Życie jest kruche. Trzeba je doceniać i szanować każdego dnia. Tym bardziej, że śmierć stale krąży wokół człowieka, jakby czekając na jego potknięcie.
– Sprawy od zarania dziejów są skomplikowane. Nie ty pierwszy i nie ostatni mierzysz się z takimi trudnościami...
– I co pan wygra? Inną wolność dla tego kraju? No niech pan powie w końcu, o co pan walczy!– No właśnie. To jest kluczowe pytanie. O normalność, panie profesorze... o normalność dla tego kraju. Ale nie tylko! – Piotr spojrzał przed siebie, jakby szeptał. – Marzy mi się Polska potężna...
To tak, jakby obudzić się ze snu, w którym się ani nie śni o pięknych rzeczach, ani o złych, a jednak się budzi.
Przypomniał sobie o zegarku, który gdzieś głęboko w płaszczu tykał swoją wartość, uchodząc za drogi antyk w swojej profesji, będący prezentem od dziadka, który kupił go w Nowym Jorku kilkadziesiąt lat wcześniej. Sam od dawna nie wiedział, co z nim zrobić. Myślał więc, jak się go pozbyć, tym bardziej, że nie znosił nosić ze sobą czasu - tego jarzma zabierającego mu poczucie wolności, jak uważał od jakiegoś czasu.
Widok miłości, jaką miała w oczach, miał w sobie coś z wolności, z jej świadomego wyboru, absolutu, który przytłaczał go swą bezgraniczną siłą.
Ogarnęło mnie uczucie gorąca. Wpatrywał się we mnie zuchwale. Widział, że płonę, i nasycał tym oczy. Karmił się moją bezbronnością, cały czas zachowując dystans. Im dłużej to trwało, tym bardziej go pragnęłam. Atmosfera była gęsta od seksu.
Boże. Ten uśmiech mnie atakował, był jak broń, uderzał i odbierał rozum. Czy on kiedyś się nie uśmiechał.
Życie jest kruche. Trzeba je doceniać i szanować każdego dnia. Tym bardziej, że śmierć stale krąży wokół człowieka, jakby czekając na jego potknięcie.
Książka: Tylko przeżyć. Prawdziwe historie rodzin polskich żołnierzy