Czego oczekiwać, sięgając po powieść świąteczną? Zapewne mnóstwo ciepła, słodkości i dobroci. Agata Suchocka pisze jednak po swojemu. W ręce czytelników oddaje słodko-gorzką historię, w której można zobaczyć samego siebie.
Zimowe zapomnienie zastaje nas w szpitalu. To właśnie tutaj ląduje Piotr Zetter, bezwzględny biznesman, który traci pamięć w wypadku. Na miejscu poznaje Kaję – samotną, atrakcyjną lekarkę, która od pierwszej chwili robi na nim wrażenie. I vice versa. Jednak to nie romantyczna komedia, ale… życie. Dlatego oboje będą musieli zawalczyć o to, by zbliżające się święta wyglądały inaczej niż wszystkie pozostałe. Lepiej. Na ich drodze stanie między innymi influencerka i celebrytka Marita, która uważa się za narzeczoną Piotra…
Agata Suchocka opowiada o wszystkich bolączkach, które przy okazji świąt odżywają w nas na nowo. Samotność, oczekiwania innych, ukryte pragnienia, które trudno zrealizować. Do tego proza życia. Kaja jest lekarką z ambicjami, ale pracuje w zwyczajnej, niewielkiej przychodni, która nie dostaje zbyt wielu środków na rozwój. Kaja także przestaje się rozwijać. Pojawienie się w jej życiu Piotra staje się powiewem świeżości. Miło jest poczuć poryw serca. Ukłucie zazdrości. Nadzieję. Niepewność. Ale też radosne oczekiwanie.
Piotr to trochę Scrooge, tyle że młody i zabójczo przystojny. Wypadek i nowe okoliczności sprawiają, że musi przewartościować swoje życie. Czy wykorzysta tę szansę? I czy naprawdę można zacząć wszystko od nowa? Na to nigdy nie jest za późno!
Choć Agata Suchocka nie szczędzi w swojej prozie odrobiny czarnego humoru i goryczy, to jednak znajdziemy w Zimowym zapomnieniu dużo ciepła i życzliwości. Prostej wiary w drugiego człowieka. Nie jest to historia oczywista i przewidywalna, akcja toczy się wartko, a bohaterowie mają w sobie pewną teatralność. I właśnie to sprawia, że jako czytelniczka dałam się tej powieści całkowicie pochłonąć!
Zimowe zapomnienie to świetna podróż, która wlewa w serducho trochę ducha świąt. Polecam! Przywiązałam się do bohaterów i trzymam za nich mocno kciuki. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś się spotkamy.
Ona jest sponiewieraną przez los desperatką, bez lęku pędzącą drogą ku samozagładzie. Zdawać by się mogło, że ma wszystko, jednak to, co było dla niej...
Rok 2150. Albo coś koło tego, bo nikt już czasu nie liczy. Wyludniony, zaśmiecony i owładnięty manią cyborgizacji świat przestał zapadać w sen. Nastała...