Przeszłość zwykle daje o sobie znać w najbardziej niespodziewanym momencie. Gdy życie układa się w miarę dobrze, nagle jak grom z jasnego nieba zazwyczaj pojawia się wiadomość, która każe przewartościować wszystko, co dotychczas się dla nas liczyło. O poszukiwaniu własnej tożsamości, o przepracowywaniu traum i o godzeniu się z przeszłością opowiada książka Karoliny Klimkiewicz Wybacz mi, będąca pierwszą częścią cyklu Bieszczadzka Rapsodia.
Emilia to dwudziestopięciolatka bez bardziej skonkretyzowanego pomysłu na własną przyszłość. Dziewczyna miota się między kolejnymi miejscami pracy, w których nie potrafi na dłużej zagrzać miejsca. Pewnego dnia Emilia otrzymuje list. Okazuje się, że jest to zaproszenie do pensjonatu mieszczącego się w Bieszczadach. Emilia uzmysławia sobie, że jest to jedyna w swoim rodzaju szansa, by poznać matkę, która porzuciła ją i jej ojca. Dziewczyna liczy także na odpowiedzi na pytania, które jak mantra powracały przez całe jej dotychczasowe życie. Dlaczego została porzucona? Co było dla matki ważniejsze od miłości do bezbronnego, malutkiego jeszcze dziecka?
Karolina Klimkiewicz zabiera czytelnika w Bieszczady, które jawią się czytelnikowi w powieści w bezsprzecznie smutnych barwach, co w pewien sposób oddaje i zapowiada atmosferę całej książki. Jest październik, Tarnawa Wyżna tonie w deszczach i błocie, o czym przekonuje się bohaterka powieści, gdy tylko dociera na miejsce docelowe. Kolejne wydarzenia, które rozgrywają się na kartach opowieści, dramaty, które przeżywa Emilia i emocje, z którymi nie potrafi sobie do końca poradzić, świetnie wpisują się w szary, przygnębiający nastrój książki.
Wybacz mi to prawdziwy tygiel emocji. Początkowe zaskoczenie Emilii odnośnie do informacji, jakie uzyskuje od gospodarzy pensjonatu, przeradza się w ból i rozczarowanie. Emilia nie chce pogodzić się z zastaną rzeczywistością. Obiecywała sobie, że podróż w Bieszczady zupełnie zmieni jej życie. I chociaż tak się poniekąd stało, nie były to zmiany, jakich oczekiwała. Jednak wiedza, jaką zdobyła, pozwoliła dziewczynie przepracować uczucia, z którymi od dawna się borykała. Ale czy wszystkie? Czy przypadkiem nie pojawiły się nowe, których dotychczas nie znała?
Książka Karoliny Klimkiewicz ujmie za serce przede wszystkim czytelników, którzy nie potrafią pogodzić się ze stratą bliskich, którzy noszą w sobie traumę porzucenia czy opuszczenia, i wychowywanych w domach, w których brakowało rodzinnego ciepła. Z pewnością lektura powieści pozwoli spojrzeć z nowej, zupełnie innej perspektywy na te dramatyczne wydarzenia, a być może nawet pomoże uporządkować rozbiegane myśli, a z czasem odnaleźć sens i radość życia. To książka pełna skrajnych uczuć czy nie zawsze racjonalnych wyborów podejmowanych przez bohaterów pod wpływem impulsu.
W powieści jest też sporo niedokończonych czy ledwo zarysowanych wątków, które najprawdopodobniej rozwinięte zostaną w kolejnych tomach serii.
Kiedy po zdaniu wszystkich egzaminów w sesji Hiacynta wraz z przyjaciółmi postanawia wyjechać nad morze, nie wie jak tragiczne w skutkach będą to wakacje...
Leo jest normalnym facetem – ma dobre stanowisko i perspektywy zawodowe, zewsząd otaczają go przyjaciele, a piękne kobiety ustawiają się do niego...