Mając możliwość szerszego spojrzenia na prozę Kingi Tatkowskiej, muszę przyznać, że jej najnowsza powieść Przezroczyste skrzydła przebija wszystkie dotychczasowe, wśród nich Tylko mnie nie okłamuj i Pod ścisłą ochroną. Przezroczyste skrzydła to poruszająca i głęboka opowieść o tym, jak dwie poranione dusze mogą znaleźć siebie i dać sobie wzajemne oparcie. To także historia o lojalności i niełatwych wyborach, które zaważą na całym życiu.
Gdy Przemek spotyka przez przypadek Alicję w salonie tatuażu, natychmiast czuje niewiarygodne przyciąganie. To miłość od pierwszego wejrzenia. Ona również zwraca na niego uwagę, ale jest o wiele bardziej wycofana i ostrożna. Trudna, niezwykle bolesna przeszłość sprawia, że Alicja nie daje sobie szans na związek. Jej jedynym marzeniem jest wyciągnąć brata z więzienia i wyjechać z Polski. Ma na to konkretny plan.
Przemek również ma swoją tajemnicę. I choć wie, że jego sekret może zrujnować to uczucie, walczy o związek. Zyskał całkowitą pewność, że Alicja jest tą jedyną.
Relację pomiędzy Alicją i Przemkiem mogłabym określić, jako „ogrzewacz serca“. Obserwujemy dwójkę ludzi, którzy zebrali od okrutnego losu coś więcej niż tylko baty. Ich przeszłość jest naznaczona bólem, a blizny widać gołym okiem, dosłownie i w przenośni. Nie chodzi jednak o to, że miłość może leczyć i uzdrawiać. To zbyt proste. Szczęśliwa i zdrowa relacja wydaje się nagrodą, po którą oboje boją się sięgnąć. A jednak, wykonują niepewne ruchy. Przemek nieco naciska, ale szanuje granice Alicji. Ona zaś powoli zaczyna wierzyć, że życie składa się nie tylko z problemów.
Gdy jednak wszystkie tajemnice wyjdą na jaw, przyjdzie moment na podjęcie ważnych decyzji. Pytanie, na ile przeszłość może określać naszą przyszłość? Czy można o niej zapomnieć? Zacząć od nowa? Zaufać przede wszystkim sobie?
Przezroczyste skrzydła to historia pełna nadziei i wzruszeń. To opowieść o tym, że życie nigdy nie będzie sprawiedliwe, ale każdy dostaje czasem szansę, by się odbić od dna. Sztuką jest ją dostrzec i złapać.
Autorka wymyśliła dwa zakończenia. Czytelnik może wybrać, czy chce poznać to drugie. Ja się na to zdecydowałam i przyznaję – warto było! Polecam z całego serca. Kupujcie razem z paczką chusteczek do ocierania łez.
"Podobno nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki. Ale przecież my tak naprawdę nigdy z niej nie wyszliśmy…" "Kiedyś łączyło nas z Hubertem wszystko...
Czasem doświadczamy czegoś, od czego chcemy uciec. Nigdzie konkretnie – byle dalej. Ona próbuje uwolnić się od przeszłości. On już dawno stracił...