Joanna od dziecka ma niezwykły dar. Dar, który bywa również przekleństwem. Dotyk innych ludzi powoduje, że widzi ich najgłębiej skrywane wspomnienia, odczuwa to, co woleliby ukryć przed światem.
Podczas rodzinnego spaceru po gdyńskim klifie dzieje się coś, co powoduje, że Joanna z mężem postanawiają szybko wrócić do domu, do Wrocławia. W drodze powrotnej ulegają wypadkowi samochodowemu. Joanna budzi się w szpitalu z diagnozą: wstrząśnienie mózgu i związane z nim zaniki pamięci. W domu nie zastaje pięcioletniej córki. Dziecko jest podobno u teściów, czemu przeczą pozostawione w pokoju Mileny rzeczy. Joanna traci kontakt z rzeczywistością -wspomnienia z odległej przeszłości mieszają się z wydarzeniami ostatnich dni - i rozpaczliwie próbuje wypełnić luki w pamięci, a przede wszystkim odzyskać dziecko.
Co się stało na klifie? Gdzie jest córka Joanny? Jaką rolę w tej historii odgrywa powracające wspomnienie czarnej mętnej wody?
Odpowiedź na te pytania okaże się dużo bardziej przerażająca niż wspomnienia traumatycznych wydarzeń obcych ludzi, które przeniknęły do świata Joanny.
Karolina Macios - jest pisarką, redaktorką, felietonistką, współautorką programów kursów kreatywnego pisania i ghostwriterką. Czarne morze to pierwszy z jej serii thrillerów psychologicznych.
Wydawnictwo: Wielka Litera
Data wydania: 2020-03-25
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 304
Uwaga! Ta treść wdziera się podstępem i siłą w nasze mózgi, wypełnia i oplata, nie dając się wykorzenić. Tej książki się nie czyta, ją się czuje. Dogłębnie, niepokojąco i mrocznie.
Joanna, wracając z rodziną znad morza, ulega wypadkowi. Gdy budzi się w szpitalu jest otumaniona i skołowana. Dziury w jej pamięci ją przerażają. Dlaczego tak niewiele pamięta? A czy te urywki, które pojawiają się w jej głowie są rzeczywiście wspomnieniami, czy to wytwory jej wyobraźni?
Czuje, że się uspokoi gdy choć usłyszy głos córeczki. Ma jednak nieodparte wrażenie, że jej otoczenie robi wszystko by jej to uniemożliwić. Czy powinna obawiać się męża? Czy to jakiś spisek przeciwko niej, czy tylko jej urojenia?
Kobieta żyje na pograniczu jawy i snu, fantazji i rzeczywistości. Problem w tym, że już nie potrafi ich odróżnić. Czy winny temu jest uraz głowy, który odniosła w wypadku? A może komuś zależy, by nie myślała jasno?
Mimo dziur w pamięci i ogólnego skołowania jedno pytanie natrętnie do niej wraca. Co naprawdę zdarzyło się podczas spaceru na klifie? Czy uda jej się wydostać z labiryntu własnego umysłu i odkryć prawdę?
Wraz z bohaterką, zanurzamy się w pokręcony świat jej wspomnień i fantazji. Poznajemy jej trudne dzieciństwo i niezwykły dar, który okazuje się przekleństwem. Wielokrotnie dreszcz przebiegał mi po plecach, a niektóre sceny, jak choćby z babcią, tkwią w mojej głowie do dziś.
Uwielbiam takie klimaty, a Wy lubicie jak jest dziwnie, mrocznie i przerażająco? Niepokojąco, emocjonująco i pokrętnie? Ostrzegam, czytacie na własną odpowiedzialność i długo jej nie zapomnicie.
Irytujące skoki w czasie, do samego końca nie wiadomo o co chodzi... właśnie - do końca. No bo na końcu okazuje się, że książka jest super. Kto lubi trillery psychologiczne to polecam
„Czarne morze” to jedna z lepszych książek jakie w tym roku czytałam. Niebanalna historia opowiedziana naprawdę pięknymi słowami, z ogromną dbałością o język i styl. Zastanawiam się tylko dlaczego jest określana jako thriller. Owszem, intryga jest, ale niejako na dalszym planie. Według mnie książce jest zdecydowanie bliżej do literatury pięknej. Skojarzyła mi się jako coś pomiędzy „Zimowlą” Słowik a „Znakiem kukułki” Bichalskiej. Dużo to wspomnień z przeszłości, dziwnych, lekko fantastycznych zdarzeń, które ostatecznie mają swoje całkiem logiczne uzasadnienie. To rzeczywistość ściera się ze snami i wizjami, zacieka granice pomiędzy światami... Bardzo lubię takie książki - niejasne, zgłębiające meandry ludzkiej psychiki, podświadomości. Uczucie niepokoju narastające z biegiem fabuły tylko wzbudzało moją ciekawość. To świetna polska literatura! Czekam na więcej!
Upał dziesiątkuje ludzi, szpitale są przepełnione, a na cmentarzach zaczyna brakować miejsc. Giną zwierzęta, morze zamienia się w cmentarzysko ryb, wygłodniałe...
Pamiętacie, jak na ekranie telewizora pojawiała się wieczorynka? Wszystkie dzieci czekały na ten moment, żeby znów spotkać swoich ulubionych bohaterów...
Przeczytane:2020-11-22, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2020 roku,
Karolina Macios jest redaktorką, pisarką i felietonistką. Wydała kilka powieści. Współpracuje z wieloma polskimi pisarzami. Prowadzi też kursy kreatywnego pisania.
A ja zetknęłam się z nią po raz pierwszy, głównie dzięki akcji Czytaj.pl, którą co roku organizują: KBF organizator programu Kraków Miasto Literatury UNESCO oraz platforma Woblink. Oraz partner strategiczny – Instytut Książki.
Tam, wśród dwunastu zaproponowanych tytułów, znalazła się właśnie jej książka pt. „Czarne morze”.
W zasadzie można ją uznać za thriller psychologiczny.
Joanna prowadzi stosunkowo mało skomplikowane życie u boku męża, zajmując się głównie wychowywaniem swojej córki, Mili. Milenki.
Sytuacja zaczyna się komplikować, gdy organizują na poły spontaniczny wyjazd rodzinny nad morze. Tam dochodzi do wydarzenia, którego Aśka z początku nie zapamiętuje, a które będzie mieć wpływ na tę historię aż do samego końca.
Aśka i jej mąż poznali się w nietypowy sposób. U specjalisty, do którego chodziła kobieta. Jej przyszły mąż był synem lekarki. Mimo pewnych problemów i wątpliwości, tych dwoje postanowiło się pobrać i wieść wspólne życie.
Niestety, przeszłość Joanny coraz bardziej daje o sobie znać. Kobieta przeżywa niespecjalnie groźny wypadek drogowy – potrącenie zwierzęcia leśnego na jezdni – i od tego momentu nie jest już do końca sobą. Nie wie, co się z nią dzieje. Wszystko, co zje, lub wypije ma dziwny smak, czuje się cały czas, jakby byłą na prochach i ma halucynacje.
Jest zaniepokojona tajemniczymi objawami i brakiem kontaktu ze swoim dzieckiem, które podobno jest bezpieczne u dziadków.
Kiedy przeprowadza prywatne śledztwo i po długim czasie dowiaduje się, co tak naprawdę się z nią dzieje, postanawia odkryć prawdę za wszelką cenę, a ta okazuje się dużo głębsza – sięga kilka pokoleń wstecz – i dużo bardziej złożona, niż się na początku wydaje.
Odkrywa, że nie tylko mąż i jego matka kłamią jej w żywe oczy, ale również jej matka, babka, jak i cała rodzina.
Tajemnic jest bardzo wiele. Odkrycie niektórych wymaga jej wyprowadzki i zawiadomienia policji, w czym Joanna postanawia pomóc. Inne zostaną pogrzebane już na wieki. Niszcząc od wewnątrz jej rodzinę.
Wszystko, czego kobieta tak bardzo się obawiała, okazuje się prawdą. A przekleństwo, z którym musiała żyć jako dziecko, stało się teraz częścią życia jej córki. Bez względu na to, jaką ona, jako matka, chciałaby podjąć decyzję.
Książka została napisana bardzo sprawnie. Uczcie niepokoju i napięcia towarzyszyło mi do samego końca. Czuło się pod skórą, że nie do końca wszystko jest w porządku, ale czytelnik, podobnie, jak Joanna, nie miał pojęcia, co powinien z tą wiedzą zrobić.
Joannie udaje się odkryć prawdę. Czytelnik zostaje sam ze swoim zaskoczeniem.
Jest tu wiele ciekawych, dobrze zbudowanych postaci. Wszystkie wydają się jak żywe. Są wielowymiarowe.
Bardzo dużą rolę odgrywa w książce świetnie opisane, czarne morze, pełne tajemnic i patrzących złowrogo, niebezpiecznych mew, które mimo złotego piasku jest w zasadzie ciemne i niebezpieczne.
Jest ono jakby kolejnym, bardzo ważnym składnikiem tej opowieści. Jej bohaterem.
Książka zaskakuje na każdym kroku. Zdarzają się w niej momenty, w których człowiek zmusza się, by czytać dalej. A potem akcja znów popędzi do przodu i można się dowiedzieć, co się wydarzy dalej. Otwarte zakończenie uzmysławia bohaterce, a tym samym i czytelnikom, że to wcale nie koniec tej historii, bo klątwa, była, jest i będzie. Teraz przeszła na następne okolenie. A nie „umarła” w sposób naturalny.
To zmusza do ponownego, znacznie głębszego przeanalizowania całej tej historii.
Dobra książka, którą można dosłownie połknąć, dzieląc czytanie na trzy, lub cztery części.