Andrzej Pilipiuk w doskonałej formie
Dziesięć opowiadań Andrzeja Pilipiuka. Dziesięć kroków w niezwykle barwny świat jego wyobraźni, w którym fantastyczne miesza się z realnym, przaśna rzeczywistość z nieokiełznaną fantazją, teraźniejszość z historią, humor z goryczą, nostalgia z nutką gniewu lub rozczarowania. Któż potrafi tak pisać, tak zaskakiwać, tak wspaniale łączyć zabawne z pożytecznym, a mądrość - z przymrużeniem oka?!
Spotykamy bohaterów znanych już czytelnikom z innych książek Pilipiuka. W opowiadaniach Traktat o higienie i Sekret Wyspy Niedźwiedziej powraca dr Paweł Skórzewski, niosący oświecenie ludziom żyjącym pod czujnym ojcowskim carskim okiem czy prowadzący badania zlecone przez samego wielkiego księcia Aleksandra Michajłowicza Romanowa. Zagadki historii rozwiązuje w Szewcu z Lichtenrade, Ludziach, którzy wiedzą, Yeti ciągną na zachód czy Śladach stóp w wykopie Robert Storm, znawca przeszłości, zbieracz jej materialnych śladów i mężczyzna z trudnością rozumiejący kobiece serce i rozum.
Trzeba całe życie pracować, by na starość mieć piękną twarz.
Główni bohaterowie zawartych w tym tomie opowiadań to - jak zwykle - swoiste alter ego samego Pilipiuka. Tak zresztą jest chyba na ogół w większości przypadków prawdziwych pisarzy. Wykreowane przez nich osobowości wyrażają w jakiś sposób ich włąsne myśli, poglądy, sposób widzenia świata. Ucieleśniają ich marzenia i oczekiwania. W powieściach fantastycznych mogą to po prostu czynić mniej zwyczajnie.
Cóż, archeologia to nauka destruktywna... (...) W mniejszym lub większym stopniu niszczymy bezpowrotnie badany obiekt...
Nie ma w tym zbiorze opowiadań słabych. Wszystkie czyta się świetnie. Są zwarte, przemyślane, ciekawie zwieńczone. Czasami - okraszone humorem, często - pełne gorzkich obserwacji dotyczących historii i natury ludzkiej. Pilipiuk nie nudzi, nie męczy czytelników bezbarwnymi postaciami, głoszącymi zawsze żywe, choć jakby lekko nieświeże hasła. Jego bohaterowie żyją własnym życiem, są fascynujący, nietuzinkowi, wyróżniający się z szarego tłumu przeciętnych "przeżuwaczy". Nie tyle pozbawieni wad, co starający się być naprawdę przyzwoitymi ludźmi. Mało przypominającymi zblazowanych, sztucznych, znudzonych bywalców salonów, poszukujących emocji w łamaniu zasad, prawa, wykpiwaniu świętości, poczuciu bycia lepszym niż inni. Mają oni w sobie odpowiednią dozę romantyzmu, która pozwala im cieszyć się życiem mimo trudności, z nadzieją patrzeć w przyszłość mimo nieciekawej teraźniejszości.
Twórca postaci Jakuba Wędrowycza, jak zwykle, zaskakuje pomysłami. W Wunderwaffe sięga po temat światów równoległych, które okazują się ostatnią nadzieją Fuhrera (nie mówiąc o MFW czy Banku Światowym). Możliwości wykorzystania tego zagadnienia są przeogromne, a to, co robi z nim Pilipiuk - ironicznie zabawne. Wykorzystuje ten temat również w Parowozie, zmyślnie mieszając z sobą historię prawdziwą i alternatywną. Tak chętnie wykorzystywany w horrorach pociąg-widmo zastępuje tutaj przybywający z innej rzeczywistości atomowy parowóz (i to wcale nie dziejów).
Wędrujemy po przeszłości, w atmosferze dawno minionych lat pojawiają się jednak elementy fantastyczne. Autor pisze o tym, co było z nostalgią, ale i ze zdroworozsądkowym dystansem. Kiedy trzeba, komentuje z ironią, kiedy należy - wkłada w usta postaci słowa patetyczne. Miesza to, co się zdarzyło, z tym, co mogło się zdarzyć lub co zdarza się tylko w wyobraźni.
To, czego nie ma w Internecie, po prostu nie istnieje.
Pilipiuk ma wielką łatwość pisania, swoistą lekkość pióra i umiejętność operowania słowem bez szkodzenia „pacjentom”. Wie, jak pisać dobre opowiadania, z sensem i suspensem. Koncentruje się na opowieści, nie męczy zbędnymi szczegółami. Dba o klimat, zaskoczenie i używa słów, które potrafią skutecznie pobudzić wyobraźnię. Kolejnym dowodem jego solidnego rzemiosła jest omawiany tu zbiór opowiadań. Dla wielbicieli autora Oka Jelenia rzecz obowiązkowa.
Ekstraordynaryjne okoliczności kontrwyprawy po gęsi zapewne znoszące radowe jaja (...) Trzeba tylko popłynąć w miejsce gdzie diabeł boi się powiedzieć dzień dobry, pochodzić w towarzystwie szpionów ścieżkami brukowanymi węglem i podpatrzeć co robi światowej sławy berliński profesor. A jakby co będziemy pruli z trzech karabinów maszynowych, tylko nie wiem czy do gęsi czy do niemiaszków. A w zamian pięćset rubelków i order... Może to się nawet opłaca...
Superbohater ze ściany wschodniej powraca. Nieświeża onuca upchnięta w filcowo-gumowym kamaszu odciśnie swe piętno na obliczu świata (i na niejednej bardackiej...
Zaprawdę powiadam ci, przeczytasz szybciej niż myślisz. Na początek nokaut. W kosmosie. Dla Oka nie ma zmiłuj. Ucieczka do przeszłości to obóz przetrwania...