On ją traktował jak wroga i nie pomijał żadnej okazji do wetknięcia szpili, ona zaś przyjmowała to z pełnym rezygnacji spokojem i czekała cierpliwie na chwilę, kiedy kolega wybuchnie.
Pewnie wczoraj popił i dzisiaj leży jak stówka.
Czy to przez przypadek, czy na własną rękę. Jednego byłam pewna, mogłam odpowiadać tylko za siebie, nie zostawię tego bez odpowiedzi i będę drążyć, dopóki nie dokopię się do satysfakcjonującej mnie odpowiedzi
Nie ma już żadnej stałej w życiu, a pytanie o jutro okazuje się wielką i zarazem mrożącą krew w żyłach niewiadomą
Bo co jest ważniejszego od bycia razem z człowiekiem, który nie wyobraża sobie życia bez ciebie, który nie zapomina o rocznicach i gna pomimo kiepskich warunków na drogach, żeby ukochanej żonie ucałować dłonie.
Uczucia mają wielką moc. Mogą mrozić nienawiścią, uwierać obojętnością, czy też rozpalać miłością duszę i głowę.
Trzeba zwariować, żeby znormalnieć. Albo w obliczu choroby nabiera się takiego dystansu do życia, że zaczyna się zauważać i doceniać rzeczy wcześniej nieważne. Trzeba doznać nieszczęścia, żeby docenić nawet najmniejsze okruchy szczęścia.
Nie byłam wyjątkiem, na świecie jest masa nieszczęść opisanych w książkach. Mój los byłby tylko kolejną historią, która być może sprowokowałaby kilka łez. Tyle tylko, że ja ją przeżywałam, nie czytałam. Nie otarłam łez po zamknięciu książki, tylko płakałam jeszcze wiele lat. Nie zapomniałam treści wyczytanej na zużytych stronach, tylko przeżywałam ten dramat każdego dnia przez długie lata, wciąż od nowa. Może już czas na dobre zamknąć tę część życia i odstawić ją jak książkę... na półkę?
Ludzie toczą grę pozorów. Nigdy nie wiemy, co dzieje się za zaciągniętymi zasłonami.
Nawet różowawy jedwab, choćby i kupiony w Paryżu, nie zrobi z ryżego owsa ryżu w stylu Amber, wiec z rezygnacją zdjęłam szlafrok i odwiesiłam go na haczyku.
Jeśli mnie skrzywdzisz, ja skrzywdzę ciebie. Boisz się? Lubię kiedy się boisz. Podnieca mnie to.
Choć Amber jest piękna, zamożna i ma udaną karierę, szczerze jej współczuję, bo tak naprawdę pragnie ona tego samego co każdy – kochać kogoś, kto i ją kocha, a ja to właśnie mam.
Dwóch rzeczy nie należy nigdy łączyć z jedzeniem: mokrych talerzyków i dzielenia się.
Chciałam śmierci mojego kata i ją dostałam. Teraz muszę zapłacić za to, że odebrałam komuś życie, nawet jeśli ten ktoś był zwykłym ścierwem.
Faceci tacy jak on początkowo każdy cios lub siniak nagradzają pocałunkami, zainteresowaniem czy błyskotkami. A kobiety takie jak Zuzanna długo im na to pozwalają... Zbyt długo...
On ją traktował jak wroga i nie pomijał żadnej okazji do wetknięcia szpili, ona zaś przyjmowała to z pełnym rezygnacji spokojem i czekała cierpliwie na chwilę, kiedy kolega wybuchnie.
Książka: Sam w dolinie
Tagi: wróg, spokój