Są takie powieści dla kobiet, które doskonale się czyta podczas długich jesiennych wieczorów albo podczas urlopu. Ta jest zdecydowanie „urlopowa”, gdyż stanowi dodatkowo zachętę do odkrywania uroków Kazimierza, podążania ścieżkami wydeptanymi przez bohaterów. Niespieszna narracja, sporo emocji i urokliwe opisy pozwalają skutecznie oderwać się od rzeczywistości.
Bohaterka jest młodą kobietą we wczesnej ciąży, którą świeżo poślubiony małżonek wysyła do swojej rodziny w Kazimierzu. Zosia Rybicka ma odpocząć po stresach związanych z pracą w szkole i przede wszystkim – chronić dziecko. Faktycznie, Kazimierz wczesną wiosną, w okolicach świąt Wielkiej Nocy, okazuje się cudownym miejscem do wypoczynku. Gdyby jeszcze ukochany Paweł mógł być na miejscu… Mąż musi jednak zostać w warszawskiej klinice, by ratować życie niezliczonych dzieci. Zosia tymczasem poznaje jego cudownych rodziców, rodzeństwo i dalszą rodzinę. Przy okazji odkrywa skrywany głęboko sekret. Paweł miał kiedyś żonę, która zginęła w tragicznych okolicznościach. Zofia poznaje jej życie, widziane oczami innych, i stara się lepiej zrozumieć swoją poprzedniczkę. Jak się jednak okazuje, w małej społeczności Kazimierza obecność żywiołowej dziennikarki wywołała spory zamęt. Mieszkańcy Doktorówki dbają bardzo czule o nową żonę doktora Pawła, jest sielankowo i miło. Jednak Zosia wyczuwa, że coś jest nie w porządku, że pod pozorami uśmiechów kryją się zadawnione rany i ból wywołany odejściem Julii, zmarłej żony Pawła. Każdy coś do niej czuł - i w większości przypadków było to coś więcej niż tylko sympatia. Z każdym dniem Zofia staje się katalizatorem emocji, które na nowo zaczynają wpływać na bohaterów. Jak mówi jedna z bohaterek: Czasami w sztuce życia występuje zbyt wielu aktorów, a twoja rola jest tak ściśle spleciona z kimś innym, że nie możesz jej tak po prostu napisać na nowo. Bohaterowie próbują jednak to uczynić.
Powieść napisana fachowo, w pełni wykorzystująca możliwości gatunku. Są tu silne emocje, jest atmosfera, są nieporozumienia, które nie pozwalają normalnie funkcjonować. Dopiero obecność głównej bohaterki wszystko zmienia. Na uwagę zasługuje także drugi, nie mniej ważny bohater książki – Kazimierz. Niemalże czujemy jego zapach, gwar ulic, atmosferę. Jakby miasteczko żyło sprawami swoich mieszkańców, dopasowując do ich emocji nawet swoją aurę. To wszystko sprawia, że powieść staje się spójną całością, dobrze przemyślaną i napisaną. Idealną na urlop.
Samotność ma twoje imię to fascynująca opowieść o pragnieniach ludzkiego serca, które nie chce dać się oszukać ani zignorować. Ewa, Martyna, Hanna,...
PIĘKNA OPOWIEŚĆ O TRUDNYCH WYBORACH, EMOCJACH I MIŁOŚCI, ZA KTÓRĄ WSZYSCY TĘSKNIĄ. Nadmorskie Dąbki żyją swoim rytmem, wkomponowanym w zmieniające...