W lesie odbywają się ćwiczenia Wojsk Obrony Terytorialnej. W pewnym momencie jednemu z żołnierzy wydaje się, ze kierowca zaparkowanego w pobliżu samochodu mierzy do niego z broni, naciska więc na spust, zabijając go. Okazuje się jednak, że kierowca to przypadkowy, nieuzbrojony cywil. Wkrótce zjawia się policja. Terytorialsi za wszelką cenę chcą bronić kolegi. Napięcie miedzy nimi a policjantami narasta. Niestety, skutki okazują się opłakane.
Cóż, wiele osób ma tendencję do stawiania na piedestale policjantów i żołnierzy – w końcu z założenia zapewniają nam bezpieczeństwo. Jednak w służbach mundurowych tez zdarzają się niebezpieczni ludzie. Pokazuje to powieść Agnieszki Pietrzyk Terytorium.
dr Kalina Beluch
Rasowy thriller. Akcja jest tak gęsta, że nie odłożycie tej książki przed świtem". Marta Guzowska Jak bezpiecznie czujesz się we własnym mieszkaniu? Blok...
Dwudziestolatek podejrzany o kradzież jest brutalnie przesłuchiwany na elbląskiej komendzie policji. Metody, które stosuje inspektor Juszczyk, sprawiają...
Młodszy aspirant Nikita Sokołow był nakręcony jak zabawka na gwiazdkę.
Pół Polski wyśmiewało wojsko terytorialne. Czytał te obrzydliwe wpisy w internecie. Wszyscy terytorialsi zapoznawali się z obśmiewczymi komentarzami, choć major mówił, aby tego nie robili. Byli nazywani: kotami prezesa, antkami i kaczuszkami. Sugerowano, że biorą kasę za nic, bo nic nie potrafią i nic pożytecznego nie robią.
Więcej