Śniadanie z Arsenem Agnieszki Lingas-Łoniewskiej to powieść obyczajowa, w której akcja toczy się błyskawicznie, a napięcie przełamywane jest poczuciem humoru.
Lina do Polski przybyła z Litwy, pragnąc odciąć się od przeszłości, od wątpliwych interesów ojca, od jego długów. Osiadła w Gołdapi i próbuje ułożyć sobie życie. Nie wiąże się z nikim – ma poważniejsze problemy na głowie. Poza tym chyba wciąż nie zapomniała o mężczyźnie, którego poznała tu przed laty.
Chis jest pół-Polakiem, pół-Włochem, który ma w przyszłości zostać głową kalabryjskiej mafii. To człowiek, dla którego rodzina jest najważniejsza. Wie, że swoją pozycję musi potwierdzać każdego dnia. Do Gołdapi przybywa, by dokonać zemsty. I wie, że tylko dawne uczucia mogą mu w tym przeszkodzić.
Śniadanie z Arsenem to powieść bardzo udana już na poziomie warsztatowym. Agnieszka Lingas-Łoniewska sprawnie szkicuje na kilku pierwszych stronach punkt wyjścia całej historii, prezentuje bohaterów i najważniejszy temat powieści, a później akcja błyskawicznie nabiera tempa. Narracja prowadzona jest naprzemiennie z perspektywy Chrisa i Liny. Autorka stosuje sprawdzoną technikę – w kolejnych rozdziałach sygnalizuje nowe wątki, zawiązuje je, błyskawicznie rozwija i… przerywa bieg zdarzeń, często w najciekawszym momencie, przeskakując do drugiego z narratorów – tak, by czytelnik nie mógł oderwać się od lektury. Śniadanie z Arsenem ma w sobie lekkość doskonałych komedii kryminalnych. Ale, wbrew pozorom, nie jest to czysta komedia.
W nowej powieści Agnieszki Lingas-Łoniewskiej znajdziemy oczywiście poczucie humoru, zabawne sceny, dialogi, gagi. Źródłem humoru jest w tej książce przede wszystkim szczególna przypadłość głównej bohaterki, która notorycznie myli związki frazeologiczne. Śmiechu jest jednak w tej powieści zdecydowanie mniej niż chociażby w Kolacji z Tiffanym czy Obiedzie z Bondem, które ze Śniadaniem z Arsenem łączy część bohaterów. Komedia momentami schodzi w książce na plan dalszy, ustępując elementom bardziej dramatycznym – Chris ma przecież zostać szefem kalabryjskiej mafii, musi mierzyć się więc z konsekwencjami tego faktu. Poczucie humoru służy w nowej powieści Lingas-Łoniewskiej przede wszystkim rozładowaniu napięcia, ma zmniejszyć „ciężar gatunkowy" powieści – Śniadanie z Arsenem to przecież przede wszystkim literatura rozrywkowa.
I tu książka Agnieszki Lingas-Łoniewskiej sprawdza się świetnie. Wątek przygodowo-sensacyjny splata się z obyczajowym. Są tu kalabryjska mafia i polska „proza życia". Mamy też tajemniczy klejnot z przeszłości, który staje się przedmiotem pożądania wielu osób. Są wielkie dramaty i uczucie, które może pokonać wszelkie przeszkody. Wszystko to sprawia, że Śniadanie z Arsenem to idealna książka na Walentynki, ale to też lektura, która ogrzeje czytelnika w każdy zimowy wieczór. To literatura rozrywkowa na naprawdę dobrym poziomie.
Agnieszka Długosz na własnej skórze przekonała się, jaki los czeka kobiety, które są blisko syndykatu. To piekło powraca każdej nocy pod postacią koszmarów...
Czas na ostateczną rozgrywkę. Leon Mills, zwany Leo, to brat Wiktora - Revenge'a. Po kilku zatargach z prawem i głupich wybrykach zaczyna zawodowo walczyć...
Byłem mistrzem w ukrywaniu uczuć. Uczucia to słabość, pokazują zbyt wiele, obnażają to, co siedzi w człowieku. Kiedy je okazujesz, inni mogą czytać w tobie jak w książce. Widzą twoje słabości
Więcej