Recenzja książki: Relaks amerykański

Recenzuje: Katarzyna Krzan

Stres i tempo codziennego życia każą myśleć o relaksie jako o towarze pożądanym. Idealnie by było, gdyby można było go kupić, zaaplikować sobie i wypocząć. Każdy urlop byłby udany, każdy weekend stałby się przyjemnością. Relaks. W dodatku taki amerykański, pełną gębą, na bogato.

 

Juliusz Strachota poświęcił mu całą książkę, opowiadając o losach bohatera uzależnionego od relaksu. Zaczyna się niewinnie – od stresu związanego ze zbliżającym ślubem. Juliusz wybiera się do psychiatry, by ten przepisał mu coś na uspokojenie nerwów. I dostaje cudowny środek, który sprawia, że od razu nadchodzi luz i poczucie spełnienia. Jest naprawdę bombowo tu i teraz. Bo to tak właśnie działa, że nie musisz już nic robić, że jest dobrze, że czas się zatrzymuje. Takie lekarstwo, co jest na taką chorobę, którą miewa każdy. Trzeba tylko razem z lekarzem poudawać, że nie jest się ćpunem, a on nie jest dilerem. Tak zaczyna się wielka przygoda z Xanaxem, lekiem silnie uzależniającym, ale dającym wymarzony relaks choć przez chwilę.

 

Bohater popada w coraz większe uzależnienie, przechodząc samego siebie w wymyślaniu kolejnych sposobów zdobycia cudownego środka. A może go dostać wyłącznie na receptę, odwiedza więc wszystkich lekarzy w okolicy, opowiada wyssane z palca historie o swojej pracy zagranicznego korespondenta, o czyhających na niego niebezpieczeństwach w strefach walk zbrojnych, o związanym z tym stresie. Wszystko zostaje podporządkowane zdobyciu kolejnych dawek.

 

Tak, jest to książka o narkomanii, o staczaniu się, o ograniczaniu swojego istnienia do jednego punktu – ekstazy po zażyciu leku. Bohater nie pamięta, co robi, gdzie, z kim, jest uzależniony tylko od tego, by mieć odpowiednie ilości różowych tabletek. Przerażające, a zarazem prawdziwe. Każdy bowiem chce się wyluzować, zrelaksować, mieć na wszystko "wyjechane" - przynajmniej od czasu do czasu. A gdyby tak ten czas przedłużyć i mieć relaks nieustanny? Ale jest coś jeszcze – poszukiwanie sensu, który jakoś wcale niełatwo znaleźć. Niby gdzieś tam jest, ale w codziennej gonitwie dostrzec go nie sposób. Tabletka pomaga zapomnieć o konieczności jego poszukiwania. Życie nie będzie lepsze, bogatsze i pełniejsze dla wszystkich, ale każdemu dajemy możliwość łykania dokładnie tej samej tabletki. Żeby nie musiał nic robić, tylko kupował więcej tabletek. I tu kończy się poszukiwanie sensu istnienia, zaczyna szukanie kolejnej apteki. Prostsze, prawda?

 

Tylko ta cena jakby za wysoka...

Kup książkę Relaks amerykański

Sprawdzam ceny dla ciebie ...

Zobacz także

Zobacz opinie o książce Relaks amerykański
Książka
Relaks amerykański
Juliusz Strachota
Inne książki autora
Buddaland
Juliusz Strachota 0
Okładka ksiązki - Buddaland

Dzięki temu, że każdy zyska wgląd w swoje przeszłe wcielenia, zniknie tożsamość, która jest dla ludzkości zniewoleniem. Zaprowadzimy zupełnie nowy porządek...

Turysta polski w ZSRR
Juliusz Strachota0
Okładka ksiązki - Turysta polski w ZSRR

Jeśli pół życia się zmyśliło, a resztę przegapiło, to można zawrócić do ostatniego wyraźnego obrazu w pamięci i od niego zacząć jeszcze raz...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy