Na wszystkich kontynentach na drzwiach domów pojawiają się czarne odciski dłoni. Wypalają je skrzydlaci nieznajomi, którzy wkradają się do naszego świata przez szczelinę w niebie...
Przemierzająca kręte uliczki zasypanej śniegiem Pragi siedemnastolatka ze szkoły sztuk plastycznych zostanie wkrótce uwikłana w brutalną wojnę istot nie z tego świata. I odkryje prawdę o sobie - zrodzonej z dymu i kości...
Jej szkicowniki są pełne potworów. Mówi w wielu językach, nie tylko ludzkich. Ma jaskrawoniebieskie niefarbowane włosy, niezwykłe tatuaże i blizny. Kim jest?
Karou prowadzi podwójne życie: jedno w Pradze jako utalentowana i tajemnicza artystka, drugie w sekretnym sklepie, gdzie rządzi Brimstone - Dealer Marzeń. Karou nie wie,skąd przybywa i czy jest tylko człowiekiem. Nie wie, po co wyrusza przez magiczny portal na ryzykowne wyprawy. I nie wie, do którego świata należy. Dopóki nie spotka najpiękniejszej istoty: mężczyzny o skrzydłach z płomienia, ustach bez uśmiechu i oczach koloru ognia, których spojrzenie jest jak płonący lont wypalający powietrze pomiędzy nimi.
Akiva staje się jej tak bliski, jakby kochała go całe życie...
Wydawnictwo: Amber
Data wydania: 2012-01-12
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 400
Tytuł oryginału: Daughter of smoke and bone
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Julia Wolin
„Nadzieja bywa potężną siłą. Może wcale nie ma tu magii, ale kiedy wiesz, na co masz największą nadzieję i trzymasz się tego, jak wewnętrznego światła, możesz odkryć w sobie siłę sprawczą. A to już prawie jak magia”.
Karou wychowana została przez chimery. Teraz wykonując niebezpieczne misje, pozyskuje zęby dla swojego opiekuna. W zamian otrzymuje paciorki życzeń, które wykorzystuje na swoje różne pomysły. I tak mija czas, do momentu, gdy zaczynają się pojawiać dziwne znaki na drzwiach. W pewnej chwili Karou zostaja sama jej przybrana rodzina znika.
Pojawia się za to dziwny mężczyzna imieniem Akiva, który zaczyna mieć dziwną fascynację na tle dziewczyny. Jak zakończy się ta znajomość?
Pamiętam, jak jeszcze w starym wydaniu chciałam przeczytać książkę. Wtedy się nie udało, więc tym razem powiedziałam sobie, że muszę poznać tę historię. To była kolejna dobra decyzja w tym roku.
Początek zaczynamy łagodnym wstępem, a to dlatego, że dopiero poznajemy świat Karou i ją samą. Z każdą kolejną stroną pojawia się coraz więcej bohaterów, wydarzeń, ale też i pytań. Nie myślcie sobie, że wszystko jest podane na tacy. Stopniowo odkrywamy wszelkie sekrety.
Wraz z naszą bohaterką staramy się poznać tajemnice, które od dzieciństwa ją prześladują. Jednocześnie wypełniamy zadania zlecone przez Brimstona.
„Tak wyglądało jej życie: składało się z magii, wstydu, tajemnic, zębów i głębokiej, dokuczliwej pustki w samym środku jej jestestwa, gdzie ewidentnie czegoś brakowało”.
Ciekawym bohaterem okazał się serafin Akiva. Początkowa niechęć w stosunku co do niego przerodziła się we współczucie, po tym, co musiał przeżywać. Jednak tego, co zrobił, nie da się tak łatwo wybaczyć.
W całą fabułę wplecione zostały rozdziały ukazujące przeszłość. Mogłam uczestniczyć w wydarzeniach, które miały duży wpływ na przyszłość. Dzięki temu zrozumiałam wiele istotnych kwestii.
Autorka wykreowała świat, który pochłaniał mnie kawałek po kawałku. Na końcówce nie chciałam się z nim rozstać, chciałam więcej i więcej odpowiedzi. Zakończenie zostawiło mnie w jednej wielkiej niewiadomej co będzie dalej. Już wiem, że będę z niecierpliwością czekać na kolejne tomy.
Karu – tajemnicza, acz zwyczajna nastolatka z bujną wyobraźnią, która rysując przedziwne stworzenia, z ironią stwierdza, że one istnieją. A może jej szkicownik nie dowodzi niecodziennej kreatywności? Może przedstawia faktyczny obraz świata, z uwzględnieniem rzeczy i istot niedostępnych dla ludzkiego wzroku? I najważniejsze – może życie tej niebieskowłosej dziewczyny, poza uczęszczaniem do szkoły, w niczym nie przypomina to, znane jej rówieśnikom?
Zaczynając "Córkę dymu i kosci" nawet przez myśl mi nie przeszło, że powieść wywrze na mnie tak duże wrażenie. Początek miał w sobie jakąś siłę przyciągania, aczkolwiek nie była ona na tyle intensywna, żebym nie mogła oderwać się od lektury. Jednak dość szybko zostałam wchłonięta w sam środek fascynującego uniwersum, gdzie unikatowa magia niczym babie lato, frunie po uliczkach Pragi, pomiędzy niczego nieświadomej ludności. Po mistrzowsku wykreowany świat pobudza każdy fragment naszej wyobraźni. Zanurza w magicznych życzeniach oraz towarzyszących im. niekiedy mitycznych istotach.
Autorka zadbała o różnorodność bohaterów. Wszyscy na swój sposób się wyróżniają, zaś ewentualne interakcje zostały poprowadzone w sposób ciekawy i nieszablonowy. Sama Karu mocno wyróżnia się z grona typowych bohaterek fantasy. Wychowywana przez magiczne stworzenia i wykonując dla nich zadania, wciąż utrzymuje namiastkę normalności – uczy się, ma głupiutkie zachcianki czy randkuje. Choć w pełni nie wie, kim jest, nie próbuje na siłę tego zrozumieć. Pozwala losowi samemu zadecydować kiedy to się wydarzy. I uwierzcie mi, że kiedy przychodzi ten moment, zostajemy zaskoczeni w równym stopniu, co nasza charyzmatyczna protagonistka.
Choć pierwsze wydanie "Córki dymu i kości", miało miejsce wiele lat temu, to w gruncie rzeczy powieść nie zestarzała się niemal w żadnym stopniu. Bez problemu można ją czytać, niezależnie od czasów i zachwycać się nietuzinkową tajemnicą czy emocjonującą fabułą, która niejednokrotnie wprowadzi czytelnika w niemały szok.
Czytajcie, bo zdecydowanie warto!
Zima traci swoje przyczółki! Z dnia na dzień robi się coraz cieplej i chociaż mróz próbuje kontratakować to są to raczej płonne zapędy. Wiosna zbliża się małymi, nieśmiałymi kroczkami, co cieszy bardziej niż poranna herbata. Ostatnimi czasy odkryłam, że niemal wszystkie recenzje i książki, które się tutaj pojawiają, to te otrzymywane od wydawnictw. Trzeba to zmienić i w końcu poczytać coś dla siebie. Szukałam, szukałam, aż wreszcie znalazłam. Zachęcona pozytywnymi recenzjami sięgnęłam po dwie serie - ,,Córka dymu i kości" oraz ,,Angelfall". Jeśli chodzi o tę drugą, pochłonęłam dwa tomy i czyham na trzeci, ale recenzje pojawią się później. Dzisiaj trochę o powieści Laini Taylor. Od razu zaznaczam - WCIĄGA!
Laini Taylor (ur 11 grudnia 1971), amerykańska autorka nurty young adult fantasy. Najbardziej znana z serii o Karou - ,,Córka dymu i kości", której trzecia część została wydana w 2014 roku. Taylor urodziła się w Chico w Kalifornii i ma dyplom UC Berkeley. Obecnie mieszka w Portland w stanie Oregon z mężem i córką. Zawsze chciała być pisarką, jednak swoją pierwszą powieść skończyła w wieku 35 lat. W 2004 roku napisała powieść graficzną dla Image Comics, ilustrowaną przez jej męża Jim di Bartolo. Jej pierwsza powieść, Dreamdark: Blackbringer, została opublikowana w 2007 roku. Jednak najbardziej znana jest z serii ,,Córka dymu i kości". Pierwsza książka z serii została wybrana przez Amazon najlepszą książka dla nastolatek w roku 2011. Joe Roth jest zapowiadany jako producent filmowy ekranizacji pierwszej z książki o Karou.
,,Córka dymu i kości jest mroczna, zmysłowa, niepokojąca, niejednoznaczna. Wyobraźnia olśniewa, język jest piękny, każde słowo coś znaczy. A miłość... przerywa granice, przekracza czas i przestrzeń." Na wszystkich kontynentach na drzwiach domów pojawiają się czarne odciski dłoni. Wypalają je skrzydlaci nieznajomi, którzy wkradają się do naszego świata przez szczelinę w niebie... Przemierzająca kręte uliczki zasypanej śniegiem Pragi siedemnastolatka ze szkoły sztuk plastycznych zostanie wkrótce uwikłana w brutalną wojnę istot nie z tego świata. I odkryje prawdę o sobie - zrodzonej z dymu i kości... Jej szkicowniki są pełne potworów. Mówi w wielu językach, nie tylko ludzkich. Ma jaskrawoniebieskie niefarbowane włosy, niezwykłe tatuaże i blizny. Kim jest? Karou prowadzi podwójne życie: jedno w Pradze jako utalentowana i tajemnicza artystka, drugie w sekretnym sklepie, gdzie rządzi Brimstone - Dealer Marzeń. Karou nie wie,skąd przybywa i czy jest tylko człowiekiem. Nie wie, po co wyrusza przez magiczny portal na ryzykowne wyprawy. I nie wie, do którego świata należy. Dopóki nie spotka najpiękniejszej istoty: mężczyzny o skrzydłach z płomienia, ustach bez uśmiechu i oczach koloru ognia, których spojrzenie jest jak płonący lont wypalający powietrze pomiędzy nimi. Akiva staje się jej tak bliski, jakby kochała go całe życie...
Zaciekawił mnie pomysł oraz niebanalne tło - już w ,,Rodzie wyklętych" znalazłam szkołę artystyczną, jednak nadal jest to nieczęsto spotykany motyw. Obie pisarki wykorzystały potencjał mistrzowsko. Nadał fabule niesamowity klimat. Jeśli już jesteśmy przy tym temacie - po przeczytaniu mam ogromną ochotę odwiedzić Pragę, gdzie częściowo ma miejsce akcja. Chciałabym się przekonać, czy lokalizacje z książki naprawdę istnieją, czy są tylko wytworami wyobraźni. Świat został wykreowany genialnie - wyczuwam w nim nienachalną inspirację egipskimi mitami. Nigdzie nie spotkałam się z czymś podobnym. Postacie dobrze skonstruowane, chociaż bardzo tajemnicze i czytelnik kawałek po kawałku wraz z tempem akcji dowiaduje się poszczególnych informacji o nich. Na szczególną uwagę zasługują drugoplanowi bohaterowie - mocno, zamaszyście zarysowani. Wszystko spina się w logiczną całość pod koniec, jednak jest to nieco nieprawdopodobne i pozostawia niedosyt, który zostanie być może zaspokojony w kolejnych częściach. Świat z boku może wydawać się irracjonalny i zupełnie pozbawiony logiki i owszem, zgadzam się z tym, że pojawiają się małe luki. Jednak na swój sposób mnie przekonuje i kupuję go w całości. Co do wątku romantycznego... Dobrze wiecie, że nie jestem fanką miłosnych uniesień w powieściach, a relacja anioła z ziemską dziewczyną jest już zupełnie ograna i wytarta. Po jakimś czasie akurat ta część ,,Córki dymu i kości" męczy, jednak fanki romansów będą zachwycone. Podsumowując, powieść Laini Taylor jest książka zupełnie niepodobną do wszystkiego, co czytałam. Szybka akcja, zagadki na każdym kroku, niesamowite postacie, humor i historia nie z tej ziemi. Na pewno warto do niej zajrzeć i poznać świat Karou.
Polecam wszystkim fanom fantasy. Może bardziej tym nastoletnim i dwudziestokilkuletnim, jednak każdy znajdzie w niej coś dla siebie. Skarbnica świetnych cytatów.
,,- Nie znam wielu reguł, którymi należałoby się kierować w życiu - powiedział - ale jednej warto przestrzegać na pewno. Jest bardzo prosta. Nie aplikuj sobie niczego, co jest zbędne. Trucizn, chemikaliów, oparów, papierosów czy alkoholu, żadnych ostrych przedmiotów, nieistotnych igieł, czyli narkotyków czy tatuaży, ani zbędnych penisów"[...]
,,- No już, już - powiedział tonem, w którym brzmiała nutka współczucia. - On tego nie widzi. To cecha potworów, że same się tak nie postrzegają. Pewien smok, który rasował w wiosce i pożerał dziewice, gdy usłyszał krzyk ,,Potwór!", obejrzał się za siebie."
,,Córka dymu i kości" to książka pełna serafinów, chimer i innych stworzeń. Znajduje się w niej wiele postaci. Każda z nich jest ciekawa i każda z nich jest inna. Wśród nich jest Karou i Akiva. Główni bohaterowie zabrali mnie do swojego świata, który pomimo, że jest niebezpieczny wciągnął mnie bez reszty.
Karou to młoda dziewczyna o niebieskich włosach i dłonie pokrytymi diabelskimi symbolami. Pozyskuje zęby dla swojego opiekuna. Wychowały ją chimery i to dzięki nim nie boi się czasami używać magii, dzięki której przefarbowała sobie włosy.
Akiva to anioł, który został zesłany by położyć kres handlowi życzeń. W czasie swojego zadania poznaje Kaou i szybko orientuje się, że coś do niej go ciągnie.
Książka chociaż na początku była dla mnie trudna by wczytać w nią, to muszę przyznać, że z każdym kolejnym rozdziałem zaczęłam wsiąkać w stworzony świat. I coraz bardziej zaprzyjaźniać się z Karou, która żyła jakby w dwóch światach. Jeden to nasz - ludzi, w którym jest studentką szkoły artystycznej. A drugi to ten, który kryje się za pewnymi drzwiami. Wejść do niego jednak nie jest tak łatwo.
Akcja książki przyśpiesza gdy poznajemy Akive. Młody mężczyzna był dla mnie totalną zagadką. I do samego końca przez tę postać nie wiedziałam, jak ta historia zakończy się.
Książki z gatunku fantastyki mają czasami nużące opisy stworzonego świata. Tutaj na szczęście ich nie znajdziemy. Świat, w którym żyją główni bohaterowie poznajemy wraz z nimi.
,,Córka dymu i kości" to książka, która bez wątpienia potrafi dostarczyć wielu emocji. Czyta się ją bardzo szybko dzięki ciekawej fabule oraz specyficznemu stylowi pisania autorki. Znajdziemy tutaj zwroty akcji oraz z zakończenie, którego nie spodziewałam się. Które sprawiło, że bardzo chcę poznać to co wydarzy się w kolejnym tomie.
Książka jest przeznaczona dla dzieci od 15 roku życia, ale myślę, że nieco starsi czytelnicy również dadzą się oczarować niebieskowłosej Karou i tajemniczemu Akivowi.
Początkowo jakoś mnie nie porwała ta książka. Ale im głębiej w historię, tym zaczynała mnie ciekawić, a zakończenie kompletnie mnie zaskoczyło. Tego to się całkowicie nie spodziewałam. I muszę tutaj przyznać Kasi rację, że jestem teraz mega ciekawa dalszej części.. Muszę chyba udać się do biblioteki ?. Chyba, że może booktour z drugim tonem? ?
Poznajemy zwykłą, niebiesko włosą dziewczynę imieniem Karou. Jest to dziewczyna, która niczego się nie boi. I tak właściwie, to ona nie jest zwykła. Ta dziewczyna jest Niezwykła ?. Dziewczyna, która posiada bransoletkę, dzięki której może sobie życzyć co zechce. Takim sposobem np ma właśnie wiecznie niebieskie włosy ?. Karou żyje jakby w dwóch światach. Jeden, to ten zwykły, ludzki, w którym uczęszcza do szkoły artystycznej. Natomiast ten drugi kryje się za, z pozoru zwykłymi drzwiami, lecz bez wezwania nie uda się jej tam dostać. Wychowana w sklepie pewnego Dealera Marzeń. Karou nie wie skąd jest i kim jest tak naprawdę. Wie jednak, że Brimstone i kilka chimer, które ją otacza, to jej najbliższa rodzina i dla nich jest gotowa zrobić wszystko. Nie spodziewa się jednak, że kiedyś na jej drodze stanie mężczyzna, dla którego również będzie czuła, że zrobi wszystko, ale czy na pewno?
Książka została naprawdę świetnie poprowadzona, a historia stopniowo w siebie wciąga, po to by nie dać od siebie odejść, a jednak na koniec zaskakuje.. I kończy się w niemożliwym momencie, konieczne jest poznanie dalszej historia na wczoraj ?.
A do tego nie mogę nie wspomnieć, o cudnie pomalowanych brzegach stron przez Kasię. Teraz ta książka jest piękna ?.
Z początku trochę nudziła mnie tą książka, ale później nie mogłam się od niej oderwać. Tylko czekam z niecierpliwością aż będę mogła przeczytać kolejne części.
Takimi opowieściami wybrukowane są sny Lazlo i Sarai nie są już dłużej tym, kim byli. Sarai, Muza Koszmarów, dopiero odkrywa pełnię swoich możliwości...
Dawno, dawno temu anioł i diablica zakochali się w sobie. Nie skończyło się to dobrze. Bo ośmielili się marzyć o świecie bez wojny i rozlewu krwi. Ale...