Przyjęto, że literaturę rozrywkową należy traktować z przymrużeniem oka. Książki nie zagłębiające tajników filozoficznych czy nie nawiązujące do dzieł klasyków literatury, których wartka akcja porywa czytelnika od pierwszego zdania, uznaje się za niezasługujące na uwagę czytelnika. Karolina Macios swoją debiutancką powieścią „Wszyscy mężczyźni mojego kota” z całą pewnością zamyka usta zwolennikom przedstawionej przeze mnie tezy. O czym traktuje powieść niespełna trzydziestoletniej pisarki? Ano o sprawach, które literatce są z pewnością bardzo bliskie.
Stworzona przez nią bohaterka to Ada, 32- letnia krakuska, której od jakiegoś czasu towarzyszy kot o przekornym imieniu Kastrat. Tykający zegar biologiczny nieubłaganie przypomina bohaterce o tym, że powinna łaskawszym okiem spojrzeć na mężczyzn znajdujących się dookoła niej. W nawiązywaniu znajomości nie pomaga złośliwy i apodyktyczny kocur, który pragnie, aby cała uwaga właścicielki była skupiona właśnie na nim. Skutecznie odstrasza potencjalnych kandydatów – drapiąc, jeżąc się, a nawet warcząc ( tak, Kastrat posiada tę niewiarygodną zdolność). Pewnego dnia w życiu Ady pojawia się szpakowaty Hiszpan – Jose, który jawi się jej, jako uosobienie wszelkich cnót i zalet – pogodny, inteligentny, zniewalająco przystojny mężczyzna, stanie się dla bohaterki praktycznie nieosiągalnym ideałem. Główną przeszkodą, która zagościła na drodze do szczęścia jest Gloria – dziewczyna Apolla. Czy Ada okaże się bezwzględną femme fatale, niezważającą na uczucia innych? Kim w zasadzie dla Jose jest tajemnicza piękność? Dlaczego wszyscy uważają, że Hiszpan jest gejem?
Pisarka w zaskakujący sposób portretuje kobietę w wieku balzakowskim, niezależną mieszkankę metropolii, pracującą w redakcji poczytnej gazety. Ten krótki opis wystarczy, aby postawić pytanie: czy ja tego już nie czytałem? Istotnie, „Wszyscy mężczyźni mojego kota” to książka zawierająca pewne wyeksploatowane motywy literackie, aczkolwiek dłuższa i bardziej analityczna lektura uświadamia nam, jak wielu nowych rzeczy można dowiedzieć się o nas samych z tej publikacji.
Karolina Macios prowadzi nas przez znane wszystkim niedorzeczności dnia codziennego. Problemy z utrzymaniem pożądanej sylwetki, właściwych relacji z partnerem oraz trudności z odnalezieniem się w wielkim mieście są przyczyną wielu rozterek głównej bohaterki. „Wszyscy mężczyźni mojego kota” to pozycja bardzo ożywcza z wielu względów. Po pierwsze Karolinie Macios udało się napisać w miarę błyskotliwe czytadło dla kobiet, które mają dość miernych warsztatowo i fabularnie opowiastek o ryczących czterdziestoletnich dziewicach; po drugie jej bohaterka dobrze wpasowała się w model współczesnej, świadomej swoich możliwości kobiety, która eksponuje najlepsze cechy. Oczywiście nie brakuje autoironii i dystansu – wielokrotnie przewijają się uwagi na temat wieku, kondycji, relacji z ludźmi. Książka błyszcząca dowcipem, wielością nietuzinkowych postaci, a także paradoksami doczesności.
To powieść o złożonej i niepospolitej naturze, powieść, po którą warto sięgnąć nie tylko ze względu na opowiedzianą historię, ale przede wszystkim z uwagi na to, że o codzienności można pisać przystępnie i z werwą. Czytając notkę wydawniczą, którą umieszczono na czwartej stronie okładki, odnosimy wrażenie, że książka Karoliny Macios będzie kolejnym, nieco przebrzmiałym pastiszem dobrego, amerykańskiego cziklitu. Nic bardziej mylnego – bohaterka powieści to dziewczyna ze zwykłymi, dotykającymi praktycznie każdego z nas problemami. Ada nie sypia pod baldachimem, nie kąpie się w kozim mleku, a jej mieszkania nie sprząta dobrze opłacana pomoc domowa. 32-latka budzi zaufanie od samego początku, staje się naszą dobrą znajomą, która przedstawia kawałek swojego życia. Któż nie zechciałbym nawiązać przyjaźni z młodą, inteligentną dziewczyną, która ma tyle ciekawych historii w zanadrzu?
Po lekturze powieści Wilczyńskiej nie spodziewałem się zbyt wiele. Byłem pewien, że to kolejna książka z kanonu „lekka, łatwa i przyjemna”. Teraz wiem, że „Wszyscy mężczyźni mojego kota” spełniają jedynie ostatnie kryterium. Poruszająca problemy istotne dla każdego, kto dał się porwać wirowi kapitalistycznego świata. Z pewnością po odłożeniu tej książki na półkę, wciąż będziemy drążeni ciekawością. Jak na debiut – rewelacja.
Bolek i Lolek znowu wpadli w tarapaty! Zuch, pies chłopców, zjada wszystko – od szynki poprzez kąpielówki aż po klapki. Nowa koleżanka...
Joanna od dziecka ma niezwykły dar. Dar, który bywa również przekleństwem. Dotyk innych ludzi powoduje, że widzi ich najgłębiej skrywane wspomnienia...