Recenzja książki: Przyjaciółka z młodości

Recenzuje: Natalia Szumska

Przyjaciółka z młodości to moja pierwsza lektura tegorocznej Noblistki, za którą wzięłam się wiedziona właśnie nagrodą dla autorki i standardowym myśleniem typu: Jeśli ktoś wygrał z Murakamim, musi być naprawdę dobry. I co? I w moim życiu niewiele (jeśli nie nic) się zmieniło —wszystkie części ciała mam w jednym kawałku, mój światopogląd nie uległ zakrzywieniu, nie zostałam poruszona do głębi. Szkoda. Pozostaje tylko mieć nadzieję, że inne tomy opowiadań Munro na Nobla naprawdę zasługują.

 

Od ogólnego obrazu całości odbiegają dwa opowiadania — pierwsze i jednocześnie tytułowe oraz trzecie, Meneseteung. Gdyby całość tomu była na poziomie tych dwóch tekstów, zasadność przyznania autorce Nobla uznałać należałoby za niepodważalną. Obydwa mają klimat, są pięknie napisane, a ich literacka rzeczywistość wciąga czytelnika bez reszty. Sprawiły nawet, że usilnie szukałam, czy Munro opisuje historie prawdziwe, a ponieważ tak nie było, tym bardziej byłam pod wrażeniem. Warte przeczytania, choć już nie tak dobre, są również trzy inne opowiadania — Zdjęcia lodu, Dobroć i łaska oraz Peruka.

 

Niewątpliwą zasługą autorki jest język tej prozy — literacko piękny, delikatny, a jednocześnie dobitny. Wszystkich dziesięć opowieści to jakby wycinki z życia ich bohaterów — narrator pojawia się obok nich jakby na chwilę i opisuje ten fragment ich egzystencji, po czym opuszcza bohaterów na stałe. Efektem tego zabiegu jest to, że w zasadzie żadne z nich nie mają przesłania, co akurat zarzutem nie jest, ponieważ opowiadanie, jako krótka i szczególna forma literacka, wcale nie musi go posiadać. Czasem jednak podczas lektury Przyjaciółki z młodości jednak tego sensu pragnęłam - szczególnie w zakończeniach, których w większości zwyczajnie nie rozumiem. Dość męczący bywa również zabieg, który Munro zastosowała w niemal każdym opowiadaniu — reminiscencje reminiscencji reminiscencji — wprowadzają one taki chaos, że czasem można było zgubić czas i poświęcić dużo energii, by określić, które wydarzenia są najwcześniejsze, a które - najbardziej współczesne. Mnie osobiście raziło również tłumaczenie i stosowanie słów takich jak popatrzyć czy mięsiwo — oczywiście poprawnych, ale jednak bardzo nienaturalnych. Rozumiem większość zabiegów, mających na celu zachowanie poprawnej polszczyzny i do upadłego będę walczyć o rozróżnianie słów unikatowy i unikalny, ale nie zrozumiem stosowania takich archaizmów we współczesnych tłumaczeniach książek.

 

Ogólnie rzecz biorąc, mam mieszane uczucia w stosunku do Przyjaciółki z młodości Alice Munro. Niewątpliwie jej styl jest unikatowy (sic), nie unikalny (nie chcę go bowiem unikać), a niektóre z opowiadań oczarowują i definitywnie warte są uwagi. Całość jednak, na czele z kiepskimi moim zdaniem tytułami poszczególnych opowiadań, pozostawia spory niedosyt.

Kup książkę Przyjaciółka z młodości

Sprawdzam ceny dla ciebie ...

Zobacz także

Zobacz opinie o książce Przyjaciółka z młodości
Autor
Książka
Inne książki autora
Widok z Castle Rock
Alice munro0
Okładka ksiązki - Widok z Castle Rock

Nawet opis prostego życia u Munro zyskuje psychologiczną głębię. \r\n\r\n\"The Observer \"Munro jest iluzjonistką, której sztuczek nie da się rozszyfrować...

Za kogo ty się uważasz?
Alice Munro0
Okładka ksiązki - Za kogo ty się uważasz?

Rose pochodzi z biedniejszej części Ontario. Mieszka z ojcem i macochą Flo w domu na tyłach należącego do rodziny sklepu meblowego. Jako dziecko z niechęcią...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Smolarz
Przemysław Piotrowski
Smolarz
Babcie na ratunek
Małgosia Librowska
Babcie na ratunek
Wszyscy zakochani nocą
Mieko Kawakami
Wszyscy zakochani nocą
Baśka. Łobuzerka
Basia Flow Adamczyk
 Baśka. Łobuzerka
Zaniedbany ogród
Laurencja Wons
Zaniedbany ogród
Dziennik Rut
Miriam Synger
Dziennik Rut
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy