Jak wiadomo, Morfeusz to bóg marzeń sennych. Jak się orientujemy już po pierwszych stronach książki, zsyłane przez niego na główną bohaterkę - Cassandrę - sny są erotyczne. Z początku Morfeusz przychodzi do niej jako kochanek ze snów o niebieskich oczach i piekielnym temperamencie. Jednak wkrótce Cassandra spotyka go na jawie. To bóg o dwóch twarzach. Mrocznym i bardzo pociągającym Morfeuszem (potem się dowiemy, skąd imię) jest w nocy. Za dnia z kolei przyjmuje postać Adama - zadufanego w sobie, aroganckiego szefa, który zatrudnia bohaterkę jako projektantkę wnętrz, jednak interesuje go głównie jej wnętrze – i nie chodzi tu, bynajmniej, o duszę. Między obojgiem rozgorzeje ogromna namiętność. Pożądają się nawzajem, choć to szef zdecydowanie dyktuje warunki zarówno w pracy, jak i w łóżku. Żąda od Cassandry całkowitej uległości, a ją, mimo pojawiającego się momentami strachu, bardzo to podnieca. Sen w ramionach Morfeusza, przeniesiony na jawę, staje się coraz bardziej mroczny.
Fabuła wydaje się w książce jedynie pretekstem, większość zajmują sceny erotyczne. Są bardzo dosłowne, pełne wulgaryzmów, ocierające się nieraz o pornografię. Strony wydają się spływać płynami fizjologicznymi, aż dziwne, że papier pozostaje suchy. Niestety, wywołuje to inne skutki niż oczekiwane przez autorkę. W seksie podniecające są niedopowiedzenia, jak choćby podwiązka czy pończocha, którą się zdejmuje. Natomiast bezpośredniość i dosadność powodują, że zamiast przyjemnych skurczów w podbrzuszu ma się skurcze żołądka – z obrzydzenia. Miałam wrażenie, że czytam podręcznik drwala – co chwila opisy rżnięcia.
Jednak świat przedstawiony w książce budzi nie tylko wstręt, ale i współczucie, wydaje się bowiem przeraźliwie pusty i smutny. Wszyscy wydają się uciekać od czegoś w chwilową rozkosz. Tommy, jedna z najbardziej tragicznych postaci – od świadomości, że choruje na białaczkę. Cassandra – od zimnego ojca, który nie potrafi jej prawdziwie kochać. Przykłady można mnożyć. Wyjątkiem wydaje się sam Morfeusz/Adam, otwarcie deklarujący brak wiary w miłość, zdający się czerpać sadystyczną przyjemność ze zmuszania kobiet do uległości. Jednak i on nie jest postacią jednowymiarową. Czasami jego maska spada, obnażając wrażliwość. Jednak nasz bohater uparcie nakłada ją z powrotem.
Komu można polecić książkę? Osobom o tendencjach sadomasochistycznych. Tym o odpornych żołądkach. I innym do refleksji – jak pusty może być świat oparty wyłącznie na chwilowym pożądaniu.
Kalina Beluch
Ten ślub miał być jak z bajki. I prawie taki był. Meg i Brayan złożyli sobie przysięgę małżeńską, a teraz niecierpliwie czekają na narodziny ich wspólnego...
ON powraca.I tym razem nie da JEJ odejść. Moje życie nigdy nie było tak skomplikowane.Stanęłam na czele mafijnego imperium mojego ojca.Uciekłam od męża...