Każdy z jego rozmówców w którymś momencie rozminął się z prawdą albo próbował coś zataić.
Gdybym wiedziała, co znajdę w środku, to nigdy bym tam nie polazła, bo teraz będzie mi się to śniło po nocach. A już i tak jestem zestresowana burdelem z inflacją i Polskim Ładem.
…zdjęcie komisarza ozdabiało kolumny najpopularniejszego portalu o gwiazdach Sensatek.pl częściej niż Małgorzaty Rozenek i Magdy Gessler razem wziętych i pomnożonych przez Dodę.
Dotąd myślałam, że najgorsi są ludzie, którzy chcą mi wcisnąć garnki i obiecują, że jak kupię trzy, to pojadę w nagrodę na wycieczkę krajoznawczą po Mielnie. Ale dziennikarze są jeszcze bardziej namolni.
Ogród! Dobre sobie! Na zdjęciu widać było kilka chwastów, jakieś smętne, oklapłe kwiaty, wyglądające, jakby wcześniej dorwała się do nich koza, i kilka grządek ze zdechłymi warzywami.
Podobno teraz ZUS dostał z góry rozkaz, żeby nie dawać chorobowego nikomu, kto ma szansę dożyć do wypłaty. No ale wiadomo, rząd musi mieć na program "Cnota plus".– Cnota plus? – zdziwiła się Marlena.– Nie słyszała pani? Wszędzie o tym głośno! Ministerstwo edukacji będzie nagradzało pełnoletnie dziewice aż do ślubu albo do końca studiów. Nawet doktoranckich! Są propozycje przedłużenia tego do końca życia, żeby się niektóre prawicowe posłanki załapały.
Marlena znała swojego aktualnego szefa na tyle dobrze, aby wiedzieć, że zdolny jest on wcielić w życie nawet najbardziej niedorzeczny pomysł, jeśli tylko jego efektem miałaby być choć jedna zarobiona złotówka więcej.
W tym momencie radio zaczęło wydawać z siebie jakieś irytujące popiskiwania. Albo się zepsuło, albo zaczęto grać piosenkę Zenka Martyniuka, co w sumie na jedno wychodziło.
Skołowaciałam. Byłam jak Andrzej Gołota u progu nowego milenium, powalony prawym sierpowym Tysona, nim jeszcze ich starcie na dobre się zaczęło.
Kto mógł przypuszczać, że ta, w gruncie rzeczy drobna robótka położy faceta trupem, i to w rozumieniu ścisłym, to znaczy – nieodwracalnym!
Do wielu rzeczy trzeba mnie było długo namawiać, ale do jedzenia – nigdy.
By wyrazić swój sceptycyzm, dziennikarz lekko wykrzywił usta, a dłonie wsunął do kieszeni spodni.
Ocucona przyjemnym chłodem murów starej willi, zupełnie nieświadoma tego, co czeka mnie tuż za rogiem, zeszłam po schodach klatki schodowej na półpiętro.
Oblana pąsem dziewczyna, raz po raz nerwowo zerkała na zegarek.
Każdy z jego rozmówców w którymś momencie rozminął się z prawdą albo próbował coś zataić.
Książka: Po trupach do celu
Tagi: prawda, zatajanie