Strata to trzecia już część serii Prywatne śledztwo Agaty Brok autorstwa Iwony Wilmowskiej. Powieść utrzymana jest w podobnym duchu co wcześniejsze tomy – jest trochę dowcipu, ale zdecydowanie więcej dramatu. Książka równie mocno wciąga i zaskakuje, a przy tym miejscami naprawdę bawi – w końcu, jak by nie patrzeć, to komedia kryminalna. I chociaż trudno rozstawać się z roztargnioną Agatą i sympatycznym Kermitem, to wciąż tli się iskierka nadziei na kolejne tomy serii. Przecież finał powieści Iwona Wilmowska pozostawiła otwarty.
Z drugiego tomu serii, Gwiaździstej nocy, czytelnicy wiedzą już, że Agata zaszła w ciążę. W Stracie ciąża jest, chciałoby się powiedzieć, bardziej niż zaawansowana, bo termin porodu Agata przypada dosłownie w najbliższych dniach. Kobieta spędza leniwy czas w nowym domu, który wraz z Kermitem kupiła w niewielkiej podwarszawskiej mieścinie. Dogląda niekończącego się remontu łazienki i znosi niewygody ostatnich dni ciąży. Nawet do głowy nie przychodzi jej myśl, by mieszać się w nie swoje sprawy. Wszak mieszka w nowym miejscu zaledwie trzy miesiące, sąsiadów nie kojarzy nawet z widzenia, a sporadyczne zakupy robi w niewielkim sklepiku, którego nazwy nie pamięta. I właśnie podczas jednej z takich eskapad, gdy nachodzi ją niepohamowana ochota na serek, którego właśnie zabrakło w lodówce, trafia w sam środek zamieszania. Przed sklepem zebrał się tłum, który zawzięcie debatował o śmierci jednego z miejscowych pijaczków. Bolo, bo tak nazywał się nieboszczyk, zamarzł w nocy, w drodze do domu, prawdopodobnie po kolejnej suto zakrapianej imprezie. Ale czy napewno? A może jednak ktoś przyczynił się do jego śmierci? I chociaż Agata nie zamierza mieszać się w tę sprawę, okoliczności tak się jakoś układają, że dziewczyna znowu rozpoczyna swe prywatne śledztwo.
Strata to sprawnie napisana powieść kryminalna z wartkim i dobrze nakreślonym wątkiem obyczajowym. Śledztwo Agata także i tym razem prowadzi z pełnym zaangażowaniem, chociaż z uwagi na swój obecny stan kobieta musi się bardzo ograniczać. Mimo tego Agata ani na chwilę się nie poddaje, chociaż w jej dopiero co świetnie ułożonym życiu osobistym zaczynają pojawiać się pęknięcia. Agata musi zwolnić i postawić na szczerość. Dziecko i Kermit – to w końcu najważniejsze osoby w jej życiu.
Iwona Wilmowska świetnie i bardzo wiarygodnie portretuje społeczność niewielkiej miejscowości. Opisuje relacje, jakie łączą sąsiadów, rozchodzące się z prędkością światła plotki i łatki, jakie przypinają sobie nawzajem ludzie, znając się zaledwie powierzchownie. Agata przywykła do zgiełku wielkiego miasta i wścibstwo mieszkańców niewielkiego miasteczka trochę ją drażni. Dopiero z czasem dziewczyna zauważa, że chociaż nie zamieniła z sąsiadami dotąd więcej niż kilka grzecznościowych słów, ci zdają się znać ją lepiej, niż mogłoby się wydawać.
Autorka sprawnie prezentuje bolączki i kłopoty ludzi zmagających się z nałogiem i dramat, jaki dotyka ich rodziny. Pokazuje, jak u jednego z małżonków rodzi się rozczarowanie i jak poważne konsekwencje może ono w niedługim czasie przynieść dzieciom. Obrazy, jakie serwuje czytelnikom Iwona Wilmowska, są niewesołe i tym bardziej poruszające, że doskonale zdajemy sobie sprawę z tego, że dla wielu osób z naszego otoczenia stanowią one codzienność.
Stratę czyta się błyskawicznie, z zainteresowaniem śledząc rozwój wydarzeń i typując mordercę. Po raz kolejny autorka zaskakuje, sprawnie buduje napięcie, a przy tym zestawia je z codziennością ciężarnej, dotkniętej ciągłymi wahaniami nastrojów Agaty. Całość znowu udaje się świetnie, powieść – choć gabarytowo raczej niewielką – czyta się z niesłabnącą przyjemnością.
Poczciwy emeryt, pan Antoni, przyjaźni się ze swoją sąsiadką. Pewnego wieczora znajduje ją martwą na trawniku. Mimo wszystkich przesłanek świadczących...
Niektóre sprawy nigdy się nie przedawniają! Agata mimowolnie staje się uczestnikiem tragedii – młoda kobieta ginie pod kołami samochodu. Wszystko...