oraz niebanalne tło - już w ,,Rodzie wyklętych" znalazłam szkołę artystyczną, jednak nadal jest to nieczęsto spotykany motyw. Obie pisarki wykorzystały potencjał mistrzowsko. Nadał fabule niesamowity klimat. Jeśli już jesteśmy przy tym temacie - po przeczytaniu mam ogromną ochotę odwiedzić Pragę, gdzie częściowo ma miejsce akcja. Chciałabym się przekonać, czy lokalizacje z książki naprawdę istnieją, czy są tylko wytworami wyobraźni. Świat został wykreowany genialnie - wyczuwam w nim nienachalną inspirację egipskimi mitami. Nigdzie nie spotkałam się z czymś podobnym. Postacie dobrze skonstruowane, chociaż bardzo tajemnicze i czytelnik kawałek po kawałku wraz z tempem akcji dowiaduje się poszczególnych informacji o nich. Na szczególną uwagę zasługują drugoplanowi bohaterowie - mocno, zamaszyście zarysowani. Wszystko spina się w logiczną całość pod koniec, jednak jest to nieco nieprawdopodobne i pozostawia niedosyt, który zostanie być może zaspokojony w kolejnych częściach. Świat z boku może wydawać się irracjonalny i zupełnie pozbawiony logiki i owszem, zgadzam się z tym, że pojawiają się małe luki. Jednak na swój sposób mnie przekonuje i kupuję go w całości. Co do wątku romantycznego... Dobrze wiecie, że nie jestem fanką miłosnych uniesień w powieściach, a relacja anioła z ziemską dziewczyną jest już zupełnie ograna i wytarta. Po jakimś czasie akurat ta część ,,Córki dymu i kości" męczy, jednak fanki romansów będą zachwycone. Podsumowując, powieść Laini Taylor jest książka zupełnie niepodobną do wszystkiego, co czytałam. Szybka akcja, zagadki na każdym kroku, niesamowite postacie, humor i historia nie z tej ziemi. Na pewno warto do niej zajrzeć i poznać świat Karou.

Polecam wszystkim fanom fantasy. Może bardziej tym nastoletnim i dwudziestokilkuletnim, jednak każdy znajdzie w niej coś dla siebie. Skarbnica świetnych cytatów.



,,- Nie znam wielu reguł, którymi należałoby się kierować w życiu - powiedział - ale jednej warto przestrzegać na pewno. Jest bardzo prosta. Nie aplikuj sobie niczego, co jest zbędne. Trucizn, chemikaliów, oparów, papierosów czy alkoholu, żadnych ostrych przedmiotów, nieistotnych igieł, czyli narkotyków czy tatuaży, ani zbędnych penisów"[...]
,,- No już, już - powiedział tonem, w którym brzmiała nutka współczucia. - On tego nie widzi. To cecha potworów, że same się tak nie postrzegają. Pewien smok, który rasował w wiosce i pożerał dziewice, gdy usłyszał krzyk ,,Potwór!", obejrzał się za siebie."

Link do opinii
Karou jest piękną artystką i kocha rysować, jej szkice wzbudzają wielkie zainteresowanie, lecz nikt nie wie, że bohaterowie jej prac są prawdziwi. Dziewczyna prowadzi podwójne życie, jedno w Pradze a drugie w sekretnym sklepie Brimstonea- Dealera Marzeń. Wychowała się w tym miejscu a kiedy podrosła zaczęła wykonywać prace dla swojego opiekuna i mentora. Karou jest zbieraczką zębów a mimo to nie wie o sobie prawie nic. Kiedy Pewnego dnia wszystkie wejścia do jej sekretnego świata zostają spalone, dziewczyna postanawia walczyć o ukochaną rodzinę i prawdę, która jest przerażająca, czy zdumiewająco piękny, lecz bezwzględny anioł ułatwi jej to zadanie? Bohaterowie tej serii to prawdziwa paleta barw i różnorodności. Zacznę od chimer, które są tajemnicze i od samego początku intrygują. Tajemnicza rodzina Karou z pewnością do klasycznej nie należy, każdy jest inny pod względem wyglądu. W książce można spotkać piękną kobietę z ogonem węża zamiast nóg bądź mężczyznę z rogami i skrzydłami nietoperza. Mieszanki są najróżniejsze i zaskakujące. Kolejną grupę bohaterów stanowią Serafini, czyli anioły. Jeśli ktoś w tym momencie ujrzał dobrotliwe i uczynne latające aniołki to właśnie popełnił ogromny błąd. To brutalni wojownicy nieznający litości. Autorka zarówno chimery jak i anioły wykreowała w bezwzględny sposób. Oba gatunki są w stanie wojny a ich konflikt stanowi najważniejszy element serii. ,,Córka dymu i kości" nakreśliła relacje między zwaśnionymi gatunkami, lecz to w drugiej części widać ile śmierci pozostawia po sobie ta wojna. Jak można się domyślić, Karou i Akive połączyło uczucie, lecz nic w tym wątku nie jest schematyczne i pospolite. Uczucia tej dwójki są piekielnie skomplikowane i chwilami beznadziejnie smutne. Oboje popełniają błędy i muszą nauczyć się żyć z konsekwencjami swoich czynów. Zakończenie pierwszego tomu było zdumiewające i wtedy zrozumiałam, że ta książka jest niepowtarzalna i pozytywnie inna od dotychczas przeze mnie czytanych. Narrator trzecioosobowy obdarza większą wiedzą czytelnika niż posiadają bohaterowie i bardzo dobrze się to sprawdziło. Akcja książki toczy się w równym tęgie, co chwilami było męczące, jednak wynagrodzili mi to barwni bohaterowie i skomplikowany, ledwo zarysowany romans, gdyż jest on zauważalny w obu częściach, lecz skupiamy się na znacznie ważniejszych sprawach. Promykiem radości jest Zuzana. Dziewczyna w drobnym ciele zmieściła ogromnego, temperamentnego ducha a swoją zajadłością całkowicie przekonała mnie do siebie. Imiona nadprzyrodzonych postaci początkowo stanowiły problem ze względu na swoją skomplikowaną pisownie, jednak można się do tego przyzwyczaić i po pewnym czasie nie zwraca się na to uwagi. ,,Córka Dymu i kości" oraz ,,Dni krwi i światła gwiazd" są prawdziwym objawieniem i całkowicie rozumiem liczne nagrody, którymi seria została uhonorowana. Jak najbardziej polecam. Bohaterowie szokują swoją brutalnością i rządzą krwi a tej kwestii można poświęci bardzo dużo czasu, gdyż po skończonej lekturze nadal myśli się o losie bohaterów. W tych książka można się zakochać z łatwością a to uczucie pogłębia się z każdą kolejną śmiercią a uwierzcie mi, że jest to zarówno smutne jak i fascynujące. 5/6
Link do opinii
Avatar użytkownika - asagao
asagao
Przeczytane:2015-02-03,
Plątaniną praskich uliczek podąża młoda niebieskowłosa dziewczyna z nieodłącznym szkicownikiem pod pachą. Żyje w dwóch różnych światach, dwoma odmiennymi życiami. Za dnia jest zwykłą uczennicą liceum plastycznego (zazwyczaj), a nocą (no, dobra, z tą nocą to przesadziłam ;)) zmienia się w posłańca, który udaje się przez magiczne drzwi w najodleglejsze zakątki świata by od wskazanych przez Dealera Marzeń szemranych kontrahentów odebrać ... zęby. Małe, duże, zwierzęce, ludzkie. W tym samym czasie na całym świecie na dziesiątkach drzwi pojawiają się tajemnicze wypalone odciski dłoni. I tylko ona wie, czym są te drzwi. Zna ich tajemnicę. Poznaje też jednego z tych, którzy odpowiedzialni są za owe zagadkowe znaki. I nie jest to przyjemne spotkanie. Pozostają jej po nim trzy rany cięte i wspomnienie przeszywających ognistych oczu. Nie dość, że dziewczyna ma poplątane życie (jak to bywa z nastolatkami, przeżywa swoje pierwsze rozterki miłosne), to dodatkowo nie wie kim tak naprawdę jest. Nie zna swoich rodziców. Nie ma rodziny. A przynajmniej tej zwyczajnej, ludzkiej. Czy w takim razie w ogóle jest człowiekiem? A teraz jeszcze jakiś anioł nastaje na jej życie, a magiczne drzwi zostały zamknięte na głucho. Poznajcie Karou. "(...) była tajemnicza. Nie miała rodziny, nigdy nie opowiadała o sobie i osiągnęła mistrzostwo w unikaniu odpowiedzi na pytania (...) Potrafiła zaskakiwać w nieskończoność. Kieszenie zawsze miała pełne ciekawych drobiazgów; starożytnych brązowych monet, zębów, tygrysków z jadeitu (...) wyszło na jaw, że płynnie mówi w języku joruba. (...) Nie można jej było wystraszyć, no i jeszcze te blizny na brzuchu: trzy lśniące plamki, które mogły zostać tylko po postrzale z broni palnej." 
Historia wytatuowanej, osieroconej siedemnastolatki imieniem Karou wmieszanej w starożytną wojnę między aniołami i demonami brzmiała dla mnie całkiem interesująco. Tym bardziej byłam nią zaciekawiona, że internet aż huczy od pozytywnych opinii na jej temat (zachwycali się nią nie tylko blogerzy oraz czytelnicy, ale i redaktorzy/recenzenci takich gazet jak New York Times, Guardian, Los Angeles Times, Wall Street Journal i in.). Troszkę mnie to przerażało (obawiałam się kolejnego bestsellera), ale i jako, że przekorna ze mnie dusza, przyciągało; chciałam sama zweryfikować te wyjątkowość, bogactwo, liryzm i piękno wykreowanego przez Taylor świata. Po tych wszystkich wypowiedziach pełnych zachwytu spodziewałam się bardzo dobrej lektury. Myślałam sobie, że może i w zachwyt nie wpadnę, nie zakocham się w tej książce, ale jej lektura sprawi mi dużo przyjemności. Cóż ... Swoją wypowiedzią narażę się trochę fanom.

Na szczęście (dla mnie) Karou nie jest kolejną płochliwą i nieśmiałą nastolatką, która zakochuje się w największym przystojniaku książki i nic tylko rumieni się pod jego spojrzeniem i wzdycha. Trochę taki chwil jest w "Córce Dymu i Kości", ale na tyle mało, że człowiek mający więcej niż naście lat przetrwa te strony. Co dla mnie dziwne ta niemoc dotyka główną bohaterkę w drugiej połowie książki, gdzie już wie ona co nie co o sobie, a czytelnik wie, że twarda z niej sztuka i nie da się rozstawiać po kątach. (I ta twardość mi się podoba.) Trochę mi to nie pasowało. Jak już wspominałam Karou prowadzi podwójne życie, o czym nie wie nikt z gromadki jej znajomych z ziemskiego padołu. Aż tu nagle: trach! Dziewczyna wyjawia prawdę o sobie i o tym, co się wokół dzieje swojej najlepszej przyjaciółce Zuzanie. Świetlisty anioł z dwoma mieczami walczący z niebieskowłosą w powietrzu zwraca uwagę i nie da się tego zajścia nie zauważyć, więc trzeba to skomentować. Karou wybiera rozmowę. Mazgajowatą, drętwą, sztuczną. Według mnie nie w stylu bohaterki. A Zuzana jak gdyby nic wierzy jej od pierwszego słowa. Ba! Ona będzie jej pomagać, doradza jej i jest zachwycona Akivą (aniołem)! I wszyscy troje piją sobie herbatkę jak gdyby nigdy nic. Ilu z Was by tak postąpiło? W dodatku sposób w jaki Taylor opisuje to zdarzenie jest bardzo nieprzekonujący. Męczyło mnie też ciągłe podkreślanie przez pisarkę, najpierw, jaka to piękna jest Karou, a później - jacy to piękni są oni - Karou i Akiva. Idealni, zapierający dech w piersi i już wiadomo, stworzeni dla siebie. Nie przeszkadza mi zewnętrzne piękno bohaterów, o ile nie gra ono pierwszych skrzypiec w książce i nie przytłacza reszty fabuły. Im częściej Taylor pisała o wyjątkowej urodzie swoich bohaterów tym częściej nazywałam ich pieszczotliwe w myślach "moje śliczności-słodkości";) Pewnie też między innymi z powodu skupienia się pisarki na pięknie zewnętrznym bohaterów zupełnie nie przemówiła do mnie historia miłosna mająca miejsce w książce. Nie poruszyła mnie. Niby taka wielka, taka wyjątkowa, silniejsza niż śmierć i nienawiść, a ja odniosłam wrażenie, że najnormalniej w świecie chodzi tylko o seks :D Sposób w jaki autorka opisywała to uczucie sprawił, że dla mnie było ono co najwyżej zauroczeniem i/lub fascynacją erotyczną. Nie było głębi. Czegoś w niej zabrakło by była przekonująca. A szkoda ... bo pomysł na historię miłośną jest ciekawy.

Poziom fabuły "Córki Dymu i Kości" jest nierówny. Zupełnie jakby pisarka nie mogła się zdecydować, jaka ma być Karou. Czasami akcja jest wciągająca, tajemnica snuje się w zdaniach i nęci czytelnika, by zajrzał na kolejną stronę, a zaraz potem czar pryska. Niestety czytając tą powieść nudziłam się momentami i odkładałam ją na bok. (A miała być taka wciągająca.) Większość tajemnic jakie kryje w sobie historia Karou nie jest szczególnie trudna do odgadnięcia. Dodatkowo pisarka robi czasami coś zupełnie dla mnie niezrozumiałego. Chcąc chyba spotęgować tajemniczość, zmylić tropy domyślnemu czytelnikowi, zbudować napięcie, robi coś zupełnie odwrotnego! Nie mam pojęcia czemu i jak to robi, ale za każdym razem idealnie utwierdzała mnie w moich przeczuciach co do dalszego ciągu.

Pisarka stworzyła nietuzinkową postać młodocianą, inną niż te zazwyczaj występujące w książkach dla tej starszej młodzieży. Karou nie tylko jest inna ze względu na to, gdzie i przez kogo została wychowana oraz kim tak naprawdę jest. Dziewczyna jest inna, ponieważ w odróżnieniu od większości nastoletnich bohaterek, tudzież od bohaterek książek popularnego ostatnio bardzo nurtu YA (Young-adult fiction), jest inteligentna, pewna siebie, wygadana, zaradna, nie boi się o siebie walczyć, nie potrzebuje silnych męskich ramion, by być kobietą (choć ma chwile słabości). Nie jest wydelikacona, zahukana, rozmemłana, "niewinna jak wonna lilia". Nie wypatruje księcia na białym koniu ani nie wypłakuje sobie oczu z powodu zawodu miłosnego. Nie gra omdlewającej dziewicy, czekającej na tego jedynego. Ma inne cele w życiu i priorytety niż te w stylu "znaleźć chłopaka, który się mną zaopiekuje". "Córka Dymu i Kości" to również mnogość nadprzyrodzonych istot, pięknie opisanych, z detalami i dużą dozą wyobraźni. Fascynują. Tutaj pisarka się postarała i widać, że stara się stworzyć mitologię wykreowanego przez siebie świata, co idzie jej całkiem dobrze.

Muszę też przyznać, że Laini Taylor rzeczywiście potrafi dobrze i ładnie pisać. Język jakiego używa w książce często jest baśniowo hipnotyczny. Nie stara się na siłę być młodzieżowa czy pseudo-młodzieżowa i na szczęście nie używa slangu.  Tka całkiem przyjemne iluzje słowne, które przenoszą czytelnika a to do Pragi, a to do Maroka, a to do ciemnego, pełnego kurzu sklepiku Dealera Marzeń albo do krypt w twierdzy, czy na pole walki tuż po bitwie. Niestety bywają od tego odstępstwa, które są niczym nieprzyjemny zgrzyt wywołujący ból zębów i zamęt w głowie.
"Życzenia są nieprawdziwe. Nadzieja jest prawdziwa. Jest jedyną prawdziwa magią". A więc i ja mam nadzieję, że kolejna część bardziej przypadnie mi do gustu, że pisarka wykorzysta potencjał drzemiący w wymyślonej przez nią historii. Oby zakończenie z przytupem, w stylu Karou, którą lubię, zwiastowało lepszą lekturę. Bo choć czuję się rozczarowana "Córką Dymu i Kości" i spodziewałam się po niej więcej, to nie mogę napisać, że jest zła. Jest dobra. Tylko dobra. I liczę na więcej.
Link do opinii
Karou mieszka w Pradze, jest artystką, niedawno się rozstała z chłopakiem. Chadza z przyjaciółką do pewnej osobliwej restauracji, jeszcze niedawno dorabiała sobie strasząc wycieczki, a wychowuje ją grupa chimer. Dziewczyna ma też niebieskie włosy, tatuaże i możliwość spełniania życzeń. Poza tym, dużo podróżuje. Nie, nie autem czy samolotem. Ona po prostu przechodzi przez drzwi i znajduje się w innym kraju, na innym kontynencie, gdzie tylko zechce. Dobra, przesadziłam trochę. Nie gdzie zechce, ale gdzie wyśle ją Brimstone. Po co? Po zęby. Z kolei, po co mu zęby? Ha, tego Wam nie zdradzę. Jednak w którymś momencie, na drzwiach, przez które przechodzi Karou, pojawiają się odciski dłoni, jakby wypalone w drewnie, a osoby, które są za to odpowiedzialne, cechuje niezwykłe piękno. Co to oznacza? Anioł, serafin. I ludzka dziewczyna, która sama nie wie, co dzieje się w jej życiu. Wiadomo, to musiało skończyć się jako takim związkiem, chociaż nie mogłam narzekać na przewidywalność. Autorka stopniowo odkrywała przed Czytelnikami różne zdarzenia z przeszłości bohaterów, przy okazji wzbudzając nasz apetyt na lekturę przez rozwijanie relacji Karou i Akivy. Podobały mi się postacie chimer, szczególnie pod koniec, kiedy poznajemy je lepiej. Wiadomo, jedne z nich polubiłam bardziej, inne mniej, jednak cały świat wykreowany przez autorkę - świat chimer i aniołów, a także Praga - wydawał się tętnić życiem, książka wręcz ociekała magicznym klimatem. Wszystko było niezwykle barwne, postaci zdawały się być autentyczne, a zdarzenia pełne akcji, pełne zagadek i jednocześnie odpowiedzi. Karou. To imię w języku chimer oznacza nadzieję. Dziewczyna nie jest zwyczajna, jednak nie ukrywa całkiem prawdy o tym, co robi po lekcjach, przed znajomymi. Za każdym razem, gdy ktoś zadaje jej pytania, ona odpowiada z tajemniczym uśmiechem, który wskazuje na to, że żartuje. Karou zna wiele języków, posiada koraliki, monety, dzięki którym może spełniać drobne życzenia, uwielbia rysować. Strony jej szkicowników pokryte są rysunkami Brimstone'a, Dealera Marzeń. On ją wychował, jest jej bliski, jednak ona nie ma pojęcia, po co mu zęby, a jak się potem okazuje, nie jest to jedyna kwestia dotycząca chimer, o której nic tak naprawdę nie wie. Od razu spodobała mi się okładka. Czarno-biała twarz zasłonięta przez niebieską maskę idealnie oddaje klimat powieści, bo symbolizuje tajemniczość i barwność lektury. I choć starałam się znaleźć jakieś minusy, to niestety poległam. Książka jest świetna pod każdym względem, język autorki jest przystępny, czyta się szybko, a przy okazji uważam, że może zainteresować zarówno młodzież, jak i starszych. Polecam każdemu, bo "Córka dymu i kości" jest magiczną lekturą, początkiem dobrze zapowiadającego się cyklu, niesamowitą historią.
Link do opinii
Muszę szczerze wyznać, że za gatunkiem romansu paranormalnego nie przepadam, ta książka jednak pozytywnie mnie zaskoczyła. Z pewnością ma ona w sobie coś więcej niż tylko westchnienia zakochanej nastolatki do nieziemsko przystojnego faceta z innej bajki. I chociaż przy tworzeniu bohaterów pani Taylor nie wykazuje więcej talentu od swych koleżanek po fachu, jednak w kwestii budowania świata przedstawionego sprawa ma się już o wiele lepiej. Fabuła książki, muszę to przyznać, jest dość wciągająca, a fantastyczna rzeczywistość, zrodzona w wyobraźni autorki, naprawdę przyciąga czytelnika swą bajkowością i kolorytem.
Link do opinii
Książka była dla mnie pozytywnym zaskoczeniem i żałuję, że dopiero teraz ją przeczytałam. Świat wykreowany przez autorkę jest pełen szczegółów i detali, zachwyca oryginalością. Bohaterowie są wyraziści wzbudzają sympatię i wiele innych uczuć. Bardzo podobał mi się także humor, stale obecny w tej historii. Często się śmiałam i ze smutkiem kończyłam czytać. Pełna tajemnic i wciągająca. Dawno nie czytałam takiej książki. Serdecznie polecam :)
Link do opinii
Avatar użytkownika - Alf
Alf
Przeczytane:2013-04-27,
Przeczytałem wiele książek fantasy, i muszę się przyznać, że z lekką niechęcią, gdyż myślałem, że nie będzie to nic nowego, a jednak świat stworzony przez autorkę jest jak najbardziej oryginalny, a w połączeniu z ciekawą historią tworzy naprawdę godną polecenia książką.
Link do opinii
Avatar użytkownika - z_ksiazka_w_plec
z_ksiazka_w_plec
Przeczytane:2024-01-15, Ocena: 6, Przeczytałem,

,,Córka dymu i kości" to książka pełna serafinów, chimer i innych stworzeń. Znajduje się w niej wiele postaci. Każda z nich jest ciekawa i każda z nich jest inna. Wśród nich jest Karou i Akiva. Główni bohaterowie zabrali mnie do swojego świata, który pomimo, że jest niebezpieczny wciągnął mnie bez reszty.

 

Karou to młoda dziewczyna o niebieskich włosach i dłonie pokrytymi diabelskimi symbolami. Pozyskuje zęby dla swojego opiekuna. Wychowały ją chimery i to dzięki nim nie boi się czasami używać magii, dzięki której przefarbowała sobie włosy.

 

Akiva to anioł, który został zesłany by położyć kres handlowi życzeń. W czasie swojego zadania poznaje Kaou i szybko orientuje się, że coś do niej go ciągnie.

 

Książka chociaż na początku była dla mnie trudna by wczytać w nią, to muszę przyznać, że z każdym kolejnym rozdziałem zaczęłam wsiąkać w stworzony świat. I coraz bardziej zaprzyjaźniać się z Karou, która żyła jakby w dwóch światach. Jeden to nasz - ludzi, w którym jest studentką szkoły artystycznej. A drugi to ten, który kryje się za pewnymi drzwiami. Wejść do niego jednak nie jest tak łatwo.

 

Akcja książki przyśpiesza gdy poznajemy Akive. Młody mężczyzna był dla mnie totalną zagadką. I do samego końca przez tę postać nie wiedziałam, jak ta historia zakończy się.

 

Książki z gatunku fantastyki mają czasami nużące opisy stworzonego świata. Tutaj na szczęście ich nie znajdziemy. Świat, w którym żyją główni bohaterowie poznajemy wraz z nimi.

 

,,Córka dymu i kości" to książka, która bez wątpienia potrafi dostarczyć wielu emocji. Czyta się ją bardzo szybko dzięki ciekawej fabule oraz specyficznemu stylowi pisania autorki. Znajdziemy tutaj zwroty akcji oraz z zakończenie, którego nie spodziewałam się. Które sprawiło, że bardzo chcę poznać to co wydarzy się w kolejnym tomie.

 

Książka jest przeznaczona dla dzieci od 15 roku życia, ale myślę, że nieco starsi czytelnicy również dadzą się oczarować niebieskowłosej Karou i tajemniczemu Akivowi.

 

Link do opinii
Avatar użytkownika - Chwilapauli
Chwilapauli
Przeczytane:2023-12-31, Ocena: 4, Przeczytałam,

Początkowo jakoś mnie nie porwała ta książka. Ale im głębiej w historię, tym zaczynała mnie ciekawić, a zakończenie kompletnie mnie zaskoczyło. Tego to się całkowicie nie spodziewałam. I muszę tutaj przyznać Kasi rację, że jestem teraz mega ciekawa dalszej części.. Muszę chyba udać się do biblioteki ?. Chyba, że może booktour z drugim tonem? ? 

 

Poznajemy zwykłą, niebiesko włosą dziewczynę imieniem Karou. Jest to dziewczyna, która niczego się nie boi. I tak właściwie, to ona nie jest zwykła. Ta dziewczyna jest Niezwykła ?. Dziewczyna, która posiada bransoletkę, dzięki której może sobie życzyć co zechce. Takim sposobem np ma właśnie wiecznie niebieskie włosy ?. Karou żyje jakby w dwóch światach. Jeden, to ten zwykły, ludzki, w którym uczęszcza do szkoły artystycznej. Natomiast ten drugi kryje się za, z pozoru zwykłymi drzwiami, lecz bez wezwania nie uda się jej tam dostać. Wychowana w sklepie pewnego Dealera Marzeń. Karou nie wie skąd jest i kim jest tak naprawdę. Wie jednak, że Brimstone i kilka chimer, które ją otacza, to jej najbliższa rodzina i dla nich jest gotowa zrobić wszystko. Nie spodziewa się jednak, że kiedyś na jej drodze stanie mężczyzna, dla którego również będzie czuła, że zrobi wszystko, ale czy na pewno? 

 

Książka została naprawdę świetnie poprowadzona, a historia stopniowo w siebie wciąga, po to by nie dać od siebie odejść, a jednak na koniec zaskakuje.. I kończy się w niemożliwym momencie, konieczne jest poznanie dalszej historia na wczoraj ?. 

 

A do tego nie mogę nie wspomnieć, o cudnie pomalowanych brzegach stron przez Kasię. Teraz ta książka jest piękna ?. 

Link do opinii
Avatar użytkownika - karma1
karma1
Przeczytane:2019-10-18, Ocena: 5, Przeczytałam,

Z początku trochę nudziła mnie tą książka,  ale później nie mogłam się od niej oderwać.  Tylko czekam z niecierpliwością aż będę mogła przeczytać kolejne części.

Link do opinii
Avatar użytkownika - Foxie
Foxie
Przeczytane:2024-05-23, Ocena: 5, Przeczytałam,
Avatar użytkownika - tayen
tayen
Przeczytane:2023-10-31, Ocena: 6, Przeczytałam,
Inne książki autora
Sny bogów i potworów
Laini Taylor0
Okładka ksiązki - Sny bogów i potworów

Długo oczekiwany tom 3 trylogii Córka dymu i kości, który wydajemy w dwóch częściach Na niebie Azji pojawił się legion aniołów i leci w dal, na zachód...

Muza Koszmarów
Laini Taylor0
Okładka ksiązki - Muza Koszmarów

Takimi opowieściami wybrukowane są sny Lazlo i Sarai nie są już dłużej tym, kim byli. Sarai, Muza Koszmarów, dopiero odkrywa pełnię swoich możliwości...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Reklamy