Europejska podróż pełna namiętności.
Kontynuacja powieści W cudzym domu to prawdziwie europejska, pełna przygód podróż. Los nikogo nie oszczędza. Rozalia skazana jest na rodzinny areszt w Krakowie, Luiza i Joachim próbują dotrzeć do Ameryki przez Paryż. Pozostali zniknęli - czyżby bez śladu? Spiski, terroryści, wybuchające bomby i namiętności nie pozwalają bohaterom cieszyć się spokojem. Nie znajdują go nawet we własnym domu. I za co to wszystko?
Wydawnictwo: Rebis
Data wydania: 2016-03-01
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 376
Ten tom należy zdecydowanie do Rozalii i do Ignacego. Zresztą losy tych dwojga splotą się nie jeden raz. Należeli do dwóch zupełnie innych światów, a jednak było coś, co ich łączyło. Poświęcenie dla rodziny i odpowiedzialność za tę rodzinę. Choć Rozalia w pewnym momencie wybrała własne szczęście. Nie można się jej zresztą dziwić. Po tym wszystkim co zrobiła dla swoich najbliższych i tak sprowadzono wszystko do jednego stwierdzenia: nie ma to jak syn! Skoro marnotrawny syn wrócił, to córka może już zejść na drugorzędny plan. Okazało się, że pamięć starych Lubeckich jest dość ulotna...
Rozalia Lubecka. Pochodziła z dobrze sytuowanej polskiej rodziny. Wydawać by się mogło, że jej życie to wieczna zabawa i sielanka i … oczekiwanie na tego jednego jedynego. Niestety Rozalia niezbyt fortunnie ulokowała swoje uczucia, bo w pracowniku carskiej Ochrany. Cóż za potwarz dla jej rodziny! Cóż za porażka! Przecież wychowywali to dziewczę w duchu patriotycznym! Reakcja jej rodziców była natychmiastowa. Trzeba jak najszybciej wywieźć ją z Warszawy. Niech głupoty wywietrzeją jej z tej trzpiotowatej główki. I tak Rozalia znalazła się na zesłaniu w Krakowie. Ale gdy tylko w warszawskim domu Lubeckich pojawiły się niemałe problemy, w tym finansowe, okazało się, że rodzinę z kryzysu wyprowadziła właśnie Rozalia. To ona przejęła stery w domu. To ona zadbała o finanse. To ona doradzała ojcu w przedsięwzięciach. To ona zatroszczyła się o wychowanie i edukację swojej młodszej siostry. To ona zaopiekowała się matką. I jaka zapłata ją czekała? Żadna! A do tego rozterki sercowe. Dima przepadł jak kamień w wodę. Ona za mąż za innego się nie wybierała. Pogodziła się już ze swoim staropanieństwem. Aż tu nagle… jej świat po raz kolejny wywrócił się do góry nogami. Tym razem pomyślała o sobie.
Ignacy. Wielka nadzieja. Pochodził z niezamożnej rodziny z podwarszawskiej miejscowości. Mimo trudnej sytuacji materialnej rodzicom udało się wysłać go do szkoły. Tacy byli z niego dumni! A jego młodsze rodzeństwo? Przepadało za nim! Niewątpliwie był dla nich autorytetem. Jego świat legł w gruzach wraz z pożarem ich gospodarstwa i śmiercią rodziców. Cóż on teraz pocznie? Czy będzie w stanie zaopiekować się swoim młodszym rodzeństwem? Gdzie będą mieszkać? Za co będą żyć? Gdy pogrążał się coraz bardziej w ponurych myślach los się do niego nieoczekiwanie uśmiechnął. Nie zdawał sobie wtedy sprawy z tego, że o żadnym przypadku nie może być mowy. Został zmanipulowany i został wykorzystany. Jakie przeżył rozczarowanie, gdy jego rzekomy dobrodziej bez litości wyrzucił mu wszystko w twarz. Ale to wydarzyło się nieco później. A tymczasem udało mu się zapewnić swoim najbliższym godne życie – dach nad głową, wykształcenie i zawód. Mógł być spokojny. Ze swojego zadania wywiązał się znakomicie.
„Za cudze grzechy” to świetna powieść obyczajowa umiejscowiona na przestrzeni lat 1889 – 1905. Miejsc akcji jest wiele. To Warszawa pod zaborem rosyjskim, Kraków pod zaborem austriackim, Gdańsk pod rządami Prusaków, Sopot, ale też francuski kurort Deauville i Paryż, Petersburg i Barcelona. Bogactwo miejsc i bogactwo wątków. A perypetie bohaterów zostały zgrabnie wplecione w ówczesną obyczajowość i konwenanse. To ścieranie się też wielu idei. Bo i pozytywizm i praca u podstaw z jednej strony, i rodzący się ruch socjalistów z drugiej strony. To podupadłe i zubożałe pod zaborami polskie rody szlacheckie, ale też ludzie z nowymi pomysłami na życie. To wkraczająca rewolucja i przemysłowa, i społeczna, i obyczajowa. I losy Polski. Polski podzielonej pomiędzy trzech zaborców.
Rozalia, Joachim i Luiza. To główni bohaterowie tej książki, która rozgrywa się w okresie tak odległm w czasie, choć tak naprawdę całkiem niedawnym.
"Za cudze grzechy" to bowiem kontynuacja innej książki Pani Cygler - "W cudzym domu".
Po przeczytaniu książki z ciekawością zajrzałam w odmęty Internetu, by przekonać się czy moja opinia podobna jest do innych publikacji na jej temat. Jednakże bardzo się zawiodłam.
Okazuje się bowiem, że sama wybijam się ze schematu recenzji, które już powstały na temat "Za cudze grzechy". Mimo to postaram się, by moja obiektywność była akceptowalna.
Książka ma swoje plusy:
1. Odgrywa się w czasach, które minęły, a do których wielu ludzi z chęcią by powróciło. Na myśl o życiu w czasach Marii Skłodowskiej, a co za tym idzie Einsteina, Tesli i im podobnym na rękach pojawia się gęsia skórka. Był to czas rewolucji nie tylko naukowej ale i obyczajowej. Kto nie chciałby tego doświadczyć?
2. W książce wyraźnie uwidacznia się wątek podróży, gdzy Joachim i Luiza wyjeżdżają z Polski, lądują w Paryżu, by następnie wyemigrować do Stanów. Jakież to były czasy, gdy podróżowanie wydawało się tak łatwe, a granice nie sprawiały ludziom aż tak wielkiego problemu jak dziś.
3. Jak każda czytelniczka, spodziewałam się wątku romantycznego, młosnego. I oczywiście książka była nim przesycona.
4. Wielowątkowość książki. Wielu czytelników chłonie historie, które nie są ograniczone do jednej głównej postaci, czy też jednego głównego wątku. I nie można ich za to winić, bowiem im bardziej rozbudowana jest historia, tym więcej odcieni życia nam pokazuje; tym bardziej nas wciąga; tym bardzoej utożsamiamy się z jej bohaterami.
Nie chcę krytykować książki Pani Cygler za bardzo, ale muszę przyznać, że mimo starań zagubiłam się gdzieś między wierszami.
1. Brakowało mi opisów. Opisów w ogóle. Krajobrazy, realia i szczegóły otoczenia wydają mi się bowiem przedstawione lakonicznie i płytko, jakby autorki nie do końca obchodziło to, co dzieje się dookoła bohaterów.
2. Wątek podróży również - w moim osobistym odczuciu - opisany został jak gdyby z "machnięciem ręki", na odczepnego. Tu dorożka, tam pociąg... i nic poza tym.
3. Wątek miłosny odgrywał w fabule główną rolę, co nie jednego czytelnika - miłośnika książek na tle historycznym mogłoby przyprawić o mdłości. Historia zakazanej miłości czy uczucia, które mimo silnych więzów musi być złamane "ze względów bezpieczeństwa" to coś, co pojawiło się już w wielu książkach, jednak nigdzie dotąd nie spotkałam się z całością opowieści, przez którą tak ciężko byłoby mi przebrnąć.
4. Wielowątkowość jest jednym z najcięższych rodzajów pisania. Nie każdy umiejętnie potrafi łączyć ze sobą kilka głównych wątków. Niejednokrotnie pisarze mylą główny WĄTEK z głównym BOHATEREM. I kiedy bohaterów głównych jest kilku to i nawarstwia się kilka wątków głównych. Dla pisarza bowiem każdy główny bohater jest równie ważny i każdemu z nich chciałby poświęcić tyle samo czasu i miejsca w swojej powieści. Problem pojawia się wtedy, kiedy to, co autor uznał za majstersztyk, powoduje skołowanie w głowie czytelnika. Nieumiejętność autora do płynnego przechodzenia od jednego bohatera do drugiego czy z jednego wątku do drugiego, sprawiła książce "Za cudze grzechy" sporo kłopotu. Pani Cygler oddzieliła w książce poszczególne wątki i postacie grubym murem, przez co fabuła, mimo, że w całości całkiem płynna, to pomiędzy rozdziałami człowiek ma prawo czuć się tak, jakby z dużą prędkością uderzał w niewidzialną ścianę.
Dlatego też przyznaję tej pozycji ocenę 6/10.
Wielka polityka, dziejowe przemiany, wojny, rewolucje i namiętności targające bohaterami opowieści... Wszystko to znalazłam w książce Hanny Cygler - "W cudzym domu", którą to miałam przyjemność poznać przed kilku laty. To historia o losach czworga bohaterów, którym przyszło spotkać się w niecodziennych okolicznościach w XIX wiecznej Warszawie. Dwie kobiety i dwóch mężczyzn, których to uczucia nie pozwalają na spokojne i szczęśliwe życie.. Tamta powieść zachwyciła mnie swoim rozmachem, emocjami i inteligencją, które uczyniły ją wyjątkową lekturą. I oto dziś, niemalże 3 lata po premierze tejże książki, trafiła w moje ręce kontynuacja tej fascynującej sagi, zatytułowana "Za cudze grzechy". O tym czy wywarła ona na mnie równie wielkie wrażenie i czy warto było czekać przez lata na jej premierę, postaram się opowiedzieć w poniższej recenzji:)
Akcja powieści rozpoczyna się bezpośrednio po wydarzeniach, zawartych w poprzedniej odsłonie cyklu. Joachim i Luiza nareszcie rozwiązują swoje wszelkie problemy, i wraz z ukochaną Hanią zmierzają do Ameryki, by tam wreszcie zaznać chwili spokoju, wytchnienia i szczęścia. Rozalia, pałająca zakazaną miłością do rosyjskiego agenta - Dimitrija, zostaje skazana przez swoją familię na "areszt domowy", który ma spędzić w Krakowie. Tymczasem jej ukochany dochodzi powoli do zdrowia, a następnie zostaje poddany niesłusznym oskarżeniom o malwersacje finansowe, na wskutek czego musi opuścić swoją ojczyznę i udać się w długą podróż po Europie. Los ma jednak wobec tych bohaterów swoje własne plany, i raz jeszcze połączy ich ścieżki..., tak by miłość mogła pokonać historyczną zawieruchę rewolucji...
Po lekturze pierwszego tomu tego cyklu byłam święcie przekonana, że nie można ukazać losów tych bohaterów na tle ogarniętej rewolucją Europy, w bardziej barwny i intrygujący sposób. Otóż... - myliłam się! Powieść "Za cudze grzechy" przedstawia bowiem dzieje Rozalii, Dimitrija, Luizy i Joachima w iście mistrzowski sposób, czyniąc ów książkę pozycją z najwyższej półki literackiej. To obyczajowa powieść historyczna z prawdziwego zdarzenia, w której to losy jednostki splatają się z losami całych narodów, zaś umiejętne połączenie wątków sensacyjno - kryminalnych, podsyca jeszcze bardziej temperaturę emocji płynących z tej lektury. Miłość, zdrada, szpiegostwo, terroryzm i niezwykły obraz tamtych czasów, który chłonie się z wielką pasją z każdego zdania i każdego słowa.... Dla takich książek warto żyć i czekać w swoim życiu choćby i długie lata, ponieważ takich opowieści nigdy się nie zapomni...
Wielką siłą tej opowieści jest to, iż składają się na nią świetnie wykreowane dwie warstwy treści: obyczajowa i historyczna. Pierwsza z nich skupia się na burzliwych losach głównych bohaterów, które to porywają i zachwycają czytelnika, fundując mu tym samym całą gamę emocji. Druga zaś przedstawia losy Europy i świata na przełomie XIX i XX stulecia, i co ważne, czyni to w iście profesjonalny sposób. Szczegółowość, dbałość o najdrobniejsze detale historyczne i geograficzne, jak i również realizm życia zwykłych mieszkańców w tamtym czasie, sprawiają że książkę tę pochłania się z wielką ciekawością i ogromnym apetytem na to, by poznawać kolejną część tej misternej, literackiej układanki. Pani Hanna Cygler bez wątpienia włożyła w tę powieść ogrom swojej pracy, za co mogę tylko i wyłącznie podziękować w imieniu własnym, jak i tysięcy innych czytelników...
"Za cudze grzechy" to jednak przede wszystkim opowieść o miłości, jakże burzliwej i trudnej miłości... Dwie pary, dwie zupełnie inne odsłony uczuć kobiety do mężczyzny, dwie różne historie. Dla Mnie ważniejszy i bardziej ekscytujący był wątek opowiadający o związku Rozalii i Dimy, którym los zgotował naprawdę istne "piekło na ziemi", nie bacząc przy tym na szczęście tych dwojga. Czytając o perypetiach tych bohaterów i ich walce o to, by być wreszcie razem, uroniłam niejedną łzę, czego bynajmniej nie wstydzę się w najmniejszym stopniu. Autorka tej książki potrafi bowiem opowiadać o ludzkich namiętnościach i tęsknocie w bardzo piękny, mądry i poruszający sposób, co jest wielką i rzadką sztuką we współczesnej literaturze. Dlatego też jestem przekonana, iż książka ta zawładnie nie jednym kobiecym sercem, a to chyba najlepszy komplement dla każdego autora literatury obyczajowej, na jaki może pozwolić sobie czytelnik...:)
Bohaterowie tej opowieści są interesujący, barwni, wiarygodni, przez co poznawanie ich losów stanowi wielką przyjemność dla czytelnika. Każdy z nich jest inny, ale każdy jest wyjątkowy i niepowtarzalny. Począwszy od spokojnych, opanowanych i ułożonych Luizy i Joachima, a skończywszy na nieokiełznanych charakterach Rozalii i Dimitrija... O tych postaciach chce się czytać, gdyż podświadomie czuje się, że są oni ludźmi z krwi i kości, pełnymi wewnętrznych zawirowań, sprzeczności, wad, niedoskonałości, a przy tym pięknymi i prawdziwymi... To ludzie tamtej epoki, w której to kobiety dopiero zaczynały swoją pierwszoplanową rolę w życiu społeczeństwa, zaś mężczyźni wciąż uważali się za lepszych... To wszystko widać w tej książce i w tych postaciach, co także jest niewątpliwie wielką zasługą autorki i jej pisarskiego talentu.
Powieść Pani Cygler kryje w sobie wiele twarzy, które to czytelnik, krok po kroku, odnajduje podczas lektury tej książki. Dla mnie przedstawiały one uczucia, historyczne dzieje narodów, polityczne smaczki oraz brawurowe sceny sensacji, rodem z najlepszych powieści akcji. Być może inni czytelnicy odkryją w tej historii zupełnie inne treści i wartości, co świadczy tylko i wyłącznie o wielkości tej książki. Niemniej właśnie dzięki temu powieść ta ma szansę dotrzeć do szerokiego grona odbiorców, nie tylko i wyłącznie miłośniczek miłosnych historii. To pozycja idealna dla fanów powieści historycznej, sensacyjnych historii przygodowych, jak i również wreszcie tych czytelników, którzy cenią sobie literackie piękno języka, którego to w tej opowieści z pewnością nie brakuje. I choć to zdanie brzmi jak wyświechtany frazes, to książka ta jest jak najbardziej, dla każdego !
"Za cudze grzechy" to piękna powieść, która zachwyca, intryguje i cieszy od pierwszej, do ostatniej strony lektury. Powieść, której jedynym mankamentem może być to, że czerpanie pełnej przyjemności ze spotkania z nią, wymaga znajomości poprzedniej odsłony cyklu. Choć z drugiej strony, czyż nie można by uznać tego za zaletę, umożliwiającą nam podwójną dawkę obcowania z tą piękną literaturą...;)? Poza tym nie trzeba tu wielu słów, by zachęcić do sięgnięcie po ten tytuł. Wystarczy bowiem spojrzeć na tę przepiękną, klimatyczną i hipnotyzująca okładkę, by nie móc oprzeć się najnowszej powieści Hanny Cygler...:) Polecam!
Po zaskakującym i trzymającym w napięciu pierwszym tomie, Hanna Cygler postanowiła opisać dalsze losy rodziny Lubeckich i Hallmanów. Za cudze grzechy to kolejny tom osadzonej w pozostającej pod zaborami Polsce sagi.
W kolejnej części bardzo dużo miejsca poświęcono Rozalii Lubeckiej. Kobieta cały czas zakochana w Dmitriju ani myśli o ożenku z kim innym. Zrozpaczeni rodzice wysyłają ją do Krakowa, by tam pozostawić ją pod opieką ciotki. W Krakowie Rozalia poznaje Ignacego, młodego socjalistę pragnącego walczyć o wolną Polskę. Tymczasem los znowu połączył Luizę i Joachima.
Akcja powieści toczy się głównie w trzech miejscach. Są to Kraków, Gdańsk i Warszawa. Przez chwilę autorka przenosi też czytelnika za granicę: do Francji, gdzie w odwiedziny wybierają się Hallmanowie.
Książka w dalszym ciągu jest zlepkiem spraw kryminalnych i obyczajowych. W tym tomie spory nacisk postawiony jest na ruch narodowowyzwoleńczy, którego członkiem staje się nowy bohater Ignacy. W dalszym ciągu jako czytelnicy możemy podejrzeć ciemne sprawki Dubboneta i być świadkami zamachów. Natomiast w kwestii sfery obyczajowej spotkać możemy się z zagadnieniem niespełnionej miłości, dogrywania się w młodym małżeństwie, pogrzebania własnych ambicji kosztem najbliższych, a nawet depresji.
Bardzo mi odpowiadało, że w głównej mierze akcja kręciła się wokół działań Rozalii Lubeckiej, moim zdaniem najbarwniejszej postaci. Dziewczyna wyrosła na zrównoważoną kobietę z głową do interesów. To dzięki niej udaje się utrzymać rodzinę Lubeckich w ryzach, podnieść na duchu rodziców i zapewnić godziwe wykształcenie rodzeństwu. Rozalia jest prawdziwą emancypantką, zupełnie nie zależy jej na zamążpójsciu, które nadal pozostaje jedyną ambicją wielu panieni. Rozalia nie myśli szablonowo jak na tamte czasy, mimo że pogodziła się z myślą, że nigdy już nie ujrzy ukochanego, a wielu mężczyzn chciałoby zdobyć jej względy.
Za cudze grzechy to wymarzona kontynuacja jednej z moich ulubionych sag historycznych. Hanna Cygler wspaniałe odmalowała polskie realia przełomu wieku XIX i XX ukazując na tle zmieniającej się Polski losy znanych już bohaterów. Jestem zachwycona i mam apetyt na więcej.
Ostatnia część trylogii o losach Zosi Knyszewskiej. Kontynuacja powieści Tryb warunkowy i Deklinacja męska/żeńska. Po decyzji o rozstaniu z mężem Zosia...
Święta zaczęły czarować, rzeczywistość pachniała choinką, snując się w rytm kolęd. Świąteczna komedia obyczajowa o szalonych pisarkach. Nawet nie...