Potwory istnieją naprawdę
Książka Wilczy trop (skądinąd ciekawe jest to tłumaczenie oryginalnego Cry Wolf) to przykład mocno osadzonej w realiach współczesnego świata powieści obyczajowej. To odważna, miejscami naturalistyczna próba ukazania blasków i cieni życia wilkołaków, mniejszości, która wciąż musi walczyć o należne jej miejsce w nowoczesnym społeczeństwie. Tak można by pisać o Wilczym tropie, pierwszym tomie nowego cyklu Patricii Briggs Alfa i Omega, gdybyśmy żyli w jednym ze światów alternatywnych bądź równoległych, które podobno nie tylko istnieją, ale i mają się całkiem nieźle. Ponieważ jednak żyjemy w jedynym świecie, który znamy, takim, jakim go widzimy, wśród coraz liczniejszych praktykujących wróżek, czarownic, wróżbitów czy jasnowidzących, pozornie niezmienne prawa fizyki potraktować możemy przynajmniej chwilowo z solidnym przymrużeniem oka, pozostając w głębi serca twardo stąpającymi po ziemi racjonalnymi realistami. Dzięki temu możemy wraz z autorką śmiało wkroczyć do barwnego świata urban fantasy i nie dziwić się dość bolesnym przemianom ludzi w wilkołaka czy na odwrót (i to wraz z modnym odzieniem).
Życie wilkołaka, jak się okazało, problematyczne samo w sobie, wymagało dużych nakładów finansowych.
Postacią wiodącą książki jest Anna Letham, która została wilkołakiem nie ze swojej woli i nie z własnej winy. Dla niej życie w tej postaci jest upiorne. Ma poczucie, że jest potworem. Wolą przywódcy stada żyje na dnie, będąc pomiataną i poniżaną na wszystkie sposoby. Nie wie, kim jest naprawdę i dlaczego spotkało ją tyle zła. Wiedza ta stanie się dla niej dostępna, ale wcale nie będzie przyjemna. A pamięć traumy, tego, co przeżyła, pozostawi ślad i konsekwencje, które trudno przewidzieć. Anna jest bowiem Omegą. Wilkiem, który pełni w stadzie niezwykłą rolę. Wycisza emocje, uspokaja, spaja. Anna dowiaduje się tego, kiedy na jej prośbę przybywa ocenić niepokojącą sytuację w jej stadzie Charles, syn najważniejszego Alfy w Stanach - Marroka. Charles Cornick jest egzekutorem, detektywem, ręką sprawiedliwości swojego ojca. Zakochuje się w Annie miłością dotąd mu nieznaną, zaborczą i ślepą. Porządkuje sprawy stada Anny, ją zaś namawia na wyjazd do Montany i życie w stadzie jego ojca. Ten wątek jest w powieści dominujący. Dojrzewanie uczuć, wzajemnego zrozumienia, poznawanie siebie i tego, co się czuje jest tu ponad wszystko. Drugim ważnym wątkiem jest pojawiająca się dość szybko sprawa samotnego wilka, mordującego turystów w rejonie bezpośrednio podległym Marrokowi. Okazuje się ona o wiele bardziej skomplikowana i zaskakująca, niż moglibyśmy początkowo przypuszczać.
Cykl Alfa i Omega jest powiązany z lepiej u nas znaną serią o przygodach Mercedes Thompson. Jego akcja ma miejsce w tym samym świecie choć eksploruje trochę inne wątki. Wydaje się, że powieść powinna trafić do wielbicieli historii o Mercy. Bohaterką ponownie jest kobieta, choć mamy tu również okazję zobaczyć świat widziany oczami Charlesa, którego wątek jest prowadzony równolegle. Anna jest silną osobowością, twardą kobietą, nie mającą w sobie uległości i potrafiącą przetrwać najgorsze. Bardzo dużą rolę w powieści odgrywają emocje i rozterki. To decyduje o tym, że polecam tę książkę przede wszystkim czytelniczkom. Elementy romansu są liczne. Pożądanie, wdychanie woni, wrażliwość, uczuciowość, emocje, erotyka, rozliczne pytania i towarzysząca im niepewność swoich oraz cudzych uczuć otaczają czytelników nieustannie. Albo ktoś lubi takie tematy, albo nie. Tertium non datur.
Zagadka wilka mordującego turystów i tajemniczej, potężnej wiedźmy ożywia fabułę i swoistą monotonię miłosnych perypetii Anny i Charlesa. Pojawiają się elementy czarnej magii i dość w sumie skromne wyjaśnienia na temat duchów, których pełna jakoby jest rzeczywistość. Postaci mają podobny potencjał jak te z opowieści o Mercy. Opisywany tu świat jest nierzeczywisty i duża część problemów również. Zabawne są niektóre stwierdzenia dotyczące wilkołaków. Dowiadujemy się na przykład, że są proekologiczni. Polują na zwierzęta, zabijają najsłabsze, dbając w ten sposób o dobry stan pozostałych przy życiu. Co ważne, nie bawią się z ofiarami jak niedobre koty, niosą szybką i dobrą śmierć. Wilkołaki są niezwykle wrażliwe, uczuciowe, kierują się instynktami i emocjami. Nieustannie przy tym warczą na siebie, są zaborczy, bezwzględni, zajęci walką o władzę i pozycję w stadzie, czyhający na moment słabości innych. Zdolni do zabijania w obronie swoich interesów, fakt, że żywotnych, ale niekoniecznie obiektywnie najważniejszych. Żyją w strukturach przypominających feudalne. Hierarchia jest rzeczą świętą i każdy musi znać swoje miejsce. Jedni są lepsi, inni rodzą się gorsi, choć podobno bardzo dużo zależy od charakteru, silnej woli i motywacji. Tworzą coś w rodzaju sekty, żyjąc w poczuciu bycia lepszymi od innych. Z sekty się nie występuje, a przywódcy są nieomylni - przynajmniej póki żyją.
Wilkołaki i przemoc, wilkołaki i śmierć stanowiły takie połączenie jak chleb i masło.
Szczególnie przypadła mi do gustu refleksja, mówiąca co nieco o długim życiu, o którym wielu z nas tak namiętnie marzy. Wyraża ją naznaczony tragizmem losu Asil, skądinąd ciekawie nakreślona postać drugoplanowa: Czasami miał dość tych nic nieznaczących rozmów, powielanych przez tyle setek lat. Był zmęczony ludźmi i ich problemami, które nie zmieniły się od początków świata. Cóż, długowieczność i jej uroki mogą być męczące w sposób, o którym niektórzy nigdy chyba nie pomyśleli.
Bestselerowa seria Patricii Briggs o przygodach Mercedes Thompson okrzyknięta została jedną z najlepszych. Tym razem Mercy ma do czynienia z nieproszonym...
Ta opowieść „pracuje” jak dobrze wyregulowany silnik Seksowny sąsiad Mercedes Thompson jest… wilkołakiem. Mercedes, w swoim warsztacie...