Wzgórze pełne słońca jest kontynuacją poprzedniej książki Romy Fiszer, zatytułowanej Kilka godzin do szczęścia. Szybkie streszczenie na początku pozwala zorientować się, o co chodzi. Pomaga też notka na okładce – trzy kobiety, wciąż szukające szczęścia.
Wszystkie trzy spotykają się na malowniczych Kaszubach. Okładka piękna, nastrojowa, przywołująca skojarzenia z opowieściami opartymi na sprawdzonym przepisie - „nic mi nie wychodziło, ale pojechałam na prowincję i odnalazłam miłość wśród słonecznych pól złotego zboża”.
Główna bohaterka jest raczej starszą panią o trudnym do zapamiętania nazwisku – Anna Nagengast-Prawosz. Jak dowiadujemy się z jej urokliwych wspomnień, została porzucona jako dziecko. Był pożar majątku, nawałnica, rodzice zginęli, a ona została przygarnięta przez inną rodzinę i wychowana jak własna córka, nieświadoma, że ma również brata. Teraz wróciła w rodzinne strony wraz z córką Kasią, by dowiedzieć się, że stała się dziedziczką majątku, przekazanego jej przez brata zza oceanu. Ta klamra spina całą, liczącą ponad 500 stron historię. Co na nich znajdziemy? Pochwałę sielskiego życia i dobrych ludzi zamieszkujących Kaszuby, potrafiących wybaczać, hojnych i szczerych. Tylko wśród nich można znaleźć prawdziwe szczęście i – oczywiście – miłość, bo po nią przecież przyjechały tutaj trzy bohaterki. Jest sporo wspomnień z czasów wojny, wciąż żywych w pamięci bohaterów. Jak się bowiem okazuje, odległe w czasie wydarzenia mają bardzo duży wpływ na losy współczesnych.
Porównanie prozy Romy Fiszer do starych tradycji rodem z Rodziewiczówny jest jak najbardziej trafne. To literatura niespieszna, lubująca się w opisach łąk i pól, na tle których rozgrywają się ludzkie historie, ale bez dramatów i wielkich uniesień. Te raczej pozostały w odległej przeszłości i odżywają we wspomnieniach. Na uwagę zasługuje próba oddania kaszubskiej mowy i potocznego języka prostych ludzi, wiodących zwyczajne, ale dobre życie. To świat, jakiego nie doświadczamy na co dzień. Ale od czego jest literatura? Nieco staroświecka - ale może to właśnie jej atut?
Anna wiedzie spokojne życie - aż do dnia, gdy w skrytce w biurku znajdzie listy, z których wynika, że była adoptowanym dzieckiem. Żeby wyjaśnić...
Słowa i czyny ranią, lecz zawsze można zawrócić ku prawdziwej miłości... Ksawery przestaje widzieć dokoła siebie cokolwiek poza pracą. Nie widzi...