Grzeszne żywoty świętych
Można kolekcjonować pocztówki, książki, znaczki, zdjęcia czy kapsle od butelek. Niektórzy zbierają też czasopisma czy lalki, a nawet zabytkowe samochody. Można zbierać też pamiątki po idolu bądź pieczołowicie gromadzić wspomnienia. Ale czy można kolekcjonować fakty?
Mówi się, że przyzwyczajenie jest drugą naturą człowieka, ale w takim przypadku co sądzić o osobie, którą fascynują morderstwa? Która lubi czytać o detektywach, tajemnicach, zabójcach, zaś w szczególności - o kobietach-zabójcach? Która kolekcjonuje fakty, a szufladę w sypialni wypełnioną ma informacjami na temat kryminalistek i poświęconymi im wycinkami z gazet? Nikt nie próbuje nawet udawać, że Emily Neale jest typową studentką historii. Ta bohaterka gorącej i tajemniczej niczym Meksyk powieści Jennifer Clement jest postacią osnutą magią, jakby nierealną, zastygłą nad almanachami, które uwielbia. Trucizną mnie uwodzisz jest natomiast książką pełną poezji słowa, wdzięku, który trudno jest ująć w zdania i głębi, której doszukujemy się, brnąc przez kolejne warstwy, odsłaniając to, co niewypowiedziane, nieokryte, niewyśpiewane. Rozbrzmiewająca muzyka Hendrixa tylko potęguje to wrażenie ulotności, a ja czuję się podczas lektury jakby pokryta pajęczą siecią emocji i uczuć. Siecią, na której niczym perły rozpięte są łzy Emily.
Dziewczyna dorasta pod czujnym okiem ojca w domu na przedmieściach Mexico City. Urodziła się w dniu dwudziestego drugiego maja, zatem jej patronką jest Święta Rita od spraw beznadziejnych. Czy Emily też jest taką „sprawą beznadziejną”? Opuszczona przez matkę, która zaginęła w nieznanych okolicznościach, ukojenie znajduje ucząc się o świętych, zgłębiając życie ludzi oraz zapamiętując różne, nawet najdziwniejsze fakty.
Rolę jej opiekunki pełni Matka Agata, wybrana niegdyś przez jej matkę zakonnica, która mieszka i pracuje w sierocińcu pod wezwaniem Świętej Róży z Limy. Kilka dni w tygodniu pomaga tam również Emily, która doskonale wie, jak to jest czuć się opuszczonym i samotnym dzieckiem. W przerwach pomiędzy opieką nad sierotami i zgłębianiem tajemnic kolejnych morderstw czy biografii dziewczyna uczęszcza na studia, na Universidad Nacional Autόma de Mexico, gdzie kończy właśnie historię – idealny przedmiot dla osoby żyjącej przeszłością i z widmem śmierci zamkniętym w biurku. Tam też pisze pracę magisterską, poświęconą – jakże by inaczej – żywotom świętych. Jednak namiętności i emocje, które targają duszą Emily, nie są tak bezpieczne i ułożone jak historyczne fakty - szczególnie od chwili, kiedy do jej spokojnego domu przybywa kuzyn – bratanek ojca.
Santiago pracuje jako architekt, ale jego specjalnością nie jest tworzenie, tylko niszczenie tego, co w Emily jest najpiękniejsze, deptanie jej wrażliwości i sprawianie jej bólu. Ja cię poskramiam. Formuję cię do swoich potrzeb – mówi mężczyzna, stopniowo osaczając dziewczynę i odzierając ją ze wszystkiego. Santiago kradnie nie tylko jej ubrania czy biżuterię, ale pozbawia ją także intymności, niezależności i prywatności. Śpi w jej łóżku podczas jej nieobecności, obserwuje z ukrycia, jest zaborczy i zazdrosny nawet o dzieci, które pielęgnuje Emily. Jestem zazdrosny o drogę, którą idziesz, gdy odchodzisz – stwierdza, zaś Emily pod jego dotykiem, spojrzeniem, zatraca się w tym, co dobre i co złe, traci wyczucie prawdy i tego, co dla niej najlepsze.
Czy ta chora miłość, uzależnienie, niezdrowa fascynacja może mieć pozytywne zakończenie? Czy raczej przyniesie tylko krew i łzy, jak w historiach pieczołowicie zbieranych przez dziewczynę? Z powieści Trucizną mnie uwodzisz się tego nie dowiemy, choć kolejne obrazy może nam nakreślić pobudzona wyobraźnia.
Jennifer Clement oddaje w nasze ręce powieść kompletną, ale jednak bez wyraźnie zarysowanych ram. Pozwala to na dowolne kreacje fabuły, na delektowanie się słowem i odkrywanie jego znaczeń, na dywagacje dotyczące przyszłości i ewentualnej (ale czy możliwej?) wersji zdarzeń. Clement zapewnia czytelnikom niemal mistyczne doznania, lektura wyzwala ekstatyczne wprost emocje i rozpala zmysły oraz pragnienia. Jednocześnie oszczędny, niezwykle eklektyczny styl autorki sprawia, że wprost chłoniemy każde słowo, fragmenty piosenek czy zamieszczonych artykułów, by z tych puzzli ułożyć świat Emily. Świat, który pomimo posiadanej przez dziewczynę wiedzy, może kryć niejedną tajemnicę.
Książka jest udaną próbą realistycznego opisu sytuacji we współczesnym Meksyku. To pięknie napisana, chwytająca za serce opowieść - potężny, nieokiełznany...
W szkole klasztornej Leonora nauczyła się piec chleb, zmywać naczynia, prasować, robić na drutach, czytać i pisać. Nauczyła się również, że nigdy...