Ada jest matką dorastającej córki, zmagającą się z alkoholizmem i wypadkiem, który zdruzgotał jej karierę amazonki i prywatne życie. Egzystująca w enklawie blokowiska na odludziu, nie potrafi uzdrowić swoich relacji z matką i córką.
Robert jest ,,mężczyzną z przeszłością", skrywającym bolesną tajemnicę, próbującym odkupić winy, którymi sam siebie obarczył. Usiłuje dźwignąć do dawnej świetności podupadającą stadninę.
Niegdyś oboje kochali konie... Dlaczego to się zmieniło i jak do tego doszło?
Czasami ułamek sekundy wystarczy, by czyjeś życie odwróciło się o sto osiemdziesiąt stopni. Agata Suchocka serwuje czytelnikom wzruszającą a zarazem napawającą optymizmem historię, która mogłaby przytrafić się każdemu z nas. Serdecznie polecam!
Edyta Świętek,
autorka m in. Grzechów młodości oraz Spaceru Aleją Róż
Wydawnictwo: Replika
Data wydania: 2020-06-23
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 288
Życie, które dobrze znasz może nagle pęknąć, jak bańka mydlana w najmniej oczekiwanym momencie. Jednego dnia jesteś na szczycie, cieszysz się sukcesami, osiągnięciami, a drugiego leżysz na samym dnie, bezbronna, załamana, nie dopuszczasz nikogo do swojego cierpienia, pozostajesz w przeszłości, bojąc się postąpić naprzód, ku teraźniejszości, która cię otacza. Zamykasz się we własnym świecie, nie potrafisz sobie poradzić z tym że życie płynie dalej, pogodzić się z zaistniałą sytuacją. Gdybyś tylko mogła cofnąć czas, inaczej pokierowałabyś swoim własnym losem.
Ada była mistrzynią kraju w ujeżdżaniu, przygotowywała się do olimpiady. Pewnego dnia koń potknął się, na skutek czego zrzucił kobietę na skraj parkuru. Tego feralnego dnia przekreślił jej całą karierę. Teraz z biegiem lat porusza się z trudnością o lasce, zatapia swoje smutki w alkoholu, nie dogaduje się z matką, ani ze swoją dorastającą córką. Jest zgorzkniałą kobietą, która tuła się po znanym osiedlu z psem, wspominając dawne czasy świetności, gdzie była radosna, szczęśliwa.
Robert jest mężczyzną, który zmaga się z własną, niełatwą przeszłością, skrywa w głębi serca bolesną tajemnicę. Próbuje odkupić winy, którymi sam siebie dawno obarczył. Staje się nowym właścicielem podupadającej stajni. Usiłuje udźwignąć brzemię i przywrócić ją do dawnej świetności.
Niegdyś oboje kochali konie, teraz niestety to się wszystko skończyło. Czy to się zmieni? Czy miłość do tych cudnych zwierząt znowu powróci?
,,O jeden krok za daleko" opowiada o dwóch osobach, które zmagają się ze swoją przeszłością. Ady od samego początku nie polubiłam. Irytowała mnie swoim postępowaniem, tak bardzo zatraciła się w swoim bólu, że odtrąciła matkę, ale także własną córkę. Z drugiej jednak strony strasznie mi jej było żal, gdyż ewidentnie dało się zauważyć, że nie potrafiła sobie z tym wszystkim poradzić. W pewnym momencie zgubiła się na zakręcie, nie wiedziała jak zająć się tym życiem, w którym nie było już miejsca dla pasji i zawodów. Robert także nie ma łatwo, dźwiga ogromny bagaż doświadczeń, stara się zatamować krwawiące serce i odpokutować winę, którą sobie sam narzucił. Dwie różniące się osoby, które walczą z podobnym cierpieniem. Ich losy pewnego dnia się splatają, czy razem sobie pomogą i na nowo pokochają konie?
Zajrzałam w głąb psychiki Ady, poznałam jej emocje, przeżycia, rozterki, zmagania, by wrócić do pełnej sprawności. Stałam tuż obok, przyglądając się jej codzienności, towarzyszyłam jej na każdym kroku. Starałam się ją zrozumieć, jej postępowanie, często nie akceptowałam jej decyzji, wiele razy ją oceniałam, krytykowałam. Gdybym przeżyła to, co ona może też miałabym pretensje do całego świata o to, co się wydarzyło. Nie znasz dnia ani godziny, wszystko może się zdarzyć..
Czytając książkę miałam wrażenie, jakby ta historia miała miejsce w rzeczywistości. Może, gdzieś tam żyje na świecie Ada, która zmaga się z własnymi demonami przeszłości, z którymi nie potrafi sobie poradzić, a także Robert, który skrywa bolesną tajemnicę. Powieść jest bardzo życiowa i prawdziwa. Pokazuje, jak jedno wydarzenie może zmienić całkowicie los danego człowieka. Skłania do myślenia, do zastanowienia się nad tym, co w życiu jest najważniejsze. Gorąco polecam!
To moje drugie spotkanie z twórczością tej pisarki, pierwsze było podczas czytania antologii Gorące lato.
Autorka, nie stroni od tematów tabu, przedstawia swoje historie wyjątkowo wiarygodnie i bardzo jasnym językiem, co z pewnością jest jednym z plusów, ponieważ książkę czyta się płynnie i z dużym zainteresowaniem.
Przyznam szczerze, że główna bohaterka na początku nie zbudziła we mnie zbytniej sympatii, chociaż bardzo jej współczułam i, można powiedzieć solidaryzowałam się z nią w jej bólu, bo sama tego doznaję na co dzień od pewnego czasu. Wiem też jak bardzo potrafi być on uciążliwy zarówno dla ciała jak i dla myśli.
Nie wiem czy to zaokienna aura zbliżającej się powoli jesieni, ale odebrałam książkę bardzo nostalgicznie i nie ukrywam, że kilka razy podczas czytania mocno się wzruszyłam.
Bohaterów tej powieści połączyły dramatyczne sploty ich życia, chociaż każde z nich na swój sposób starało się odreagować, zapomnieć, zwalczyć traumę przeszłości. Dwoje ludzi kiedyś kochających konie, z różnych przyczyn zaczęło winić te zwierzęta za tragizm, jaki przez nie zawładnął życiem ludzi.
Biorąc tę książkę do ręki, spodziewałam się chyba zupełnie innej opowieści. Z całą pewnością nie spodziewałam się tego, że podczas czytania wyleję tyle łez. Chociaż dobrze wiem, że życie nigdy nie jest usłane różami, a jeżeli już jest, to przecież każda róża ma kolce.
Autorka porusza trudne tematy, alkoholizm, brak akceptacji, jaką pragnie czuć każde dziecko, walkę z żałobą po utraconych ukochanych osobach, walkę z żalem po utraconych marzeniach i brak akceptacji siebie.
Na końcu książki autorka pisze, że to bajka. Nie wiem czy łatwo się z tym stwierdzeniem zgodzę. Może to i bajka, ale dla mnie to piękna opowieść o życiu, które nie zawsze jest sielanką, ale to, jakim jest, w dużej mierze zależy tylko od nas. Bo kiedy upadniemy, to albo będziemy próbowali sami się podnieść, albo będziemy siedzieć, użalając się na cały świat i obwiniając o swój upadek wszystko i wszystkich dookoła, albo wyciągniemy dłoń i chwycimy nią mocno drugą, tę wyciągniętą w naszą stronę i wstaniemy z podniesioną głową.
Łatwo jest poddać się i zrzucić winę na świat, na ludzi, na życie, które jest niesprawiedliwe. Trudniej podnieść się z upadku nie widząc nad sobą tej wyciągniętej pomocnej dłoni. Czy bohaterce tej książki się udało? Przekona się ten, kto sięgnie po powieść i przeczyta ją.
Niech nikogo nie zmyli, ładna, spokojna okładka sugerująca ciepłą historię powieści obyczajowej, a może nawet przynosząca na myśl coś w rodzaju pięknego romansu z pasją jazdy konnej w tle. Za tą okładką kryje się fabuła pełna niedopowiedzeń, żalów, ludzkich dramatów i niespełnionych marzeń. Może… z odrobiną nadziei.
To nie jest książka lekka, łatwa i przyjemna, chociaż czyta się ją szybko. Z całą pewnością wielu skłoni do refleksji i pozwoli spojrzeć na wiele spraw innym okiem.
To opowieść o kobiecie, która nie może sobie poradzić z utraconymi marzeniami, a ból fizyczny i rozpacz zasłaniają jej wszystko wokół. To opowieść o kobiecie, dla której kariera była ważniejsza od rodziny, i której ta kariera zamieniła się pewnego dnia w obojętność do całego świata.
To opowieść o dziecięcej tęsknocie za miłością, akceptacją i dumą rodzicielską. To przede wszystkim opowieść o samotności na własne życzenie.
Polecam tę lekturę zarówno paniom jak i panom, ale w szczególności polecam ją czytelnikom, którzy lubią powieści psychologiczne. Mamy tutaj wątki dramatyczne i romantyczne. Mamy dosadnie przedstawioną społeczność małej miejscowości i walkę z nałogiem, którego pionkiem jest nie tylko osoba uzależniona, próbująca „utopić” swoje żale w trunkach. Mamy pięknie pokazaną walkę o miłość w rodzinie i walkę o siebie.
Ada jest matką dorastającej córki, zmagającą się z alkoholizmem i wypadkiem, który zdruzgotał jej karierę amazonki i prywatne życie. Egzystująca w enklawie blokowiska na odludziu, nie potrafi uzdrowić swoich relacji z matką i córką.
Robert jest „mężczyzną z przeszłością”, skrywającym bolesną tajemnicę, próbującym odkupić winy, którymi sam siebie obarczył. Usiłuje dźwignąć do dawnej świetności podupadającą stadninę.
Niegdyś oboje kochali konie… Dlaczego to się zmieniło i jak do tego doszło?
"W chwili, w której uświadamiasz sobie, że będzie bolało już zawsze, przestajesz bać się śmierci."
Już przy "Jesiennym motylu" zauważyłam u autorki niebywałą umiejętność przeniesienia na karty powieści otaczającego ją świata. Nie inaczej jest i tym razem. Realizm to główna cecha tej książki. Ta historia jest doskonałym przykładem na to, iż jedna chwila może zmienić wszystko. Życie bowiem jest nieprzewidywalne i nigdy nie wiemy, co dla nas szykuje los. Jednak nic nie dzieje się bez przyczyny.
Ada to postać wzbudzająca skrajne emocje. Z jednej strony wszystko w czytelniku krzyczy, by kobietą potrząsnąć, przypomnieć jej, że ma dla kogo żyć i walczyć. Z drugiej doskonale ją rozumiałam, choć nie pochwalałam jej zachowania i decyzji, by się poddać i odrzucić tych, którym na niej zależy.
"Staczała się, ześlizgiwała po nabitej drzazgami codzienności, nie mogąc zidentyfikować momentu, w którym się poddała, w którym powiedziała sobie, że to już koniec, że nie ma już nic."
Postać tajemniczego Roberta zaintrygowała mnie, a i fabuła zyskała na atrakcyjności. Wydarzenia z jego przeszłości odkrywane są przed nami stopniowo, co tylko podsyca ciekawość, aby jak najszybciej poznać całość.
"Przeczytał ogłoszenie o stajni na sprzedaż i wiedział, że musi uratować to miejsce, musi uratować tego konia, który tkwił tam skazany na ciężarówkę rzeźnika. Że musi uratować siebie."
Sielska okładka książki może wskazywać na miłą opowiastkę (choć na występujący motyw koni pasuje), lecz pod tą otoczką skrywa się wiele trudnych tematów. Agata Suchocka porusza problem alkoholu, który dla głównej bohaterki wydaje się być jedynym panaceum na nie radzenie sobie z rzeczywistością. Jednak jak wiemy alkoholowo-lekowe zamroczenie w takich przypadkach tak naprawdę nie przynosi ulgi, a jeszcze większe staczanie się na dno. Czy Ada będzie w stanie się od niego odbić?
Historia Ady wciągnęła mnie od pierwszej do ostatniej strony. Jestem zachwycona tą książkę i przekazem, jaki z niej płynie. Autorka uświadamia, że nigdy nie jest za późno na zmianę nastawienia do życia. Istotną kwestię odgrywa tu również aspekt winy rozpatrywany w dwóch różnych kategoriach, bo dotyczy dwojga bohaterów i tego, co ich spotkało. Kiedy w naszym w życiu wydarzy się coś złego, najczęściej winą obarczamy osoby trzecie. Nie dochodzi do naszej świadomości, że może to my sami popełniliśmy gdzieś błąd i zrobiliśmy o jeden krok za daleko...? Bywa też i tak, iż obarczamy siebie za błąd, za który tak naprawdę to nie my odpowiadamy... Trochę zakręciłam? Nie pozostaje mi zatem nic innego, jak tylko zachęcić Was gorąco do poznania tej historii. Mnie ona porwała, a przede wszystkim dała wiele do myślenia.
"O jeden krok za daleko" to słodko-gorzka, przejmująca powieść o życiu, pasji, sukcesach i porażkach, tęsknocie za tym, co utracone i nieosiągalne, żalu, samotności, cierpieniu, trudnych relacjach rodzinnych, priorytetach. To książka dająca nadzieję na to, że po każdej tragedii można się podnieść, być silniejszym. Trzeba tylko pozwolić sobie na przyjęcie pomocnej dłoni. I pamiętajmy: to my sami jesteśmy kowalem swojego losu!
„Staczała się, ześlizgiwała po nabitej drzazgami codzienności, nie mogąc zidentyfikować momentu, w którym się poddała, w którym powiedziała sobie, że to już koniec, że nie ma już nic”.
Pasja, spełnianie marzeń, sprostanie wymaganiom innym, do tego całe życie dążyła Ada. Kocha konie, jest rewelacyjną amazonką. Startuje w prestiżowych zawodach, jest niedościgniona w tym, co robi. Kariera sportowa stoi przed nią otworem, niedługo ma jechać na olimpiadę. Gdzieś po drodze przydarzył się jej mąż i córka. Wszystko byłoby pięknie, gdyby nie jedna zła chwila. Ada podczas zawodów spada z konia. Jej niefortunny upadek kończy się dla niej tragicznie. Od teraz nieustannie kobiecie towarzyszy ból, porażka i alkohol. Na jej drodze staje Robert, facet, który skrywa bolesną tajemnicę. Czy dla tych dwojga, bardzo dotkniętych przez okrutny los, jest jeszcze nadzieja na wewnętrzny spokój i szczęście?
Pani Agata dała nam niesamowitą historię. Przepełnioną goryczą, bólem, niespełnionymi zawiedzionymi marzeniami, utratą najbliższych. Porażka w życiu zawodowym jak i osobistym. Nieradzenie sobie z wychowaniem dziecka, zrzucanie odpowiedzialności na innych. Trudne relacje z matką, z mężem, z córką. Pasja i miłość do koni przyćmiewa cały świat, nic więcej się nie liczy. Do czasu… Trzy pokolenia kobiet w jednym domu, tak trudno nawiązać pozytywne, ciepłe relacje. Jest żal, zadawnione winy, poczucie straty i odrzucenia. Alkohol, jako wybawca, chwila zapomnienia, ucieczka od bólu i szarej, brudnej codzienności. Iskierka nadziei, szansa na zrozumienie, wybaczenie, pogodzenie się z zaistniałą sytuacją. Niesamowita miłość do zwierząt.
Słodko – gorzka, przejmująca powieść obyczajowa. O życiu, sukcesach, porażkach, cierpieniu, poczuciu winy, samotności i o miłości. Od której bardzo trudno się oderwać. Niosąca przesłanie i nadzieję, że zawsze prędzej czy później zaświeci słońce. Wiem, że na pewno sięgnę po inne powieści autorki. Ta za mocno wryła mi się w serce. Bardzo polecam.
http://tatiaszaaleksiej.pl/?p=3172
Najlepsze świąteczne Love Story! Piotr Zetter, biznesmen o kamiennym sercu, partner aspirującej influencerki, z którą związał się z wygody i wyrachowania...
Nie pytaj, bo się dopytasz. Nie podglądaj, bo zobaczysz rzeczy, których lepiej nie widzieć. Życie Adeli płynie spokojnie i przewidywalnie. Codziennie o...
Ocena: 5, Przeczytałam, Mam, Przeczytane w 2020 ,
Książka „O jeden krok za daleko” była dla mnie bardzo pozytywnym zaskoczeniem. Spodziewałam się lekkiej obyczajówki, a dostałam książkę, z której dużo wniosków można wyciągnąć do własnego życia.
Ada jest matką dorastającej córki, z którą ma bardzo słaby kontakt. Po wypadku, który zdruzgotał jej karierę amazonki, zmaga się z alkoholizmem. Na domiar złego relacje z jej matką również nie należą do najlepszych.
Robert skrywa bolesną tajemnicę, obarczył się poczuciem winy, z którego nie potrafi się uwolnić. Próbuje rozpocząć nowe życie, remontując podupadająca stadninę. To, co łączy Adę i Roberta to miłość do koni. Co sprawiło, że ich życie potoczyło się właśnie tak?
To moje pierwsze spotkanie z piórem Pani Agaty Suchockiej. Jestem bardzo zadowolona z lektury. Książkę czyta się naprawdę szybko, ale nie jest to lekka obyczajówka, jakiej się spodziewałam. Dzięki tematom, jakie porusza autorka, naprawdę można docenić to, co się ma, bo wystarczy ułamek sekundy, żeby nasze życie diametralnie się zmieniło. Wtedy wszystkie nasze plany, marzenia trzeba głęboko schować i całkowicie przewartościować swoje życie.
To książka o rozczarowaniu, głęboko skrywanym bólu, rozgoryczeniu, stracie i trudnych relacjach, ale również o nadmiernych ambicjach, które spychają rodzinę na dalszy plan. Trudno pogodzić się tym, gdy nagle przestajemy być całkowicie sprawni, a ból wypełnia każdą minutę naszego życia. Nie tylko ten fizyczny. Jednak książka daje nadzieję, że mimo wszystko można zacząć od nowa i zacząć żyć normalnie.
Niezwykle podobało mi się, że autorka mocno skupiła się na odczuwanych przez bohaterów emocjach. Powieść jest bardzo psychologiczna, ale świetnie wpisuje się to w jej nastrój. Ada spadła z samego szczytu i był to dla niej upadek niesamowicie bolesny. Zmieniła się w osobę nie do poznania, stała się kimś, kim nigdy nie chciała być. Jednak warto pamiętać, że mimo wszystkich przeciwności losu warto wziąć życie w swoje ręce i zacząć żyć od nowa.
Ja polecam Wam tę pełną emocji powieść. Uważam, że miłośnicy obyczajówek będą zadowoleni z lektury. Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu Replika.
Moja ocena 8/10