Zginęła mi sosna Katarzyny Ryrych to wspaniała opowieść obyczajowa o kobiecie, która postanawia uporządkować swoje życie, wyjść z cienia siostry i zrobić w końcu coś tylko dla siebie.
Matylda to starsza, siedemdziesięcioletnia kobieta, która opiekuje się wnuczką Bisią. Postanawia wziąć udział w konkursie i napisać powieść. Chce w ten sposób rozliczyć się z przeszłością, która była dla niej wyjątkowo trudna. Jako dziecko czuła się mniej kochana niż jej siostra, Julia - zabiegała o jej zainteresowanie, próbowała jej dorównać, a także zwrócić na siebie uwagę matki, wpatrzonej jedynie w swoją pierworodną i w sąsiada Tadeusza, który też faworyzował siostrę głównej bohaterki. Matylda była „kujonem", Julia - przebojową nastolatką, która robiła furorę wśród znajomych. Julia została aktorką i znikała na całe miesiące, podróżowała po świecie i grała - często wymyślone role, Matylda została na gospodarstwie i zajmowała się domem. I chociaż udało jej się poślubić chłopca, którego pokochała jako mała dziewczynka, nie udało jej się stworzyć szczęśliwego małżeństwa. Teraz, z perspektywy czasu, opowiada o swoim życiu, relacjach z siostrą, niezwykłej zażyłości z tatą i o tym, jaką drogę musiała przejść, żeby wyjść z cienia Julii. Wspomnienia jej są często bolesne, Matylda rozdrapuje rany tylko po to, żeby zrozumieć i zaakceptować przeszłość. Dodatkowo wnuczka dorasta i zadaje trudne, niewygodne pytania, a siostra wraca do rodzinnego domu, nie potrafąc poradzić sobie ze swoim nałogiem - angażuje więc Matyldę i Bisię w swoje dziwactwa i utrudnia ich egzystencję.
Matylda jest wyjątkowo dobrą, ciepłą osobą, która pragnie stworzyć szczęśliwy dom. Tęskni za porywami serca, za zainteresowaniem ze strony otoczenia. Chciałaby być równorzędną partnerką dla swojego męża, towarzyszyć mu na spotkaniach i brać udział w rozmowach. Tymczasem obsługuje przyjęcia i podaje pyszne posiłki, ale jej obecności nikt tak naprawdę nie zauważa. Tęskni też za normalną relacją z siostrą. Chciałaby pracować i odnosić sukcesy, jednak nie potrafi odnaleźć ani siebie, ani szczęścia - żyje wspomnieniami i marzeniami.
Akcja powieści biegnie niespiesznie, lawirując pomiędzy przeszłością a teraźniejszością. Mała dziewczynka, nastolatka, stateczna żona, w końcu - babcia - wiele wspomnień przeplata się, a czytelnik może poznać historię tej niezwykłej kobiety i jej walkę o wyrwanie się z toksycznej relacji z siostrą, a także walkę o samą siebie i o zaspokajanie własnych potrzeb.
Książki Katarzyny Ryrych czyta się fantastycznie. Przystępny język, dobrze i konsekwentnie zarysowane postaci, wciągająca historia - to tylko niektóre walory tej powieści. Autorka pozostawiła sobie otwartą furtkę dla ewentualnej kontynuacji, ponieważ nie zamknęła wszystkich wątków, zwłaszcza - pewnej tajemnicy rodzinnej. Świetna pozycja dla kobiet, które lubią dobrą, obyczajową prozę i dla mężczyzn, którzy nie boją się spojrzeć na życie oczami kobiety.
Mam na imię Barbara, ale wszyscy w szkole nazywają mnie Bajbarą, i to nie dlatego, że piszę bajki, ale dlatego, że notorycznie kłamię. Kłamstwo to jedyne...
Dorastanie w czasach PRL-u nie jest łatwe. Trzeba uważać na to, co się robi i mówi, bo ściany mają uszy, a pytań przecież nie ubywa. Dlaczego nie...