Tak bardzo chcemy je chronić. Przed wielkimi niebezpieczeństwami i najmniejszymi nawet skaleczeniami. Przed wszystkim, co złe, bolesne i trudne.
Ale co zrobić ze złą, bolesną i trudną przeszłością? Czy powinniśmy osłaniać najmłodszych przed Prawdą?
Twórcy serii książek Wojny dorosłych – historie dzieci udzielają zdecydowanej odpowiedzi. Proponując małym czytelnikom kolejne tomy zawierające opowieści o dzieciach, które przeżyły bestialski czas II wojny światowej, Wydawnictwo Literatura jednoznacznie przekonuje: o tym, co złe w naszej historii, nie tylko możemy, ale wręcz powinniśmy mówić. Być może to jedyna droga do wychowania ludzi świadomych, pełnych empatii, wrażliwych.
Taką właśnie siłę oddziaływania posiada też najnowszy tom – Wszystkie moje mamy. W dodatku książka Renaty Piątkowskiej intryguje już samym tytułem. Ale równocześnie budzi pewien niepokój – bo przecież wiadomo, że… mama powinna być tylko jedna!
Ale wojna to nie jest zwyczajny czas. Tutaj normalne prawa nie obowiązują. I właśnie dlatego mały Szymek w ciągu kilku zaledwie lat trafił pod opiekę aż pięciu różnych „mam”.
Pierwsza była tą prawdziwą. Tą, która go urodziła, wychowywała. I kochała tak bardzo, że w obliczu swojej choroby oraz beznadziejnej, przynoszącej jedynie śmierć rzeczywistości warszawskiego getta znalazła dla synka nową mamę. Powierzyła go opiece siostry Jolanty, czyli – jak okazało się po latach – Ireny Sendlerowej. Kobiety, która rzuciła wyzwanie złu i podjęła walkę z wojną. Zamiast, jak większość, troszczyć się o swoje tylko przetrwanie, uratowała ponad 2500 dzieci. Z pomocą innych wynosiła je z getta ukryte pod płaszczem, wywoziła w skrzynkach czy pudłach, wyprowadzała tajnymi przejściami.
I to była druga mama Szymona.
Dwie kolejne również wykazały się ogromną odwagą i dobrocią, przyjmując pod swój dach małego żydowskiego chłopca (którego u pani Marii nazywano Stasiem, a u pani Anny – Maćkiem). Obie podjęły to wielkie ryzyko, by zapewnić mu czułą opiekę i, przede wszystkim, bezpieczeństwo. To dzięki nim dotrwał do końca wojny i trafił do domu swej cioci Poli – piątej mamy.
Wspomnienia, jakie snuje dorosły już Szymon, opowiadając o trudnym czasie swojego dzieciństwa, zostały przedstawione w sposób wyważony. Choć opowiada o jednym z najmroczniejszych momentów historii, nie budzi w czytelnikach strachu. Może dlatego, że choć mówi o czasie pogardy, nie eksponuje okrucieństwa, lecz ukazuje to, co w ludziach najlepsze? Bo nie ma wątpliwości, że jeśli wojna stanowi egzamin z człowieczeństwa, to wszystkie opisane tu mamy zdały go z wyróżnieniem.
I może właśnie z tego powodu warto rozmawiać z dziećmi także o trudnych tematach – by w świecie, w którym nigdy nie braknie zła, potrafiły dostrzegać (i czynić!) dobro.
Kota nie oszukasz - jak poczuje dobrego człowieka, to przyjdzie. Będzie przyjazny, cierpliwy, aż ukoi płacz dziecka. Kot wie, że trzeba zawiadomić domowników...
Czy zastanawialiście się kiedyś, jak powstał świat? Jak wyglądał ten moment, gdy narodziły się Ziemia, gwiazdy i niebo? Odpowiedzi na te pytania od zawsze...