Góry można kochać, podziwiać, fotografować. W góry można jeździć – zachwycając się niesamowitym krajobrazem, jaki przed nami malują. Wreszcie: góry można zdobywać. Ale motywacji, powodów czy celów tego przedsięwzięcia na próżno będzie nam, zwykłym zjadaczom chleba, poszukiwać. Ludzie dzielą się na dwa gatunki: tych, którym nie trzeba tłumaczyć, dlaczego chodzi się w góry, i tych, którym się tego wytłumaczyć nie da – to słowa himalaisty, Piotra Pustelnika. A jak było z ostatnią wyprawą na K2, która odbyła się na przełomie 2017 i 2018 roku? Jakie wnioski udało się z niej wyciągnąć polskim himalaistom? I co poszło nie tak? Na pytania te stara się – jak Jon Krakauer w bestsellerowym Wszystko za Everest – odpowiedzieć Piotry Trybalski.
Wszystko za K2. Ostatni atak Lodowych Wojowników to reportaż monumentalny. Zarówno pod względem gabarytów, podjętego tematu, jak i sposobu prowadzenia narracji. Autor dzieli swoją publikację na dwie części – historię podboju najwyższych gór świata, opisującą wydarzenia sprzed wyprawy Polaków na K2 w 2017/2018 i na właściwą relację z samej wyprawy. Niestety, z przyczyn niezależnych od autora, Piotr Trybalski do ekipy pod K2 nie dołączył. A szkoda, bo pewnie relacja z wyprawy byłaby jeszcze bardziej poruszająca, dużo bogatsza w szczegóły i niuanse.
Część pierwsza to solidny przegląd dotyczący początków podbojów Himalajów, Karakorum i innych wysokich gór zarówno przez zagranicznych, a późnej także polskich wspinaczy. To także szczegółowy opis ewolucji polskiego alpinizmu. Pierwszych kroków w Tatrach, wyzwaniach w Alpach, Tien-szanie, Hindukuszu, sukcesów najpierw latem, a potem zimą w Himalajach i Karakorum. Historie te czyta się z zapartym tchem, jednak dla znawców tematu będzie to jedynie przypomnienie doskonale im znanych faktów. Autor uzupełnia jednak historię wywiadami z himalaistami, ich wspomnieniami z wypraw, okrasza je komentarzem z nowej, bo ponadtrzydziestoletniej, perspektywy.
Wreszcie – przychodzi pora na doniesienia z wyprawy pod K2. Trzeciej zimowej próby (pierwsza odbyła się na przełomie 1987/1988 roku pod kierownictwem Andrzeja Zawady, druga na przełomie 2002/2003 pod kierownictwem Krzysztofa Wielickiego) wejścia na ten jak dotychczas jedyny nie zdobyty zimą ośmiotysięcznik. Autor serwuje czytelnikom opowieść o zmaganiach wspinaczy, ich walce ze skałą, lodem, huraganami, śnieżycami, chorobami, kontuzjami i zagrożeniami czyhającymi na każdego, kto niefortunnie postawi stopę. To także dramatyczny opis akcji ratunkowej pod Nanga Parbat, w której udział wzięło czterech himalaistów spod K2. Piotry Trybalski mówi jednak także o nastrojach, jakie panowały w bazie, o zaangażowaniu w wyprawę, o konfliktach i kłótniach. Stara się przedstawić wiarygodne i pełne portrety Lodowych Wojowników.
Wszystko za K2. Ostatni atak Lodowych Wojowników to – już od pierwszych stron – reportaż napisany w bardzo podniosłym stylu. Czyż nie tak właśnie Polacy lubią mówić o rzeczach wielkich? A przedsięwzięcie, jakim była próba zdobycia K2 zimą, jest z pewnością wydarzeniem wielkim. Autor stara się w swojej publikacji znaleźć przyczynę niepowodzenia wyprawy. Podaje w wątpliwość celowość niemal ciągłej internetowej transmisji spod K2, ogromnego medialnego zaangażowania, które mogło wprowadzić w bazie rozproszenie i niepotrzebny chaos. Czy himalaizm nie jest utożsamiany z samotnym obcowaniem z górą i zmaganiem się z własnym strachem i ograniczeniami? Gdzie tu miejsce na Facebooka i Twittera?
W książce Piotra Trybalskiego zamieszczone zostały archiwalne fotografie sprzed wielu lat, na których zobaczymy ikony polskiego i światowego himalaizmu, ale także zdjęcia z ostatniej wyprawy Polaków. Materiał ten świetnie wzbogaca reportaż i sprawia, że chociaż częściowo czytelnik może „zakosztować" górskiej przygody.
Wszystko za K2, mimo sporej objętości publikacji, czyta się szybko, nie jest to lektura jedynie dla pasjonatów himalaizmu. Przeciwnie – to raczej publikacja, dla wszystkich, którzy o himalaizmie mają tylko bardzo powierzchowne pojęcie. Książka – bogata w wypowiedzi i komentarze uczestników wyprawy – skłania do refleksji. Nie nad celowością zdobywania gór – w zimnie, na skraju ludzkiej wytrzymałości. Ale nad tym, jak zmienił się świat i jak zmienili się ludzie w dobie internetowych, niedzielnych specjalistów od wszystkiego.
[…] „Jest bardzo ciężko, pogoda okropna i ludzie zaczynają być zmęczeni tym wyczekiwaniem. W ciągu 50 dni pobytu w bazie mieliśmy tylko 5–6...
Esencja miejsca zaklęta w detalach, barwna mozaika kultur, eteryczna chemia ludzkich indywidualności… Czy właśnie to próbujesz uchwycić na swoich...