Recenzja książki: Tyrmand warszawski

Recenzuje: Justyna Gul

Wiadoma rzecz, Stolica


„W czasie rozlicznych po świecie wędrówek, w równej mierze w Oszmianie, jak i w Wiedniu, w Chełmie, jak i w Kopenhadze, tropiły mnie tak zwane warszawskie wątpliwości. Sprawa była prosta: wszystko dziejące się poza Warszawą było niedobre, nudne, niewłaściwe i pozbawione wdzięku”- te słowa rozpoczynają wędrówkę Leopolda Tyrmanda po mieście, które nieodmiennie fascynuje, budzi zachwyt, niesmak, ale z pewnością nie obojętność.
„Tyrmand Warszawski” to kolejny zbiór tekstów niewydanych, które tym razem traktują o Warszawie, z czego niektóre zostały podpisane pseudonimem Jan Andrzej. Publikowane w „Stolicy”, „Tygodniku Powszechnym” czy „Przekroju” felietony Leopolda Tyrmanda to prawdziwa kopalnia wiedzy o Stolicy z lat 1947 do 1956, a ciekawym dodatkiem do tekstów są całostronicowe zdjęcia stron gazet, z oryginalnie publikowanymi artykułami oraz zatrzymane w kadrze widoki Warszawy i jej mieszkańców ( z Tyrmandem na czele).
Autor przedstawi nam postać Ferdynanda de Lesseps „arystokraty i przemysłowca, inżyniera i wizjonera, dyplomaty i romantyka, który zapisał się w dziejach historii jako twórca Kanału Panamskiego i wielbiciel Warszawy. Ponoć był on przekonany iż stolica stanie się w połowie XX wieku największym miastem kontynentu, chociażby z uwagi na jej znakomite położenie geopolityczne i geoekonomiczne. I choć w 1950 roku, w połowie wieku, pozycja Warszawy przeczyła owej przepowiedni, to jednak została ona „miastem twórczego napięcia, miastem z duszą”.
Tyrmand, jako były student architektury, poświęca w swoich tekstach wiele uwagi architekturze miasta. Wraz z nim podziwiać możemy „kryształowe” sklepienie gotyckie w jednym z korytarzy kościoła św. Anny, odnowiony Ogród Saski, a nawet… chodniki, czyli trotuary, niegdysiejszy przedmiot dumy Warszawy. Pokazuje nam nie miasto „heroicznej śmierci, lecz Warszawę dzielnego, różnokolorowego życia”, którą pokochał i do tej miłości zachęca również czytelnika. Przy tym Tyrmand w swoim uczuciu nie jest zaślepiony wspaniałością miasta, niejednokrotnie krytykuje powstające z gruzów budynki i ulice, czy zmiany wynikające z postępu. Pisze, iż „zniknięcie tych wszystkich warszawskich treści z bieżącego życia jest stratą niepowetowaną. Fakt nieistnienia wystaw Gebethnera i kina „Splendid” (….) jest wstrząsający” choć i w rozmaitych architektonicznych posunięciach dostrzega kryjące się dla Warszawy możliwości.
Leopold Tyrmand z jego „Tyrmandem Warszawskim” to nasz towarzysz w wędrówce po Stolicy, tej z dawnych lat, kiedy jej duszy nie przytłoczyły jeszcze stalowe pałace korporacji. Od autora uczymy się doceniać każdy element zachowanego w kamieniu piękna, a tym, którzy Warszawy jeszcze nie znają bezgraniczną przyjemność może sprawić wędrówka po jej ulicach, tych dawnych i tych współczesnych. Z „Tyrmandem Warszawskim” w plecaku oczywiście.

Kup książkę Tyrmand warszawski

Sprawdzam ceny dla ciebie ...

Zobacz także

Zobacz opinie o książce Tyrmand warszawski
Książka
Tyrmand warszawski
Leopold Tyrmand
Inne książki autora
Dziennik 1954
Leopold Tyrmand0
Okładka ksiązki - Dziennik 1954

Nie przypadkiem w tytule tej książki znalazła się data jej powstania. Stało się tak przede wszystkim dlatego, że „Dziennik 1954” jest kroniką...

Siedem dalekich rejsów
Leopold Tyrmand0
Okładka ksiązki - Siedem dalekich rejsów

Siedem dalekich rejsów to powieść skrojona po mistrzowsku. Wartka, choć kameralna akcja, błyskotliwe dialogi, barwne niejednoznaczne postacie. A wszystko...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy