Namiętności
Karl Sehlackman jest inspektorem brygady kryminalnej cesarsko-królewskiej policji w Wiedniu. Człowiekiem z zainteresowaniem stosującym nowoczesne techniki kryminalistyczne, racjonalnie myślącym, ale nie wolnym od słabości. Takim, który na „gorącą” prośbę potrafi zamknąć śledztwo. Fakt, dotyczyło ono Hugona von Ebenthala, jego bogatego, w dodatku jedynego przyjaciela, pochodzącego z wpływowej rodziny i jego z niezwykłym okrucieństwem zamordowanej ukochanej. Ślady wskazywały na mord dokonany rękami Hugona, na zimno i z premedytacją, ale dozgonna wdzięczność Ebenthalów okazała się czymś znacznie cenniejszym niż pełna zawodowa uczciwość. Czas jednak uczy Sehlackmana, że ślady ze źle domkniętych grobów powracają, żeby dręczyć sumienie winnych.
Morderca nie śpi, powraca. Znowu zostaje zamordowana piękna dziewczyna, modelka. Modus operandi jest taki sam jak w przypadku pierwszego zabójstwa. I znowu naturalnym podejrzanym jest Hugon. Jego alibi łatwo podważyć, ale trudno niezbicie wykazać jego winę. A może tylko ktoś stara się by rzucić podejrzenie na niewinnego, bogatego dandysa? Czy to już ostatnia ofiara chorego umysłu psychopaty? Czy inspektor Sehlackman zdąży zapobiec kolejnym morderstwom i odkryje tożsamość zbrodniarza?
Przenosimy się do Wiednia początku XX wieku. Do okresu nerwowych przemian społecznych, technicznych, naukowych, gospodarczych, obyczajowych, artystycznych. Do czasu rozwoju modernizmu, secesji, dekadencji. Trafiamy do środowiska ludzi uważających się za elitę społeczeństwa. Z jednej strony są to bogacze, których głównym atutem są pieniądze, status społeczny, pochodzenie, majątek. Znudzeni, poszukujący rozrywek, sami sobie dający prawo do uważania się za lepszych od innych i bezmyślnego ich oceniania. Elita zajęta byciem elitą. Z drugiej - to artyści, ludzie starający się burzyć dotychczasowy porządek. Odrzucający tradycję i normy w sztuce, w moralności, w życiu. Szukający nowości i goniący za nowoczesnością za wszelką cenę. Często hedoniści i sybaryci, uwikłani w toksyczne związki i w nałogi. Pijący, korzystający z narkotyków, stale leczący kaca, poszukujący coraz bardziej wymyślnych seksualnych doznań. Nazywający to wszystko otwieraniem nowych horyzontów i przekraczaniem kolejnych granic, oczywiście dla dobra całej ludzkości. Jest jeszcze grupa rewolucjonistów, zwolenników siłowych rozwiązań, metod, które dzisiaj nazywamy po prostu terrorystycznymi. I ludzie biedni, których imiona i nazwiska nie są ważne, nie należy im się tak naprawdę ani pamięć, ani godne życie, co najwyżej chwilowe, tanie współczucie.
Jeśli inspektor Karl Sehlackman był czegoś pewien, to kruchości rzeczy. Piękno, bogactwo, władza, samo życie okazywały się kruche jak wysuszona ziemia.
Złota skóra to kolejna już powieść Carli Montero. Nie jest to klasyczny kryminał, raczej powieść obyczajowa z wątkiem kryminalnym. Barwny, pełen emocji obraz niespokojnego ducha czasów przed nadchodzącą wielkimi krokami pierwszą wojną światową. Upadają cesarstwa, rozpadają się imperia, dają o sobie znać ruchy rewolucyjne, pojawiają się nowe nurty w sztuce. Wszechobecny jest niepokój i swoiste rozdrażnienie, które zdaje się ogarniać całą Europę. Duch psychoanalizy krąży nad Europą. Czuć groźnie pomrukującego ducha przemian, których wielkim podsumowaniem będą dwie totalne wojny światowe i miliony ofiar.
Akcja powieści ma miejsce głównie w Wiedniu, jednak samego miasta jest w niej tak naprawdę niewiele. Krąg postaci i miejsc jest mocno ograniczony, a niezbyt rozbudowane opisy o wiele częściej dotyczą stanów ducha, introspekcji niż architektury.
Karl Sehlackman prowadzi śledztwo, ale jest ono w jego wykonaniu dość niemrawe. Wątek kryminalny wydaje się średnio istotnym. Lepiej poznajemy świat wewnętrznych rozterek inspektora, jego zauroczenia piękną Ines, jego dylematów. Mocniej koncentrujemy się na rozmowach, nastrojach, stanach emocjonalnych. Zaglądamy na salony, do świata wpływowych artystów, popularnych malarzy, ich modelek. Wchodzimy w świat blichtru, gry pozorów, wyrafinowanych póz, nie zawsze zdrowych namiętności i perwersji. Pieniędzy, które zmieniają ludzi i ich stosunek do innych. Sztuki, która fascynuje tylko wąskie grono entuzjastów. Zaglądamy też do tanich domów publicznych i - raczej rzadko - do obskurnych miejsc zamieszkiwanych przez biedotę.
Proza jest niezwykle sensualistyczna, niemalże malarska. Opisy pobudzają wyobraźnię, działają na zmysły. Są chwilami, jak w przypadku ofiar mordów, porażające brutalnością, ale jednocześnie jakby odrealnione, namalowane pędzlem artysty, a nie widziane chłodnym okiem oficera policji. Trochę jest tu z ducha malarskiego spojrzenia Petera Greenawaya. Atmosfera powieści jest duszna i niepokojąca, pełna niejednoznaczności i mocno depresyjna. Przypomina męczącą marę senną. Nie wiemy, kto dopuszcza się morderstw, puste, pozbawione żaru i głębszego sensu życie wielu postaci jest co najmniej deprymujące. Przygnębiające są nihilizm i cynizm niektórych, sztucznie wykreowany przez nich świat własnych problemów egzystencjalnych, jakże dalekich od codzienności życia zwykłego człowieka. Szokujący jest, dość w sumie słabo zaznaczony w książce, kontrast między powszechną biedą a przysłowiową migreną bogaczy.
Inspektor Karl, jedna z najważniejszych postaci w książce, budzi mieszane uczucia. Jest ciekawą osobowością, ale zarazem chodzącą sprzecznością. Z jednej strony racjonalista, z drugiej - romantyk. Z jednej - policjant starający się dobrze wypełniać swoje obowiązki, z drugiej - człowiek ulegający naciskom, kierujący się emocjami i prywatnymi względami. Profesjonalista, trochę zbyt łatwo mieszający sprawy zawodowe i prywatne.
Inną ciekawą postacią jest Ines, utalentowana modelka i kochanka popularnego malarza. Piękna, tajemnicza, potrafiąca manipulować otoczeniem, magnetycznie przyciągająca mężczyzn. Książę Hugon von Ebenthal trochę męczy swoim nieustannym cierpieniem, wystudiowaną rozwiązłością i sztuczną złożonością.
Wątek miłosny w książce jest raczej melodramatyczny. Wydaje się, że autorka chciała pokazać pozytywną i negatywną siłę wielkiej miłości. Piękno namiętności i jednocześnie pojawiającą się czasami wraz z nią siłę destrukcyjną. Mamy zresztą wrażenie, że wiele postaci w książce szuka prawdziwych uczuć, ale znajdują tylko ich namiastki, niszczące namiętności.
Powieść jest napisana ciekawie, barwnym językiem, niezbyt stylizowanym (co ma oczywiście dobre i złe strony) na język epoki. Jest literacką wizją wybranego wycinka świata początku XX wieku. Wizją niekoniecznie wierną historii, ale potrafiącą skutecznie przykuć uwagę współczesnego czytelnika.
"Mimo wszystko, ciągle uważam, że ludzie mają dobre serce" Anne Frank Bestseller w Hiszpanii - 100 000 sprzedanych egzemplarzy! Historia i współczesność...
Kontynuacja bestsellerowej Szmaragdowej Tablicy. Odkryj tajemnicę Ognistego Medalionu, relikwii, która naznaczyła bieg historii! Madryt, XXI wiek. Ana...