Koniec XIX wieku to czas niespokojny w Europie i na ziemiach polskich, gdzie nie umarły nadzieje niepodległościowe, jednak długi czas pozostawania kraju pod zaborami sprawił, że społeczeństwo nauczyło się jakoś żyć. Na tym tle Hanna Cygler umieściła kontynuację losów bohaterów poprzedniej części swego cyklu - W cudzym domu Tytuł ma niebagatelne znaczenie. To nie jest nasz dom. Jest cudzy, bo ktoś inny nim zarządza. Podobnie w przypadku kolejnej części – nie my zawiniliśmy, a musimy cierpieć.
Zaczyna się tajemniczo – rodzeństwo traci rodziców, którzy giną w pożarze rodzinnego domu. Małymi dziećmi musi zająć się najstarszy brat, który dopiero miał kończyć gimnazjum. Nic z jego planów jednak nie wyjdzie. Nie mają nic. Chłopiec musi szukać pracy, by utrzymać ich troje, życzliwi sąsiedzi nie będą przecież im wiecznie pomagać.
Drugi wątek jest już bardziej sensacyjny i tajemniczy. W strzelaninie ginie człowiek, ranny jest też carski urzędnik, a wszystko to za sprawą uczucia obu panów do pewnej wyzwolonej panny. Rodzice boją się konsekwencji, wysyłają więc córkę do krewnych do Krakowa. Przy okazji poznajemy nieco ówczesnego świata i panujących obyczajów. Rozalia wymyka się ze stereotypu dobrze ułożonej panny, wciąż myśli o swoim Dimie, rannym w pojedynku (to ów Rosjanin, którego patriotyczni rodzice dziewczyny nie mogą jej wybaczyć).
Jest jeszcze Luiza z mężem i małą córeczką, którzy uciekają przez Paryż do Stanów, by uciec przed podejrzeniami o udział w ewentualnym spisku.
Sporo tu jest przemieszczania się i zwiedzania ówczesnej Europy, co z pewnością stanowi duży walor powieści. Jest sensacja, mylenie tropów, romans, choć nie tak ognisty, jak można by się spodziewać, raczej powściągliwy. Są spiski i zapowiedziane na okładce zamachy. Po ponad stu latach można już pisać otwarcie o walce z okupantem.
Widać, że Hanna Cygler wie, co robi i robi to dobrze, umiejętnie operując napięciem i dawkując informacje, pobudzając ciekawość. Troszkę może razić zbyt rozbudowany styl narracji. Zdania miejscami są za długie i czasem dostajemy w jednym akapicie zbyt wiele informacji, które okazują się później niezbyy istotne. Niemniej jednak Za cudze grzechy to ciekawa lektura dla fanów powieści dziewiętnastowiecznej. Można tu odnaleźć Prusa i Orzeszkową, którzy z pewnością czuwali nad autorką. Za cudze grzechy to swoisty powrót do starej, dobrej szkoły powieściopisarskiej.
Romans, sensacja i zaskakujące zwroty akcji, zresztą jak to zwykle w powieściach Hanny Cygler, która nie lubi się nudzić w jednym gatunku i dostarcza czytelniczkom...
Takiej powieści w polskiej prozie jeszcze nie było! Stany Zjednoczone przełomu XIX i XX wieku, ludzie śniący amerykański sen i emigranci z Kaszub. Matylda...