Wampir z Zagłębia Przemysława Semczuka to porażająca opowieść o jednym z najgłośniejszych śledztw doby PRL-u. To także historia pokazująca, że wiele z tego, co dotychczas wiadomo było o sprawie Zdzisława Marchwickiego, okazało się kłamstwem lub nadużyciem.
Wszystko zaczęło się 7 listopada 1964 roku w Dąbrówce Małej, gdy znaleziono zwłoki Anny Mycek. Wkrótce okazało się, że to dopiero początek serii zbrodni, dokonywanych przez mordercę nazywanego później „Wampirem z Zagłębia". Przez kolejnych 7 lat Zagłębie i Śląsk żyły w nieustającym strachu. Zginęło kilkanaście kobiet, tylko nielicznym udało się uciec. Gdy okazało się, że jedna z ofiar była spokrewniona z ówczesnym I Sekretarzem Komitetu Wojewódzkiego PZPR w Katowicach Edwardem Gierkiem, sprawa przestała mieć wymiar wyłącznie kryminalny – stała się polityczna. A śledztwo nagle nabrało tempa.
Sprawa „Wampira z Zagłębia" pobudzała wyobraźnię społeczną w czasach PRL-u, ale też dużo, dużo później. O śledztwie pisały gazety, tworzono powieści, filmy, czy sztuki teatralne. Skazany za serię zbrodni Zdzisław Marchwicki stał się dla współczesnych uosobieniem zła. Dopiero po latach badacze i dziennikarze zaczęli wskazywać, że prawda mogła być bardziej złożona, niż dotychczas myślano.
Przemysław Semczuk w swojej książce odsłania kulisy sprawy „wampira". Obserwujemy śledztwo w sprawie zbrodni, pościg za podejrzanym, a także sposób prowadzenia procesu, kulisy wydania przez sąd wyroku, wreszcie – echa sprawy Zdzisława Marchwickiego.
Wampir z Zagłębia to lektura porażająca. Ogromne wrażenie robi choćby skala prowadzonego śledztwa – 3 tysiące funkcjonariuszy, nagroda w wysokości miliona złotych, 23 tysięcy osób, których pismo porównywano z anonimami nadsyłanymi przez „wampira". Reportaż historyczny Przemysława Semczuka, oparty na niezwykle obszernym materiale, zachwyca pod względem warsztatowym. Choć Wampir z Zagłębia to literatura faktu, mamy w książce zarówno narrację rodem z thrillera, jak i elementy dramatu sądowego czy powieści milicyjnej. Czyta się tę książkę na jednym oddechu – i z rosnącym przerażeniem. Bardzo szybko bowiem czytelnik orientuje się, jak wiele błędów – ale i celowych nadużyć – popełniono podczas śledztwa i procesu. I jak łatwo osoba niewinna mogła stać się ofiarą systemu.
Czytaj również: Przemysław Semczuk - cytaty
Przemysław Semczuk nie twierdzi, że Zdzisław Marchwicki był postacią kryształową. Przedstawione przez niego kulisy śledztwa pokazują jednak wyraźnie, że nie mógł być winien wszystkich zarzucanych mu czynów. Że prosty robotnik stał się kozłem ofiarnym, choć wiele wskazywało, że nie miał możliwości popełnienia wszystkich zarzucanych mu zbrodni.
Wampir z Zagłębia to pasjonująca lektura. Ale to także książka-oskarżenie. Oskarżenie ludzi, zamieszanych w proces Marchwickiego, a także w mechanizmy propagandowe, które sprawiły, że opinia publiczna wydała wyrok jeszcze przed procesem. Ale to także oskarżenie wymiaru sprawiedliwości – tego z czasu PRL, ale też współczesnego, które nie robi nic, by dokonać rewizji sprawy Zdzisława Marchwickiego.
Nie był tak szybki jak porsche, ani tak przestronny jak ford, ani tak niezawodny jak toyota, ale pokochały go miliony Polaków. Jeździł nim Pawlak w "Nie...
Książka autora TAK BĘDZIE PROŚCIEJ - powieści nagrodzonej Srebrnym Kluczykiem. W Karkonoszach Straż Graniczna znajduje ciało zamarzniętego studenta...