Tyczyna zapisujew dzienniku:"Poezjato jak powrótdo raju.To jak wygnaniez seminarium,w którym liczyłem,że wyuczę sięna Boga".
Dziewczyna od studniwraca,pałąk koromysłana ramionach przytrzymuje.Talia giętkakażdą liniąsię rysuje.Tyczyna się zapatrzył.Oto połączeniedokładności z doskonałością.Dziewczyna jeszcze cnotliwa,a Tyczynaprawdy spragniony.
O każdym z nas można powiedzieć, że się urodził przypadkowo.
Niektóre stereotypy są tak utrwalone, że choćby nawet człowiek kiedyś pojechał i zobaczył kraj i ludzi tam żyjących, pobył trochę wśród nich, a nawet nauczył się języka, to gdyby wrócił do Polski, dalej opowiadałby, że "nie widziałem, żeby ktoś tam jadł psa, ale podobno jedzą".
Z autobusu właściwie bardziej wypadłem, niż wyszedłem, bo kierowcy nocnych traktują pasażerów z godnością, na jaką zasługuje transport kartofli.
Każdy uważa, że bycie złoczyńcą jest ciekawsze, bo taki bohater ma szramy, blizny, a co za tym idzie, ma historię i jakąś głębię. W rzeczywistości nikt nie chce się zadawać z prawdziwymi złoczyńcami. I ja również czuję się takim arcyłotrem, szumowiną własnego życia.
Ślepe uwielbienie musiało w końcu przekroczyć masę krytyczną i powaga oraz szacunek przegrały z kpiną i szyderą.
Tapeta zdawała się już sama uciekać ze ścian, zawijając sie powoli przy suficie i podłodze. Jej kolor trudno opisać, ale było to coś na wzór zgniłej trawy po roztopach na wiosnę.
Ukułem sobie w głowie dziwną myśl, że oto nadchodzi moment przełomowy, graniczny i ostateczny: albo znów utonę w bezkresnym morzu rudej na myszach, albo spróbuję sił z rudą o zielonych oczach. Albo wyjdę z ropucha z kolejną szklana kochanką, albo podejmę ryzyko zdobycia tej prawdziwej.
Wsiadając do auta i rzucając zakupy na przednie siedzenie, pomyślała z goryczą, że ludzie są okropni. Zachowują się tak, jakby nie mieli własnego rozumu i ślepo wierzą we wszystko, co usłyszą.
Ten kot ucieka, odkąd pamiętam, i zawsze go znajduję. Przekaż Igorowi, że to taki koci włóczykij i na pewno się znajdzie. A tak między nami... on zawsze wraca tam, gdzie go karmią. Jak każdy facet!
To nie była jej wina, że dzisiejsi mężczyźni bali się wyzwolonych kobiet i woleli mieć w domu budyń waniliowy niż kobietę z krwi i kości.
Masz trudny charakter, jak twój ojciec. Facetowi to jeszcze ujdzie, ale kobiecie nie bardzo. Jesteś taka śliczna, ale jak się odezwiesz tą swoją niewyparzoną gębą, to czar pryska.
Czuła się jak rowerzystka, której podczas upojnej wycieczki ktoś wsadził kija w szprychę.
Inteligencję wyssałam z mlekiem matki, więc nie mam problemów z przyswajaniem informacji.
Tyczyna zapisuje
w dzienniku:
"Poezja
to jak powrót
do raju.
To jak wygnanie
z seminarium,
w którym liczyłem,
że wyuczę się
na Boga".
Książka: Nowiutki rower starych binokli
Tagi: raj