Beata i Marcin mają problemy finansowe, w tym roku rezygnują więc z wyjazdu na wymarzone zagraniczne wakacje. Pomocą służy im stara znajoma i proponuje klucze do niedawno kupionego domu nad morzem. Urlop spędzony w listopadowej aurze, w małym nadmorskim miasteczku być może wreszcie pozwoli im wypocząć. Stary dom kryje na poddaszu pełno przykurzonych rupieci, których plądrowanie sprawia Beacie niesamowitą radość. W jednej ze starych książek odnajduje list, który zdaje się zawierać mroczną tajemnicę. A może to tylko niewinny żart?
Z pozoru nudne wakacje zamieniają się w kryminalne śledztwo w którym trzeba będzie poznać przeszłość miasteczka oraz wysłuchać wielu historii. Są bowiem miejsca, które nie chcą zapomnieć.
Agnieszka Pietrzyk (ur. 1975) z wykształcenia jest historykiem literatury, studia doktoranckie w zakresie literaturoznawstwa ukończyła na Uniwersytecie Gdańskim. Zadebiutowała w 2008 r. powieścią ,,Obejrzyj się, królu". Jej druga książka ,,Pałac tajemnic" ukazała się w 2011 r.
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2014-01-14
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 312
W ostatnich latach kryminał przeżywa niezwykle udany okres, święcąc triumfy na całym świecie. Mam tu na myśli nie tylko dzieła uznanych tuz autorskich tego gatunku, ale także i Naszych rodzimych pisarzy, którzy wspięli się na niezwykle wysoki poziom, śmiało konkurując ze skandynawskimi, brytyjskimi i amerykańskimi kolegami po fachu. W powieściach ze zbrodnią w tle możemy dosłownie przebierać, gdyż rozmach tematyczny, czasowy, geograficzny i stylistyczny tychże fabuł, jest tak bardzo szeroki i różnorodny, iż z pewnością każdy znajdzie w nich coś dla siebie, co go pochłonie bez reszty. Moją skromną osobę interesują np. kryminały, których akcja rozgrywa się w polskich realiach, gdzieś w odludnej miejscowości, w której to głowni bohaterowie muszą zmierzyć się z zagadką kryminalną, której to tajemnica wiąże się z odległą przeszłością..I wiecie co? Właśnie taki kryminał wpadł w moje ręce i jestem świeżo po zakończeniu jego lektury. Książka ta nosi tytuł "Urlop nad morzem", i jest dziełem uznanej już w Polsce pisarki powieści kryminalnych - Agnieszki Pietrzyk.
Powieść opowiada o losach małżeństwa - Beaty i Marcina, którzy to na zaproszenie wspólnej znajomej, przyjeżdżają nad polskie morze, by tam spędzić wspólnie krótki urlop i odetchnąć nieco od hałasu i pędu poznańskiego życia. Ponieważ jest już dawno po sezonie wakacyjnym, plaże okolic Sztutowa są wyludnione, zaś wszech obecnie panująca cisza i spokój wprost zachęcają do wypoczynku. Niestety sytuacja nieco się komplikuje, gdy oto Beata odnajduje na strychu starego domu, w którym to para się zatrzymała, a który to ich wspólna znajoma dopiero co zakupiła, tajemniczy pożółkły list. List opisujący dawną zbrodnię i związaną z nią tajemnicę..Beata dzieli się owym znaleziskiem z mężem i od tej chwili wspólnie starają się rozwikłać ten mroczny sekret, jaki to jest związany z miejscem w którym się znaleźli. I tak oto jesienne wakacje zamieniają się w wielką ale i niebezpieczną przygodę, której finał będzie dla głównych bohaterów bardzo zaskakujący..
Po moich wieloletnich przygodach z literaturą kryminału wiem, iż w tym gatunku najważniejsze są dwa czynniki: inteligentna zagadka kryminalna oraz niezwykła atmosfera i klimat, jakie to towarzyszą jej rozwikływaniu. W przypadku niniejszej powieści, oba te warunki zostały spełnione i to na bardzo wysokim poziomie. Intryga kryminalna, sięgająca czasów z okresu drugiej wojny światowej, a także bohaterów, którzy żyli kiedyś, wciąż żyją lub też ich potomków, jest bardzo mądrze skonstruowana i przemyślana w najdrobniejszych szczegółach. Czytelnik wraz z głównymi bohaterami odkrywa krok po kroku prawdę, nie ubiegając przy tym rozwoju akcji i nie poznając zbyt szybko najważniejszych odpowiedzi na kluczowe pytania, co jest chyba jednym z największych komplementów dla kryminału i jego autora. Ta zagadka kryminalna nie miała by jednak takiej siły oddziaływania i mocy wpływania na emocje czytelnika, gdyby nie ten fascynujący, senny, zachwycający klimat nadmorskiego miasteczka po letnim sezonie, w którym to całe towarzyskie życie okolicy niemalże całkowicie zamiera. Wielokrotnie zastanawiałam się nad tym, jak wygląda życie takich nadmorskich kurortów i ich stałych mieszkańców, gdy oto nastają chłodne jesienne i zimowe dni, a jedynymi spacerowiczami po nadmorskiej plaży są białe mewy. I chyba dzięki książce Agnieszki Pietrzyk, znam już odpowiedź na to pytanie. Klimatyczność tego miejsca jest wprost idealna dla kryminalnej opowieści z historią w tle, której to bardzo ulegamy wraz z każdą kolejną stroną lektury..
Jak już wspomniałam powyżej, autorka w mistrzowski sposób prowadzi swoją kryminalną opowieść, wodząc przy tym nieustannie czytelnika na intelektualne manowce i dając mu tym samym naprzemiennie uczucia lekkiego żalu, zamieniające się jednak wkrótce w wielkie uznanie, gdyż przecież chyba żaden szanujący się czytelnik nie chce tak naprawdę, być mądrzejszy od głównych bohaterów. Uwielbiam intelektualne pojedynki z autorem kryminału, który zastawia liczne pułapki, wpuszcza Nas w ślepe zaułki i od czasu do czasu podarowuje drobny ślad, wskazówkę, którą naiwnie ale i zapalczywie podążamy przez kolejne rozdziały. Tak też jest właśnie w przypadku tej książki, w której niejednokrotnie wydaje się Nam już, iż wiemy prawie wszystko, by po chwili znów zdać sobie sprawę z tego, iż tak naprawdę wiemy nie wiele więcej, niż na samym początku opowieści. Tajemniczy list, ludzkie szczątki w piwnicy, dziwni mieszkańcy okolicznych terenów i ten jesienny szary, zimny, wietrzny i niepokojący klimat nadmorskiego krajobrazu, a do tego para głównych bohaterów stających pierwszy raz w życiu przed takim niecodziennym wyzwaniem, jakiem to jest rozwikłanie morderstwa sprzed lat..Czegóż można oczekiwać więcej:)?
Autorka posługuje się bardzo solidnym warsztatem pisarskim, który to pozwala nadawać opowiadanej przez Nią historii bardzo dużej dawki wiarygodności i realizmu. Trudno doszukiwać się tu bowiem wydarzeń, które mógłby by zanadto odbiegać od tych z prawdziwego życia. Podobnie ma się sytuacja z czynami głównych bohaterów jak i również z wypowiadanymi przez Nich dialogami. Popełniają Oni błędy, podejmują nie zawsze rozsądne decyzje, postępują czasami nierozważnie, nieroztropnie ale przez to właśnie, jak najbardziej prawdziwie. Silną stroną powieści jest także jej język, ze wszech miar współczesny i codzienny, ale przy tym na wysokim poziomie intelektualnym i stylistycznym. Książka obfituje w liczne zwroty akcji, co w połączeniu z sennym klimatem opowieści, tworzy naprawdę fascynującą i zaskakującą mieszankę. Odnajdziemy tu także coś, co zawsze jest w cenie, czyli niewielką dawkę humoru, która to dodaje smaku lekturze, nie czyniąc przy tym całości zbyt groteskową.
Główni bohaterowie są na pewno ciekawi, choć nie koniecznie tacy, z którymi byśmy chcieli nawiązywać bliskie przyjaźnie. Oto bowiem Beata i Marcin są małżeństwem z nie małym już stażem, co bynajmniej widać w ich relacjach, niekoniecznie z tej pozytywnej strony. Wydają się być w pewnym stopniu sobą znudzeni, być może nawet zmęczeni. Nie widać po nich wielkiej miłości, przywiązania i sympatii, jaką powinni darzyć siebie każdego dnia. Beata to osoba poszukująca wciąż nowych wyznań, emocji, atrakcji. Po części to właśnie te cechy ciągną ją ku chęci rozwiązania tej kryminalnej zagadki. Jej mąż to jakby przeciwieństwo tych cech, człowiek twardo stąpający po ziemi, nie poszukujący nowych wyzwań, zadowalający się i cieszący tym, co ma tu i teraz. W pewnym sensie to owe wspólne śledztwo wydaje się być szansą dla głównych bohaterów, na to by się ponownie do siebie zbliżyli, odzyskali to, co kiedyś ich łączyło.
Nie mogę tutaj nie wspomnieć o pewnym fakcie dotyczącym osobistego życia autorki książki. Otóż Agnieszka Pietrzyk jest osoba niewidomą od 12 roku swojego życia, co absolutnie nie przeszkadza jej w tworzeniu pasjonujących książek. Zwracam uwagę na ten fakt nie z tego powodu, iż chciałabym wyrazić swoje współczucie dla Pani Agnieszki, gdyż uważam, iż od współczucia ważniejsze i bardziej cenne jest uznanie. Uznanie dla autorki choćby za to, że potrafi w tak wiarygodny, barwny, szczegółowy i fascynujący sposób przedstawić realny świat, jak nie potrafią zrobić tego osoby widzące. Jestem zafascynowana tym literackim obrazem barw, kształtów, cieni i emocji, których tak często sami nie potrafimy dostrzec w Naszym życiu.
"Urlop nad morzem" to pasjonująca podróż literacka nad polskie morze, która z pewnością będzie jedną z najciekawszych wypraw w Naszym życiu. Jest to podróż pełna tajemnic, emocji, grozy i niezwykłego klimatu, który porywa czytelnika bez reszty. Już nie mogę się doczekać kolejnej książki Agnieszki Pietrzyk jak i również kolejnej podróży nad polskie wybrzeże..
"Mam na imię Staś i mam dziewięć lat. Moja mama nazywa się Ania. Jej mąż nazywa się Karl i jest Niemcem. Moja mama nie żyje. Wczoraj zabił ją Karl. Uderzył ją siekierą w głowę......"
To miał być romantyczny wyjazd nad morze, odpoczynek od zgiełku miasta, pracy i miejsce do podładowania baterii. Ale wszystko potoczyło się zupełnie inaczej niż bohaterowie by się tego spodziewali. Gdyby wcześniej domyślali się jak to wszystko się skończy z pewnością na miejsce odpoczynku obraliby inny kierunek.
Książka wciąga, zwłaszcza że sama lubię zaglądać po starych strychach i szukać na nich historii.
Od początku kibicowałam bohaterom i też chciałam poznać rozwiązanie zagadki, nie przypuszczałam, że będzie ona miała taki koniec. Do głowy by mi nie przyszło takie zakończenie, choć tylko w niewielkim ulamku domyślałam się jaki to będzie miało finał, a tu taka niespodzianka.
Książka z mroczną historią w tle, z niespełnioną miłością i nadziejami. Z oczekiwaniem zaznania spokoju, którego niektórzy nie doświadczą do końca swych dni.
Zdesperowany człowiek zdolny jest do wszystkiego. „Chciałabym napisać książkę o największym koszmarze. O tym, czego ludzie najbardziej się boją”...
Są polowania, w których to człowiek staje się ofiarą. Zora Radke nie miała łatwego życia. Pochodząca z rozbitej rodziny, trafiła do więzienia za...
Przeczytane:2015-07-21, Ocena: 3, Przeczytałam, 26 książęk w 2015r.,