Strażnicy Starego Lasu. Miecz Lelka to świetna kontynuacja bardzo udanego cyklu powieściowego autorstwa Grzegorza Gajka. To powieść, w której fantastyka przeplata się z mitologią słowiańską, książka opowiadająca o odwiecznej walce dobra ze złem i chwiejnej równowadze panującej na świecie.
Wydawałoby się, że leszy Lelek i pozostali Strażnicy Starego Lasu mogą odetchnąć z ulgą: przeklęta mgła ustąpiła. Niestety, nie oznacza to końca kłopotów. Przebudzenie Żmija zaburzyło panujący w świecie porządek. Zwierzęta zdają się tracić świadomość – i rozum. Na dodatek pojawiają się zupełnie nowe siły i istoty, mające do zrealizowania własne cele. Lelek, Modraszka, Fafkel i Mojmir muszą przygotować się do kolejnej konfrontacji. Czy będą mogli liczyć na wsparcie jakichkolwiek sojuszników?
W powieści Miecz Lelka Grzegorz Gajek opowiada o dorastaniu do roli przywódcy. Główny bohater początkowo nie zastanawiał się nad tym, jaką funkcję przyjdzie mu pełnić, po prostu rzucił się w wir walki, będąc świadomym zagrożenia, przed którym stoi Stary Las. W potrzebie działał gorączkowo, błyskawicznie. Stanął na wysokości zadania, choć popełnił wiele błędów. Teraz musi działać dużo bardziej rozważnie. Musi – choć tak naprawdę tego nie chce, choć stoi to w sprzeczości z ideałami, zgodnie z którymi żyją leszy – dobyć miecza. Musi stać się prawdziwym wojownikiem. Przywódcą. Musi się szkolić i doskonalić, choć czasu ma boleśnie mało.
I uczy się, czym jest przywództwo – często na błędach. Uczy się słuchać rad przyjaciół, uczy się, że choć czasami to do niego należy ostateczna decyzja, powinien brać pod uwagę zdanie pozostałych członków zespołu. Zespołu – bo kompania Lelka, by odnieść sukces, musi stać się prawdziwym zespołem. Grupą istot zjednoczonych wspólnym celem i potrafiących współpracować. Wkrótce odkryją, że zawsze warto grać fair. Poznają wartość przyjaźni. Sprawdzą też, na kim naprawdę można polegać. Będą to ważne lekcje przed wielkim starciem ze złem.
Siłą powieści Grzegorza Gajka są świetnie zarysowane postaci (w Mieczu Lelka pojawia się kilka kolejnych istot, które odegrają sporą rolę w tej książce), dopracowany język, żywe dialogi, fascynujący świat i jego mitologia. Autor z dużą sprawnością łączy nawiązania do słowiańszczyzny z elementami klasycznej fantastyki. Dobre jest tempo powieści, nie ma w niej zbędnych dłużyzn, zarazem jednak Gajek daje czytelnikowi miejsce na zaczerpnięcie oddechu i pozwala jeszcze lepiej poznać uniwersum, które stworzył. Autor zadaje też kilka ważnych pytań – pytań o powieściowy świat, z powodzeniem można je jednak odnieść do świata, w którym żyją czytelnicy.
I taka jest zresztą – moim zdaniem – rola fantastyki. By w oryginalnych, fascynujących dekoracjach i kostiumach opowiadać o świecie, który nas otacza. By dać czytelnikom możliwość przeżycia niezwykłej przygody, a zarazem kazać zastanowić się nad motywacjami i sposobem działania bohaterów. By powiedzieć coś ważnego w formie lekkiej, przystępnej, interesującej, trochę – baśniowej. Wszystko to się w cyklu Strażnicy Starego Lasu Gajkowi udaje. Pozostaje tylko czekać na zamknięcie tej trylogii. Czekać z dużą niecierpliwością.
Karol jest bogatym biznesmenem, który próbuje na nowo ułożyć sobie życie po tragicznym wypadku. W tym celu sprzedaje firmę i przeprowadza...
Sławę achajskich królów śpiewaj, bogini, którzy zburzyli spiżowe mury Troi i nieprzebrane narody przywiedli do zguby. Śpiewaj im pieśń...