Zginęła mi sosna

Ocena: 4.75 (4 głosów)

Opowieść o poszukiwaniu tożsamości i wychodzeniu z cienia drugiego człowieka.
A także historia rodzinnych tajemnic, które determinują losy bohaterów, historia miłości i rezygnacji, małych zwycięstw i bolesnych upadków.

Matylda. Ani piękna, ani młoda, ani bogata.
Byle jakie małżeństwo, pozorny brak ambicji zawodowych, porażka uczuciowa.
Niemożność złapania życiowej równowagi.

Julia. Fascynująca, niespokojna, piękna.
Ukrywająca porażki zawodowe, szukająca lekarstwa w kieliszku.

Czy kiedykolwiek znajdą wspólny język?

Informacje dodatkowe o Zginęła mi sosna:

Wydawnictwo: MG
Data wydania: 2017-02-15
Kategoria: Obyczajowe
ISBN: 978-83-7779-378-7
Liczba stron: 272
Język oryginału: polski
Ilustracje:Zuzanna Malinowska

więcej

POLECANA RECENZJA

Kup książkę Zginęła mi sosna

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Zginęła mi sosna - opinie o książce

Avatar użytkownika - kasiatuszek
kasiatuszek
Przeczytane:2017-04-12, Ocena: 4, Przeczytałam,
Po powieść "Zginęła mi sosna" sięgnęłam zarówno ze względu na przyciągającą wzrok okładkę, wyróżniającą się wiosenną i intensywną kolorystyką oraz intrygujący opis, sugerujący poniekąd przyjemną, a także owianą aurą tajemniczości lekturę. Ponadto niesamowicie zaciekawił mnie jej tytuł, kompletnie nie wiedziałam, czego mogę się spodziewać po niej, a także jaką zagadkę skrywa. To też moje pierwsze spotkanie z piórem autorki. Owszem, słyszałam co nieco na temat pisanych przez nią książek, ale to owa pozycja mnie najbardziej zainteresowała i postanowiłam właśnie od niej rozpocząć mą przygodę z twórczością pisarki. Zapraszam na moją recenzję. Katarzyna Ryrych (ur. 1959) - pisarka, malarka, tłumaczka z języka angielskiego (ze specjalizacją militarną). Zadebiutowała w 1981 roku tomikiem poezji Zapiski pewnej hipiski. Od tamtej pory wydała kilkanaście książek dla młodzieży i dorosłych. Nie są to jednak błahe historie obyczajowe, ale mądre, pogłębione psychologicznie opowieści zakorzenione w naszych codziennych lękach i obawach. Opowiadająca o 10-letnim chłopcu chorym na raka książka Siedem sowich piór była nominowana do tytułu Książki Roku 2009 polskiej sekcji IBBY. W 2011 roku Katarzyna Ryrych Wyspą mojej siostry (opowieść o rodzinie, w której jedna z dorastających sióstr ma zespół Downa) wygrała prestiżowy Konkurs Literacki im. Astrid Lindgren. Największy rozgłos przyniósł jej jednak Król - historia chłopca, którego rodzina z dnia na dzień zmienia swój status społeczny i z luksusowego, strzeżonego osiedla, trafia do starego bloku. Patryk jest pozostawiony sam sobie, lecz w końcu znajduje mentora, który pomaga mu odnaleźć się w nowej rzeczywistości. W 2017 roku ukazały się: Zginęła mi sosna oraz Życie motyli. Pisarka ma dwóch synów. Mieszka w Krakowie. Maluje, gra na wiolonczeli i fortepianie. Kocha zwierzęta, podróże i dobre książki. (źródło: www.wydawnictwoliterackie.pl, www.wydawnictwomg.pl) Matylda Grawicz-Roedlich to siedemdziesięcioletnia kobieta mieszkająca w rodzinnym domu wraz ze swoją wnuczką Bisią, której rodzice od dłuższego czasu przebywają za granicą, dokąd wyjechali głównie w celach zarobkowych. Życie starszej pani od wielu lat przybiera ten sam kształt i kierunek. Pewnego dnia w domu zjawia się - jak zwykle bez zapowiedzi - jej starsza siostra - Julia, z którą nigdy nie miała najlepszych relacji. Matylda nie jest zachwycona przyjazdem kobiety, a wręcz jej przybycie wprawia ją w przygnębienie i przywraca niemiłe wspomnienia. Bisia również nie jest zadowolona, bowiem nie darzyła sympatią siostry babci. Julia całymi dniami przesiadywała w swoim pokoju na piętrze, nie opuszczała go, wołała i wysuwała żądania, gdy potrzebowała jakichś rzeczy, które trzeba było dostarczyć jej pod same drzwi. Odwiedzała ją niejaka Marlena, którą Julia uczyła dykcji i ruchu scenicznego. Matylda uważała, że młoda kobieta ma niekorzystny wpływ na jej siostrę i zdecydowanie była przeciwna owym wizytom. Któregoś dnia stan zdrowia Julii ulega pogorszeniu i trafia ona do szpitala psychiatrycznego, na jaw wychodzą też jej problemy z alkoholem... Tymczasem Matylda postanawia przelać na papier swoje bolesne życie i przesłać zapiski na konkurs literacki organizowany przez znane czasopismo... Główną bohaterką jest wspomniana Matylda, to właśnie z jej perspektywy - przy zastosowaniu narracji trzecioosobowej - poznajemy losy całej rodziny. Siedemdziesięciolatka to kobieta zakompleksiona, niepewna siebie, niezbyt urodziwa, niewykształcona, serdeczna, pomocna, spragniona prawdziwej miłości, spokoju i szczęścia, przepełniona tęsknotą za ojcem. Przez całe życie czuła się tą drugą, żyła najpierw w cieniu siostry, a potem męża. Z Julią zawsze walczyła dosłownie o wszystko, nawet o uwagę matki, z czasem męczyły ją ciągłe słowne przepychanki. Dla siostry zawsze była "wypirzeńcem", w młodości nazywano ją "Panią Szczur". Nie miała nigdy przyjaciółki, powierniczki, koleżanki, aczkolwiek mogła polegać na ojcu, który zawsze stawał w jej obronie, którego bardzo kochała i była silnie z nim związana oraz cioci Krystynie, która udzielała jej rad i dawała wsparcie w trudnych chwilach. Długo też zabiegała o uwagę Tadeusza, który podkochiwał się w Julii. Jednak kiedy to właśnie Matyldzie się oświadczył, ta była ogromnie szczęśliwa. Niestety z biegiem czasu, lat zaczęła dostrzegać dzielące ich różnice, zauważyła, że nigdy mu nie dorówna, choćby bardzo się starała. Była gospodynią domową, zajmowała się domem, opiekowała się dwójką dzieci. Ponadto przyjmowała gości męża, którzy jej nie zauważali, usługiwała Tadeuszowi, który od niej wiele wymagał, nie dając nic od siebie. Nigdy jej nie komplementował, nie mobilizował (tak jak jej ojciec), krytykował ją, nie rozumiał jej zainteresowań, wykazywał niezadowolenie, kiedy ta chciała pójść do pracy, w kółko powtarzał tylko, że najważniejsze są: naturalność, skromność i prostota. Matylda po prostu żyła w jego cieniu, a dodatkowo nieustannie wysłuchiwała krytyki i nieskończonych uwag teściowej. Zadręczała się myślami i pytała samą siebie, dlaczego nie może zwyczajnie zaznać szczęścia, dlaczego jej życie pozbawione jest miłości, dlaczego jest takie smutne i monotonne, dlaczego poddała się temu wszystkiemu, dlaczego tak bardzo skupiała się na relacjach z siostrą czy nieudanym małżeństwie, tym samym zapominając o sobie i swoich potrzebach, pragnieniach i marzeniach. Czy Matylda odzyska zatem równowagę? Czy uda się jej wyjść z cienia starszej siostry? W powieści istotną rolę odgrywają również: Julia, Tadeusz oraz Bisia. Julia Grawicz to aktorka dramatyczna, od zawsze uważana za kobietę piękną, fascynującą, zdolną, mądrą, kochaną i uwielbianą. Przede wszystkim była osobą niezależną, robiła co i kiedy chciała. Wyjeżdżała bez słowa, bez pożegnania i wracała bez zapowiedzi, obdarowując wówczas bliskich wspaniałymi prezentami. Nie omieszkała oczywiście podokuczać Matyldzie i pokazać swej wyższość nad siostrą. Nie liczyła się ze zdaniem kogokolwiek, nawet będąc dzieckiem. Matka zawsze stawała po jej stronie, dopiero z czasem Matylda dowiedziała się dlaczego. Po wielu latach okazało się, że Julia nie była jednak taka idealna, dopuściła się zdrady, pewność siebie ją zgubiła, przestała radzić sobie z przeszłością i emocjami, zatapiając smutki i porażki w alkoholu. Pod twardą skorupą skrywała się zatem zraniona kobieta. Natomiast Tadeusz Roedlich był człowiekiem wykształconym (tytuł doktora), dumnym, aroganckim, pewnym siebie, skupiającym się na sobie i swoich umiejętnościach, osiągnięciach oraz swej karierze. Przede wszystkim jednak był mężczyzną nieuczciwym, wygodnym i egoistycznym. Nie ukrywam, że nie obdarzyłam go sympatią, według mnie był zwykłym tchórzem. Jedyną osobą, która wprowadziła troszkę optymizmu w domu Matyldy była jej wnuczka - Bisia. Dziewczynka motywowała babcię do pisania i podzielenia się swą historią, wspierała ją w tym pomyśle, wierzyła w jej możliwości, dawała nadzieję oraz pomagała, kiedy wymagała tego sytuacja. Bisia uwielbiała również zadawać pytania, czasem dziwne, niekiedy zbyt intymne, a innym razem wprawiające w niemałe zakłopotanie. Przyznaję, że jej pytania całkowicie mnie rozwaliły. Wynotowałam ich kilka, ale przytoczę tylko dwa: "Ale co mrówki mają z życia?" lub "Babciu, dlaczego dorośli lubią, jak się kogoś morduje?". Nie ukrywam, że mam ambiwalentne uczucia po lekturze owej książki. Z jednej strony bowiem powieść wyróżnia się oryginalną i pełną tajemnic fabułą, która od pewnego momentu nawet mnie wciągnęła i wzmogła ciekawość, a także sprawiła, że z wnikliwością śledziłam losy głównej bohaterki i pragnęłam poznać zakończenie tejże historii, które ostatecznie mnie zarówno zaskoczyło, ale poniekąd też rozczarowało. Wyobrażałam sobie zupełnie inny koniec owej opowieści. Bohaterowie zostali bardzo dobrze wykreowani, dokładnie poznajemy ich życie, relacje rodzinne, porażki i sukcesy, popełniane błędy i dokonywane wybory. Ponadto napisana jest pięknym i bogatym, a jednocześnie zrozumiałym językiem. Aczkolwiek z drugiej strony odniosłam wrażenie lekkiego chaosu, w powieści przeplatała się teraźniejszość z przeszłością, nie przeszkadzałby mi ten zamysł, gdyby nie sposób jego poprowadzenia, dlatego momentami gubiłam wątek. Zdarzało się, że nie potrafiłam się odnaleźć w ukazanej historii, być może nie skupiłam się należycie i stąd moje odczucia... Poza tym nieustannie czułam smutek, współczucie, przygnębienie. Bez wątpienia jest to powieść poruszająca trudne i bolesne zagadnienia, skłaniająca do refleksji i zawierająca niejedno przesłanie, a także piękne i wartościowe myśli i cytaty. Jednak - bynajmniej w moim odczuciu - to nie jest opowieść, która zapada na długo w pamięć i do której mogłabym ponownie kiedyś powrócić. Zapewne za jakiś czas po prostu o niej zapomnę... Podsumowując, "Zginęła mi sosna" to słodko-gorzka powieść o odkrywaniu siebie i własnych pragnień, poszukiwaniu własnej drogi, zmaganiu się z przeszłością, wychodzeniu z cienia drugiego człowieka, tajemnicach rodzinnych, o tęsknocie, miłości, zazdrości, zdradzie, radzeniu sobie z utratą bliskich osób, godzeniu się z losem, a także o podejmowaniu małych kroków zmierzających do wyzwolenia się z bolesnej i dramatycznej przeszłości oraz osiągnięcia spełnienia i długo wyczekiwanego wewnętrznego spokoju. Polecam.
Link do opinii
Avatar użytkownika - KuLtUrAlNiEbp
KuLtUrAlNiEbp
Przeczytane:2017-04-06, Ocena: 5, Przeczytałam,
Książka Zginęła mi sosna to przede wszystkich opowieść o szukaniu swego miejsca na ziemi, o próbie asertywnego odzyskania własnej wartości i pewności siebie. Jest to także historia Matyldy i Julii - dwóch skrajnie różnych kobiet. Inaczej rzecz ujmując, jest to lektura na pozór łatwa w odbiorze. Jednocześnie jednak bardzo zajmująca, zmuszająca do refleksji, wręcz posiadająca moc psychologicznej terapii. Jak już wspomniałam w roli głównej "występuje" Matylda. To z jej perspektywy oglądamy świat kreowany przez autorkę w niniejszej powieści. Ją też poznajemy jako babcię, ale również osobę młodszą - retrospekcja czasowa. To właśnie jako babcia, Matylda "rozgrzebuje" - mówiąc kolokwialnie - przeszłość. Wspomnienia nie są niestety wesołym i szczęśliwym powrotem do "kiedyś". Matylda bowiem wciąż zmagała się z poczuciem beznadziejności swej osoby, z ciągłym porównywaniem do "doskonałej" siostry. Zdaje sobie sprawę, jak wiele warstw niemocy odnalezienia własnej tożsamości zdołało nagromadzić się w jej psychice przez te wszystkie lata. Na drodze naszej bohaterki, już jako babci, staje Bisia - wnuczka. Jest zupełnym przeciwieństwem Matyldy. Odznacza się bowiem przebojowością, tupetem i zdrową pewnością siebie. Zupełnie jak Julia - siostra Matyldy. Julia była osobą, która nie liczyła się z uczuciami innych. Robiła co jej się podobało. Być może takie zachowanie to tylko głośny krzyk zagłuszający mroczne tajemnice Julii. Jakie? Przeczytajcie sami:) Na domiar wszystkiego po latach, zrządzeniem losu, siostry zamieszkają razem. Jaki będzie tego finał? Czy Matyldzie uda się uporać z przeszłością? Czy bohaterka da radę wyjść z cienia Julii i odnaleźć siebie, a także w siebie uwierzyć? Pamiętajmy, że to, jacy jesteśmy zależy w dużej mierze od tego, co sami o sobie myślimy!
Link do opinii
Avatar użytkownika - jeke5
jeke5
Przeczytane:2017-03-19, Ocena: 5, Przeczytałam,
W najnowszej powieści Katarzyny Ryrych ,,Zginęła mi sosna" poznajemy dwie kobiety, Matyldę i Julię, siostry, których życie splotło się ze sobą na wielu płaszczyznach i wystawiło na ciężką próbę. Na przemian przeplatają się teraźniejsze i przeszłe wydarzenia z życia rodziny Grawiczów i Readlichów. Młodsza Matylda zawsze żyła w cieniu siostry Julii, a po wyjściu za mąż w cieniu męża Tadeusza. Przez większość swojego życia nie pracowała zawodowo, ale zajmowała się domem, ogrodem i wychowywaniem dwóch synów, a także w późniejszym czasie ojcem chorym na Alzheimera. Wszystko co sprawiało Matyldzie przyjemność trwało zawsze za krótko. Czasem żałowała, że nie zwiedziła Moskwy, Paryża czy innych znanych miast, tak jak Julia. Żyła sprawami domu i rodziny, ale kiedy dzieci wydoroślały i zaczęły żyć własnym życiem, a mąż pogrążał się w pisaniu pracy doktorskiej lub wyjeżdżał zostawała sama. Często wtedy zastanawiała się nad swoim życiem, że przecież ona także mogła skończyć studia, pójść do pracy, mieć pieniądze i własne towarzystwo. Uświadomiła sobie, że po dziewiętnastu latach małżeństwa boi się osądów męża i sposobu w jaki z nią rozmawia. Dla znajomych Tadeusza była tylko gospodynią domową, której nie zauważali. A przecież była nie tylko doskonałym ,,pasterzem domu", jak nazywały ją dzieci, ale też sama nauczyła się języka angielskiego i czytała książki w oryginale. Zachęcana przez ojca, który był jej dobrym duchem zaczęła pisać. Im bardziej Matylda ,,starała się być dobrą żoną, tym mniej Tadeusz starał się być dobrym mężem..." Czy biorąc ślub byli w sobie zakochani? Starsza Julia była przeciwieństwem Matyldy. Przez całe życie robiła co chciała i nie liczyła się z niczyim zdaniem. Zawsze musiała być lepsza niż siostra i na każdym kroku okazywała to Matyldzie. Była ładniejsza, sprytniejsza, bardziej absorbująca. Została aktorką i podróżowała po świecie. Do domu rodzinnego przyjeżdżała niespodziewanie, rozdawała oryginalne prezenty, robiła dużo zamieszania i nagle go opuszczała, czasem nawet bez pożegnania. Była barwnym ptakiem, który skrywał wiele tajemnic, a jedną z nich był alkohol. W starszym wieku zamieszkała w Domu Aktora w Milanówku, ale zraziła swoim zachowaniem wszystkich do siebie i musiała wrócić do domu siostry, gdzie miała swój pokój. Relacje sióstr od dzieciństwa były trudne, a zamieszkanie na starość pod jednym dachem niczego nie zmieniło. Tarcia pomiędzy Matyldą i Julią rozładowywała tylko Bisia, córka młodszego syna Matyldy, który wraz z żoną pracował za granicą. ,,Zginęła mi sosna" to życiowa, piękna słodko-gorzka opowieść o wychodzeniu z cienia drugiego człowieka, o trudnych relacjach pomiędzy siostrami, o rodzinnych tajemnicach, miłości, zdradzie, o odpowiedzialności za drugiego człowieka i dokonywaniu życiowych wyborów. Autorka na przykładzie Matyldy pokazała, że trzeba najpierw pokochać siebie, by coś zmienić w swoim życiu. Każdy człowiek sam kieruje swoim losem i wybiera ścieżki, którymi podąża. Książkę oczywiście polecam:) http://magiawkazdymdniu.blogspot.com/
Link do opinii
Inne książki autora
Wojna w Kuropatkach
Katarzyna Ryrych0
Okładka ksiązki - Wojna w Kuropatkach

Kuropatki. Miła, mała wioska gdzie Mela i jej młodsza siostra Ada uwielbiają spędzać wakacje. Jest las a w nim jagody i grzyby, jest malutkie jeziorko...

Jasne dni, ciemne dni
Katarzyna Ryrych0
Okładka ksiązki - Jasne dni, ciemne dni

Witek od dwóch lat jest głową rodziny (bardzo jeszcze nastoletnią), może liczyć tylko na siebie i jest już tym zmęczony. Matka – pogrążona...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Kobiety naukowców
Aleksandra Glapa-Nowak
Kobiety naukowców
Kalendarz adwentowy
Marta Jednachowska; Jolanta Kosowska
 Kalendarz adwentowy
Grzechy Południa
Agata Suchocka ;
Grzechy Południa
Stasiek, jeszcze chwilkę
Małgorzata Zielaskiewicz
Stasiek, jeszcze chwilkę
Biedna Mała C.
Elżbieta Juszczak
Biedna Mała C.
Sues Dei
Jakub Ćwiek ;
Sues Dei
Rodzinne bezdroża
Monika Chodorowska
Rodzinne bezdroża
Zagubiony w mroku
Urszula Gajdowska ;
Zagubiony w mroku
Jeszcze nie wszystko stracone
Paulina Wiśniewska ;
Jeszcze nie wszystko stracone
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy