ŚMIERĆ NIE JEST ROZWIĄZANIEM, BYŁABY DLA CIEBIE ZA DOBRA.
Na placu budowy zostają odnalezione zwłoki. Nadkomisarz Rędzia ze szczecińskiej Komendy Policji wpada na ślad, który łączy śmierć denata z tragedią sprzed lat. Musi cofnąć się w czasie i wrócić do licealnej wycieczki klasowej w okolice Złocieńca, z której jeden z jego kolegów wrócił jako bohater, a kilku innych nie wróciło wcale. Co łączy tajemnicze zabójstwo sprzed lat z odnalezionym niedawno ciałem i dlaczego wszyscy tak bardzo chcą zapomnieć o bohaterze, który kiedyś z narażeniem własnego życia uratował swoich kolegów z klasy?
MOŻE NIE MA BOHATERÓW BEZ SKAZY?
,,Ależ Stelar robi tu robotę! Świetny, nieoczywisty i mroczny kryminał. Brać i czytać!"
WOJCIECH CHMIELARZ
,,Wyrazisty i trzymający w napięciu. Kryminał Stelara to klasa sama w sobie!"
ROBERT MAŁECKI
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 2020-09-02
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 400
Nie wiem jak wy, ale ja uwielbiam poznawać nowych pisarzy tym bardziej jeżeli są Polakami. Owszem trafiamy na takich o których chcielibyśmy szybko zapomnieć, ale bardziej skupiam się na tych których za żadne skarby nie chce wymarzać z pamięci i Pan Marek Stelar do nich należy, a dokładniej od momentu przeczytania 1 tomu serii „Nadkomisarz Rędzia”.
Nie raz pisałam, że każda tajemnica zawsze, ale to zawsze wyjdzie na jaw. Nie ważne, ile minęło czasu ona musi wypłynąć i teraz co my z tym zrobimy uważam, że zależy od nas. Na placu budowy odnaleziono zwłoki i nasz bohater Nadkomisarz Rędzia ze Szczecińskiej komendy policji wpada na trop. Trop, ślady mogą mieć coś wspólnego z tragedią jaka wydarzyła się lata temu, ale co i jak to już sami przekonacie się czytając książkę.
Książkę przeczytałam „jednym tchem” i całe szczęście, że miałam kolejny tom, bo nie wiem czy bym wytrzymała. Pytanie do was. Mieliście kiedyś do czynienia z akcją ratowania życia albo z sytuacją, kiedy osoba, która uratowała innych, bądź pomogła innym okazała się tak naprawdę „ze skazą”? Sytuacja, której to dotyczyło okazało, że „Nie wszystko złoto co się świeci” Wasz/Nasz bohater sprzed lat nie jest bez skazy. Rędzia nie popuści i udowodni, ujawni wszystko to co było zbyt szybko i nieumiejętnie opuszczone, pominięte. Z prokurator Agnieszką Rybarczyk (koleżanką z klasy)prowadzą śledztwo zabójstwa wspólnego kolegi z klasy, przypadek? Pełno sekretów, akcji, napięć, które do ostatniej strony trzymają w napięciu.
Książka, seria należy do tych nieodkładanych i to w niej najbardziej polubiłam. Do tego opcja audiobooka która dla mnie jest mega ułatwieniem, ponieważ mając mnóstwo zajęć nie byłabym wstanie nadrobić tej książki.
Książka podzielona na czas teraźniejszy oraz czas, sprzed lat który pokaże nam co tak naprawdę stało się w okolicach Złocieńca na klasowej wycieczce. Kto jest winien? Kto stał się ofiarą. Jak nasz nadkomisarz poczuje się wracając, spotykając ludzi ze szkolnej ławki?
Za swój egzemplarz dziękuje Wydawnictwu Filia oraz za to, że mogłam posiadać całą serię, w której przepadłam. Niebawem recenzja drugiego tomu no tam to już poprzeczka podniesiona, jeżeli chodzi o akcje. Zapraszam i polecam.
Marek Stelar w powieści „Blizny” zafundował czytelnikowi niezłą podróż, podróż w głąb siebie. Bo któż nie ma tajemnic, nie zna bohatera ze skazą czy też nie jest naznaczony przeszłością. W tym miejscu zaznaczę, że nigdy nie czytam nawet wzmianki o czym będzie dana powieść, mogę się domyślać ale nie czytam. Po kilku stronach miałem wrażenie, że to podobne do „W głębi lasu”, którego serial akurat skończyłem oglądać. Ucieszyłem się, bo serial bardzo mi się podobał, w szczególności fabuła. „Blizny” zaczynają się niewinnie, jakby nie było w tej robocie, znalezieniem „przeterminowanych” zwłok kolesia na budowie, którego tam nie powinno być. Jedyny dreszczyk jaki przebiega to dreszcz po plecach budowniczych, co jeśli okaże się, że koleś jest długoterminowy i budowę wstrzymają bo okaże się, że to jakaś plemienna przedpotopowa wioska. Całe szczęście, ma na sobie dres adidasa, więc nieboszczyk jest współczesny. To tak moim wstępem. Na miejsce przyjeżdża pani prokurator, koleżanka Rędzi, gliniarza. Okazuje się, że znają się z jednej licealnej klasy, ba nieboszczyk też jak i cała reszta zamieszanych. I od tego momentu czytelnik będzie czujny. W miarę linijek, stron napięcie rośnie, domysły w głowie czytelnika piętrzą się. Pojawia się pytanie dokąd to prowadzi. Autor wprost po mistrzowsku prowadzi czytelnika przez powieść umiejętnie dozując czytelnikowi informacje, które sam już posiada. Umiejętnie przeskakuje z planu współczesnego do licealnych czasów a szczególności do feralnej wycieczki. Pokazuje młodego człowieka, drogę do dorosłości naznaczonej krwawą blizną. Powieść nie jest przekombinowana, sztucznie pokręcona, jest „realna”. Cieszę się, że też autor pomimo, że czas pandemiczny to nie przeholował, odnośnie pandemii, której mamy już dość zachował umiar. Wojtek Chmielarz ma rację - Ależ Stelar robi tu robotę! Świetny, nieoczywisty i mroczny kryminał. Brać i czytać!
W marcu 2020 roku w Szczecinie, podczas robót budowlanych zostają odnalezione zwłoki. Do sprawy przydzielony zostaje komisarz Tomasz Rędzia. Dzięki przygotowanemu portretowi pamięciowemu, w zwłokach komisarz rozpoznaje swojego dawnego kolegę z klasy – Adolfa. W tamtym okresie mężczyzna został okrzyknięty bohaterem za uratowanie kolegów na wycieczce szkolnej, choć nie obyło się tam bez ofiar śmiertelnych. Podczas przesłuchań i czytania akt, wychodzą na jaw nieścisłości w prowadzonym śledztwie, sprzed prawie dwudziestu pięciu lat. Dodatkowo prokuratorem prowadzącym obecne śledztwo jest koleżanka Rędzi z tej samej klasy. Według komisarza sprawy odnalezionych zwłok oraz masakry na wycieczce klasowej łączą się. Nie ma jednak dowodów, tylko przeczucia. Czy policjantowi uda się doprowadzić do rozwiązania obu zagadek?
„Sarnecki uśmiechnął się smutno i oparł o ścianę, oddychając ciężko. Widać zejście na dół kosztowało go sporo wysiłku.
- Wie pan, zawsze byłem zdania, że śmierć to wyzwolenie – powiedział cicho. – I że śmierć jest straszna tylko z punktu widzenia zwanego życiem. Z tamtej strony to nie ma żadnego znaczenia, bo tam nie ma nic. Ludzie mówią, że boją się śmierci, ale tak naprawdę boją się tego, co jest przed nią: bólu, bezradności, żalu za tym, co zostawiają po tej stronie. A śmierć to wszystko przerywa. Przerywa i ból, i żal, i to całe cierpienie.”
To moje pierwsze spotkanie z Autorem, a jakże udane. Blizny to kawał solidnego kryminału. Zagmatwana sprawa sprzed lat, tajemnica i prawda która okazuje się tak szokująca! Mam nadzieję że Marek Stelar opisze kolejne śledztwa komisarza Rędzi, a zasadnicza prokurator będzie w nich uczestniczyła.
Za książkę trzymającą w napięciu dziękuję Wydawnictwu Filia Mroczna Strona. Polecam i zapraszam na stronę Wydawnictwa: http://www.mrocznastrona.pl/
Wydawnictwo Filia Mroczna Strona
Ilość stron: 400
Data premiery: 2 września 2020
Kolejny, nowy pisarz na mojej mapie czytelnictwa. Znaleziono ciało człowieka, którego to osoba mocno wiąże się ze starą sprawą sprzed lat. Czy zatem oba te zdarzenia mają coś ze sobą wspólnego? Czy coś zostało może ukryte? Czy wszyscy bohaterowie starych wydarzeń mają grupową amnezję? Sprawą zajmuje się nadkomisarz Rędzia ze szczecińskiej Komendy Policji. I tu ( uwaga!!) Rędzia nie jest alkoholikiem, ćpunem, rozwodnikiem ani zabijaką. To zwykły człowiek mający nawet ułożone życie prywatne, żonę i synów. To, że chwilowo błądzi to rzecz ludzka. Można stworzyć postać śledczego bez stereotypów. Czytam już koleją pozycję z cyklu.
Marek Stelar
Blizny
17/52/2021
Rasowy, bardzo ładnie napisany, wciągający kryminał. Nawiązanie do lat 90-tych, realnie przedstawionych i grzechów młodości i ich konsekwencji po latach. A wszystko osadzone w Szczecinie, lubię gdy fabuła osadzona jest w znanym mi i lubianym miejscu. Dla dołożenia smaczków bohater wraca do miłości ze szkolnej ławy, a to nie zawsze najlepszy pomysł.
„Blizny” Marka Stelara to pierwszy tom kryminalnej serii o nadkomisarzu Tomaszu Rędzi. Od razu muszę przyznać, że jest naprawdę rewelacyjny! Wciąga od pierwszych stron, przykuwa uwagę czytelnika i nie puszcza aż do samego końca. Fabuła toczy się dosyć spokojnie – składa się głównie z rozmów ze świadkami i szukaniu powiązań pomiędzy dwoma sprawami kryminalnymi. Akcja toczy się dwutorowo, najważniejsze jest tu śledztwo, wszystko inne toczy się gdzieś tam w tle. Oczywiście czytelnik poznaje głównego bohatera, ale nie w jakimś przesadnym stopniu, raczej jest to tak przy okazji. To dobry zabieg zarówno dlatego, że nie odciąga uwagi od sedna kryminału, ale też dlatego, że już teraz wzbudza w czytelniku ciekawość tomów kolejnych. Intryga kryminalna jest świetnie przemyślana, rozpisana i po prostu mądra. Mimo że nie ma tu porywająco dynamicznych akcji, to całość ciekawi ogromnie, wciąga tak, że książki nie chce się odkładać. Wzbudza też wiele innych emocji – przede wszystkim ogromny smutek. Zadaje również wiele pytań, zmusza do myślenia, zastanowienia się nad tym, jak jeden czyn, jedna decyzja, może wpłynąć na resztę dalszego życia – i to nie tylko jednego. Taki trochę efekt motyla. Ja jestem książką zachwycona i na pewno wkrótce sięgnę po kolejny tom serii pt. „Sekta”!
Połączenie serialu "Belfer" z książką "W głębi lasu" Harlana Cobena.
Przyjemnie napisany kryminał z dobrze skrojonymi postaciami. Myląca czytelnika na każdym kroku i dająca wiele przyjemności z czytania.
Od dłuższego czasu nie sięgałem po kryminały, a gdy już to zrobiłem to trafiłem na coś naprawdę przyjemnego. Coś czuję, że w tym roku jeszcze przeczytam coś z tego gatunku.
Polecam!
Na placu budowy zostają znalezione zwłoki mężczyzny. Nie wiadomo jednak kiedy doszło do zbrodni, kim jest ofiara i jak długo znajdował się w tym miejscu. Śledztwo przekazane zostaje komisarzowi Rędzi oraz prokurator Rybarczyk. Wszystko wskazuje, że tajemnicza śmierć mężczyzny łączy się z wydarzeniami, do których doszło ponad 20 lat temu w trakcie licealnej wycieczki w okolice Złocieńca. Co tak naprawdę wydarzyła się na tamtej wycieczce ? Czy teraźniejsze śledztwo ma coś wspólnego z tragicznym wypadkiem z przeszłości ?
„Blizny” to interesujący, klimatyczny i mroczny kryminał z fascynującą tajemnicą z przeszłości w tle. Autor po mistrzowsku prowadził narrację przedstawiając naprzemiennie teraźniejsze i przeszłe wydarzenia łącząc je w bardzo intrygującą opowieść. Styl autora znany jest mi z poprzednich książek i tym razem również się nie zawiodłam. Każda kolejna strona przybliżała nas do poznania prawdy o minionych wydarzeniach i pozwala szerzej spojrzeć na prowadzone obecnie śledztwo. Barwni i bardzo różnorodni bohaterowie z pewnością wywołają u Was szereg emocji i nie pozwolą o sobie zapomnieć. Dzięki nim dowiemy się też jak dużą moc ma siła perswazji i jak łatwo jest manipulować ludźmi gdy w grę wchodzi ich bezpieczeństwo. Samo śledztwo opisane zostało bardzo dokładnie i mamy niemal wrażenie, że stajemy się jego częścią. „Blizny” to lektura obowiązkowa dla wszystkich fanów kryminałów i tych, którzy lubią historie z mroczną tajemnicą w tle. Gratulacje dla autora i czekam na kontynuację losów komisarza Rędzi.
Mikołaj Borzym jest złodziejem w drugim pokoleniu, w dodatku mistrzem w swoim fachu, choć na mistrza zdecydowanie nie wygląda. To właśnie sprawia, że razem...
Czasem dla dobra rodziny musisz przejść przez piekło. A czasem musisz ją tam zabrać ze sobą... Nadkomisarz Tomasz Rędzia popełnił błąd, za który będzie...
Przeczytane:2021-01-26, Ocena: 3, Przeczytałam, Kryminał/sensacja ,
W Łęknie koło Szczecina na budowie robotnicy znajdują zmumifikowane zwłoki. Na miejsce znaleziska zostaje wezwana policja i oczywiście prokuratura. I takim sposobem komisarz Tomasz Rędzia i prokurator Agnieszka Rybarczyk rozpoczynają śledztwo. W prosektorium zidentyfikowano zwłoki. To Mariusz Stec ,,Adolf", który został zamordowany kilkanaście lat wcześniej. W trakcie śledztwa komisarz Rędzia dopatruje się związku między śmiercią Adolfa a strzelaniną w Śmielinie, w wyniku której zginęło troje ludzi, w tym dwóch 18-letnich chłopców. Duży problem polega na tym, że strzelanina ta miała miejsce 25 lat wcześniej. Rędzia ma przeczucie, że obie sprawy z pozoru nie mające ze sobą związku, w jakiś sposób się łączą.
Czy przeczucie komisarza nie zawiedzie go? Co łączy strzelanę sprzed lat ze zmumifikowanymi zwłokami? Aż w końcu kto zabił, kto okaże się mordercą?
To było moje pierwsze spotkanie z autorem i nie jestem pewna czy będą kolejne. Książka z opisu wydawcy wydawała mi się ciekawa, co z resztą skłoniło mnie do jej zakupu. Czytanie pierwszej połowy nie miłosiernie mi się dłużyło. Miałam wręcz wrażenie, że stoję w miejscu Dopiero w drugiej połowie akcja przyspieszyła aż do zakończenia, którego się nie spodziewałam,ale nie było dla mnie efektu wow. Nie wiem, może dłużyło mi się czytanie przez takie przydługie rozdziały? Nie wiem? Niby była zbrodnia, był trup, była akcja a mimo to czegoś mi w tej książce brakowało. To coś jest bliżej nieokreślone, bo nie umiem napisać o co mi chodzi, ale żeby książka była dobra to musi mieć w sobie to coś. Nie można powiedzieć, że ta książka była totalnie beznadziejna. Nie, była dobra, ale nic poza tym. Niestety czytałam dużo lepsze.