Tal jest pierwiastkiem chemicznym, metalem, wyglądem przypominającym ołów, jego związki są silnie toksyczne. Tal utlenia się w kontakcie z powietrzem, można się nim zatruć drogą pokarmową lub oddechową, czego efektem będzie łysienie, zaburzenia trawienia, uszkodzenia serca, zmiany psychiczne, silne bóle. Dlatego talu używało się dawniej do trucia szczurów. Jest to popularny środek stosowany w kryminałach. Tal jest też domieszką rud cynku. A cynk z kolei... Cynk stał się początkiem gospodarczego rozwoju Sosnowca - miasta na styku trzech państw rozbiorowych. Miasta, będącego żywym tyglem kulturowym, pełnym wewnętrznych konfliktów.
Zbigniew Białas po raz trzeci zabiera czytelników do Sosnowca. I znowu mamy do czynienia ze zbrodnią. Korzeńcowi ktoś obciął głowę, w Pudrze i pyle skok z wieży kościelnej zakończył się śmiercią. Tym razem zbrodnia jest bardziej spektakularna (by nie rzec – medialna). Oto szanowany ojciec rodziny, katolik, Polak i inżynier, zostaje oskarżony o otrucie żony i dwójki swoich dzieci. Historia, którą żyło miasto w latach trzydziestych ubiegłego stulecia, stała się kanwą powieści nie tyle fikcyjnej, co opartej na faktach, informacjach prasowych, wspomnieniach.
Rzecz dzieje się na ulicy Rybnej. Kto zna to miejsce, ten wie, że do najciekawszych w mieście nie należy. To tu rozgrywa się odtworzony przez Zbigniewa Białasa dramat. Niczym Wołoszański autor staje na starym bruku i opowiada o tym, co wydarzyło się tu prawie osiemdziesiąt lat wcześniej. Bohaterowie powieści wczuwają się w role ówczesnych aktorów dramatu. Otrzymujemy niemalże dziennikarską rekonstrukcję wydarzeń. Jest zbrodnia, praktycznie brak śledztwa. Wyrok wydaje w zasadzie ulica. Potem jednak następuje długotrwały proces sądowy, który niewiele tak naprawdę wyjaśnia. Bez przyznania się do winy nie ma winnego. Grzeszolski mógł zabić rodzinę, wykorzystując do tego tal, ale nie możemy być pewni, czy to zrobił. Motyw miała także jego szwagierka.
Drobiazgowo, krok po kroku, śledzimy bohaterów. Sam autor odżegnuje się od wskazywania winnych. Przedstawia tylko fakty i ludzkie domysły, często wzajemnie się wykluczające. Tyle warstwa fabularna. Ale bohaterem książki jest także miasto.
W przedwojennym Sosnowcu jest brudno i ponuro, ciemno i duszno. Ludzie kiszą się w swoich mieszkaniach, marząc o czymś więcej, ale boją się po to sięgnąć, by „ludzie nie gadali”, a gdy już postanawiają zrealizować swoje marzenia, czynią to w sposób niemoralny. Nie jest to dobre świadectwo dla miasta, które od lat stanowi obiekt internetowych kpin.
A jednak autor próbuje ratować honor mieszkańców, przypominając, że TAL to także sosnowieckie Towarzystwo Artystyczno-Literackie. Od sosnowiczan zależy teraz, o którym znaczeniu „talu” będą pamiętać w następnych pokoleniach.
Najlepsza książka na jesień 2011 - kategoria: proza polska - wybór Internautów 29-go czerwca 1913 roku, na nasypie kolejowym w centrum Sosnowca...
Preriowe kotlety i zakonnica w kaloryferze; obiad pod domem Tomka Sawyera i złote umywalki Elvisa; Nowy Jork Klasztorny i Płaska Nebraska; ucieczka przed...