Jacy powinni być rodzice?
Odpowiedzialni? Dojrzali? Przewidujący? Rozsądni? Zorganizowani? Zaradni?
Być może. Ale nie wszyscy tacy są. Czy to wystarcza, by przykleić im łatkę „złych” i „patologicznych”?
Posłuchajcie opowieści Jeannette Walls, nowojorskiej dziennikarki, która w dzieciństwie nie miała stałego domu, spała w kartonie, szukała jedzenia w szkolnym koszu i prawie się nie kąpała. Przeczytajcie Szklany zamek, by poznać prawdziwe przygody małej Jeannette oraz trójki jej rodzeństwa – dzieci o życiorysach bogatych i nietuzinkowych.
Ich rodziców, Rose Mary i Rexa Wallsów, z pewnością można określić jako dysfunkcyjnych. Przecież się kłócili – nierzadko głośno, agresywnie, z rękoczynami. Nieustannie narażali rodzinę na niebezpieczeństwo. Nie potrafili utrzymać pracy i zapewnić godnego bytu najbliższym. Mieli trudności z panowaniem nad sobą oraz z budowaniem stałych relacji ze światem zewnętrznym. W końcu zdecydowali się na bezdomność.
Ale można też nazwać ich niebanalnymi, pełnymi fantazji, barwnymi. Bo byli ludźmi żyjącymi wedle własnych reguł, wolnymi, nie podporządkowującymi się sztucznie wymyślonym zasadom. Potrafili przeżyć w każdych warunkach. Posiadali dużą wiedzę z zakresu fizyki, astronomii, geologii. Uwielbiali czytać. Nie bali się marzyć. Kochali siebie i swoje dzieci. A tego świata bez granic, wzajemnej bliskości i wspólnie spędzanego czasu wielu mogłoby im pozazdrościć.
Czy to brzmi niewiarygodnie? Paradoksalnie? Zatem witajcie w Szklanym zamku – miejscu, w którym nie ma prostych odpowiedzi, bo ci, którzy najbardziej kochają, najmocniej też ranią. Bywa tu ciężko, nieprzyjemnie, wręcz dramatycznie (zwłaszcza, gdy kilkuletnie dzieci samodzielnie próbują poradzić sobie z głodem i chłodem, bo wiedzą, że nikt im w tym nie pomoże), ale jest także zabawnie i wzruszająco. Choć większość przeżyć Lori, Jeannette, Briana i Maureen należy do gatunku tych, od których większość z nas za wszelką cenę chciałaby uchronić swoje pociechy, w ich pamięci zapisało się również wiele cennych wspomnień: beztrosko tańczących rodziców, taty polującego na demony w dziecięcej sypialni, nocy pod gołym niebem, geparda liżącego po ręce, gwiazd podarowanych im z okazji świąt.
Trudno też nie zauważyć, że na bazie właśnie tych zadziwiająco szczegółowych wspomnień powstała naprawdę dobra książka – taka, w której niemal zupełnie zapominamy o autorze i narratorze, całkowicie przenosząc się do opisywanego świata, angażując się w sprawy bohaterów i przywiązując do nich. Umiejętność tworzenia pasjonującej prozy autorka Szklanego zamku oraz równie ciekawych Nieokiełznanych zawdzięcza prawdopodobnie swemu trudnemu dzieciństwu i wpojonym jej wówczas lekcjom: samodzielności, zaradności, pracowitości. To wtedy dowiedziała się, że choć nie wszystkim trafiają się „dobrzy” rodzice, tak naprawdę każdą kartę, jaką życie nam daje, można korzystnie rozegrać.
Prawdziwa historia życia Lily Smith, spisana przez jej wnuczkę Jeannette Walls.Te stare krowy jeszcze przed nami wyczuły nadchodzące kłopoty...Tak zaczyna...