Kto ukradł kurki, niebieski nóż i raki?
Jest koniec sierpnia. Powoli kończą się wakacje, nad Valleby świeci słońce i nogi same niosą człowieka, zwłaszcza młodego, na wycieczkę, biwak, spacer. Nic zatem dziwnego, że Lasse, Maja i Miranda pakują na rowery namiot i cały sprzęt potrzebny na biwaku, po czym wyruszają nad jezioro. Zabierają ze sobą Sylwestra, psotną małpkę Mirandy i dobry humor. Chcą dotrzeć na pobliski kemping. Tam od razu poznają rozwydrzonych bliźniaków, braci Bekonów, oraz poirytowanego mężczyznę. Jest nim pan Gunnersson, właściciel kempingu, zdenerwowany słowami mieszkającej tu wróżki Tahity. To spokojny człowiek, który przejął się zapowiedzią, że niebawem czekają go kłopoty finansowe. Czyżby Tahita rzeczywiście znała przyszłość? To jeszcze nie koniec dziwnych, psujących dobry nastrój zdarzeń. Znika ulubiony nóż grzybiarza Mulle Berga. Znika torba z kurkami zebranymi przez naszych bohaterów po drodze na kemping. I w końcu: znikają raki, złapane przez pana Gunnerssona, co dziwnym trafem można uznać za spełnienie przepowiedni Tahity. Chyba nadszedł czas na wkroczenie do akcji młodych detektywów.
Tajemnica kempingu to kolejna pozycja z serii o przygodach Mai i Lassego. Skierowana do dzieci szkolnych, głównie tych w wieku od siedmiu do dziewięciu lat. Język i forma są dostosowane do wieku ucznia, łatwe do zrozumienia. Litery są dość duże, druk - wyraźny, a tekst wzbogacony licznymi czarno-białymi ilustracjami. Mnie rodzaj zastosowanej kreski niezbyt odpowiada. Jest stylizowany na rysunki wykonane ręką dziecka (brak właściwych proporcji, prostota). Narracja jest prowadzona w czasie teraźniejszym, mamy wrażenie bezpośredniego uczestniczenia w opisywanych w książce wydarzeniach.
Ogromną zaletą książki jest sposób opowiedzenia całej historii. Dialogi brzmią autentycznie, sytuacje nie są "wydumane". Młodzi czytelnicy powinni z łatwością utożsamiać się z bohaterami. Prowadzenie śledztwa przez Maję i Lassego robi wrażenie. Młodzi bohaterowie są spostrzegawczy, myślą logicznie, zwracają uwagę na szczegóły, są uparci i dociekliwi, jak przystało na... doświadczonych detektywów-amatorów. Do rozwiązania zagadki nie potrzebują wcale kryształowej kuli wróżki, choć potrafią się nią posłużyć do własnych celów.
Historyjka jest pogodna, ciekawa, okraszona delikatnym humorem i zwieńczona pozytywnym zakończeniem. W sam raz do samodzielnej lektury dla dziecka nabierającego wprawy w czytaniu.
Urokliwa szkatułkowa opowieść ulubionego polsko-szwedzkiego duetu, ilustratorki Emilii Dziubak i pisarza Martina Widmarka. Czytanie jest jak podróż -...
Kiedy Dawid i Larisa przybywają na północ Szwecji, by spędzić ostatnie dni wakacji w lapońskiej chacie, nic nie jest takie, jak być powinno. Jej...