Co dziś oznacza słowo „pisarz”? Ilu profesjonalistów moglibyśmy odnaleźć wśród autorów tkwiących na księgarskich półkach publikacji? Czy współczesnych książek najdobitniej nie określa parafraza piosenki – stwierdzenie, iż „pisać każdy może…”? Do stawiania tego rodzaju pytań skłania wiele książek, zwłaszcza tych tworzonych przez „celebrytów”. Czy do tego grona należą też Zeznania Niekrytego Krytyka?
Odpowiedź wcale nie jest prosta. Trudno bowiem uznać dziesięć krótkich rozdziałów autorstwa Macieja Frączyka za wielką (albo chociażby dobrą) literaturę. Czego jednak można się spodziewać po książce internetowego showmana, dla którego miarą sukcesu jest liczba widzów oglądających jego programy? Najprawdopodobniej oczekiwane będą: lekki i niezbyt długi tekst, cięte dowcipy, odwołania do kultury masowej i populistyczne poglądy. I tu dobra wiadomość: to wszystko w publikacji Frączaka znajdziemy! Pewnie dlatego Zeznania Niekrytego Krytyka mają szansę zyskać spore uznanie w oczach tych, którzy znacznie częściej niż w książki wpatrują się w ekran komputera. Niewielka ilość tekstu na stronie i liczne rysunki z pewnością ułatwią im lekturę, dodatkowo uatrakcyjnioną przez kody do skanowania, dzięki którym nawet podczas lektury można zachować łączność z Internetem.
Czy jednak Frączyk poprzez to, co sam określa mianem chaotycznego bełkotu rozgoryczonego 28-latka proponuje swym czytelnikom coś więcej niż tylko rozrywkę? Wbrew pozorom – tak. Po niezbyt obiecującym początku (z którego wynika, że celem publikacji było przede wszystkim… wydanie książki), Krytyk chyba trochę się otwiera i udowadnia, że faktycznie ma coś młodym ludziom (bo ewidentnie do nich Zeznania Niekrytego Krytyka są kierowane) do przekazania. Opowiadając o swojej drodze do sławy i popularności, radzi, w jaki sposób odnaleźć w życiu spełnienie, zaczynając poszukiwanie własnej ścieżki już w młodości, by nie zmarnować wieku, kiedy się tak wiele chce, a tak niewiele można. Gdy analizuje źródła „hejtingu”, podkreśla wyższość jakiejkolwiek twórczości nad dokonywaniem krytyki, co wydaje się szczególnie znamienne w kontekście przyjętego przez niego samego tytułu-pseudonimu. Przy okazji namawia młodych ludzi do pełniejszego wykorzystywania możliwości, jakie daje Internet oraz inwestowania we własny rozwój. Choć jednak – mimo zachowania pewnego dystansu wobec siebie – pisze o tym wszystkim z piedestału człowieka sukcesu (poczucia własnej wartości z pewnością mu nie brakuje), dla wielu nigdy nie stanie się poważnym autorytetem i guru: chociażby ze względu na wyraźne i dość jednoznaczne kontestowanie tradycyjnych wartości (np. religii).
Czy tworząc swą pierwszą książkę Maciej Frączyk został prawdziwym pisarzem? Czy stworzył dzieło, które zostanie zapamiętane przez historię literatury? Absolutnie nie. Trzeba jednak pogodzić się z faktem, iż dzisiaj niemal każdy może publicznie zabrać głos. Na szczęście o tym, kogo chcemy wysłuchać, decydujemy sami.
Historia wszechświata obfituje w niezliczoną ilość wydarzeń, które na zawsze zmieniły ludzkość, a ta książka przybliży je z naukową precyzją i akademickim...
"Na południe od nieba" to trzecia część "Zeznań Niekrytego Krytyka", kolejna książka oparta na formule show typu „stand up”. Autor znany ze...